PK w Trondheim: Peter Prevc zwycięża, Zniszczoł drugi!

  • 2011-09-11 12:35

Peter Prevc zwyciężył w drugim konkursie Pucharu Kontynentalnego w Trondheim. Słoweniec uzyskał w pierwszym skoku 131,5m , natomiast w drugim lądował aż na 141m. Drugie miejsce na podium zajął Aleksander Zniszczoł.

Aleksander Zniszczoł na półmetku zawodów zajmował trzecie miejsce ze skokiem 133m. W drugiej poprawił się o 1,5m i ostatecznie wylądował na drugim stopniu podium. Trzecie miejsce wywalczył Atle Pedersen Roensen, który oddał skoki na odległość 134,5 oraz 133,5m.

W pierwszej "10" znalazł się także Bartłomiej Kłusek, który ukończył zawody w Trondheim na ósmym miejscu (134,5 i 132m). Bardzo dobry skok w drugiej serii oddał Klemens Murańka i dzięki temu z 21. miejsca awansował na 12. pozycję (126,5m i 134m). Jakub Kot sklasyfikowany został na 17. miejscu ze skokami 127 i 131,5m. Tomasz Byrt (126,5 i 128,5m) oraz Dawid Kubacki (128 i 126,5m) byli odpowiednio 23. oraz 24.

Niestety do drugiej rundy nie awansował Grzegorz Miętus, który wylądował na 117,5m i ostatecznie zajął 53. miejsce.

WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki po I serii konkursu »
Zobacz końcowe wyniki konkursu »
Zobacz aktualną klasyfikację generalną Letniego Pucharu Kontynentalnego...»


Anna Szczepankiewicz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11527) komentarze: (112)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • neonek18 weteran
    Co do Murańki i innych..

    Ja nigdy nie byłem fanem Klimka Murańki i nigdy raczej nie będę ale życzę mu jak najlepiej
    Ja osobiście gorąco kibicuje talentowi Krzysiowi Leji (rocznik 1996)..spotkałem się z nim osobiście po jednym z konkursów i z kilkanaście minut rozmawiałem...Krzysiek Leja to bardzo pracowity i skromny chłopak o dobrej technice i jak na swój wiek,bardzo dobre wyjście z progu..
    3mam kciuki także za Bartłomieja Kłuska :)....

  • Emil profesor

    @pepeleusz Oczywiście że takie wyniki Kota mnie by nie zadowalały. Ale np taka sytuacja gdzie latem jest 20 a zimą 30 potem latem 10 a zimą 20 i w końcu latem pierwszy a zimą 10 już tak. Podobnie było z Kokkonenem,Forfangiem i Mechlerem. Można mówić że mieli świetne lato i dużo słabszą zimę. Tylko że ta "dużo słabsza zima" i tak była najlepsza w ich karierze i się do tego pułapu nie zbliżyli mimo że następne lata mieli już słabe.

  • pepeleusz profesor

    @HKS- wiem, że Twoje wymagania i tak są wysokie, ale ja postawiłem wymaganie sformułowane na tle oficjalnych(zresztą będaćych oczywistą oczywistością) celów Kruczka. Dlaczego jeżeli przeciętny skoczek światowy jest dajmy na to 5 % lepszy zimą, to polski przeciętny skoczek nie dość że nie jest(nie będzie) zimą o tyle procent lepszy to jescze jest nawet gorszy niż latem?
    @Emil - Twoje kryterium formułowania celów poprzez porównywanie samych zim prowadzi do takiej hipotetycznej sytuacji, że jak jakaś ekipa co roku osiąga szczyty formy latem, to celem na każdą kolejną zimę miała by być mniejsza zapaść niż w poprzedniej zimie?
    Gdyby odnieść to do jednego zawodnika np hipotetycznego Kota to byłbyś za każdym razem zadowalony jeżeli np w PS w 2012 roku zdobędzie on1 pkt, w 2013- 5 pkt., w 2014 - 10 pkt, w 2015-15 pkt itd, a każdego lata będzie w dziesiatce LGP?
    No i - jak wskazał HKS - ci co odpuszczają starty latem to po coś i ma to swoje przełożenie na zimę, a gdyby usiedli na belce to byliby przeważnie słabsi, więc te odpuszczenia wielkich zakłóceń letnich wyników nie powodują.

  • Emil profesor

    @HKS. Żyłę moim zdaniem stać na takie skakanie żeby być 17. Kubackiego stać nawet na poprawę tego 40 miejsca i to o ładnych pare pozycji. Co do reszty. Miętus jest zbyt nie stabilny i ma za duże trudności przy tylnych wiatrach. Może w jakimś periodzie zimy (bo lato tylko 1 period) stać go na top 20 nawet ale nie widzę go równo skaczącego przez cały sezon. Co do Kota w ogóle nie jestem przekonany a Byrt te punkty letnie nabił w konkursie co miał obsade taką jak solidny Puchar Kontynentalny.

  • HKS profesor

    @Emil

    Ale oni z pewnych powodów nie skaczą i widocznie wychodzą z założenia, że tak się lepiej przygotują do startów zimowych. Jeśli chodzi o ocenę trenera to wchodzi w to kilkanaście czynników i oczywiście znajduje się tu także relacja między latem a zimą, ale jest to jeden z czynników i na pewno nie główny, ale jednak.

    Wariant -10 miejsc w generalce (z którym się nie zgadzam, ale OK) dla każdego (poza Stochem) też jest mało prawdopodobny. Wyszło by to tak: Żyła 17 (poprzedniej zimy to 364pkt.), Kot 23 (282), Miętus 27 (180), Byrt 35 (119), Śliż 46 (69), Kubacki 50 (53) i jeszcze czterech, którzy coś uciułają. Mniej więcej pokrywa się to z Twoją definicją sukcesu i jest bliskie mojej.

  • Emil profesor

    @HKS. Ciężko będzie o powtórzenie z tych przyczyn że w wielu letnich konkursach nie skakali tacy skoczkowie jak Ammann, Gregor, Freund co są tego lata albo w bardzo dobrej formie (Gregor) albo w przyzwoitej (Freund, Ammann). Jeszcze można wyliczyć Koudelke co skakał mało ale jak skoczył to było przyzwoicie, Koflera co wcale nie jest w takiej tragicznej formie (nie wyszedł mu 1 skok w kwalifikacjach w pozostałych skakał na poziomie Maćka Kota) Koch i Loitzl też nie skakali znowu tak strasznie gorzej niż zimą (zwłaszcza ten drugi) i gdyby skakali we wszystkich konkursach na pewno by trochę punktów naszym pozabierali. Mnie zadowoli zimą Stoch w top "5" jeszcze jeden w top 20 ( raczej Żyła) i jeszcze dwóch w top 30. (Hula i jeszcze ktoś może Kot się obudzi) To można uznać za sukces. I mnie dziwi Twoje podejście że należy trenera rozliczać za to jak jego skoczkowie wypadli w porównaniu z latem. Moim zdaniem należy wyniki trenera należy porównywać do poprzedniej zimy albo jeszcze do zimowych wyników jego poprzednika.

  • HKS profesor

    @Emil

    To w takim razie ja czegoś nie rozumiem. Wychodzimy z założenia, że Polacy szykują się na zimę i powinni być wówczas lepsi. Oczywiście tylko teoretycznie, bo jak napisałem wyrównanie punktów będzie super (nie przesadzaj Pepeleusz, że to aż takie małe wymaganie;)) a po wyrównaniu miejsc Kruczek byłby noszony na rękach;) Dlaczego więc ewentualne gorsze wyniki w zimie mają być tłumaczone tym, że poziom LGP jest słabszy? Jeśli ktoś się pogorszy (Polska) to znaczy że ktoś się poprawił, a to że np. w LGP nie startował czy był w słabej formie to tylko droga do celu jakim jest zimowy Puchar Świata. Przecież wszystkie drużyny nie mogą zajmować gorszych miejsc niż w LGP.

    A to w takim razie spytam co uważałbyś za sukces Kruczka? Ja jak stwierdził Pepeleusz ja toleruje przeciętniactwo i uważam, że poza Stochem (po takim lecie tyle samu punktów to byłby zawód) i Hulą (kontuzja) mniej więcej wszyscy powinni powtórzyć swoje punkty i byłoby świetnie.

  • Emil profesor

    @HKS pepeleusz Ale oczywistą rzeczą jest że łatwiej punkty zdobywać latem i ciężko oczekiwać porównywalnych wyników. Tego lata dotychczas rozegrano 9 konkursów. Punkty w nich zdobywało 79 skoczków. Zimą po 9 pierwszych konkursach punktujących było zaledwie 60. Każdy skoczek z czołowej "10" aktualnej klasyfikacji LGP ma mniej punktów niż jego odpowiednik w generalce po takiej samej ilości zimą to oznacza że stawka jest bardziej wyrównana i że wielu skoczków odpuszcza te zawody. Dopiero 19 zawodnik klasyfikacji aktualnej LGP ma więcej punktów niż 19 zawodnik PŚ po pierwszych 9 konkursach.

  • JPW2 weteran

    Gratulacje dla Olka za te dwa świetne występy.
    Pozostali również skakali bardzo dobrze poza Grześkiem niestety.
    Życzę zatem powodzenia w kolejnych występach ....

  • anonim

    17 -stego będzie transmisja z MP w Zakopanem, na TVP sport lub sport.tvp.pl .

  • Talar weteran
    ZKuba36

    No to jest ciekawe co mówisz, nawet tak to troszkę z mojego punktu widzenia wygląda że to mógł być ten decydujący błąd z poprzedniego sezonu.. zbyt dużo treningu tuż przed rozpoczęciem sezonu.. ale to tylko moje zdanie, które nie musiało mieć pokrycia w rzeczywistosci. .

    Oczywiście liczę też na to, że w tym sezonie nasi zawodnicy i trenerzy nie powtórzą tego czy może innego błędu z poprzedniego roku, spróbują coś zmienić, poprawić, chociaż z drugiej strony nasuwa się pytanie czy potrafiliby tak dobrze wejść w sezon na świeżości, czy tez musieliby znowu przez kilka tygodni stabilizować formę i skakali by w kratkę..

    Tu chyba największy problem żeby znaleźć złoty środek..
    Austriacy Austriakami, trzeba ich podpatrywać, ale też chyba nie byłoby rozsądne powtarzanie krok w kto tego co oni robią, jak trenuja, ile skoków oddają, bo to na razie trochę inna liga i przede wszystkim inni zawodnicy :). .

  • ZKuba36 profesor
    @Emil.

    Moim zdaniem jest tak, że polscy skoczkowie przystępują do zawodów PŚ lekko przetrenowani lub na granicy przetrenowania, na dodatek z rozregulowaną techniką, właśnie w ostatnim okresie przygotowań, i dopiero po dojściu do siebie (co najmniej 6 tygodni) zaczynają powoli coraz lepiej skakać. Już wielokrotnie skoczkowie wypowiadali się, po zaledwie kilku konkursach, że są zmęczeni i potrzebują "spokojnego treningu".
    Najlepszym przykładem są Rosjanie, którzy przed sezonem oddali po ok. 600 skoków na śniegu i myśleli, że będą orłami.
    Austriacy, po ciężkiej harówce w lecie, jadą tam gdzie nie ma skoczni i wracają do Europy tuż przed pierwszym konkursem PŚ oddając na śniegu taką liczbę skoków, że możnaby policzyć na palcach bez zdejmowania butów.
    Jeżeli cały cykl treningowy został w pełni zrealizowany to nie ma powodu aby były przykre niespodzianki. Technikę skoku mają wyuczoną i nie muszą wszystkiego uczyć się od początku.
    W Polsce też mieliśmy takie przykłady, że zawodnik przestał trenować ale z okazji np. Mistrzostw Polski postanowił sprawdzić się i zajmował całkiem przyzwoite miejsce lejąc tych co mieli za sobą dziesiątki skoków treningowych. Oczywiście taki skoczek nie nadawał się do skakania w PŚ, bo brak przygotowania kondycyjnego ale ...jednorazowy występ "na świeżości" z reguły się udawał.

  • Talar weteran
    pepeleusz

    No jeśli już omawiałeś tę kwestię to sorki..widocznie przeoczyłem..
    Ale poruszyłem ten temat ze względu na to zdanie, które napisałeś

    ''....Tylko niech nikt wtedy nie gada, że 30 miejsce w konkursie zimą to jak 20 latem itp. i nie da się tego porównać...''

    Przecież to właśnie z tego wynika.. Obecnie na 10 mocnych zawodników połowa odpuszcza lato, inni nie skaczą jeszcze stabilnie, na miarę swoich możliwości i zawodnicy z mniejszymi możliwościami łatwiej mogą z nimi rywalizować, zajmować wysokie miejsca niekonieczne specjalnie się przygotowując do lata.. Kto z czołówki prezentuje się na prawdę dobrze tego lata .? Morgenstern, Hilde, Stoch,z dalszej czołówki Freitag, Takeuchi, Kranjec.. Wielu jak Schlierenzauer, Kofler, Ito, Hautamaeki, Ammann kompletnie odpuściło. . Przecież jak ci zawodnicy w zimie będą w świetnej formie to ci nasi juniorzy lub młodzi seniorzy nie są w stanie ( na razie!) ich pokonywać.. chyba że, wystrzelą i zaczną skakać na jeszcze wyższym poziomie, ale wtedy będą zawodnikami światowej czołowki,a takich wymagań chyba nie powinniśmy stawiać naszej drużynie. .
    Moim zdaniem 30 miejsce w silnie obsadzonym konkursie PŚ jest tak samo trudno osiągnąć 15-20 latem ( a w Hakubie to nawet 5-10) i ja nawet jako optymista nie widzę większych szans że w zimie będziemy równie mocni jak w lecie( a raczej będziemy zdobywać tyle samo punktów), bo dołączy wielu zawodników, którzy jeśli będą w optymalnej formie na pewno mogą górować nad naszymi( ten mój przykład, który rzeczywiście był irracjonalny.. więc powiedzmy, że ten Kot nie skacze na 100, ale na 80 % swoich możliwości :), albo skacze dobrze i stabilnie ( będzie prościej:)
    można skakać dobrze i stabilnie przez cały sezon .. prawda .?:)

    Najważniejsze żeby Polacy byli w dobrej formie w zimie, lepszej niż teraz, a wtedy nawet jak te wyniki będą trochę gorsze to sezon uznam za bardzo udany. .

    Tylko jeszcze pytanie jak to widzą sami zawodnicy ..
    czy skacząc przeciętnie i zajmując 10 miejsce miejsce mówia że są w świetnej formie, a skacząc dobrze i zajmując 31 ze wzgledu na wyższy poziom zawodów, ze formy nie ma ( czysta psychologia), czy też potrafią obiektywnie porównać np. formę z lata i zimy nie patrząc na wyniki i odległości, a jakosć skoku

  • Emil profesor

    @Zkuba36 Może i masz troche racji ale to dziwne że właściwie wszyscy nasi skoczkowie (łącznie z Małyszem) od ładnych kilku lat zimowy szczyt formy osiągają... w marcu kiedy teoretycznie powinni być zupełnie zmęczeni. Od 3 lat konkursy w Planicy to zawsze popis skakania w naszym wykonaniu.
    A ja do dziś pamietam jak Kuttin w 2005 i Kruczek w 2008 ułożyli Małyszowi trening by specjalnie latem gorzej skakał (super wyszło) by zimą była wielka forma. Brr już nigdy więcej takiego kombinowania.

  • pepeleusz profesor
    @Talar

    z 16:36- ależ na tę kwestię co opisana przez Ciebie, zwracam bardzo dużą uwagę. Tylko nie chcę mi się powtarzać tego wprost po raz kolejny(choć pośrednio w jakiś sposób było to zawarte)
    Ale Twój hipotetyczny przykład, że Kot zarówno i latem jak i zimą mógłby skakać na swoje 100% jest irracjoinalny. Generalnie większośc zawodników nie jest w stanie osiągnąć szczytu formy więcej niż raz w całym roku, a już zupełnie nikt nie jest w stanie cały rok skakać na 100 %. I dlatego nikt nie powinien prezentować latem 100 % swojej formy. I nie powinnien nikt w tym celu specjalnie skakać gorzej latej (pojawiają się takie wpisy niektórych innych forumowiczow- co mnie śmieszy) tylko powinno to wynikać z realizowanego treningu.

    @ HKS- Co Ty taki niewymagający? skoro Kruczek mówi że celem jest zima, a lato to tylko sposób przygotowań, to znaczy że celem powinny być nie gorsze lokaty w klasyfikacji generalnej PS jak mniej więcej w LGP (albo tyle samo punktów przemnożone przez stosunek liczby konkursów PS do LGP czyli gdzieś x 2,5). Bo jak będziemy propagowac przeciętniactwo to będą tacy co będą się cieszyć z 29 miejsca skaczącego na swoje 95 % Kota w pojedynczym konkursie PŚ uzasadnianego przez sztab, że ,,zimą jest wyższy poziom" podczas gdy stać go by było np. na 8 miejsce gdyby nie to głupie lato.
    To , że taki cel ekipy jest prawdopodobny w przedziale 0-1 % (uogólniając- jest praktycznie niemożliwy)to inna sprawa.
    Stawiając mniejszy cel godzimy się jednak na mniejsze lub większe marnowanie dużego potencjału poprzez podejście do lata.
    Powiedzmy że przeciętny skoczek ze światowej ,,200" miał w zeszłym roku współczynnik formy zima:lato 1,05.
    A nasza najlepsza ,,15' z zeszłego roku miała tenm współczynnik zima:lato 0,95 i to był skandal.Celem powinno być co najmniej te przeciętne 1,05 co dawałoby takie same lokaty jak latem.

  • ZKuba36 profesor
    Gratulacje dla Olka Zniszczoła!

    Nie chcę porównywać występów Olka z początkami kariery Schlierenzauera, bo pewno znacznie bym przesadził, ale postęp jest zdumiewający. Nie oczekuję w zimie podobnych miejsc jak w lecie, gdyż obecnie wielu skoczków nie skacze, ale oczekuję dobrych skoków, takich mniej więcej 5m dalej niż punkt "k" i to mi wystarczy. A miejsca będą takie na jakie pozwolą przeciwnicy.
    Co do dyskusji czy dobra forma latem to dobrze czy żle, wypowiem się tak: wolę w lecie miejsca na podium niż miejsca poza 30 w konkursach, bo jest mała szansa aby z tak odległych miejsc zajmowanych w lecie, zajmować dobre miejsca w zimie.
    Lato jest doskonałym okresem do szlifowania techniki i jeżeli w tym czasie skoczkowie nauczą się daleko skakać (na zawodach (!) - nie na treningach!) to jeżeli nic nie zostanie schrzanione w pażdzierniku i listopadzie to nic nie stanie na przeszkodzie aby w zimie skoki były również dalekie.
    Z tym mamy od wielu lat największy problem. Jest bardzo mało czasu od zaprzestania skoków na igelicie do pierwszych zawodów PŚ.
    Moim zdaniem, skoczkowie po ciężkim treningu letnim MUSZĄ mieć trochę czasu na odpoczynek aby do 1. konkursu PŚ przystępowali wypoczęci i głodni skoków. Znacznie lepiej gdy zawodnicy będą lekko niedotrenowani i będą stopniowo skakać coraz lepiej, niż gdyby przed zawodami PŚ "wsadzono" skoczkom dużą ilość skoków i zawodnicy już po kilku konkursach będą zmęczeni skokami. U nas jest to reguła.
    Czego się Jaś nie nauczył w lecie, tego z całą pewnością nie nauczy się w przeddzień konkursu.

  • anonim
    Kot

    Nie mówmy, że w przypadku Maćka Kota sytuacja jest taka sama jak rok temu. Teraz skacze nie tylko dobrze ale i STABILNIE co na pewno nie miało miejsca w poprzednim LGP.

  • Talar weteran
    pavel, emil

    nie no oczywiście.. jeszcze inną kwestią jest żeby być w takiej 100% formie i w tym przypadku całą odpowiedzialność ponoszą trenerzy i po części sami zawodnicy ..
    Myślę, że jeśli Maciek utrzyma taką formę do zimy to spokojnie będzie w stanie plasować się w drugiej dziesiątce w mocno obsadzonych konkursach PŚ, chociaż obawiam się trochę o Maćka, bo presja wywierana na nim jest z zimy na zimę coraz większa, a to chyba pozytywnie na niego nie działa..

  • HKS profesor

    Możemy się szachować na zimowo-letnie argumenty, a tak na prawdę już w grudniu będziemy wszystko, a przynajmniej bardzo dużo wiedzieli i skończy się gdybanie.

    Ja to widzę tak. Jeśli nasi zawodnicy zdobędą tyle punktów PŚ ile mają teraz LGP to będzie ŚWIETNIE (ewentualnie poza Stochem) pomimo że konkursów w zimie jest o 2,5 raza więcej. Co bardziej szczegółowi mogą chcieć takiej samej liczby miejsc w poszczególnych dziesiątkach, ale to już jest chyba całkowicie nierealne i chyba sam Kruczek o tym nie marzy. (2 w pierwszej, 2 w drugiej, jeden w trzeciej, dwóch w czwartej). Oczywiście są jeszcze dwa konkursy.

    To nie apetyt rośnie w miarę jedzenia, a apetyt rośnie po kolejnej pysznej przystawce jaką jest lato i to sami trenerzy kręcą na siebie bat bo zawsze będą pytania czemu jest słabiej niż w lecie.

  • anonim

    @pavel

    Niekoniecznie jest wiele przypadków jak ktoś wygrywał latem to i zimą.
    Bo co to znaczy szczyt formy ? to nic nie znaczy, wszystko zależy od ostatnich dwóch miesięcy przed PŚ w zasadzie to do każdego zawodnika powinno się podejść bardziej indywidualnie w tm okresie i wszystko może potoczyć się zupełnie inaczej a weźmy też pod uwagę, ze obecnie mamy już spore zaplecze i w czym wybierać.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl