Łukasz Kruczek: "Zgłoszenie to nie jest skład!"

  • 2013-09-13 13:35

Mimo, iż do finałowych konkursów Letniej Grand Prix w Hinzenbach oraz w Klingenthal pozostały jeszcze ponad dwa tygodnie, już teraz poznaliśmy wstępny skład polskiej kadry skoczków na te zawody, który został zgłoszony organizatorom. Łukasz Kruczek uspokaja jednak - nie jest to jeszcze ostateczna drużyna na finałowe konkursy.

W zgłoszeniu na zawody w Hinzenbach i Klingenthal znaleźli się Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Klemens Murańka, Jan Ziobro oraz Bartłomiej Kłusek.

"Skład będzie ostateczny dopiero w wtorek przed wyjazdem na zawody. Od ponad roku funkcjonuje elektroniczny system zgłoszeń do zawodów, który ma wyznaczone terminy. Najpierw zgłasza się ilość osób, a potem w odpowiednim terminie trzeba podać już nazwiska. Ma to ułatwić organizatorom przygotowanie hoteli i później akredytacji. Stąd dosyć często pierwotne zgłoszenie nie pokrywa się z tym, co później widzimy na zawodach" - tłumaczy Łukasz Kruczek.

"Co do Krzyśka Bieguna, to ustaliliśmy wszyscy (trenerzy wspólnie), przed kilkoma tygodniami to, co poszło na zgłoszeniu i dlatego nie znalazł się w tym składzie. Grupa juniorów ma wtedy w planie zgrupowanie w Predazzo, na skoczni, gdzie mają imprezę główna w tym roku. ‎ Jest to jednak tylko zgłoszenie i na tę chwilę nie mamy gotowego składu. Czekamy na wyniki zawodów LGP i COC, dopiero później będziemy się przymierzać do tego kto będzie startować" - mówi trener polskiej kadry skoczków.

"Tak samo będzie w przypadku zawodów PŚ, zgłoszenia będziemy robić już za kilka tygodni - po prostu takie są wymogi, ale uspokajająco dla kibiców mogę powiedzieć, że zgłoszenie to nie jest skład!" - zastrzega Kruczek.

"‎Krzysiek Miętus skacze coraz lepiej, ale do wysokiej dyspozycji jeszcze trochę mu brakuje. To, że któryś z zawodników skoczy na treningu daleko jest dobre, ale mało istotne. Trzeba zawsze popatrzeć na to, w jakich warunkach to było i z jakiego rozbiegu. Akurat w tym przypadku był to bardzo dobry skok, ale zawsze po takim skoku trzeba sobie zadać wiele pytań. Dla Krzyśka ostatnie treningi były lepsze i liczymy na to, że do zimy dyspozycja będzie rosła" - zakończył szkoleniowiec naszych skoczków.

Konkurs w Hinzenbach na skoczni HS 94 odbędzie się 29 września, natomiast finałowe zmagania w Klingenthal (HS 140) zaplanowano na 3 października.


Tadeusz Mieczyński, źródło: PZN.pl
oglądalność: (11955) komentarze: (103)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • ZKuba36 profesor
    IO,MŚ, PŚ a MŚJ.

    Tu jest problem. Olbrzymi problem. Wszystko zależy od tego jak trener juniorów potraktuje swoje obowiązki, z których będzie rozliczany. Jeżeli potraktuje je tak sumiennie jak potraktował je trener Mateja, to będzie ...fatalnie!
    Juniorzy idą innym cyklem szkoleniowym i wszystko jest podporządkowane pod dobry występ na MŚJ. Przykład - Biegun.
    Jeżeli tak dalej pójdzie (a wszystko wskazuje, że tak będzie) to zapomnijmy o występie na IO np. Bieguna.
    Juniorzy występować będą co najwyżej w CoC i nie będą występować w PŚ, choćby wynikowo na to zasługiwali.
    Po MŚJ również nie będą występować w PŚ, bo skoczkowie z kadry A/Młodzieżowej nazbierają już tak dużo punktów, że będą walczyć o jak najlepsze miejsca w klasyfikacji generalnej.
    Gdy trener Mateja prowadził kadrę juniorów to niektórzy juniorzy wręcz cofnęli się w rozwoju. Tylko byli coraz starsi a cele na sezon pozostawały niezmienione.
    Gdy zmieniły się zadania Matei, jak króliki z kapelusza zaczęli nam wyskakiwać skoczkowie, po których nikt nie spodziewał się, że mogą tak dobrze skakać.

  • ZKuba36 profesor
    @starysceptyk

    Twoje pierwsze 3 zdania na temat trenera Kruczka są obecnie nieprawdziwe, bo:
    1. Trener Kruczek już nie aplikuje skoczkom 7. skoków w przeddzień TCS ani 6. skoków (wraz z Lepistoe!) w przeddzień konkursu LGP. Wręcz przeciwnie obecnie trener nie tylko zezwala czołowym naszym skoczkom na odpuszczanie niektórych skoków treningowych ale zaleca odpuszczanie skoków całej grupie;
    2. Na treningach trener nie zachwyca się skokami w okolice HS, natomiast treningi prowadzi tak aby skoczkowie skakali w okolice punktu "k".
    3. Trener Kruczek zauważył, że następnego dnia to treningu siłowym, zawodnicy skaczą słabiej!
    Jak zerkniesz do archiwum to zobaczysz od ilu lat ja o tym pisałem. Już nie muszę.

    Pycha. Hmm, chyba pasuje ale uznam, że tak jest w rzeczywistości jeżeli wskażesz mi na tym forum drugą osobę, która w jednej z nauk ścisłych miała 10-godzinny egzamin pisemny, na który można było przynieść wszelkie podręczniki, skrypty, naukowe artykuły, ściągi w każdej formie w ilościach takich ile kto udźwignął. Nie można było korzystać z internetu i telefonu. Niestety, teorii Einsteina nie obaliłem (choć byłoby to mile widziane) ale ocenę dobrą dostałem.
    A że mi odbiło na punkcie skoków? Nikt nie jest idealny. Trener Kruczek też nie jest i nie ma w tym nic dziwnego.
    Jeżeli znajdziesz trochę wolnego czasu to zerknij w słowniku języka polskiego na hasło "wiedza" i uwzględnij fakt, że jestem OMF (o mały figiel) trenerem.

  • gina profesor
    Xellos

    no i chyba zdanie o "zainwestowaniu" jest czasem wytłumaczeniem niektórych powołań. Ażeby dobrze wyglądało, zawsze można powiedzieć o innych planach treningowych, celach...

  • Xellos profesor
    Pozostaje się zgodzić

    z mądrymi ludźmi poniżej.

    Trenerzy powinni być elastyczni, a nie jeździć ciągle z zabetonowanym składem.

    Aczkolwiek pamiętajmy, że w polskich skokach od lat wtrąca się niejaki Tajner. Choć nie da się nie zauważyć, iż z rok na rok co raz mniej. To przecież nikt inny niż niejaki Tajner powiadał, że ci zawodnicy muszą startować "bo w nich zainwestowaliśmy". Krótko mówiąc wedle Tajnera można nic w tym sporcie nie osiągnąć ale jeździć całą karierę na zawody, bo jest się w "grupie inwestycyjnej".

  • mateusz395 początkujący

    Warto zauważyc że Biegun zaczął starty w sezonie letnim bardzo wcześnie. Pod koniec czerwca brał udział w pierwszych zawodach letniego Pucharu Kontynentalnego. Cykl startów zakończył w Hakubie. Jest to młody zawodnik i moim zdaniem przedłużanie sezonu letniego na siłę mogłoby niekorzystnie odbić się na jego formie w zimę. Dlatego też uważam, że trenerzy podjęli słuszną decyzję. Nasi czołowi skoczkowie w lato skaczą od końca lipca. Po Einsideln mają blisko półtora miesięczną przerwę i dwa konkursy kończące cykl letni. Mam nadzieję, że zimą Biegun w Pucharze Świata będzie skakał od pooczątku (o ile utrzyma formę z lata), bo wycofywanie z zawodów zimą pod pretekstem MŚJ nazwałbym skandalem.

  • gina profesor
    EmiI

    Jak uczeń jest "za dobry" to dostaje dodatkowe zadania, liczy zadania z konkursów, chodzi na dodatkowe zajęcia z uczniem zdolnym. Bierze udział w konkursach. Nie wstrzymuje się go, by się nudził na lekcjach robiąc to, co wszyscy...

  • EmiI profesor

    Gregor czasem zamieszcza w necie zdjęcia z treningów zgrupowań, ale jakoś nigdy te jego treningi nie pokrywały się z LGP, za to wyjazdy wakacyjne z dziewczyną, wypady w góry, zabawa w lunaparku, czy w gra w golfa się nieco lepiej z czasem LGP pokrywała.

  • starysceptyk doświadczony

    ZKuba36
    A więc jednak bardzo kiepski trener, który nie wie co robi. Popełnia ciągle te same błędy. Nie wie o podstawowych zasadach prawidłowego treningu. Dla mnie może być, Kruczka nie kocham, początku ostatniego sezonu zimowego długo mu nie zapomnę.
    I faktycznie oburzające jest, że Kruczek wraz z pozostałymi trenerami ustalili inny cykl startów i treningów dla Bieguna niż ty uważasz za prawidłowy. Sprawdź z łaski swojej w Wikipedii definicję hasła "pycha".

  • Krecik doświadczony
    @Zkuba

    Tak tak, nie wycofuje się zawodnika w formie tylko pcha się na letnie zabawy. To co napiszesz jeśli dajmy na to Schlierenzauer wygra w Hinzenbach i Klingenthal, powiesz że Pointner to idiota, gdyż kisił na treningach zawodnika na fali wznoszącej? Proszę cię pseudointernetowy trenerze.

  • EmiI profesor
    @gina

    No dokładnie. Chociaż w przypadku Bieguna jest jeszcze inna kwestia. W szkole nie może być tak że uczeń jest w danym momencie "za dobry". Kiedy uczeń osiąga dobre wyniki, zawsze jest dobrze, i nie powinno się robić dużych zmian. W sporcie pojawia się "problem" kiedy nagle zawodnik zaskakuje trenerów swoją dobrą formą. Co robić? Realizować topornie ustalony dwa miesiące wcześniej pozbawiając go szans na starty w zawodach i wysokie miejsca czy jechać na zawody i odwracając dotychczasowy plan do góry nogami? Trenerzy wybrali opcje 1, zobaczymy zimą czy to dobry pomysł, chociaż nie zapominajmy że latem też są punkty i przede wszystkim pieniądze. Za wygraną można zarobić tyle ile za 4 miejsce w konkursie na PŚ, za dalsze miejsca też pieniądze na poziomie pierwszej i drugiej dziesiątki. Jeśli trenerzy wyznaczyli dla Bieguna cel punktowanie w PŚ regularnie i mają powiedzmy 90% pewności że go zrealizują to to ok. Ale jeśli nie, to można to potraktować jako pozbawienie szansy zarobku.

  • gina profesor
    EmiI

    Podobnie rzecz ma się w szkole. Na początku roku nauczyciel matematyki - taki jak ja, układa tzw. plan wynikowy. Wypisuje kolejne tematy, jakie będzie realizował i co musi uczeń umieć z tego tematu. Zakłąda określoną ilość godzin na cały dział. Na zakończenie działu jest powtórzenie i praca klasowa. W międzyczasie są sprawdziany, kartkówki. Co więc nauczyciel musi zrobić jeżeli zrobi sprawdzian, czy po prostu widzi, że uczniowie nie rozumieją, słąbo coś opanowali? Wiadomo - powinni już to umieć, ale jak to dzieci - chorowali, nie odrabiali zadań, nie utrwalili sobie? Nauczyciel musi zareagować i przeznaczyć dodatkową godzinę czy dwie na ponowne zajęcia z tych tematów. Bo inaczej, bez tego za chwilę okaże się że nie może tłumaczyć kolejnych tematów, bo uczniowie mają braki... i chyba podobnie (jeśli chodzi o zasady) działa trener. Plan treningowy planem, ale przecież trener musi widzieć co trening daje zawodnikowi, jakie ma braki, czy nie trzeba czegoś zmodyfikować....

  • EmiI profesor
    @ZKuba36

    Coś w tym jest... Jeśli tak się mamy trzymać planu sztywno i żadnych odstępstw to po co jest trener. Bo dla mnie trener to ktoś kto reaguje na bieżąco na sytuacje nie do końca przewidziane. A tak mamy sztywny plan, to niech się zbierze sztab fachowców, ludzi od techniki skoku, siły, wytrzymałości, fizjologów, opracują dla każdego plan a zawodnik sam sobie poradzi w jego realizacji. Tak mniej więcej działał przed zeszłym sezonem Jan Matura, co z trenerem się widział kiedy sam czegoś potrzebował.

  • ZKuba36 profesor
    @starysceptyk

    Nie przeczę, że trener Kruczek jest jednym z najlepszych trenerów na świecie. Ja nie piszę aby dokopać trenerowi. Ja piszę po to aby jak najszybciej był zdecydowanie NAJLEPSZYM trenerem i mocno w to wierzę, że wkrótce takim będzie.
    Zauważ, że piszę coraz rzadziej, bo coraz mniej mam okazji do "czepiania się"!
    Odnośnie Bieguna to pisałem o tym wcześniej, że powinien dokończyć europejską część konkursów LGP, okres azjatycki przeznaczyć na intensywny trening przed zimą, następnie wystartować w CoC aby zapewnić (sobie?) 7. miejsce w PŚ, po czym wystartować w finałowych zawodach LGP.
    Że plany treningowe były inne? Tak może napisać tylko człowiek, który nigdy w życiu nie uprawiał sportu wyczynowego lub miał złego trenera.

    Wobec tego kolejne 3 uwagi dla trenera Kruczka (kupa mięci):
    1. Nigdy nie wycofuje się z zawodów zawodnika będącego na fali wznoszącej.
    2. Nigdy nie wysyła się na zawody skoczka będącego bez formy, tylko dlatego, że takie były plany treningowe.
    3. Plany treningowe są tylko szkieletem całego procesu treningowego. To jest strategia. Istnieje jeszcze coś takiego jak taktyka, a więc bardziej precyzyjny opis realizowania strategii. Strategię ustala się przed sezonem. Taktykę powinno ustalać się dla każdego skoczka oddzielnie, bo nie wszyscy skoczkowie reagują identycznie na takie same obciążenia treningowe.
    Taktykę startów należy zmieniać na bieżąco, w zależności od tego w jakiej formie są zawodnicy.
    Treningi można zmieniać niemal codziennie w zależności od samopoczucia skoczków po ostatnim treningu.
    Od tego jest trener a nie "baca" realizujący ustalony wcześniej plan treningowy.

  • gina profesor
    EmiI

    No tak, ale dyskusja dotyczyła miejsc w PŚ, w generalce za cały sezon. A tu, póki co tegoroczny jest sezon 2012/2013. Niby jak można by się odnieść do obecnego sezonu? Przecież PŚ zacznie się w listopadzie...

  • EmiI profesor
    @gina

    To mogło być mylące bo wg FISu, sezon 2013/2014 zaczął się wraz z pierwszymi letnimi startami. Trwa I i II period w WRL i CRL i także FIS Cup gdzie zawody letnie są tak same wliczane do klasyfikacji jak zimowe.

  • gina profesor
    Oj panowie, panowie

    Nauczcie się albo czytać, albo liczyć. W tym roku zakończył się sezon 2012/2013 - czyli tegoroczny sezon, w zeszłym roku kończył się sezon 2011/2012 i wtedy nie był klasyfikowany. Czyli nie w tegorocznym sezonie, ale w ubiegłorocznym

    Dervish - rozumiesz?
    2011/2012 to był zeszłoroczny sezon
    nie można jako tegorocznego traktować sezonu 2013/2014 bo on się jeszcze zwyczajnie nie zaczął

  • M_B profesor
    @gina

    Pomyliło Ci się po prostu.... Hula nie zdobył punktów w sezonie 2011/2012 i wtedy był nieklasyfikowany w PŚ.

    Nie da się być nieklasyfikowanym mając takowe ;).

  • gina profesor
    dervish

    Dla ścisłości - nie napisałam, że Hula nie zdobył punktów, tylko, że nie był klasyfikowany (za Wikipedią). To, że kwalifikował się do naszej drużyny wcale nie znaczy o świetnej formie, tylko albo o tym, że nie było dobrych zawodników, bo przez kilka lat nasi poza Adamem skakali zwyczajnie słabo, albo jeździł na wyrost jak ostatnio, chociaż lepsi byli. No i trudno, ale jeżeli zawodnik, w kraju, gdzie skoczkowie mają zapewnione bardzo dobre warunki najwyżej jest 39, a poza tym zajmuje w PŚ miejsca między 50-70, to nie są to dla osiągnięcia wybitne, czy nawet dobre

  • starysceptyk doświadczony

    ZKuba36
    W sprawie Bieguna. Czy ty naprawdę tak myślisz, czy masz tylko problemy z formułowaniem myśli ?
    Bo z twojej wypowiedzi wynika, że Biegun w ogóle nie powinien trenować tylko startować. Przyznasz że to głupota. Poza tym tworzysz pojęcie jakiś "specjalnych" treningów przez MŚJ oczywiście z założenia bardzo niedobrych dla naszych skoczków.
    W końcówce LGP Biegun został wycofany nie dlatego że przygotowuje się do MŚJ, tylko taki był plan startów i treningów, prawdopodobnie ułożony przed początkiem LGP.
    A ranga tych zawodów, nie jest taka by plany zmieniać.
    Nie wiem czy to jest twoim celem, ale tworzysz (fakt - nie pierwszy) legendę, że najgorsze dla młodych polskich skoczków jest start w MŚ Juniorów.
    Trochę wyżej twojej wypowiedzi MSad pisze, że Kruczek jest najlepszym trenerem świata, ty natomiast dajesz do zrozumienia, że Kruczek (bo ostatecznie to on decyduje kogo weźmie do PŚ) jest zupełnym kretynem, który nie wiadomo w imię czego i wbrew swoim interesom, woli słabszych zawodników niż lepszych.

  • dervish profesor
    ech gina, gina ....

    najwyraźniej o innym Stefanie Huli mówisz Ty a o innym Ja.
    Tego Twojego Stefana to znasz chyba tylko Ty, bo on żyje w twojej imaginacji. Szkoda, ze krytykując i posądzając o wożenie się, beztalencie i wiele innych nieciekawych rzeczy nie zaznaczasz wyraźnie , ze mówisz o tym swoim wymyślonym Huli bo przez zbieżność nazwisk czynisz przykrość nie tylko Stefanowi którego narciarscy kibice znają i szanują ale również jego bliskim.

    Twój Hula w PŚ w ubiegłym sezonie nie punktował a ten prawdziwy zdobył 24 punkty w PŚ.

    Obaj rzeczywiście zajęli 39 miejsce w klasyfikacji PŚ. Ten prawdziwy Stefan zrobił to w sezonie 2010/11 czyli nie tak dawno i zdobył przy tym 95 punktów.

    Dla Ciebie 39 miejsce w klasyfikacji PŚ to oczywiście nic nie znaczący pikuś.
    Podobnie jak fakt, ze przez wiele lat Stefan byl wystarczająco dobrym skoczkiem aby wygrywać wenetrzna rywalizację i kwalifikować się do naszej drożyny na MS, IO i PŚ. Nikt mu tych miejsc nie dał na piękne oczy, bo żaden trener (a było ich w jego karierze kilku) nie pozwoliłby sobie na prywatę wystawiając swojego ulubieńca kosztem osłabienia drużyny.

    Próbując hejtowac sportowca obnażyłaś tylko swoja zła wolę, chore uprzedzenia i ignorancję, bo trudno nazwać krytyką powoływanie się na wymyślone fakty, zwłaszcza ze tak łatwo można je zweryfikować chociażby w Wikipedii wpisując imię i nazwisko do wyszukiwarki.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl