Historia konkursów Pucharu Świata na skoczni Okurayama

  • 2013-01-19 11:35

Po nieustannej dwutygodniowej podróży po skoczniach Niemiec, Austrii i Polski, czołowi skoczkowie narciarscy wreszcie otrzymali kilka dni przerwy od startów w zawodach. W tym tygodniu karuzela Pucharu Świata opuściła Europę i udała się do japońskiego Sapporo. Tam, na dużej skoczni Okurayama zostaną rozegrane kolejne dwa indywidualne konkursy w walce o Kryształową Kulę.

Sapporo było miastem-gospodarzem XI Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1972 roku. W ramach imprezy rozegrano zawody na normalnej i dużej skoczni. Na mniejszej, Miyanomori, nie mieli sobie równych reprezentanci gospodarzy. Triumfował wielki faworyt japońskiej publiczności, Yukio Kasaya. Tuż za nim w klasyfikacji zawodów znaleźli się Akitsugi Konno i Seiji Aochi. Szóste miejsce zajął, dołączony do kadry olimpijskiej w ostatniej chwili za sprawą usilnych próśb krajowych dziennikarzy, Wojciech Fortuna. Kilka dni później, 11 lutego, kibice z Kraju Kwitnącej Wiśni na czele z cesarzem Hirohito oczekiwali, że w dniu święta narodowego, na Okurayamie ponownie sukces odniosą ich zawodnicy. Tymczasem po pierwszej serii prowadził Fortuna. Polak został liderem po fantastycznym locie na 111 metr. W drugiej kolejce zakopiańczyk nie oddał już tak wspaniałej próby. Pomimo kiepskiego skoku na odległość 87,5 metra nie odebrał sobie jednak złotego medalu, wyprzedzając Szwajcara Waltera Steinera o 0,1 punktu. Brązowy medal przypadł zawodnikowi NRD, Rainerowi Schmidtowi. Dopiero siódmy był faworyt Japończyków, Kasaya.

Japońska metropolia pojawiła się po raz pierwszy w Pucharze Świata w premierowym sezonie cyklu 1979/1980. 12 i 13 stycznia na dużej skoczni w Sapporo kibice byli świadkami walki japońsko-jugosłowiańskiej. Bogdan Norcic był podczas tych zawodów najlepszym skoczkiem z Europy. W pierwszym konkursie był drugi, ulegając jedynie Hirokazu Yagi. Następnego dnia zwyciężył inny z samurajów – Masahiro Akimoto, przed Yagim i Norcicem. W konkursie nie brali udziału reprezentanci Polski, którzy trenowali w Libercu przed konkursami PŚ w Zakopanem oraz Igrzyskami Olimpijskimi w Lake Placid. Kolejny rok stał w Sapporo pod znakiem rywalizacji austriacko-norweskiej. Dwukrotnie drugi sklasyfikowany został Ole Bremseth. Pochodzący z Kraju Fiordów zawodnik przegrał odpowiednio z Arminem Koglerem i Hansem Wallnerem. W 1982 roku zmodyfikowano pucharowy weekend w japońskiej miejscowości. Zaczęto rozgrywać po jednym konkursie na normalnej i dużej skoczni. W premierowych zawodach na Miyanomori najlepszy okazał się Horst Bulau. Dzień później Kanadyjczyk był drugi, uznając jedynie wyższość Koglera, który już drugi raz triumfował w Azji. Na następny Puchar Świata Sapporo musiało czekać do stycznia 1984 roku. W zawodach na mniejszym obiekcie zwyciężył Akimoto przed Finem Veli-Matti Ahonenem i Manfredem Steinerem. Dzień później ta sama trójka stała na podium konkursu na Okurayamie z tą różnicą, że Japończyk i Austriak zamienili się pozycjami. Minął rok i na japońskich skoczniach błyszczała gwiazda Matti Nykaenena. Mistrz olimpijski z Sarajewa wygrał zawody na normalnej skoczni, zaś na dużej zajął drugą pozycję, przegrywając z Akimoto. Trzeci był inny z Finów, Tuomo Ylipulli.

Kolejny pucharowy weekend ponownie zdominował Nykaenen. Wciąż aktualny rekordzista w ilości wygranych konkursów zaliczanych do Pucharu Świata powiększył swój dorobek o dwie wygrane w Sapporo. Na mniejszej skoczni wyprzedził Czechosłowaków – Ladislava Dluhosa i Pavla Ploca. Następnego dnia na większym obiekcie znokautował rywali, wyprzedzając drugiego Ernsta Vettoriego o 35,4 punktu. Bliski miejsca na podium był Piotr Fijas. Ostatecznie Polak zajął czwarte miejsce, przegrywając trzecią lokatę z Jirim Parmą o 1,3 punktu. Następne zawody w ramach rywalizacji o Kryształową Kulę rozegrano w Sapporo 24 i 25 stycznia 1987 roku. Na Miyanomori najlepszy okazał się Akira Sato. Zawodnik gospodarzy pokonał Mirana Tepesa i swojego rodaka, Hiroo Shimę. Na Okurayamie lepsi byli zawodnicy Jugosławii. Triumfował Primoż Ulaga przed Tepesem i Steinarem Braatenem z Norwegii. W ramach kolejnej edycji Pucharu Świata przesunięto zmagania w Sapporo ze stycznia na grudzień. Rozgrywane po raz pierwszy w nowym terminie zawody były pasmem sukcesów Nykaenena. Fin ponownie okazał się nie do pokonania na japońskich obiektach. Dodatkowo na dużej skoczni jeszcze bardziej w porównaniu z ostatnią wygraną zdystansował swoich przeciwników, wyprzedzając Jiri Parmę o 39,3 punktu. W 1988 roku potrójny mistrz olimpijski z Calgary ponownie chciał zgarnąć podwójną wygraną w Sapporo. Fin zwyciężył na Miyanomori, ale na Okurayamie lepsi okazali się już Jan Bokloev i Ari-Pekka Nikkola. W następnym sezonie Sapporo zostało zdominowane przez Austriaków. Na mniejszym obiekcie wiktorię odniósł Ernst Vettori przed Andreasem Felderem i Plocem. Dzień później na dużej skoczni, tuż za zwycięzcą konkursu Jensem Weissflogiem, uplasowali się Werner Haim i Heinz Kuttin.

Zawody rozgrywane w dniach 15-16 grudnia 1990 roku były wielkim sukcesem zjednoczonej reprezentacji Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi zdobyli pięć z możliwych sześciu miejsc na podium w japońskich konkursach. Na normalnej skoczni triumfował Andre Kiesewetter przed Dieterem Thomą i Josefem Heumannem. Na większym obiekcie zwyciężył Thoma przed Kiesewetterem i Finem Vesą Hakalą. Następny pucharowy weekend w Sapporo zakończył się podwójną wiktorią Wernera Rathmayra. Reprezentant Austrii wygrał zawody zarówno na Miyanomori jak i na Okurayamie. Również w grudniu 1992 roku Rathmayr zajmował miejsca na podium japońskich konkursów, tym razem plasując się dwukrotnie na drugim miejscu. Na mniejszym obiekcie przegrał z kolegą z ekipy, Martinem Hoellwarthem, zaś na większym z reprezentantem gospodarzy, Akirą Higashim. W olimpijskim sezonie 1993/1994 Sapporo zostało ponownie przywrócone z grudniowego terminu na styczniowy. Na miesiąc przed rywalizacją na Igrzyskach w Lillehammer z bardzo dobrej strony pokazał się Jens Weissflog. Skoczek z Oberwiesenthal zwyciężył w obu pucharowych konkursach w Japonii. Dodatkowo na Okurayamie lotem na 125 metr ustanowił nowy rekord obiektu. Tuż za Niemcem na dużej skoczni olimpijskiej uplasowali się Espen Bredesen i Jinya Nishikata. Kolejny rok przyniósł sukces reprezentantów Austrii i Francji. Na Miyanomori wygrał Andreas Goldberger przed Janne Ahonenem i sklasyfikowanymi ex-aequo na trzecim miejscu Takanobu Okabe i Ari-Pekką Nikkolą. Dzień później na dużym obiekcie swój jedyny w karierze triumf w zawodach Pucharu Świata odniósł Nicolas Dessum. Zawodnik trójkolorowych okazał się lepszy od zdobywców podium z mniejszej skoczni – Okabe i Ahonena.

20 stycznia 1996 roku na Miyanomori swoją 32. pucharową wygraną w karierze odniósł Jens Weissflog. Niemiec stanął na podium w towarzystwie Eirika Halvorsena i Reinharda Schwarzenbergera. Z bardzo dobrej strony pokazał się Adam Małysz. Polak, który po pierwszej serii zajmował czternastą lokatę, ostatecznie po skoku na 83,5 metra w drugiej próbie przesunął się na ósmą pozycję. Dzień później wiślaninowi poszło gorzej, na Okurayamie był dwudziesty trzeci. Na najwyższym stopniu podium stanęło dwóch zawodników. Konkurs wygrali ex-aequo Nikkola i Goldberger. Trzecie miejsce przypadło Hiroyi Saito. Rozgrywane w styczniu 1997 roku konkursy w Sapporo przyniosły wiele radości kibicom znad Wisły. W odbywających się w loteryjnych warunkach zmaganiach na normalnej skoczni Małysz zajmował po pierwszej serii szóste miejsce. W finale skoczek z Wisły oddał piękny stylowo skok, który przesunął go na najwyższy stopień podium. Drugie miejsce zajęli ex-aequo Sturle Holseter i Mika Laitinen. Wiatr nie oszczędzał zawodników również na Okurayamie. Tym razem szczęście Małyszowi nie sprzyjało i Polak ukończył konkurs na 24. miejscu. Zwyciężył Dieter Thoma przed Roarem Ljoekelsoeyem i Takanobu Okabe. W 1998 roku odbył się w Sapporo tylko jeden konkurs Pucharu Świata. Skoczkowie wystartowali na dużej skoczni na kilka dni przed XVIII Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Nagano. Na dosłownie pięć minut przed imprezą czterolecia ze zwycięstwa na Okurayamie mógł cieszyć się Andreas Widhoelzl. Austriak wyprzedził Finów – Jani Soininena i Janne Ahonena. Katastrofalnie wypadli reprezentanci Polski. Tylko Krystian Długopolski zakwalifikował się do pierwszej serii konkursowej. Taka sztuka nie udała się Robertowi Matei, Adamowi Małyszowi i Wojciechowi Skupieniowi. I pomyśleć, że zakopiańczyk jeszcze pięć dni wcześniej zwyciężył na tym samym obiekcie w zawodach FIS, pokonując kolejno Okabe, Miyahirę, Funakiego, Haradę, Saito…

W sezonie 1998/1999 przywrócono do kalendarza Pucharu Świata dwa konkursy w Sapporo, od tego momentu zawsze już na Okurayamie. W pierwszych zawodach bardzo dobry skok oddał Adam Małysz. Polak po locie na 127,5 metra zajmował na półmetku rywalizacji drugie miejsce. Druga próba była jednak zepsuta. 98 metrów oznaczało spadek wiślanina na 19. lokatę. Wygrał Martin Schmitt przed Hideharu Miyahirą i Dieterem Thomą. Następnego dnia Niemiec musiał uznać wyższość Kazuyoshi Funakiego. Zrobił to jednak w pięknym stylu, podchodząc do zwycięzcy i wykonując ukłon po japońsku. Trzeci był Miyahira. Ostatnie konkursy o Kryształową Kulę w Sapporo w XX wieku również stały pod znakiem mistrza świata z Bischofshofen. Schmitt dwukrotnie triumfował, pokonując Finów – w sobotę Janne Ahonena, zaś w niedzielę – Jani Soininena. Za to 2001 rok przyniósł kolejne piękne wspomnienia dla polskich kibiców spod Okurayamy. Adam Małysz w wielkim stylu zwyciężył w obu konkursach w Sapporo, odzyskując żółty plastron lidera Pucharu Świata stracony po zawodach w Hakubie. Jego główny rywal, Schmitt, zakończył sobotni konkurs na 7. miejscu, ale w niedzielę był dopiero pięćdziesiąty. Martin, jak sam przyznał, nie wiedział co się stało i stwierdził, że będzie potrzebował wielokrotnej emisji tego skoku z kasety, aby móc wyłapać swoje błędy. Od nich nie powstrzymał się również „Orzeł z Wisły”. W niedzielnym pierwszym skoku zbyt wcześnie się odbił, ale nie przeszkodziło mu to w odniesieniu końcowego sukcesu. Bardzo dobrą, szóstą lokatę zajął w drugim konkursie Robert Mateja. Kilkanaście dni później jego pozycja zamieniła się na piątą, albowiem pierwotnie sklasyfikowany na trzecim miejscu Dmitrij Wassiljew został zdyskwalifikowany za stosowanie diuretyku. Tuż za Adamem Małyszem ostatecznie sklasyfikowano w sobotę Wolfganga Loitzla i Jussi Hautamaekiego, a w niedzielę Risto Jussilainena i Jani Soininena. Był to ostatni weekend Pucharu Świata w Sapporo, kiedy to oba konkursy odbywały się w ciągu dnia.

Na kolejne zawody PŚ w Sapporo, zaplanowane na dwa tygodnie przed Igrzyskami Olimpijskimi w Salt Lake City, niemal wszystkie czołowe ekipy wysłały rezerwowe składy. Jedynie Austriacy stawili się w Japonii ze swoimi największymi gwiazdami. W konkursie indywidualnym zwyciężył Andreas Widhoelzl przed Martinem Kochem i Noriakim Kasai. Dzień później rozegrano pierwsze i jak dotąd ostatnie zmagania drużynowe na Okurayamie w ramach cyklu Pucharu Narodów. Wygrała Austria z przewagą 58,9 punktu nad Japonią. Podium uzupełnili Finowie. Katastrofalnie wypadli biało-czerwoni. Startujący w rezerwowym składzie (Marcin Bachleda, Krystian Długopolski, Grzegorz Śliwka, Tomisław Tajner) Polacy zajęli 10. miejsce, wyprzedzając jedynie zespół… Holandii. W 2003 roku do Japonii nie przyleciał Sven Hannawald. Pod nieobecność Niemca azjatyckie zawody reklamowano jako walkę Janne Ahonena i Adama Małysza. Polak zbliżał się w klasyfikacji Pucharu Świata do liderującego Fina. Tymczasem sobotnie zawody na Okurayamie zakończyły się pierwszym w karierze triumfem Roara Ljoekelsoeya. Norweg wyprzedził Christiana Nagillera, który kilka dni wcześniej osiągnął ten sam rezultat w Hakubie, a także Bjoerna-Einara Romoerena. Małysz był szósty. Do niecodziennej sytuacji doszło pod koniec pierwszej serii. W torach zjazdowych podczas skoku Ahonena znajdowała się kartka papieru. Spowolniła ona Fina na najeździe na próg skoczni. Lider Pucharu Świata otrzymał od sędziów szansę na powtórzenie skoku. Po swojej drugiej próbie Ahonen zajmował czwartą lokatę. Ostatecznie ukończył konkurs na ósmym miejscu. Następnego dnia ponownie z sukcesu cieszyli się podopieczni Miki Kojonkoskiego. Tym razem zwyciężył Sigurd Pettersen przed Austriakami – Andreasem Widhoelzlem i Florianem Lieglem. Małysz ponownie zajął szóste miejsce, a Ahonen był jedenasty. W 2004 roku dwa kolejne pucharowe zwycięstwa na olimpijskiej skoczni w Sapporo odniósł Ljoekelsoey. Szczególnie wyjątkowa była niedzielna wygrana, kiedy to Norweg zaatakował najwyższy stopień podium z zajmowanej po pierwszej serii jedenastej lokaty. Lider Pucharu Świata, Ahonen, był drugi i trzeci. Najlepszym z reprezentantów Polski był Adam Małysz, który konkursy na Okurayamie zakończył na dwunastym i jedenastym miejscu.

Zaplanowane na 5-6 lutego 2005 roku kolejne pucharowe zmagania w Sapporo odbyły się w słabszej niż w poprzednich dwóch latach obsadzie. Zabrakło czołowych zawodników Pucharu Świata, m.in. Janne Ahonena, Adama Małysza i Jakuba Jandy, a na liście startowej do zawodów znalazło się jedynie 41 nazwisk. Być może na tak zbiorową absencję wpłynęła decyzja o wykreśleniu Hakuby z pucharowego kalendarza i ograniczeniu liczby japońskich zawodów z trzech do dwóch. Pierwszy, jednoseryjny konkurs, rozgrywany przy gęsto padającym śniegu, zakończył się sensacyjnym zwycięstwem Kazuyoshiego Funaki. Japończyk o 0,1 punktu wyprzedził Thomasa Morgensterna. Podium skompletował Roar Ljoekelsoey. Następnego dnia byliśmy jednak świadkami pseudozawodów. W gęstym śniegu zawodnicy byli puszczani taśmowo. Jury zawodów nawet nie zwróciło uwagi na słabe odległości osiągane przez skoczków. Dopiero przed ostatnią trójką (Hoellwarth, Ljoekelsoey, Morgenstern) podjęto decyzję o dziesięciominutowej przerwie na odśnieżenie torów. Ostatecznie już czwarty raz w karierze na Okurayamie zwyciężył Ljoekelsoey, przed Risto Jussilainenem i Morgensternem. Pomiędzy zwycięzcą a dziesiątym Funakim utworzyła się różnica 157,2 punktów, zaś do awansu do finałowej serii wystarczył skok na odległość 82,5 metra. Rok później skocznia w Sapporo została zdominowana przez Norwegów i Japończyków. W pierwszym konkursie zwyciężył Romoeren przed Ljoekelsoeyem i Okabe. Nazajutrz najlepszy był Ljoekelsoey, a obok niego na podium stanęli Daiki Ito i Okabe. Dodatkowo Norweg lotem na 140 metr ustanowił do dziś aktualny oficjalny rekord skoczni uznawany przez FIS. Najlepszym z Polaków był 19. i 20. Piotr Żyła. Wiślanin po pierwszej serii sobotnich zawodów był nawet ósmy, ale ostatecznie spadł pod koniec drugiej dziesiątki.

W 2007 roku Sapporo było gospodarzem Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym. Organizatorzy nie mieli prawa narzekać – tym razem wszystkie ekipy stawiły się, rzecz jasna, w najsilniejszych składach. W rozegranym konkursie na dużej skoczni złoty medal o 0,2 punktu wywalczył Simon Ammann. Szwajcar okazał się lepszy od rewelacji dnia, Fina Harri Olli. Brązowa śnieżynka trafiła do Roara Ljoekelsoeya, który stawał rokrocznie od 2003 roku na podium konkursów na Okurayamie. Dopiero czwarty był zwycięzca kwalifikacji i zdecydowany faworyt do tytułu – Adam Małysz. Trzynasty był inny z Polaków, Kamil Stoch. Dzień później w zawodach drużynowych triumfowali Austriacy, przed Norwegią i Japonią. Sensacyjnie po pierwszej serii na czwartym miejscu sklasyfikowani byli Polacy. Biało-czerwoni mieli niewielką stratę do podium, ale zespół w składzie Kamil Stoch, Piotr Żyła, Robert Mateja i Adam Małysz nie zdobył medalu, zajmując piątą lokatę. Zwłaszcza krótkie skoki Matei zadecydowały o utracie medalowej szansy. Polski dzień nadszedł dopiero na Miyanomori. Adam Małysz po lotach na 102 i 99,5 metra zdobył swój czwarty tytuł mistrza świata. „Orzeł z Wisły” o 21,5 punktu wyprzedził drugiego Ammanna. Brąz przypadł Morgensternowi. Stoch ukończył zmagania na 11. miejscu.

Puchar Świata powrócił do Japonii w 2008 roku. Ponownie do Sapporo nie przyjechała cała światowa elita. Przybył za to lider klasyfikacji, Thomas Morgenstern. Popularny „Morgi” zwyciężył w obu pucharowych zmaganiach, będąc dwukrotnie lepszym od Janne Happonena. Pomimo niezbyt mocnej obsady słabo spisali się Polacy. Najwyższe miejsce – dwudzieste – zajął w niedzielę Kamil Stoch. Zdecydowanie lepiej wyglądał występ biało-czerwonych w następnym roku. Dziesiąty był Stefan Hula, zaś trzynasty Stoch. Triumfował Gregor Schlierenzauer. Austriak wyprzedził swojego rodaka, Morgensterna, o 36,4 punktu. Trzeci stopień podium również przypadł zawodnikowi Alexandra Pointnera – Wolfgangowi Loitzlowi. Niedzielne zawody, z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych, zostały odwołane. Choć Sapporo zawsze kojarzy nam się ze śnieżną loterią, to pucharowy konkurs z 2009 roku był dopiero pierwszym w tej metropolii, który nie doszedł do skutku. Następny rok miał stać na Okurayamie pod znakiem rywalizacji Simona Ammanna i Thomasa Morgensterna. Sobotni konkurs nie wyszedł jednak Szwajcarowi najlepiej. Mistrz świata, właśnie z tego obiektu, zajął w nim piątą pozycję, a triumfował „Morgi”. Następnego dnia górą był już jednak podwójny mistrz olimpijski z Park City. Początkowo z drugiej pozycji cieszył się Morgenstern. Austriak został jednak zdyskwalifikowany i przesunięty na trzydziestą pozycję z powodu odpięcia pasków łączących kombinezon z butami przed przejściem przez tzw. „exit gate”. Dwukrotnie trzynasty w Sapporo był najlepszy z Polaków, Łukasz Rutkowski.

W styczniu 2011 roku, po siedmioletniej przerwie na japońskie zawody Pucharu Świata przyleciał Adam Małysz. Polak, który – jak obecnie wiemy – w swoim ostatnim sezonie niejako „żegnał się” z każdą pucharową skocznią, prowadził po pierwszej serii sobotnich zmagań na Okurayamie po locie na 132,5 metra. W drugim wylądował jednak na 118 metrze i ostatecznie zajął trzecią pozycję, przegrywając z Severinem Freundem i Morgensternem. Dla Niemca było to pierwsze pucharowe zwycięstwo w karierze. Następny dzień przyniósł wygraną Andreasowi Koflerowi. Austriak wyprzedził Freunda i Morgensterna. „Orzeł z Wisły”, który po pierwszym skoku zajmował trzecie miejsce, tym razem był piąty. Po raz ostatni karuzela Pucharu Świata zawitała do Sapporo w dniach 28-29 stycznia 2012 roku. Oba zakończyły się zwycięstwami Daiki Ito. Dla Japończyka były to pierwsze pucharowe wygrane w karierze. W sobotę reprezentant gospodarzy okazał się lepszy od Andersa Bardala, który był gorszy o zaledwie 0,1 punktu, i Kamila Stocha. Skoczek z Zębu prowadził po pierwszej kolejce niedzielnej rywalizacji, jednak ostatecznie przegrał jedynie z Ito. Trzeci był liderujący w PŚ Kofler.

Do tej pory w Sapporo rozegrano sześćdziesiąt konkursów Pucharu Świata, z czego 45 na Okurayamie (tabele 1.-2.). Odwołano tylko jedne zawody – 1 lutego 2009 roku. Liderem tabeli medalowej konkurów na dużej skoczni w Sapporo jest Roar Ljoekelsoey (tabele 3.-9.). Norweg ma w dorobku pięć wygranych, dwa drugie i jedno trzecie miejsce, co daje mu wynik ośmiu lokat w czołowej trójce. Tym samym wynikiem, ale gorszym jakościowo, może pochwalić się Thomas Morgenstern. Gdyby do klasyfikacji przyjąć również zawody na Miyanomori, liderem z wynikiem sześciu zwycięstw, jedną drugą i trzecią lokatą byłby Matti Nykaenen. Polski dorobek to dwa zwycięstwa i jedna trzecia pozycja Adama Małysza (8. lokata; tu wato pamiętać o zwycięstwie „Orła z Wisły” na normalnej skoczni podczas PŚ w 1997 roku), a także drugie i trzecie miejsce Kamila Stocha (37. pozycja).

Reprezentanci polski 46-krotnie meldowali się w czołowej trzydziestce konkursów Pucharu Świata na Okurayamie w Sapporo (tabele 10.-14.). Najwięcej, dziesięć razy, czynił to Adam Małysz. Na łączny wynik 2288 punktów złożyło się trzynastu reprezentantów Polski. Liderem z dorobkiem 458 oczek jest „Orzeł z Wisły”. Drugi z wynikiem 171 punktów jest Kamil Stoch. Czołową trójkę zamyka Robert Mateja (50 pkt.).

Jak szło triumfatorom spod Okurayamy w boju o Kryształową Kulę? Zdobywało ją w tym samym sezonie 33,33 procent zwycięzców zawodów PŚ na dużej skoczni w Sapporo (tabele 15.-16.). Najniżej sklasyfikowany na koniec Pucharu Świata był zwycięzca z 2005 roku – Kazuyoshi Funaki (30. lokata). Późniejsi zdobywcy głównego trofeum wygrywali na olimpijskim obiekcie Okura 15-krotnie. Pięciokrotnie zwycięzca PŚ znajdował się w Sapporo na dużej skoczni poza czołową dziesiątką. Najniżej – w grudniu 1990 roku – Andreas Felder (26. pozycja).

Gorzej wygląda wskaźnik medalistów imprez rangi mistrzowskiej w skokach narciarskich. Medaliści konkursów na Okurayamie sięgali w tym samym sezonie po 23,66 procent wszystkich indywidualnych medali możliwych do zdobycia na Igrzyskach Olimpijskich, Mistrzostwach Świata i MŚ w Lotach. W XXI wieku trzykrotnie żaden z czołowej trójki pucharowej rywalizacji w Sapporo nie sięgnął samotnie po krążek czempionatu bądź olimpijski. Te przypadki miały miejsce w 2002, 2003 i 2012 roku. Pełna lista medalistów znajduje się na stronach 9.-10. załączonego dokumentu.

Zobacz statystyki zawodów Pucharu Świata w Sapporo >>

Po raz pierwszy i jedyny w tym sezonie karuzela Pucharu Świata opuszcza Europę. Jak wypadnie w Sapporo reprezentacja Polski, która wybiera się do Japonii w najsilniejszym składzie? Czy biało-czerwoni udowodnią, że wyniki osiągnięte na Wielkiej Krokwi nie były przypadkiem i stać ich na powtórzenie, a nawet poprawienie osiągniętych lokat? Jak wypadną u siebie przeżywający ostatnio kryzys formy gospodarze? Z pewnością nie zmieni się jedno. Wielu polskich kibiców będzie niewyspanych po nocnym czuwaniu przed telewizorem.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11727) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @Kogut nie senator

    Jezeli Japonczycy nie wytworza sygnalu transmisyjnego z kwalifikacji, to mozesz sobie o nich pomarzyc.

    Po drugie - a gdzie napisalem, ze Eurosport nie transmituje kwalifikacji? Oczywiscie, ze to czynia, ale akurat z jutrzejszych kwalifikacji nie bedzie transmisji. Zazwyczaj ramowka Eurosportu wyglada tak, ze w piatek transmituja kwalifikacje, a w sobote i niedziele konkursy. Relacja z niedzielnych kwalifikacji jest bardzo rzadko, praktycznie wcale.

  • anonim
    co ty zażywasz @Ehh...

    na eurosporcie każde kwalifikacje transmitują , pytanie tylko po co i dla kogo robić kwalifikacje skoro startuje 54 zawodników , chyba dla dłuższego wyświetlania logo sponsorów , a operator tak szybko przelatuje po trybunach , żeby w telewizorni nie można było policzyć kibiców w trakcie zawodów . Hofer próbuje wszelkimi sposobami utrzymać konkursy Japońskie , ale dziś w drugiej serii skośnym za słabo wiało , w pierwszej serii im poszczęściła natura , ale i tak podium zabrakło .

  • anonim
    niczego sobie historia choc dawne dzieje to suche fakty na podstawie wynikow

    ...to zwyciestwo Malysza na Miyanomori w 1997 roku to byl jedyny konkurs w tamtym sezonie ktory nie byl transmitowany przez telewizje (oczywiscie chodzi o Eurosport, bo TVP byla jeszcze w epoce przedmalyszowej czyli w glebokim i ciemnym lesie;), jedyne zwyciestwo Malysza, ktorego Polacy nie mieli okazji zobaczyc... co do akcji z papierkiem w torach najazdowych J.Ahonena, faktycznie osobliwy przypadek, Fin w pospiechu musial wracac na gore, zeby powtorzyc skok, Masahiro Akimoto pamietam to byl jedyny solidny Japonczyk w latach 80 na skale ogolnopucharowa poza Japonia, rozbil sie na mamucie w Kulm, z kolei Werner Rathmayr, ktory wygrywal w Sapporo zaslynal seria zwyciestw w PS, a mimo to nie zmiescil sie w kadrze Austrii jako lider Pucharu Swiata (?!)

  • anonim

    Mój film przedstawiający oba skoki Janka w drodze po zwycięstwo : http://www.youtube.com/watch?v =A_4qP1R1EC0 zachęcam do oglądania! I dla tych, którzy nie widzieli skoku Kota 138m http://www.youtube.com/watch?v =LCjk6RJmBZo

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl