Łukasz Kruczek: "Skupiliśmy się na przygotowaniach do zimy"

  • 2012-10-04 11:45

W ostatnim konkursie tegorocznej Letniej Grand Prix nie oglądaliśmy polskiego skoczka na podium. Trener Łukasz Kruczek jednak pozytywnie ocenia cały sezon letni w wykonaniu kadry i podkreśla, że głównym celem przygotowań jest zima.

- Mieliśmy dziś pogodę taką, jaką mieliśmy. O przebiegu konkursu, może poza zwycięzcą, który już wczoraj był faworytem, decydował wiatr. Mieliśmy kilka dyskusyjnych sytuacji, gdy zawodników wstrzymywano, w momencie gdy warunki nie były najgorsze, a kilku skoczków zostało puszczonych na stracenie i nie mówię tu o naszych zawodnikach. Widać, że ten brak korytarza powietrznego powoduje, że decyzja o tym, czy się dostaje zielone światło czy nie, leży w gestii jednego człowieka.

- Jeśli pogoda będzie fajna, tak jak podczas kwalifikacji, wówczas nie ma problemu, wszystko idzie sprawnie i o miejscach decydują umiejętności zawodników. W przypadku, gdy konkurs jest loteryjny, zwłaszcza przy aktualnych kombinezonach, o mniejszej nośności, skoczek jest bardziej czuły na warunki wietrzne. tak właśnie było w środowym konkursie, skoki były skrajnie różne, nawet w wykonaniu najlepszych zawodników jak np. Gregora Schlierenzauera.

- Maciej Kot ten finałowy skok mocno spóźnił, natomiast poziom jego dyspozycji jest nadal bardzo wysoki i nie robimy z tego żadnej tragedii. Jego skoki były dobre i myślę, że na to czwarte miejsce w zupełności zasłużył.

- Kamil skakał dziś zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej, gdy jego skoki były jeszcze takie bardzo kontrolowane. Skok kwalifikacyjny był na poziomie tego z dzisiejszej drugiej serii i skoku próbnego. W pierwszej serii kierunek odbicia był trochę skierowany za bardzo do góry przez co nie miał wystarczającej prędkości, aby odlecieć. Piotrek Żyła zepsuł dziś ten drugi skok, pierwszy był w porządku.

- W przypadku Bartka Kłuska niewiele zabrakło do awansu do finału, jego skok był najlepszy z dotychczasowych w Klingenthal. Podsumowując, start może niezbyt udany, ale ten ostatni skok był pozytywny. Dawid nie oddał dziś ani jednego dobrego skoku, miał problemy z pozycją dojazdową, troszkę mu to wszystko uciekało do góry, musi nad tym popracować, nad podejściem do startu, aby to było tak powtarzalne, jak chociażby dzień wcześniej.

- Sezon letni oceniam jak najbardziej pozytywnie, zakładaliśmy, że nie będziemy startować we wszystkich konkursach, mieliśmy tylko starty kontrolne. Odstępstwo od tej reguły zrobiliśmy tylko w przypadku Maćka Kota w Courchevel i Hinterzarten, gdzie mieliśmy nową sytuację, bo startował jako lider. Skupiliśmy się całkowicie na przygotowaniu do zimy, chcieliśmy zmniejszyć obciążenie startami i to się udało. Jak to się przeniesie na sezon zimowy zobaczymy już niebawem, bo do pierwszych startów zostało niewiele czasu.

- Jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie będziemy trenować na skoczniach igelitowych, następnie robimy przerwę na trening motoryczny, a około 25 października chcemy wejść na skocznie o rozbiegach lodowych.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6448) komentarze: (48)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • zur555 weteran

    Taki P{eszko w wieku 13 lat na pewno nei byl jakimś olbrzymem.
    Jak ktos jest naprawdę dobry nei ma problemów graniem.
    Wedlug mnie an Polska piłkę nei powinno byc zadnych dofinansowań. Bo to jest kompromitacja ze grajki 4 ligi za miesiac moga nawet po dwa tysiaki zbierać, gdy prezentuja poziom kompromitacijny.

  • Pavel profesor
    @fankuba88

    Belgia ma świetnych zawodników, dużo lepszych od nas i jak już napisałeś jest to świetny przykład na to jak popłaca praca z młodzieżą.

    Na naszym krajowym podwórku pod tym względem wyróżnia się Legia, dzisiaj młody Kosecki dwa gole z Wisłą, widać że stawiają na młodzież, a nie na szrot zza granicy.

    Mentalność naszych drużyn jest dziwną wolą kupić jakiś cieniasów po 30-tce z Bałkanów niż szkolić swoich zawodników i to później widać w pucharach.

  • fankuba88 doświadczony

    "Od kilku dekad mówiło się, że w Belgii są ciekawi, godni uwagi zawodnicy, ale w tym przypadku mamy do czynienia z prawdziwym wysypem piłkarskich perełek. Skąd ta nagła eksplozja? Jagiełło tłumaczy, że dziesięć, dwanaście lat temu tamtejsze kluby doszły do wniosku, że warto zainwestować w młodzież. Działać zaczęły przede wszystkim Standard Liege, KRC Genk i Anderlecht, który akademię już miał, ale podszedł do tematu bardziej na poważnie. Powstawały więc kolejne ośrodki treningowe, rozbudowywano infrastrukturę, rozszerzano i tworzono kolejne akademie piłkarskie działające przy klubach. Belgijska federacja nakazuje również zatrudnianie profesjonalnych trenerów do szkolenia młodzieży, taki obowiązek mają kluby od pierwszej do czwartej ligi. - Chodzi o szkoleniowców z dyplomami, a nie takich, którzy rano sprzedawali lody, a popołudniu prowadzili treningi. Bywało tak, że rodzic, który miał więcej wolnego czasu, organizował dzieciom zajęcia. Ale tak było kiedyś, dziś jest inaczej – mówi były dyrektor sportowy Polonii Warszawa (cała wypowiedź w wersji audio)."

    To cytaty z weszlo.com, o tym jakie zmiany zaszły tam w szkoleniu młodzieży w ostatnim czasie.Już widać,że zainwestowanie w Akademie Piłkarskie przyniosło bardzo dobre efekty.Jest bardzo dużo belgijskich piłkarzy,którzy grają w dobrych europejskich klubach,jak chociażby wychowanek Standardu Liege Axel Witsel.

    W Polsce pod tym względem jest bardzo zła sytuacja, wystarczy chociażby zobaczyć w jakich warunkach grają młodzi piłkarze Wisły Kraków(tu problemem jest niestety Cupiał,który nie chce inwestować w młodzież).Jeżeli chodzi o Śląsk to też jest niedobrze,Lenczyk na przykład powiedział "Ci, którzy do nas dołączyli, mają kilogram ambicji i pięć deko umiejętności".

    Sytuacja dobrze wygląda w zasadzie tylko w Legii.Wystarczy popatrzeć,że w Legii bardzo wyróżniającymi się zawodnikami(i z potencjałem) są wychowankowie Akademii czyli Dominik Furman i Daniel Łukasik.

  • Pavel profesor
    @gina

    U nas liczy się tylko aspekt fizyczny, który w przypadku młodszych kategorii wiekowych daje jakieś tam rezultaty, bo po prostu nasi są więksi i silniejsi, ale im dalej tym ważniejsza staje się technika i dorosła repra jest rozklepywana. Dochodzi do tego, żałosne przygotowanie fizyczne, co widzieliśmy przed każdym turniejem, wpierw nasz dzielny kołcz zajechał grajków, a później ci nie mieli siły biegać.

  • gina profesor
    pavel

    nie przeczę, że tak jest, zresztą wśród moich wychowanków też miałam dwa talenty piłkarskie. I patrząc na ich późniejsze losy mogę stwierdzić, że właściwie żaden jakiejś zawrotnej kariery nie zrobił, powód był jeden - często byli "zajeżdżani" przez trenerów - mało który patrzył przyszłościowo na zawodnika. Ważne by był dobrym 13 czy 14 - latkiem. Brakowało przemyślanego, wszechstronnego szkolenia - techniki, wydolności. Jeden zrezygnował, drugi mając 21 lat podpisał kontrakt z Zawiszą i ....został wypożyczony do jakiejś okręgówki. Z kolei znajomy trener opowiadał jak juniorzy z jakiegoś klubu mieli jakiś obóz piłkarski z Serbami. no i nasi postanowili się pokazać, ćwiczyli na granicy wytrzymałości z nimi. Kiedy skończyli wykończeni, Serbowie .....poprosili o dalszy trening, bo oni zwykle robią jakieś 30% więcej....
    Ale dyskusja wcześniejsza, o ile pamiętam dotyczyła już troszkę starszych, powiedzmy ukształtowanych piłkarzy - 16.18 latków...

  • zur555 weteran
    Pavel

    Trenerzy w 4 lidze na patrza an sylwetkę a jakby byl naprawde dobry to by się z 4 dostał wyzej.
    Polska piłka to jest dno i ja jestem za tym zeby nei było dofinansowan an ten sport.
    To są jaja zeby w 4 lidze miec juz zawodowe kontrakty, gdy niektórzy Olimpijczycy z Londynu nee maja za co zyć .

    Polska powinna przeprowadzić reformy które by polegały m.in na zminimalizowaniu dofinansowań na piłkę nozna.

  • Pavel profesor
    @gina

    Mylisz się, wbrew pozorom u nas talentów piłkarskich jest całkiem sporo tylko są systematycznie niszczone prze4z nieudolnych trenerów. Miałem kumpla, który miał niesamowitą technikę w wieku lat 10-15, na serio z piłą potrafił zrobić niemal wszystko, tylko był mały i "wątły", a to już skreślało go u naszych dzielnych trenerów.

  • gina profesor
    Emil

    Dlaczego nasi najpierw biją południowców a potem dostają od nich łomot? Odpowiedź jest naiwnie prosta. Bo nasi w zdecydowanej większości gdy "zabłysną" jako nastolatkowie, a talentów jest mało i szuka się ich na siłę, idą do klubów gdzie dostają kasę taką, o jakiej nie śnili. I większości z nich to wystarcza - mają w swoim mniemaniu wszystko co potrzebne - kasa, pieniądze, samochody, dziewczyny. Mało który widzi, że jest na początku drogi piłkarskiej a nie w apogeum. I tak przez lata nie rozwija się już i pozostaje przy nim status "utalentowanego młodego piłkarza"

  • OjciecMarek profesor

    Wywiad z Kruczkiem:
    skokipolska.pl/index.php/wywiady/694

  • anonim
    :)

    Jeśli chodzi o piłkę to nasz zespół jest dobry.Kiedyś nie mieliśmy takiej sytuacji jak teraz,że wszyscy są klubach zagranicznych. Potrafimy zremisować z każdym z silnym zespołem albo nawet wygrać, Nasz zespół nie jest jeszcze formie a ni nie jest zgrany.Co gorsza nie potrafimy strzelić takiej drużynie jak Austrii czy San Marino tu aż się prosi o wygraną a nie o remis. Pamiętajmy,że nasz zespół jest młody jak w skokach narciarskich nie oczekujmy od niego dużo. Chyba jednak Adam za dużo dla nas zrobił naprawdę bo każdy teraz oczekuje od kogoś jakiegoś zwycięstwa szczególnie od piłkarzy. Ciągle potrzebujemy zwycięstw w
    sporcie. Nie ma co ukrywać nasi piłkarze muszą sami się wziąć za robotę nie patrzeć na to jaki jest trener tylko grać. To tak jak w skokach ci chłopcy mają stypendia to im nie zależy na wynikach. A polscy kopacze nie dość,że zarabiają w klubach to jeszcze z orzełkiem na piersi również dostają za remis i wygraną.A co do lata to dobrze,że się zwolnił :).

  • piotr186 profesor
    Emil

    A Messi źle wyglądał na tle Nigerii czy Grecji na MŚ 2010 . już mówiłem specyfika klubu nijak się ma do specyfiki reprezentacji. A Piszczek nie jest ani pierwszym ani ostatnim piłkarzem który gorzej gra w kadrze niż w klubie.

  • Emil profesor

    @piotr186 Rozumiem że można źle wyglądać na tle Hiszpanii czy Portugalii ale Piszczek się męczył z Czechami! Przecież piłkarzy tego pokroju to w Budneslidze robi jak chcę. Ciężko powiedzieć, mówi się z Smuda ich zajechał po sezonie ale tego się możemy domyślac.

  • piotr186 profesor
    Emil

    To też mnie zastanawia, wygląda na to że lenistwo, piłkarzy albo złe przygotowanie albo w klubach się gra inaczej (łatwiej) niż w reprezentacji... Stawiam raczej na to ostatnie, zwłaszcza że np. Messi niby taki super-piłkarz a w reprezentacji Argentyny regularnie zawodzi podobnie jak Polacy z Borussi w kadrze to o połowę gorsi piłkarze niż w klubie... . Z czegoś to wynika

  • Emil profesor

    @piotr186 Tylko czemu zasuwający jak mały samochodzik w Bundeslidze Piszczek na Euro snuł się po murawie bez życia? I to dotyczy wielu naszych piłkarzy.

  • ZKuba36 profesor
    @fankuba88

    Dziękuję. Bardzo ciekawe. Nie przypuszczałem, że aby utrzymać jazdę środkiem toru to należy machać nogami. :-))

  • piotr186 profesor
    Emil

    Ale jednak co impreza Mistrzostwa na której Polacy graja to zawsze to samo - Polacy źle przygotowani fizycznie, za wolni.... Technika,techniką ale i bez super techniki można wygrywać.

  • Emil profesor

    @piotr186 Ja nie mówię o seniorach tylko o juniorach. Nasi nastolatkowie zajeżdżają Hiszpanów fizycznością a seniorzy Hiszpanie zajeżdżają naszych techniką. Co do wytrzymałości Polaków i Hiszpanów. Wiadomo że zawodnik w każdym sporcie jak ma lepszą technikę mniej się męczy. W piłce nożnej Hiszpanie grają piłką, Polacy za nią biegają. Wiadomo że bieganie bez sensu od gry jest o wiele bardziej męczące.

  • Emil profesor
    @SirBartBart

    Ja tam nie wiem, ale w piłce nożnej młodzi Hiszpanie uczą się najpierw techniki a potem dopiero wytrzymałości i siły. Dlatego nasi 15-nastolatkówie masakrują siłowo i kondycyjnie i meczu piłki nożnej południowców a potem dostają już jako seniorzy od nich łomot. Siłę można wyrobić w każdym wieku, to jest coś co zanika najpóźniej! Najpierw zanika refleks, potem wytrzymałość, a na końcu siła. Dlatego zawodnicy w StrongManach startują często do późnego wieku, a bokserzy opierający swój styl na destrukcyjnej sile (Foreman, McCall) osiągają dobre wyniki po 40-stce. Co do wyników juniorskich Morgenstern był mistrzem świata juniorów w wieku 16 lat, tak sama Schliierenzauer. Małysz w wieku 18 lat był 10 na MŚ seniorów a Ammann w wieku 16 lat był 15 w konkursie PŚ. Wystarczy?

  • anonim
    Jakieś argumenty?

    Próbujecie gadaniem nie popartym faktami zbudować z Polski potęgę, którą nie jest. Gdyby liczyły się tylko pieniądze, to w piłce nożnej Katar byłby potęgą, a w Europie drużyny z Kazachstanu czy Azerbejdżanu wychodziłyby z grup LM.
    Potencjału zawodników nie mierzy się grubością portfela związku, tylko realną oceną ich możliwości. A nikt nie może udowodnić, że sensowne jest wymaganie od Maćka Kota czegokolwiek więcej niż 200 punktów zimą, bo on ledwie 100 i to raz w karierze wyciągnął.
    Podobnie argument z naszymi świetnymi juniorami. Jakie sukcesy juniorskie osiągali Amman, Małysz, czy Schlierenzauer? Ten ostatni jakiś medal zdobył, ale to chyba dopiero po tym jak już wygrywał w PŚ, podobnie Morgenstern. Nie ma przełożenia wyników z juniora na seniora, to inne światy i różnice w wynikach mogą wynikać z różnych spraw. Np. z tego o czym mówił kiedyś Kuttin - kiedy u nas 17 latek ma genialną technikę ale kompletne braki siłowe, Austriak jest siłowo przygotowany jak nasi seniorzy, a technicznie się ciągle rozwija. W przyszłości Austriak będzie lepszy, bo braków siłowych się w pewnym momencie nie nadrobi.

    Dlatego jeszcze raz - bądźcie spokojni, że Wasze sny o potędze się w najbliższym czasie nie spełnią. Zatroszczcie się trochę o swoje nerwy i zejdźcie na ziemię, nie wymagajcie od każdego by nagle wspiął się dwa poziomy wyżej, niż był do tej pory, bo to zwyczajnie niesprawiedliwe! Oby w najbliższym sezonie był choćby nieduży progres względem ostatniego, a będzie dobrze.

  • fankuba88 doświadczony
    @ZKuba36

    Nie wiem jak ty to robisz,że włącza ci się co innego:)

    "Ostatnio Adam Małysz po odbiciu się od belki wygląda jakby nie mógł utrzymać się w linii toru, rusza nogami przybliżając i oddalając kolana. Chyba już dwukrotnie pomyślałem: - O Boże, zaraz się wywróci jak Loitzl w Zakopanem i zjedzie po rozbiegu. Nie sądziłem wtedy, że zmiana stylu jazdy Adama jest celowa i służy zwiększeniu prędkości na progu.

    Rzeczywiście Polak w tym sezonie nie odbiega prędkością najazdu na próg od innych zawodników, tak jak bywało to w poprzednich sezonach. W tym roku jest szybszy niż Ammann, który jest podobnej postury. W tym właśnie niektórzy upatrują powrót do czołówki światowej naszego mistrza.

    - Niektórzy mówią, że to nogi trzęsą mi się ze strachu. Kiedy nogi są nieruchome, narty rozjeżdżają mi się lub zbiegają do środka. Ich brzegi ocierają wtedy o krawędzie znajdujących się na rozbiegu torów i hamują. Okazało się, że jeśli poruszam kolanami, tak się nie dzieje i jadę szybciej - wyjaśnia Małysz.

    Skoczek podobno zyskuje na tej technice ok. 0,5 km/godz. Adam, w Zakopanem musisz szybciej przebierać nogami! "

  • ZKuba36 profesor
    @Ojciec Marek.

    Dziękuję za dobre chęci ale chyba jestem zbyt tępy, gdyż mój komputer pokazuje, że:skokinarciarskie.pl/wiadomosci/8790, (z 28.02.2008) dotyczą Stolza i nic tam nie ma o Małyszu.
    W dalszym ciągu pozostaję więc ciemną masą która, patrząc na te poprzeczne ruchy podczas zjazdu, zastanawia się w jakim celu skoczkowie hamują szybkość, co wygląda jak początkujący bobsleista obijający się między bandami rynny.
    PS. Mam nadzieję, że dla wszystkich oczywiste jest, iż każde dotknięcie bokiem nart rynny zjazdowej (lub śniegu) powoduje opór zmniejszający prędkość zjazdu.

  • anonim
    Nasze za granicą

    We Szwecj styratują nomanie młode Polski. Som to Magdalena i Olga Bartnickie i Paulina Sulewska startują z Fagersty. Tu wynikihttp://www.skidor.com/ImageVaultFiles/id_12982/cf_7/2012-09_ungdomst-vlingarna.PDF

  • OjciecMarek profesor
    @ ZKuba36

    Nie tylko Polacy tak robią, widać choćby, że Thomas Morgenstern też tak robi:
    youtube.com/watch?v=SD-By-FcLOw
    Tu natomiast, na przykładzie Małysza, masz wyjaśnione, po co to komu:
    skokinarciarskie.pl/aktualnosci/8790,Dlaczego_Malyszowi_trzesa_sie_nogi

  • ZKuba36 profesor
    Kto mi wytłumaczy?

    W jakim celu niektórzy Polacy, (np. Stoch!) wykonują na rozbiegu ruchy nartami, poprzeczne do kierunku zjazdu?

  • TheWolf doświadczony

    Mam nadzieje że to będzie wielki sezon, ale treningi najlepiej żeby odbyły się bez głosu mediów bo to przez nich wiele przygotowany sportowców presje mają i jest koniec.
    pamiętacie może igrzyska olimpijskie i igrzyska paraolimpijskie.
    Media to 1 nagłaśniała aż pieprz rośnie naszą ize, siatkarzy jak wygrali kiedyś z ruskimi i jakie były wyniki 10 medali a to 2 w ogóle a ile przywieźli prawie 40 wiec głównymi winowajcami są właśnie media i niestety i to prawie w 80% bo to oni podnoszą presje albo najlepiej żeby w ogóle trener zabronił oglądać wiadomości itp to będzie dla nich lepiej spokojny trening dobre przygotowanie założę się o 10zł że Tajner znowu będzie walił o naszych jak super wypadną jak i zawsze.

  • fan profesor

    Wiadomo ze liderem dalej pozostanie Stoch.Watpie zeby ktos sie do niego zblizyl.Moze Zyla ale on ma straszne wahania formy.Maciej Kot rowniez moze nabic sporo punktow gdyz on zdecydowanie zmienil technike skakania, wydaje mi sie ze ma zdecydowanie bardziej "lotna" sylwetke w czasie skoku niz mial.I zdecydowanie poprawil odbicie.Licze tez na Aleksandra Zniszczola ktory ma ogromny potencjal i moze sprawic niespodzianke w nie jednym konkursie, oraz na Krzysztofa Mietusa.Mietus zdecydowanie ostatnio lepiej skacze zima niz latem i teraz nie zdziwie sie jak bedzie pewniakiem do kadry.Chcialbym zeby dobrze pokazal sie tez ulubieniec Marka28 Tomasz Byrt.Wtedy by przynajmniej marek28 mial swoje chwile radosci.Muranka jak sie pozbiera po tych problemach zdrowotnych tez moze zapunktowac.Reszcie nie daje wiekszych szans, na czele jednak z Kubackim.Ten zawodnik ma to cos ze nagle gdy zbliza sie zima to zapomina jak sie skacze a jego ciagle tlumaczenia ze spoznia odbicie slysze juz od 3 lat.Do tej pory nic z tym nie zrobil i szczerze watpie zeby sie cos zmienilo.Ale obym sie mylil.Poza tym Kubacki wciaz lata jak postrzelona krowa,co z tego ze wychodzi wysoko z progu jak swoja antylotna sylwetka spada z wysokosci niczym magnes do metalu.Kot poprawil zdecydowanie technike a Kubacki dalej skacze drewniano.Potrzebuje do dalekiego skoku huraganu pod narty i wysokiego rozbiegu.Przypomina mi on nieco Damjana Frasa, ten rowniez bez ladu i stylu mocnym odbiciem od czasu do czasu nabijal punkty.Hula po tej kontuzji nie moze sie pozbierac i chyba juz wozony na wycieczki nie bedzie, bo nawet schorowany Rutkowski i juniorzy go przeskakuja.

  • anonim

    Żeby z pozostałych ktokolwiek osiągnął 100 punktów. I będzie sezon przyzwoity. Jeśli Kamil osiągnie 1100 punktów, Kot 500, Żyła 300, a Zniszczoł 200, to ten sezon będzie genialny, najlepszy w historii. Ale my na to nie jesteśmy jeszcze gotowi.

    Chyba właśnie teraz jesteśmy gotowi na dobre wyniki jak nigdy.Zawodnicy mają wszystko,począwszy od dobrych warunków po optymalny wiek .Jedyne co może budzić obawe to kolejny spartolony okres przygotowawczy.Jednak nawet z wypowiedzi Kruczka można dostrzeć,że jednak wnioski wyciągnął i można patrzeć na sezon 2012/2013 optymistycznie:)

  • Pavel profesor

    Patrząc na nasze nakłady na skoki, ilość zawodników, obiekty itd., to możemy sobie pozwolić co najwyżej na porażkę w PN z Austrią, Niemcami i Norwegami, walkę o 4 pozycję ze Słowenią i co najmniej jeden medal MŚ. To jest nasz potencjał i każdy gorszy wynik od tego to porażka sztabu szkoleniowego.

  • anonim

    Potencjał talentów wchodzących w wiek seniorski mamy być może najwyższy w historii, obyśmy za kilka lat nie wspominali zmarnowanego pokolenia wychowanego na Małyszomanii. Przypomnę, że na MŚJ byliśmy w drużynie faworytami do złota zupełnie realistycznie.

  • HKS profesor

    Poza tym sam Kruczek rok temu mówił o czterech zawodnikach w "30", a to bardzo zbliżone założenie do mojego. A potęgą staliśmy się wtedy kiedy zaczęliśmy inwestować w skoki bo robi to tak niewiele krajów, że można je policzyć na palcach dwóch rak.

    Jakbyś czytał ze zrozumieniem, to nikt nie wymaga od Stocha minimum 1000 punktów;) Wystarczy jeden z Polaków będący w ścisłej czołówce - może to być Jakub Kot, nie widzę najmniejszych problemów.

  • OjciecMarek profesor
    @SirBartBart

    Tylko, że właśnie taki, patrząc po wynikach obecnych kadrowiczów w czasach juniorskich i "letnie szaleństwa", jest nasz potencjał. Zawodnicy nieraz pokazywali, że na tyle ich stać, skoro jednak od lat szczyt formy przypada (w tym roku się to nieco zmieniło, ale tylko trochę) na sierpień, to może nie zawodnicy są problemem, a trener? Problem w tym, że wyniki, o których piszesz, plasowałby nas pewnie gdzieś w okolicy 7 miejsca w PN, a biorąc pod uwagę, jakie warunki mają nasi skoczkowie w porównaniu do innych ekip (np. Czechów nawet nie stać na przygotowanie dużej skoczni zimą poza okresem zawodów!), to będzie to porażka.

  • anonim
    Do typujących

    Widzę, że niektórzy mocno poupadali na głowę tego lata i stworzyli niewiarygodne sny i wizje polskiej potęgi na skoczniach, wymagając MINIMUM trzech zawodników w "20" PŚ i pięciu w "40". A ja się pytam, kiedy to nagle staliśmy się potęgą na miarę Norwegii albo Niemiec(które takie minima sobie mogą stawiać) i kiedy to ostatni raz mieliśmy takie osiągnięcia? Nigdy? Ooo, nie na pewno nie...
    Proponuję odłożyć swoje wydumane wizje i marzenia i popatrzeć na to co realnie mamy. A mamy:
    Kamila Stocha - skoczka absolutnie światowej czołówki, od którego tutaj widzę wymaga się MINIMUM(sic!) 1000 punktów. Problem w tym, że jak na dłoni widać, że obecne zasady gry mu nie pasują i nie wiadomo czy spasują do zimy. Poza tym nieśmiało przypomnę, że skoczków na tak samo wybitnym poziomie jak Kamil jest przynajmniej kilku: Schlierenzauer, Morgenstern, Kofler, Bardal, Amman, Freitag, Freund. A co roku doskakuje 2-3 nowych, czyli mamy 10 innych skoczków, którzy mogą powalczyć o PŚ. Kamila nawet nie musi być w "10", choć to akurat nieco czarna wizja.
    Macieja Kota - chłopaka od którego wymaga się 400(minimaliści!), 600, 800 punktów. No, nawet nie podejmę się subiektywnego komentarza, tylko przypomnę że jego dotychczasowym największym osiągnięciem było 108 punktów i 12 miejsce w pojedynczym konkursie.
    Piotra Żyłę - najbardziej nierównego skoczka, jakiego pamiętam w polskiej ekipie. Przebija tutaj samego Roberta Mateję. Dzięki świetnemu początkowi ubiegłego sezonu uzbierał aż 267 punktów i 19 miejsce w klasyfikacji końcowej. Miewał przy tym występy, w których nie kwalifikował się do konkursów albo inne duże wpadki. W każdym razie najlepiej skacze, kiedy nikt się tego po nim nie spodziewa. A tutaj się spodziewa, oj spodziewa...
    I wreszcie mamy wiele innych kasków, nart i kombinezonów, od których trudno oczekiwać czegoś konkretnego.Bo wymaganie 200 punktów od Zniszczoła, czy Murańki to trudno nawet próbować objąć w racjonalne ramy. Dla nich pojedyncze punkty będą sukcesem.

    Dlatego realnie patrząc na sytuację w skokach plan minimum powinniśmy nakreślić taki:
    Kamil Stoch - 800
    Piotr Żyła - 150
    Maciej Kot - 150
    Żeby z pozostałych ktokolwiek osiągnął 100 punktów. I będzie sezon przyzwoity. Jeśli Kamil osiągnie 1100 punktów, Kot 500, Żyła 300, a Zniszczoł 200, to ten sezon będzie genialny, najlepszy w historii. Ale my na to nie jesteśmy jeszcze gotowi.

  • HKS profesor

    Poza tym jak Ito nie wskoczy na zeszłoroczny poziom, to nie wierzę żeby inni letni wojownicy z Japonii szaleli tak w zimie więc piąte miejsce to się nam należy jak psu buda, bo nie będzie go z kim przegrać. Czesi mają może dobrą drużynę, ale bardzo wąski skład i jakaś zniżka formy jednego zawodnika czy kontuzja mocno im utrudni rywalizację. Dlatego za sukces uznam miejsca 1-4. Oczywiście pasowałoby nie zawalić TCSu i MŚ...

  • HKS profesor

    @ lol

    O miejcu w PN w dużej mierze mogą przesądzić drużynówki. W poprzednim sezonie prawie 2 tysiące samymi indywidualnym startami zdobyła Słowienia, która była czwarta, a ja zatypowałem po zsumowaniu 2028 punktów, więc tak realnie patrząc wstecz byłoby to 4-5 miejsce daleko za pierwszą trójką. Na pewno tyle punktów nie daje pewnego podium przy założeniu drużynówek na poziomie 3-6.

  • anonim
    Mega optymistycznie ;)

    Oczywiscie jeśli w końcu dobrze przepracują dwa ostatnie miesiące.Wtedy będzie ich stać na takie wyniki.
    - Kamil Stoch: 1150
    - Maciej Kot: 800
    - Piotr Żyła: 440
    - Aleksander Zniszczoł: 270
    - Klemens Murańka: 150
    - Dawid Kubacki: 220
    - Grzegorz Miętus: 80
    - Krzysztof Miętus: 180

    PUCHAR NARODÓW: 3

  • anonim

    Niebawem się okaże jakim trenerem jest Kruczek. Jeśli nie poskłada Stocha do kupy, a Kot znowu straci formę to będzie ewidentny znak, że Kruczek więcej do naszej kadry już nie wniesie. Jednak z ostatecznym osądem poczekam do zimy.

  • HKS profesor
    TYPOWANIE

    Kruczek wywołał temat zimy, więc lecimy w nowym newsie z typowaniem;)

    Moje typy z dokładnością do jednego punktu ;)
    - Kamil Stoch: 1023
    - Maciej Kot: 404
    - Piotr Żyła: 296
    - Aleksander Zniszczoł: 192
    - Klemens Murańka: 84
    - Grzegorz Miętus: 23
    - Krzysztof Miętus: 4
    - Rafał Śliż: 2
    Reszta bez punktów.

    PUCHAR NARODÓW: 5 miejsce (i to też powinien być plan minimum dla kadry).

    I już z góry określę swoje "malkontenctwo". Moim zdaniem plan minimum (podkreślam - MINIMUM) na zimę, to:
    - jeden zawodnik w 5
    - trzech zawodników w 20
    - pięciu zawodników w 40
    - co najmniej ośmiu powinno zapunktować (tak jak chociażby w tej LGP).

    Nie są to żadne wygórowane wymagania, bo skoro nasi zawodnicy "odpuszczają" lato, a wyniki są jakie są to sami sobie wysoko stawiają poprzeczkę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl