Polacy potrenują w Szczyrku

  • 2010-12-07 12:51

Kadra polskich skoczków już jutro i w czwartek będzie trenować na skoczni w Szczyrku-Skalite. To właśnie tam zawodnicy będą pracować na dyspozycją przed kolejnymi konkursami Pucharu Świata w Harrachovie.

"Decyzja dotycząca składu zespołu, który pojedzie do Harrachova zapadnie w czwartek po porannym treningu w Szczyrku. Trener kadry bierze pod uwagę możliwość wystawienia na zawody w Czechach tylko czterech lub pięciu skoczków z ekipy, która startowała w Skandynawii. Pozostali będą trenowali w kraju" - poinformował PAP Grzegorz Mikuła.

Prawdpoodobnie do Czech nasza kadra uda się w nieco okrojonym składzie. Możliwe, że trener Kruczek zdecyduje się dać odpocząć Krzysztofowi Miętusowi oraz Klemensowi Murańce.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Sport.pl/PAP
oglądalność: (7175) komentarze: (42)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @jurek2k

    Bardzo przekonywująco piszesz, zgdzam sie szczególnie z tym, że "o miejscach decyduje forma sportowa". Tyle, ze ja straciłem zaufanie do tego co mówi trener Celej. Nie wiem na jakiej podstawie ocenił formę poszczególnych zawodników. Bo przypadek Jarkko Maeaetae, wygrywającego w bezpośredniej rywalizacji z Klimkiem a przegrywającym kilka dni później z innymi kadrowiczami na innej skoczni(lub skaczącym na podobnym do nich poziomie) daje mi do myślenia, że nie tak łatwo to ocenić. To już nawet nie chodzi o kompetencje pana Celeja, podważane przez liczną rzeszę kibiców już nie od dziś, ale np. o to czy na zgrupowaniach mierzy sie siłę i kierunek wiatru podczas skoków zawodnikow (na ostatnim przed sezonem zgrupowaniu w Kuusamo wiałoprzecież niemożebnie, o czym sam p. Celej wspomina), czy ocenia sie takze wyniki z poprzednich zgrupowań na innych skoczniach.
    Zależność: "forma- zajmowane w konkursie miejsce" powinna być podstawą dla sztabu szkoleniowego, z tym, że nie wiem czy to czasem nie jest odwrotnie i to zajęte miejsce świadczy o formie w zawodnika a to można sprawdzić powołując zawodnika na zawody a nie skazując go na siedzeie w domu lub uczestniczenie w niemiarodajnych dla oceny ich formy zgrupowaniach.
    Rozmiar ewentualnej klęski nie powinien być problemem dla debiutantów. Dla mnie większym problemem byłoby argumentowanie nie powołania na zawody młodych zawodników strachem głownego selekcjonera przed kompromitacją, bo to przecież niejako przeniosło, by się częściowo na zawodników (nie tylko tych, którzy nie zostali powołani na zawody). Czy Łukasz Kruczek zapomniał, że sam jako jeszcze junior młodszy startował w zawodach PŚ (w kombinacji norweskiej)?

  • anonim

    Rywalizację Klimek-Grzesiek obserwuję regularnie w PK, (może zrobię zestawienie jak z Finem J.Maettae.) W poprzednich sezonach bywało różnie, zwykle górą był starszy o 18 miesięcy kolega.

    Starty Grześka w lutym 2010 w PŚ Willingen i Klingenthal, gdzie zajął punktowane 20. i 22. miejsca (a za kilkanaście dni miał 17. urodziny) przypadły na okres przygotowań pierwszych kadr (olimpijskich) do Vancouver, składy były okrojone choćby z kilku czołowych naszych. Szansę startu dostał też J.Kot i Zapotoczny (bez sukcesów) choć był pierwotnie zamysł, by wystartowali tam dwaj najlepsi juniorzy z MŚJ w Hinterzarten (28-30 I) czyli Grzesiek i Klimek, (22. i 26 w Hiza). Decyzja zapadła inna, Klemens skakał w tym czasie w PK w Zakopanem (przyzwoite choć bez rewelacji 17. i 12. m-ce, chciał się zapewne zrehabilitować po PŚ na Wielkiej Krokwi sprzed 2 tygodni). Ludzie zapamiętali młodego Miętusa z transmisji telewizyjnych zdobywającego punkty pod rząd w PŚ, a paradoksalnie od tamtej pory nie wystartował już w zawodach tej rangi.

    Również za sprawą telewizji utarło się w ostatnich dniach przekonanie, że ,,gorzej jak Klimek skoczyć nie można'' :)

    Pomijąjąc fakt, że Mu bardzo kibicuję, obawiam się, że jednak można i wiele sygnałów na to wskazuje. Podtrzymuję przekonanie, że trener zdaje sobie sprawę z ryzyka kompromitacji po zmianie składu, poza tym jest różnica, czy ktoś skoczy 100 czy 80 m, liczy się styl, w jakim się przegrywa, choć brzmi to patetycznie :) Właśnie to co zobaczą telewidzowie oglądając Harrachov.

    Nie mam nic przeciwko temu, by teraz Grzesiek dźwigał presję reprezentowania Polski w PŚ, a Klimek kolekcjonował punkty do rankingu CRL, ale o miejscach decyduje forma sportowa, a nie odbiór telewidzów. Zresztą sezon zimowy tej dwójki zapowiada się ciekawy.

  • anonim

    @jurek2k
    Ja też tylko kibic-gawędziarz :) jak większość tu wypowiadających się.
    Pamiętam ten wywiad z Celejem, i to że Zniszczoł i Byrt mają jakieś błędy do wyeliminowania. Tyle, że przecież gorszego wyniku punktowego od trójki Murańka, Miętus, Kubacki nie przywiozą z Harrachova.
    Latem bardzo chwaliłem trenera Kruczka za wywalczenie maksymalnych możliwych limitów, choć wiadomo, że raczej trudno w naszej kadrze o siódemkę zawodników, którzy będą regularnie zajmować lokaty w 30-tce.
    Ja to widziałem tak: latem walka o limity a zimą skacze ta podstawowa czwórka/piątka a pozostali to rotacyjnie wymieniani juniorzy, którzy skaczą tak próbnie dla doświadczenia (a nie dla punktów). Przecież po to jechał do Skandynawii Klimek, dlaczego nie mogą pojechać Zapotoczny czy Byrt? Nawet jesli Klimek bił ich na treningach przed sezonem o 20 metrów, to przecież jakie ma to znaczenie czy ktoś skoczy 100 czy 80 metrów w kwalifikacjach, jeśli progiem przejścia kwali jest skok na odl. np. 115m.
    Poza tym skocznia skoczni nierówna, Grzegorz Miętus świetnie skacze w Klingenthal, zdobył tam punkty w zawodach najwyższej rangi zarówno latem jak i zimą, ale w tym samym sezonie nie dał rady Klimkowi w zawodach PK - Klimkowi, któremu nie udało się nigdy przebrnąc kwalifikacji pomimo, że dostał dwa razy więcej szans niż Grzegorz Miętus. Dlatego nie można ze 100%-ową pewnością stwierdzić, że zmiennicy poradzą sobie gorzej niż Klimek.

  • anonim

    Tak jak myślałem, zanosi się, że Krzysiek, Dawid i Klimek trochę spokojnie podtrenują, żeby być na Engelberg (18-19.12). G.Miętus, M.Kot i Rutkowski znaleźli się poza ,,30'' w pierwszym konkursie Rovaniemi.

  • x666 stały bywalec

    Po wynikach w Rovaniemi możemy zapomnieć o zmianie w kadrze na PŚ, należy tylko mieć choć nadzieję na odbudowę formy Krzyśka Mietusa i Dawida Kubackiego. Oby potwierdziło się to co w wielu poprzednich sezonach tzn. dobrzy na poczatku sezonu przegrywają MŚ, a Polacy będą mocni dopiero od Zakopanego i wtedy forma będzie rosła.

  • anonim

    wywiad z A.Celejem sprzed tygodnia
    pzn.pl/skoki-narciarskie/aktualn osci/art572,a-celej-bedziemy-stawiac-kadrowiczom-konkretne-cele.html (bez spacji)

  • anonim

    Jeśli ich ,,skreśla'', to musi skądś wiedzieć, że są w znacznie słabszej formie, skoro nie znaleźli się 8-osobowym składzie na Rovaniemi i prawdopodobnie chce uniknąć kompromitacji i zarzutów o wycieczkę. (Wie choćby ze zgrupowań z Austrii i Finlandii czy konsultacji ze sztabem młodzieżówki. Nie wiem, nie jestem trenerem tylko wygadanym kibicem.)

  • anonim
    @jurek2k

    Fala krytyki pod adresem trenera (moim zdaniem, jeszcze przedwczesna) dotyczyła formy starszych zawodników w kadrze.Trener rozważa raczej wycofanie z zawodów tej młodej trójki, która nie przebrnęła ani razu kwalifikacji Murańka, Miętus i Kubacki (ten ostatni, co prawda, przebrnął pomyślnie kwali w Lillehammer). W zasadzie nikt nie ma pretensji do trenera o słabą formę np. Klimka Murańki, bo założenia były takie, że od niego nie wymaga sie żadnych wyników i ma sie po prostu oskakać. Słusznie. Skaczą seniorzy i trójka juniorów i dzięki temu ta trójka moze skakać bez specjalnego obciążenia psychicznego, bo jest jedynie uzupełnieniem kadry. Tylko dlaczego z takiej szansy nie mogą skorzystać inni młodzi skoczkowie? Są wolne miejsca, zawody blisko granicy z Polską, skocznie w Polsce nie przygotowane, PZN nie ma z tytułu wysłania kilku młodych skoczków kosztów. Trener nie ma pojęcia w jakiej formie są ci pozostali skoczkowie (np. Byrt, Zapotoczny czy Kowal), ale skreśla ich "z góry", a przecież nawet jak odpadną w kwalifikacjach, to raczej nikt rozważny pretensji do trenera mieć o to nie będzie.

  • anonim

    Niektórzy nie rozumieją, że ostatnim, który chciałby doprowadzić do ,,wycieczek'' jest właśnie trener. To na niego spada krytyka za wyniki ze Skandynawii i jest pierwszym, który chciałby tego uniknąć, przed Kuusamo np. niektórzy psioczyli ,,co tu robi Bachleda kolega Kruczka'' a skakał przyzwoicie jak na swoje możliwości.

  • asd weteran

    http://www.polskatimes.pl /sport/skokinarciarskie/336877,tajner-stoch-czarnym-koniem,id,t.html?cookie=1

    pamiętacie? na razie się to nie bardzo sprawdza, poza miejscami w "10" Małysza :>. hmm, Tajner znowu nagadał nie wiadomo czego, a jest jak jest.

  • Emil profesor

    @asd. Na całym świecie tak proces szkolenia poszedł do przodu że jesteśmy w tym samym miejscu co w 1994 r. Co z tego że dogoniliśmy Austraków czy Finów z tego roku skoro oni też poszli do przodu. I nawet nie wiem czy dogoniliśmy. Bo chłopcy z poza kadr nie oddali ani jednego skoku, skocznie nie przygotowane, a trenerzy tak samo odstają od swoich kolegów zza granicy jak odstawali bo od kogo się mają młodzi uczyć fachu? Ja bym wysłał paru emerytowanych skoczków, mających ambicje zostać trenerami na 3-letnie szkolenie do Austrii czy Finlandii. Zaprocentuje to kiedyś w przyszłości.

  • kibic_malysza profesor

    Dla trenerów lepiej wysłać skoczków na PK niż PŚ, według mnie niezrozumiałe ale my głosu w tej sprawie niestety nie mamy. To nie od nas zależy.

  • Emil profesor

    @max81. Uwierz mi jeśli nie stał się z nimi cud to skoczą gorzej od Murańki. Celej mówił że Klimek skacze świetnie a Tomek Byrt jest całkowicie rozregulowany i skacze fatalnie. To teraz zobacz co "świetnie" Murańki daje w PŚ i wyobraź sobie jakby wyglądało "fatalnie" Byrta. A Zapotoczny sam w jednym z wywiadów stwierdził że jest bez formy.
    @gina Rutkowskiego dziś zobaczysz w PK. Moim zdaniem najmocniejszego w pierwszym konkursie w Rovaniemi należy szybko wysłać do Harrachova.

  • Marco Polo weteran
    do kretynów porównujących Murańkę ze Schlierenzauerem

    Porównajcie osiągnięcia 16-letniego Małysza z oboma Austriakami.
    No. A teraz juz spokojnie możecie popełnić sepuku.

  • gina profesor

    No i niestety wychodzi cała nasza "potęga" skoków, w chwili obecnej mamy dwóch skoczków kwalifikujących się do 30-tki i jeszcze dwóch do 50-tki, czy nie ma nikogo z zaplecza, kto mógłby się dobrze zaprezentować w Harrachovie? Bracia Kot, drugi Miętus, co się dzieje z Rutkowskim? Mamy tyle trenerów, kadry, jest początek sezonu, naprawdę nikt nie rokuje nadziei. To po co było się szarpać latem by te miejsca zdobywać?

  • anonim
    @neonek18

    Bracia Okasowie tego lata skakali w zawodach o Wielki Puchar Crunchips w Zakopanem, jako przedstawiciele Polski i klubu TS Wisła Zakopane. Byli pod pieczą trenerów: Józefa Jarząbka i Kazimierza Bafii.

  • Wako doświadczony

    W Polsce zima na całego już około 10 dni.
    Było już nawet -20 stopni mrozu.
    Śniegu nigdzie nie brakuje a tu problem z przygotowaniem skoczni.
    Skoro nie było brane pod uwagę przygotowanie skoczni dla naszych skoczków w Wiśle -Malince to musiał być jakiś inny plan.
    Sam jestem ciekawy jaki.

  • anonim

    @Wako

    Wygląda na to, że jak Malinki nie przygotują to duża odpada.
    Pozostanie opcja Szczyrk ale to skocznia normalna a Harrachov to duża K-125 , nie wiem, ale Adamowi potrzeba skoków na dużej sam mówił, że musi nadrobić czas jaki stracił przed wyjazdem do Skandynawii.
    Być może to kwestia kilku spokojnych treningów i wszystko wróci do normy ale to i tak nie zły jego początek PŚ, pomimo tego, co się stało.

  • max81 bywalec

    A co sie dzieje z Zapotocznym i Byrtem.O ile mi sie wydaje oni moga startowac w PS.Chocby zeby oskakali sie na tym poziomie.Gorzej od Muranki nie skocza.

  • Wako doświadczony

    A Harrachov nie wchodzi w grę jeżeli chodzi o trening?
    Jak Malinka nie będzie gotowa to co?
    Nie będą trenować na większej skoczni?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl