Siedemnaście Turniejów Adama Małysza cz. 3. 2006-2010

  • 2011-01-03 00:48

Trwający właśnie 59. Turniej Czterech Skoczni jest już siedemnastym w karierze Orła z Wisły. Rzućmy okiem na to, jak w przeszłości spisywał się w "Narciarskim Wielkim Szlemie" nasz najlepszy skoczek. Dziś część trzecia.

Adam MałyszAdam Małysz
fot. Karolina Osenka
Turniej Czterech SkoczniTurniej Czterech Skoczni
fot.
Skocznia w BischofshofenSkocznia w Bischofshofen
fot. Anna Szczepankiewicz
Skocznia w Ga-PaSkocznia w Ga-Pa
fot. Karolina Osenka
Skocznia w Garmisch-PartenkirchenSkocznia w Garmisch-Partenkirchen
fot. Karolina Osenka
Skocznia w InnsbruckuSkocznia w Innsbrucku
fot. Vicktoria Murawska
Turniej Czterech SkoczniTurniej Czterech Skoczni
fot.

Tu można przeczytać część pierwszą

Tu można przeczytać część drugą


Sezon 2005/2006 to bardzo słaby występ Adama na TCS. Małysz psuł skoki w treningach, kwalifikacjach, seriach próbnych. W zawodach było niewiele lepiej. Po startach w Oberstdorfie (13. miejsce) i w Garmisch-Partenkirchen (21. miejsce) ówczesny trener reprezentacji – Heinz Kuttin postanowił wycofać swego najlepszego zawodnika z rywalizacji, choć jeszcze zaraz po noworocznym konkursie zdecydowanie odrzucał taką możliwość. Adam wrocił do Polski wraz z ówczesnym asystentem Łukaszem Kruczkiem, by lepiej przygotować się do zawodów Pucharu Świata w Zakopanem i do Igrzysk Olimpijskich w Turynie. Na TSC zastąpił go Stefan Hula. W efekcie Adam Małysz zajął 35. miejsce w końcowej klasyfikacji 54. Turnieju Czterech Skoczni, o jedną pozycję wyprzedził go Kamil Stoch, który brał udział we wszystkich czterech konkursach.

"Smutno zaczął się dla mnie ten nowy rok. Nie do śmiechu mi, ale przecież płakał też nie będę. Nie ma co się oszukiwać, to był fatalny start, rywale uciekli bardzo daleko. Nie jestem w formie, ale nie przypuszczałem, że aż tak odstaję od czołówki" - skomentował ten krok Adam Małysz.

Rok później Małysz trenował już pod okiem Hannu Lepistö. Wyniki były znacznie lepsze, choć lwi pazur miał polski skoczek pokazać dopiero w drugiej połowie sezonu. Jednak już podczas pierwszego z turniejowych konkursów na Schattenbergschanze w Oberstdorfie nasz skoczek zajął miejsce na podium. Było to, podobnie jak przed dwoma laty, trzecie miejsce. Przegrał wówczas tylko z Gregorem Schlierenzauerem i Andreasem Küttelem. W Garmisch-Partenkirchen, w jednoseryjnym konkursie Adam zajął 12. miejsce. Na Bergisel był szósty a w ostatnim konkursie ósmy, bezpośrednio wyprzedzając Kamila Stocha. W łącznej klasyfikacji TCS zajął siódme miejsce, choć przed ostanim konkursem tracił niecałe trzy punkty do podium. Zdobył 906,5 punktów, o 55,4 mniej od Andersa Jacobsena - zwycięzcy Turnieju i najważniejszego rywala w całym sezonie.

Sezon 2007/2008 kibice rozpoczynali z wielkimi nadziejami, wszak zeszłej zimy Adam cudownie się odrodził zdobywając Mistrzostwo i Puchar Świata. TCS był średnio udany. Adam po raz trzeci w karierze zajął w nim czwarte miejsce, czyli tuż za podium. Co ciekawe, najwyższa lokata w pojedynczym konkursie to piąta na nowowybudowanej skoczni w Ga-Pa. Najgorsza - siedemnasta - na inaugurację w Oberstdorfie. Warto wspomnieć, że w pierwszej serii nasz skoczek wyeliminował swego kolegę z drużyny - Maćka Kota. W tym roku nastąpił pierwszy przypadek przeniesienia zawodów w ramach TCS. Z powodu silnego wiatru zawody nie odbyły sie w Innsbrucku. W Bischofshofen Małysz zajął dziewiąte i szóste miejsce. Turniej wygrał - piąty raz w karierze - Janne Ahonen.

Kolejny sezon znów zakończył się wycofaniem się Adama z Turnieju. Trenerem był już wówczas Łukasz Kruczek, ale właśnie po TCS Adam podjął decyzję, że będzie indywidualnie trenował ze zwolnionym wiosną poprzedniego roku Hannu Lepistö. Wszystko za sprawą fatalnych osiągnięć. W Oberstdorfie skoczek z Wisły zajął 27. miejsce. Do drugiej serii wszedł jako lucky loser, przegrywając swój pojedynek z Romanem Koudelką. W Ga-Pa nie miał już nawet tyle szczęścia i odnotował jeden z najgorszych wyników w historii swoich występów w Turnieju. Przegrał rywalizację z Andreasem Wankiem i został sklasyfikowany na 37. miejscu. Gorzej bywało tylko w latach 1997-1999. W Innsbrucku Adam był 15., ale wycofał się z TCS i nie wystąpił w Bischofshofen. Wrócił do Wisły a potem poleciał do Finlandii. W Turnieju zajął 33. miejsce ale i tak był najlepszym z Polaków.

Występ Adama sprzed roku trudno uznać za udany. W Oberstdorfie uplasował się na 8. pozycji. Był to dość nerwowy konkurs, odbywający się w trudnych warunkach atmosferycznych. Pierwszą serię przerwano po dwudziestu skoczkach i rozegrano jeszcze raz z podwyższonego rozbiegu. W Garmisch-Partenkirchen Adam był 11. na Bergisel wywalczył najlepszą w tym turnieju, 7. lokatę. Jeszcze wtedy był na siódmym miejscu klasyfikacji i miał widoki na polepszenie swej pozycji. W końcu w treningach i kwalifikacjach zdarzały mu się całkiem solidne skoki. Niestety - w Bischofshofen Polak zajął dopiero 18. lokatę, w obu skokach tracąc po kilkanaście metrów do najlepszych zawodników. W klasyfikacji generalnej 58. Turnieju Czterech Skoczni uplasował się ostatecznie na dziewiątej pozycji.

"Trudno jest mi się tłumaczyć, nic nie mogę sobie zarzucić, bo latem bardzo solidnie się przygotowywałem. Cały czas jestem optymistą i wierzę, że ta forma w końcu przyjdzie i praca, którą wykonałem latem, zaprocentuje" - tak Orzeł z Wisły skomentował swój występ na 58. Turnieju Czterech Skoczni.

2006 - 35. miejsce - 460.6 pkt.
2007 - 7. miejsce - 906.5 pkt.
2008 - 4. miejsce - 979.9 pkt.
2009 - 33. miejsce - 556.9 pkt.
2010 - 9. miejsce - 932.9 pkt.

Tu można przeczytać część czwartą i ostatnią


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (19347) komentarze: (21)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Szkoda, że pod wszystkimi news nie ma przynajmniej tak kulturalnej wymiany zdań. Czasem to takie prostackie teksty lecą w komentarzach, że ciężko to w ogóle czytać.

  • anonim

    czarnylis i krwisty mądrze gadają bo to mądrzy ludzie :)
    Chociaż by mieli odmienne poglądy to tym bardziej należy takich ludzi słuchać. Normalna rozmowa to bez krzyku, wyśmiewania... Tego co nam teraz oferują współczesne media.

    Tu odnosząc się do porażki MAŁYSZOMANI. Tak działają media. Wszystkie sondaże itd. Mogą sobie podać co chcą. Jedna wielka manipulacja. Im mniej człowiek ogląda tego tym jest mądrzejszy, nie odwrotnie.

    Dawać konkurs! :D

  • piotr186 profesor
    czarnylis

    Masz w zasadzie po za ta unia Europejską- niewiele dobrego z tego wynikło a więcej złego. Wejście do UE w samo w sobie było radosnym wydarzeniem. Ale wcale nie było sukcesem tylko porażką Polski.

    Ale dość polityki! Dzisiaj konkurs!

  • piotr186 profesor

    Zresztą jeśli wpiszemy wydarzenie dekady w google to znajdziemy stronę z jakimiś histerykami że glosowanie jest skasowane bo wygrywa Małysozmanię.. Niestety fatalnie przygotowany sondaż i różne "grupy interesu" sprawiły że wyszło dno.... i fałszerstwo

  • czarnylis profesor
    @Krwisty

    Braciszku, wiesz dobrze, że mam alergię na wszelkie teorie spiskowe lecz również śledziłem sondę i też jestem zdania, że wyniki były przekręcone. Te procenty zmieniły się nagle, a później dziwnym trafem nastąpiła awaria. Z wszystkim co napisałeś poniżej się zgadzam i podpisuję się pod tym obiema rękami. Nie pierwszy raz myślimy podobnie. Oddałem jeden głos w tej sondzie i do końca wahałem się czy zaznaczyć Małyszomanię, czy wejście Polski do Unii Europejskiej. Postawiłem w końcu krzyżyk przy Małyszomanii. To wyjątkowy ruch społeczny, bo w przeciwieństwie do innych radosny. Wejście Polski do UE też traktuję jako radosne święto i powrót Polski tam gdzie jej miejsce. Jak widzisz też postawiłem na pozytywne wydarzenia.
    Śmierć Jana Pawła II oraz katastrofa smoleńska to były tragiczne i smutne chwile. Jednak ja wolę pamiętać naszego Papieża, choćby z jego pielgrzymek do Polski, niż z trumny. W mej pamięci wolę zatrzymać obraz człowieka wesołego, podtrzymującego nasz naród na duchu słowami "Ducha nie gaście", żartującego, czy wspominającego kremówki z czasów swej młodości. Katyń okazał się dla nas Polaków podwójnie tragiczny. Trzeba o tym pamiętać i przypominać, ale ja także uważam, że to co nastąpiło po katastrofie ukazało nie nasze zalety narodowe, a właśnie wady. Niestety.

  • piotr186 profesor

    krwisty

    Nie chcę tu politykować więc powiem ze nie zgadzam się z tobą w wielu zasadniczych kwestiach światopoglądu, poglądów politycznych- jesteśmy bardzo doświadczonym narodem przez historię. Nić dziwnego że mamy tyle "smutnych" rocznic. Uważam zę Katastrofa Smoleńska, Śmierci Ojca św. Jana Pawła II i Małyszomania to trzy najważniejsze wydarzenia dekady. klęski żywiołowe są tragiczne ale lokalne i wynikaj niestety z zaniedbań władzy. Co do problemów z finansami poszkodowanych to prawda. A ale hala to co innego (bo obiekt prywatny stąd problemy z pieniędzmi jakieś tam były) a klęski żywiołowe to co innego.

    Portale internetowe w "piątce" wydarzeń dekady to już żenada.

    Ale zgadzam się ze sondaż w TVP był sfałszowany.

  • anonim

    @kibic malysza

    Ma rację.Małyszomania prowadziła z wielką przewagą, jeszcze wczoraj rano, potem nagle wyniki się zmieniły i na to miejsce wskoczył "smoleńsk" a głosowania już nie można było robić bo wyskakiwał na stronie jakiś błąd.
    Nie trudno było zauważyć, że wyniki z malyszomani przenieśli na smoleńsk.
    To jasne, żę jakiejś partii nie podobało się to, że ludzie się przez te 10 ostatnich lat cieszyli, żyli tym i cieszą nadal, ktoś chce aby kraj nadal był pogrążony w żałobie, kto ? to jasne.
    Jak jasne jest to, że to malyszomania wygrała , to była tragedia ale nie wydarzenie dekady.

  • anonim
    Z "Drogi przez Pasję " - .......druga strona medalu

    - Na poczatku sezonu kiedy Małysz osiągnął swoje pierwsze sukcesy, bodajże w pażdzierniku, Edi Federer zniechęcony brakiem wyników polskich skoczków zapowiedział, że skoro nic nie ma z tek współpracy to w grudniu odbierze swoje dwa samochody, które wcześniej przekazał kadrze.Pomyslałem wtedy, wspomina Tajner..... katastrofa, bo bez nich ani rusz, czym będziemy jeżdzić na zawody, autostopem ?
    Na nowe auta PZN nie było stać / teraz PZN ma ich 28/ . Nagle, w grudniu, Adam pokazał formę.Kiedy przypomniałem Ediemu o tych samochodach, tylko machnął ręką, ze nie ma problemu zostają.Gdy 4 stycznia w Insbrucku Adam zdobył pierwsze punkty PŚ, po zakończonym konkursie Federer tylko klęknął i......ucałował mnie w rękę ....wspomina Tajner.
    Kiedy okazało się, ze odejście Mikeski jest już tylko kwestią czasu, pojawił się problem: kim go zastąpić? Tajner wcale nie palił się do trenerki a na zachodniego trenera PZN nie miał pieniędzy.Jan Szturc, który tymczasowo mógłby pokierować kadrą, miał swój klub i swoich chłopców.Impas., który nieoczekiwanie przerwała .....żona A.Tajnera...
    Nie myslałem wtedy aby wrócić do trenerki, w ogóle mi to nie przyszło do głowy.Miałem dośc tamtych czasów.Do dziś pamiętam te podróże do Warszawy, do PZN bo tam mieściła się siedziba Związku, z rozliczeniami.Z konduktorem byłem na TY, znałem wszystkich bezdomnych na dworcu centralnym, bo pociąg z Krakowa przyjeżdżał o 4 rano i do 8 mej błąkałem się po dworcu niczym jeden z nich.- wspomina A.Tajner.Tyle, że przez te osiem lat świat się zmienił.Nie bylo granic, paszportów , problemów z byle czym i przez byle co.Wszystko było prostsze, życie łatwiejsze a i PZN przeniósł się do Krakowa.

    c.d.n

  • kuba+ stały bywalec
    Wyfarzenie dekady!!!

    http://tvp.info/informacje/polska/katastrofa-w-smolensku-wydarzeniem-dekady/3726378
    Daliśmy ciała!
    Wydarzeniem dekady Smoleńsk (;/)
    Małyszomania na 6 miejscu,
    Jak dla mnie to te wyniki są jakieś porąbane...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl