Polscy skoczkowie po nieudanym konkursie w Kuusamo

  • 2012-11-30 21:11

W minorowych nastrojach byli polscy skoczkowie po dzisiejszych zawodach drużynowych w fińskim Kuusamo. Nasza drużyna zajęła ostatnią lokatę.

"Trudno powiedzieć co się stało, skoki po prostu nam nie wyszły skoki, tylko Dawid nie zawiódł. Ja swój skok bardzo zepsułem, nie wiem, być może byliśmy za bardzo zmotywowani, wszyscy chcieli dobrze, a wyszło źle" - mówił ze smutkiem po zawodach Maciej Kot.

"Sprzęt to jedna sprawa, ale sprzęt nie daje tyle, ile nam teraz brakuje do światowej czołówki. To tylko jakiś procent tego, co nam brakuje. My zawodnicy powinniśmy przede wszystkim szukać czegoś w swoim skakaniu, a nie innych braków. Niech każdy robi to co może, żeby było lepiej. Miało to iść w dobrą stronę, chwilowo tak było, a dziś nie wyszło. Trzeba liczyć na to, że jutro będzie lepiej" - kontynuuje zawodnik z Zakopanego.

"Myślę, że z mobilizacją na jutro nie będę miał problemu. Mój skok w serii próbnej nie był zły, może odległość nie była dobra, ale było w nim trochę pozytywnych rzeczy. Gdybym w serii konkursowej wykonał wszystko to, co chciałem, wówczas byłoby rewelacyjnie, ale nie wyszło niestety. Ważne, że w głowie tli się pomysł, jest jakaś wizja tego, jak to powinno wyglądać, trzeba to tylko wykonać. Jest to trudne do wykonania, dziś się nie udało, może jutro wyjdzie. Warunki na skoczni były bardzo dobre i nie ma co w nich szukać usprawiedliwienia" - zakończył Kot.

Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński
Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

"Na pewno nie jest to sukces, nikt z tego 11. miejsca zadowolony nie jest. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji i musimy sobie z nią poradzić. Cały czas nad tym pracujemy, szukamy drobnostek, które mogą nam pomóc. Trzeba się zawziąć i robić swoje, nie można się poddać, bo to byłoby najgorsze wyjście" - powiedział po konkursie Dawid Kubacki.

"Przed sezonem nadzieje były dużo większe, po lecie można było spodziewać się bardzo dobrych wyników. Tymczasem sezon zimowy na razie tego nie odzwierciedla, musimy pracować nad tym, aby to wróciło i wszystko było tak jak powinno. Ja większej mobilizacji nie potrzebuję, bo ja jestem cały czas zmobilizowany. Kluczem do jutrzejszego konkursu będzie przede wszystkim koncentracja i to, żeby do tych zawodów podejść trochę swobodniej, a nie z presją, że jest źle i myśleć co będzie jak znowu będzie źle. Takie podejście mogłoby nas zabić. Może to się wydać głupie, ale trzeba się cieszyć samym skakaniem, żeby to wszystko ruszyło do przodu" - dodał reprezentant klubu TS Wisła Zakopane.

"Nie czuję, żebym coś robił źle, podobnie było w Lillehammer. Skok wydaje się na progu dobry, wysokość też, ale nie leci. To jest takie gaszące, bo jeśli robi się wszystko tak jak się założyło, a następnie nie ma wyniku to nie jest dobrze. Trzeba jednak zacisnąć zęby i brnąć dalej w sezon i odnaleźć formę" - zakończył Kubacki.

"Mój skok nie był udany, wydaje mi się, że znowu za aktywnie jechałem, zbyt na palcach i nie byłem w stanie się z tego odbić, kolano się wycofało i nie było szybkości, żeby odlecieć w drugiej fazie. Nie sądzę, aby wynikało to z nerwów czy stresu. Do zawodów podchodzimy tak samo jak do treningów, powinno być nawet lepiej, a jest odwrotnie. W zeszłym roku umiałem się sprężyć na konkursy. W tym roku też dobrze przygotowuję się, ale nie ma tego efektu" - mówił Piotr Żyła.

"U mnie czasem ze skoku na skok daje się coś poprawić, więc na pewno pozytywnie nastawię się na jutro, przygotuję najlepiej jak potrafię i powalczę, chociażby o udział w drugiej serii. Na pewno nie mam zamiaru się poddawać, tylko walczyć do końca" - kontynuuje skoczek KS Wisły Ustronianki.

"Nie wiem czy to kwestia sprzętu. Mamy nowe narty, powinny być dobre, wiązania mamy te same, kombinezony też mamy nowe i chyba są dobre, bo wczoraj jakoś mi nie przeszkadzały. Dziś zepsułem po prostu skok, więc nie ma co zwalać na kombinezony" - zakończył Żyła.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (13181) komentarze: (179)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Janusz J. stały bywalec
    -

    @brighton: faktycznie każdy sezon zaczynał się podobnie, z tą różnicą że obecny trener nie ma żadnego pomysł na poprawę kondycji i techniki polskich skoczków. Moim zdaniem dobrym pomysłem byłoby ponowne zatrudnienie H. Lepisto.

  • OjciecMarek profesor
    @Luthor

    Jeszcze drużynówka w Willingen w sezonie olimpijskim, wtedy Niemcy i Norwegia wystawili pierwszy skład, a reszta, w tym i my - drugi garnitur.

  • anonim

    Wszyscy wieszaja psy na Kruczku a tymczasem nie pamietam zeby inni trenerzy zdzialali z nasza kadra szczegolnie duzo, pomijam tu Adama Malysza. Nie porownuje go z Mateja czy Szturcem bo nie mam na tyle informacji ale niestety taka jest prawda ze jako kadra narodowa to jakichs spektakularnych sukcesow przy innych trenerach tez nie bylo.
    Z drugiej strony moze zmiana trenera by sie przydala, przydalby sie ktos o swiezym spojrzeniu na to co sie dzieje u nas bo na razie to sie wszyscy jakos zafiksowali.
    Ktos kto wniesie swoja wiedze, doßwiadczenie ale tez wlasnie ta nowa energie i swiezosc

    Przepraszam za brak polskich liter ale mi z kolei szwankuje klawiatura

  • anonim
    Kusamo-skoki

    do "lila'
    tylko wez pod uwagę,że te 5 lat temu to punkty dla drużyny robił Małysz,a tu rzekomy lider Stoch skacze najgorzej i nie ma co zwalać na upadek ,bo w Lillehammer był pełnosprawny i zajął ostatnie miejsce w serii finałowej.

  • Luthor weteran
    @lil

    Były.

    16 lutego 2008, Willingen - 10. miejsce
    24 lutego 2008, Oberstdorf (MŚ w Lotach) - 10. miejsce

  • lil początkujący

    5 lat temu

    polska drużyna zajęła 11. miejsce w konkursie drużynowym w Kuusamo (na 13 startujących). Skakali wtedy Adam Małysz, Maciej Kot, Piotr Żyła i Kamil Stoch. Trzech ostatnich wystąpiło również w piątek, za Małysza był Dawid Kubacki.

    - fragment ze strony sport.pl

    powiedzcie mi czy to było ostatni raz kiedy wypadliśmy za najlepszą ósemkę konkursu? Czy jeszcze później były takie sytuacje?

  • sakala weteran
    Errata

    ,,Rezultat praktyczny dokładnie odwrotny - stypendia, pomoc finansowa za przeciętniactwo w 1 na 10 przypadków demobilizuje.''

    Rzecz jasna ,,w 1 na 10 przypadków n i e demobilizuje.'' ;)

  • lil początkujący

    Co do Kruczka...
    Po co się pytał zawodników czy ma odjeść? To oczywiste, że nie powiedzą mu tego wprost nawet jeśli tak myślą. Sam mógł taką decyzję podjąć i po prostu odejść.
    Może zmiana trenera w trakcie sezonu nie byłaby taka zła.

  • sakala weteran
    Ryba psuje się od głowy...

    Cała struktura systemu szkolenia jest do wymiany.
    1.LOTOS Cup w okresie Małyszomanii był listkiem figowym PZN - ,,ilu zdolnych chłopaków tu skacze, po 30-40 w każdej kategorii, jest z czego wybierać'', ile razy to słyszeliśmy. Wspaniale, niestety sami zawodnicy zaczęli traktować ten cykl jako punkt odniesienia. Gdzie starty w Alpen Cup, FIS Cupach? Najprościej byłoby przyjąć założenie, że ludzie odpowiedzialni za ten stan rzeczy utrzymywali tę fikcję z pełną świadomością, ale zaczynam mieć podejrzenia, że zwyczajnie intelektualnie nie dorastają do funkcji jakie im powierzono.
    Pojedziemy jeszcze przez jakiś czas, z lepszym czy gorszym rezultatem, na ponadprzeciętnych talentach z roczników 94-wzwyż, ale co dalej? Przykład Wellingera powinien służyć jako otrzeźwienie dla tych kibiców, którzy jeszcze 2, 3 lata temu kompletnie nie zdawali sobie z istnienia tego problemu w polskich skokach sprawy.
    2. ,,Bizantyjskie kadry'' - myślenie magiczne: ,,20 chłopa w kadrze - tzn. jesteśmy potęgą''. Rezultat praktyczny dokładnie odwrotny - stypendia, pomoc finansowa za przeciętniactwo w 1 na 10 przypadków demobilizuje.
    Tu mamy przykład Asikainena: zawodnika, który np. sam finansował swego czasu swoje starty w COC. I...oględność ojca Kotów - powiem za dużo to Jakuba wywalą z kadry - BTW: kierując się rozsądkiem i ojcowskim uczuciem już dawno powinien zasugerować starszemu synowi poszukanie innego zajęcia. ;)
    3.Wniosek płynący z pkt. 2: odchudzić kadry i zaoszczędzone tym sposobem pieniądze (nawet jeśli nie są to duże sumy) wypuścić do klubów. Szkoleniowców mamy tam chyba przyzwoitych skoro taki Szturc musi ratować stołek trenerowi reprezentacji A. ;)
    4.Wciąż ad.2. Wąski zespół zawodników (na nasze warunki: 4, góra 6), z którymi pracuje fachowiec z ,,nazwiskiem'' - stać nas na to, jeżeli stać nas na balony LOTOSU w liczbie dziesięciu na wszystkich możliwych konkursach w kraju i na relacje live w publicznej telewizji z konkursu, w którym zajmujemy ostatnie miejsce. ;)
    5. Ad.4 - jeśli się mylę, proszę PZN o zamieszczenie przejrzystego bilansu finansowego za rok 2012 na stronie internetowej związku do końca lutego przyszłego roku - z uwzględnieniem w pozycji ,,wynagrodzenia'' zarobków członków zarządu, trenerów kadr i serwismenów. ;)

  • Luthor weteran
    @Voldemort

    Ale naprawdę z wypowiedzi Stocha niczego nowego byśmy się nie dowiedzieli. On sam tak jak reszta zawodników nie wie, co się dzieje. Pamiętajmy, że to dla niego trudniejsza sytuacja niż dla pozostałych kadrowiczów. On spadł na to dno z pozycji 5. zawodnika na świecie, skoczka najściślejszej światowej czołówki, wobec którego oczekiwania w tym sezonie były równie wielkie. Obecna sytuacja musi być dla niego dotkliwa i pozwólmy mu przeżywać ją na swój własny sposób. Gdyby Schlierenzauer albo Morgenstern nagle przestali kwalifikować się do drugiej serii czy w ogóle do konkursów, to też nie byliby zapewne skorzy do rozmów z mediami...

  • anonim

    wszyscy narzekają.. tragedia narodowa... Trzeba wziąć pod uwagę to, iż każdy poprzedni początek sezonu wyglądał podobnie. W zeszłym roku od początku dobrze skakał tylko Stoch i od czasu do czasu Żyła - reszta to były ogony. Pozostali rozkręcili się na dobre od Zakopca. Najlepsze wyniki pojawiały się zazwyczaj na przełomie stycznia i lutego - i miejmy nadzieje, że podobnie będzie w tym roku(impreza docelowa to mistrzostwa świata). Adam zazwyczaj też formę łapał od zakopanego. Ja proponuję nie panikować - niech spokojnie pracują, a efekty przyjdą.! pozdrawiam

  • anonim

    @Luthor,

    tak, ale jego przygotowania i starty są też opłacane poniekąd z moich pieniędzy, dlatego też mam prawo do wyjaśnień a przede wszystkim nie zlewania na moją osobę. Rywalizacja na światowym poziomie to też radzenie sobie z presją i szacunek dla fanów. U Stocha nie ma najwidoczniej ani jednego ani drugiego.

  • AMF początkujący

    Wiesz marnie to widzę. Najbliższe tygodnie będą dla naszych skoczków katorgą, ale cóż, może to coś da. Chociaż pamiętasz jak było z Adasiem, kiedy również jeździł do swojego Ramsau by tam odpocząć, potrenować, i skutki były zawsze pozytywne. A zmiana trenera to dla mnie coś nie do pomyślenia. Zaledwie 2 tygodnie skakania, a tu coś takiego. No wtedy to byłby śmiech na sali.

  • anonim

    @AMF najlepszym wyjściem byłoby w przypadku Kruczka zostawienie wszystkiego i przekazanie kadry osobie, która się zna na swojej robocie. Na coś takiego nie można liczyć, widać to po zachowaniu Kruczka, który rzekomo straszy dymisją tylko po to, aby zmotywować chłopaków.
    Tak jak już pisałem, rezygnacja z Soczi (o ile zawody się odbędą) będzie kpiną z polskiego podatnika i przy okazji błędem jeżeli chodzi o IO. Recepta prosta - zero wolnego po Kuusamo, lecimy tam gdzie jest śnieg na K-90 i tłuczemy do skutku. Skoro chłopaki/trener nie chcieli pracować wtedy, kiedy był na to czas, niech pracują teraz. Zwłaszcza to, że mieli praktycznie 8 miesięcy na przygotowania.

  • anonim
    AMF

    dobrze ale wrócom do domu zeby potrenować na siłowni bo w Polsce to raczej skoczni przygotowanych przez co najmniej 2 tygodnie nie będzie i co im to da skoro oni skaczą 110m i mniej a czołówka 135m około i niech nie zwalają na kombinezony

  • AMF początkujący

    Masz kolego trochę racji z tym, ale powiedz co innego ma zrobić Kruczek i jego sztab? Dalej się męczymy i tułamy po świecie czy może trochę spokoju i wyłączenia się z tej karuzeli po nazwą "Puchar Świata"?

  • anonim
    Masakra

    Finowie dożą do tego ze im więcej skoków tym lepsze wyniki a nasi to ledwo sie sezon rozpoczął a ju chcą wracać do domu bo są zmęczeni

  • anonim

    Ci, którzy wysyłają Polaków na treningi kosztem Soczi. Czy Wy siebie słyszycie?! Jak to szydera idzie z polskich piłkarzy, że zarabiają kupę kasy, a przez parę mięsiecy w roku nie trenują. Tutaj okazuje się, że skoczkowie są zmęczeni i rozregulowani po DWÓCH TYGODNIACH sezonu (tradycyjnie Letnich Gier Podwórkowych nie liczę). Przy czym na skoczków idzie znacznie więcej z naszych pieniędzy niż na piłkarzy. Przecież to jest śmianie się w twarz wszystkim polskim kibicom, wysłanie skoczków na treningi w czasie sezonu będzie zwykłą kompromitacją i usprawiedliwianiem ich lenistwa i niekompetencji sztabu szkoleniowego.

  • AMF początkujący

    Adaś zawsze znalazł czas na wywiad nawet wtedy kiedy był w dołku, a Kamil widocznie jeszcze musi popracować nad swoją psychiką.

  • Kamkot początkujący

    Jutro ostatnia szansa na pokazanie czegokolwiek bo na razie jest tragicznie.
    Kruczek powinien cala kadrę zabrać na treningi i zrezygnować ze Soczi chyba,że dać szanse młodszym,bo tylko to może go uratować przed zwolnieniem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl