Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Jako jedyna skoczyła 200 metrów. Weteranka dotrwa do Vikersund?

- Uszkodzeń w moim kolanie nie da się już całkowicie naprawić - oznajmia Daniela Iraschko-Stolz w rozmowie z Kleine Zeitung. Austriaczka, która w listopadzie skończy 39 lat, stawia czoło problemom zdrowotnym i nie wyklucza próby pobicia rekordu życiowego na Vikersundbakken.


Najstarsza zawodniczka w stawce Pucharu Świata kobiet po raz kolejny musiała przedwcześnie zakończyć sezon z powodu nasilających się dolegliwości bólowych. Iraschko-Stolz - mimo uciążliwych kłopotów z kolanem - zdecydowała się na start w trzecich igrzyskach w karierze, po czym wycofała się z ostatniej fazy zimy i rozpoczęła proces regeneracji.

- Skoki narciarskie fascynują mnie najbardziej w życiu. Uszkodzeń w moim kolanie nie da się już całkowicie naprawić. Teraz w najgorszym scenariuszu chodzi o prowadzenie bezbolesnego życia. W najlepszym przypadku, aby móc znowu skakać na nartach. Nie wyznaczam sobie limitu czasu na powrót - poinformowała przed kilkoma dniami kibiców za pośrednictwem Kleine Zeitung.

Mistrzyni świata z 2011 roku z Oslo, która w sezonie 2014/15 sięgnęła po Kryształową Kulę, w Pekinie nie zdołała powiększyć swojego dorobku medalowego z igrzysk. W olimpijskim zbiorze zawodniczki pochodzącej ze Styrii wciąż znajduje się tylko srebro z Soczi, gdzie uległa Carinie Vogt z Niemiec. Tej zimy w Chinach indywidualnie była dwunasta, a do tego została zdyskwalifikowana podczas kontrowersyjnego konkursu drużyn mieszanych, który Austria zakończyła na 5. pozycji.

Przeczytaj także: "Zawodnicy dyskwalifikują się sami" - Agnieszka Baczkowska o aferze sprzętowej w Chinach

Iraschko-Stolz w ostatnim czasie postawiła sobie wyzwanie, którego celem jest odciążenie lewego kolana. Jak sama opowiada, po igrzyskach zmieniła nawyki żywieniowe i stara się unikać sytuacji, które mogłyby wywołać stan zapalny. Wyjątkową motywacją dla 16-krotnej triumfatorki zawodów z cyklu Pucharu Świata jest decyzja Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), która dała zielone światło skoczkiniom, by w marcu spróbować swoich sił na obiekcie do lotów w Vikersund.

- Ta decyzja jest ogromnym zwycięstwem skoków narciarskich kobiet, zasługujemy na to. Dla mnie to dodatkowa zachęca do powrotu, ale wystartuję tylko wtedy, gdy będę w najlepszej formie - podkreśla Austriaczka, która jest nieoficjalną rekordzistką świata w długości skoku. Iraschko-Stolz w 2003 roku sprawdziła się na Kulm, gdzie w jednej z prób doleciała do 200. metra.

Wstępny plan zakłada, iż w finale Raw Air kobiet na Vikersundbakken wystartuje piętnaście czołowych zawodniczek norweskiego turnieju, które do tego czasu osiągną pełnoletniość. Konkurs nie będzie zaliczany do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata ze względu na ograniczoną liczbę uczestniczek. 

Przeczytaj także: Zielone światło dla lotów kobiet!