Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Konkursy w Rosji bez czołówki polskiej kadry? "Nie wykluczamy startu"

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) oferuje wszystkim reprezentacjom odpłatne loty czarterowe. Krajowe związki narciarskie kreślą plany logistyczne związane z Pucharem Świata 2020/21, który rozpocznie się za niespełna trzy tygodnie w Wiśle. Po konkursach w Polsce planowane są zawody w Finlandii i Rosji. Których Biało-Czerwonych zobaczymy w Ruce i Niżnym Tagile? - Nadal bierzemy pod uwagę wszystkie warianty - mówi nam Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego. - Będziemy zerkać na poczynania innych ekip -  dodaje Grzegorz Sobczyk ze sztabu szkoleniowego kadry narodowej.


- Staramy się myśleć indywidualnie, aby nie być uzależnionym od planów FIS. Kreślimy różne scenariusze, mamy pomysły awaryjne. Michal Doležal jest w stałym kontakcie z Sandro Pertile. Puchar Świata rozpocznie się w Wiśle, po czym będziemy mądrzejsi. Trwają rozmowy z przedstawicielami wszystkich ekip. Start rywalizacji w Polsce stawia nas w dość uprzywilejowanej pozycji, ponieważ odchodzi problem związany z podróżami - zauważa Grzegorz Sobczyk, asystent trenera Michala Doležala.

Zobacz też: Długa rozłąka kadrowiczów z rodzinami? "To nasza praca, musimy to zaakceptować"

Działacze FIS rozesłali do poszczególnych związków narciarskich oferty lotów czarterowych, które mają pomóc w rozegraniu przedświątecznej części sezonu. Połączenia szykowane przez FIS nie będą jednak bezpłatne. - Czekamy na jeszcze jedną propozycję, wszystko ma wyjaśnić się w nadchodzącym tygodniu. Trzymamy się jednak własnych planów. Trudno przewidzieć dynamikę kolejnych tygodni. Czy zostaniemy wpuszczeni do Monachium, skąd ma wyruszyć czarter do Finlandii? Niemniej, czekamy na ostateczną ofertę i koszty związane z czarterem. Wtedy będziemy decydować - zapowiada Sobczyk w rozmowie ze Skijumping.pl.

W jaki sposób Biało-Czerwoni dotrą w okolice Laponii? - Cała grupa, która pojedzie do Finlandii, musi wykonać testy pod kątem COVID-19. Nikogo to nie ominie. Dobrze byłoby mieć na miejscu samochody, niezależnie od tego, czy zawodnicy polecą czarterem. W przypadku nieprzewidzianych sytuacji zawsze można wsiąść we własny samochód i wrócić z północy Europy. My, jako sztab, zapewne udamy się do Ruki na kołach - przewiduje trener.

Zobacz też: Samochodem i promem do Ruki, bez liderów do Rosji? PZN planuje zimową logistykę

Karawana Pucharu Świata prosto z Finlandii ma dostać się czarterem do Rosji, skąd wszystkie ekipy wrócą po tygodniu do Słowenii, gdzie odbędą się przeniesione z marca mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Czy polski zespół podtrzymuje stanowisko, że w Niżnym Tagile nie zobaczymy czołowych polskich skoczków? - Ktoś z Polski tam poleci. Będziemy zerkać na poczynania innych ekip, wszystko dzieje się bardzo szybko. W trakcie zawodów Wiśle, po rozmowach o planach innych drużyn, wszystko powinno się wyjaśnić - odpowiada 39-latek.

- Najgorszy w kontekście początku sezonu jest Niżny Tagił. Jeśli ktoś zachoruje w Rosji, gdzie wszyscy będą testowani też przed wylotem, wówczas czeka go dwutygodniowa kwarantanna na miejscu. Zastanawiamy się nad tym, bo jak wróci ktoś, kto otrzyma pozytywny wynik testu? Kto zapłaci za dodatkowy pobyt w Rosji i zorganizuje transport do domu? - zastanawia się Sobczyk. 

Zobacz też: Niżny Tagił czeka na najlepszych skoczków

Do sprawy odniósł się też Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego. - Nadal bierzemy pod uwagę wszystkie warianty logistyczne. W grę wchodzi wymiana startujących zawodników i towarzyszących im członków sztabu szkoleniowego na pewnym etapie. Czartery FIS nie do końca nam pasują, więc to najmniej możliwa opcja. Przy obecnej sytuacji czas podejmowania decyzji zdecydowanie się opóźnia, nie wykluczamy nawet startu czołówki w Rosji - podkreśla działacz.

Zobacz też: Trzy loty czarterowe FIS w trzy tygodnie