Mistrzostwa Polski odwołane i przeniesione na marzec!

  • 2013-12-26 11:08

Mimo że wiejący od kilku dni w Beskidach halny ustał, warunki pogodowe uniemożliwiły przeprowadzenie zawodów Mistrzostw Polski na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Konkurs został przeniesiony na marzec.

- Zawody uniemożliwiła zbyt wysoka temperatura. Jest zbyt miękko i skakanie byłoby niebezpieczne dla zawodników - powiedział Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego, organizator zawodów.

Miękki śnieg na zeskoku to nie jedyny problem, z którym musieli zmierzyć się organizatorzy. - Pojawiły się także problemy z systemem mrożenia torów najazdowych. Przy temperaturze plus 10 stopni i one odmówiły posłuszeństwa i zaczęła się pojawiać woda, technicznie nie było dziś możliwości do skakania - wyjaśnia Andrzej Wąsowicz.

Licznie przybyli na skocznie kibice nie kryli rozczarowania, większość wykazała się jednak wyrozumiałością. Wielu czas zaplanowany na konkurs świąteczny wykorzystała na zwiedzanie obiektu. Możliwy był wyjazd wyciągiem w okolice wieży startowej i wizyta na tamtejszym punkcie widokowym.

Na zawody Mistrzostw Polski organizatorzy zapraszają końcem marca. Dokładny termin wkrótce zostanie podany do wiadomości.


Alicja Kosman, źródło: PZN/Alicja Kosman
oglądalność: (21464) komentarze: (159)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • ryanss bywalec
    nowa tradycja

    I bardzo dobrze, że pogoda "mądrzejsza" od PZN i skoków nie było bo po co komu w takim terminie. Grafik napięty maxymalnie i jeszcze to.
    A po sezonie, gdy wszyscy będą smutni, że to już koniec jeszcze niespodzianka bo... Mistrzostwa Polski nas czekają. I to powinno stać się tradycją, że po PŚ mamy MP. Tym bardziej, że klimat się zmienia i prędzej warunki będą bardziej korzystne w marcu niż w grudniu do przeprowadzenia konkursu skoków.

  • Luthor weteran
    @dervish

    Nazywanie Małysza lokalną, polską legendą skoków zakrawa jednak trochę na ubliżanie mu. Lokalną legendą skoków to może być sobie Ploc w Czechach, Bokloev w Szwecji, może nawet Schmitt w Niemczech, ale nie cżłowiek, który może i nie ma złota IO, ale ma 4 kule (w tym 3 z rzędu co nie udało się nikomu innemu, trudno o lepsze potwierdzenie dominacji) i 4 MŚ. Czy Ammann jest bardziej słynny to kwestia do dyskusji, ale Małysz jest jednym z największych w historii tej dyscypliny i nie można mu tego odbierać.

  • yyy profesor

    Mimo pisków i cisków ja nie zmieniłem zdania. Dla zawodnika ważne są medale, ale ja cieszę się z każdych nawet pojedynczych zawodów PŚ, tak samo jak z zawodów na mistrzostwach czy Olimpiadzie, mam z tego tyle samo emocji i radość po ewentualnych sukcesach naszych.

  • anonim

    Widzę że ostatnie sukcesy Kamila i Janka większość uważa za przypadek, a Medal szczęśliwie zdobyty ponad czterdzieści lat temu, wykorzystany przez Gierka żeby wzbudzić atmosferę sukcesu, za jakieś narciarskie sacrum, największe dokonanie polskich sportów zimowych. Aż boję się jak jeszcze wywindujecie Fortunę i pomniejszycie sukcesy Małysza. Zastanówcie się ilu z was nic by nie wiedziało o skokach gdyby trzynaście lat temu pierwszy polak nie wygrał TCK. W tedy pan Fortuna byłby wspominany raz na cztery lata przy okazji kolejnych ZIO. A tak może regularnie podłączać się pod medialną wrzawę towarzyszącą polskim sukcesom w skokach.

  • lecho bywalec
    Lepsi od Małysza?

    Skoro Fortuna jest lepszy od Małysza, bo zdobył olimpijskie złoto, to lepszy od Małysza jest też np. Lars Bystoel? :) Panowie, trochę dystansu do olimpiady, to może i najbardziej prestiżowe, ale wciąż POJEDYNCZE zawody, w których "czynnik szczęścia" odgrywa o wiele większą rolę, niż w PŚ czy choćby TCS.

  • KUSY bywalec

    Autor Autor Autor
    a czemu świetokradztwo?
    Fortune można porównywać z Małyszem, bo był takim samym skoczkiem jak Małysz, każdego można porównać, nawet Hulę z obecnym Stochem.Bo zawsze jakieś porównania się znajdą.Małyszowi nie udało się zdobyć to co udało się Fortunie i takie są fakty.Trzeba sie z tym pogodzić.
    A że czasami skrytykował kadrę itp to go rozumiem, był tak samo zirytowany jak kibice gdy Hula i reszta nielotów spadała na bulę, Kruczek wtedy zaczynał i teraz mu głupio bo sie okazał dobrym trenerem, ale i głupio też innymi kibicom co na Kruczka najeżdzali.Co do Huli to jego racja jest aktualna, radze sobie prześledzić znakomite występy tego zawodnika w tym sezonie pomijając fart z huraganem w Kuusamo.Biegun czy Stoch z takim wiatrem by przeskoczyli skocznie to raz, a dwa własnie Hula pokazuje jak mocny jest w COC-u gdzie przegrywa z 17 letnimi Słowencami i schorowanym starym Schmittem któremu tylko nazwisko zostało.

  • anonim

    @Lobo
    Dobrze , że przytoczyłes te wyniki. Propaganda PRL-u rozdmuchała ten medal do niebotycznych rozmiarów (zwłaszcza,że w zimowych konkurencjach złota nie było). No, ale medal to medal. tylko, że trzeba zachować jednak pewne proporcje.
    Życie prywatne Pana Wojtka, to już jego sprawa- nie wnikam.
    Tylko jako kibic (chociaż to już było bardzo dawno), pamiętam to rozczarowanie.Po tym ogromnym nagłośnieniu, oczekiwało się kolejnych dobrych wyników, ale niestety ich nie było.I chyba właśnie to, najbardziej mi się kojarzy z Fortuną.-rozczarowanie.

  • anonim

    Fortuna w pierwszym skoku lądował na 111m w drugim na 87,5. jeden skok dał mu złoto o 0.1 punktu. Czwarty zawodnik tracił do niego tylko 0.7p. Dwa skoki na 87.5m dawały by około 20 miejsca. Na skoczni małej był 6 ale on do złota tracił 22,2p. To potwierdza że Fortuna oddał w karierze jeden znakomity skok. Pół metra bliżej i nie było by nawet podium. Na skoczni normalnej daleko od medalu. Strata do podium wynosiła 7.5p (na skoczni K-86). Więc był to pierwszy złoty i przy okazji najbardziej fartowny medal w polskim olimpizmie zimowym. W tym miejscu apeluję aby nie kreować pana Fortuny na wybitnego skoczka tylko na szczęśliwego.

  • jozek_sibek profesor
    @AutorAutorAutor

    Dlaczego tak krytycznie wypowiadasz się o Mistrzu Olimpijskim?
    Znasz go osobiście albo z widzenia,że piszesz ,,wolał pić niż trenować,,?
    Jeśli szanowny Pan ma około 50 lat albo więcej to doskonale wie jakie były czasy?????????????
    Setny medal Igrzysk Olimpijskich i działacze partyjni musieli się troszkę pocieszyć!!!
    Jeśli jesteś młody i ............ to?

    Skoro tak krytykujesz Mistrza Olimpijskiego to pochwal się,kim jesteś i co w życiu osiągnąłeś?

  • anonim

    Sęk w tym, że Fortuna był przez okres kilku tygodni skoczkiem ze światowej czołówki, ale porównywanie go do choćby Jana Ziobry czy Piotra Żyły jest nieporozumieniem,porównywanie go do Stocha nietaktem, a porównania z Małyszem to już świętokradztwo. To był rokujący skoczek, któremu udał się jeden wybitny skok i kilkanaście bardzo dobrych. I tylko tyle. Poza tym zamiast iść za ciosem, wolał pić, przestał trenować i nie wykorzystał swoich możliwości na to by pozostać w czołówce na dłużej. Szczerze mówiąc? Złoto ma, ale jako sportowiec jest przeciętniakiem. Bobak i Fijas to przy nim bogowie skoków i to im moim zdaniem należy się jakiś tam podziw. Fortuna nie ma się co podniecać. To taki pierwszy Damjan czy jak on się zwał.

  • starysceptyk doświadczony
    Przyszedłem, włączyłem i przeczytałem

    dyskusję m.in o Fortunie. Widzę obsesyjne szukanie całości. A przecież sportowiec (każdy) nawet wybitny, może być bardzo marnym człowiekiem i trzeba oddzielać jego osiągnięcia sportowe i je traktować z szacunkiem, od marnego człowieka którym można gardzić.
    Ja nie mam żadnych problemów z taką dwoistą oceną, widzę że niektórzy nie mogą się z tym pogodzić. Szukając oceny jednolitej, trzeba albo usprawiedliwiać człowieka albo pomniejszać jego sukcesy sportowe.

    A przecież to takie proste: z jednej strony wybitny polski sportowiec, z drugiej strony marny pijaczek - polaczek.

  • matti bywalec

    Igrzyska są niewątpliwie najważniejszą imprezą sezonu, ale to Puchar Świata pokazuje kto w przeciągu całego sezonu prezentował najrówniejszą i najwyższą formę. Większość zawodników traktuje w sezonie olimpijskim Puchar Świata jako przygotowanie do Soczi. TCS jest niezwykle prestiżowy ze wzglęgu na jego kilkudziesięcioletnią tradycję. MŚwl są chyba w tym sezonie najmniej istotne.

  • Tim doświadczony
    pavel

    Nie no bez przesady Urbanc to był i jest outsider. Fortuna w swoim czasie co prawda krótkim zajmował dwa razy w klasyfikacji generalnej TCS miejsca w drugiej dziesiątce.Poza tym był szósty na śreniej skoczni na IO.

  • Tim doświadczony
    yyy

    Trenując na tak przygotowanej skoczni można bardzo łatwo rozregulować technikę.Tempo samego odbcia, jego kąt oraz czucie progu.To tak upraszczając.A jak to jest ważne by nie trenować na zle przygotowanej skoczni i nie utrwalać złych nawyków przekonał się Lepistoe tóż przed sezonem 2007/08...

  • strong1 weteran
    -

    Nie należy zapominać, że przy dzisiejszym sprzęcie różnica 0.5 m/s to może nawet 10m, więc osobiście wolę mieć większą próbę niż 2 konkursy. A no i zgadzam się z Emilem, jeśli Stoch wygra PŚ lub TCS, sezon ma odfajkowany i na plus. Jeżeli Polacy nie zanotują spadku i będą skakać, tak jak rok temu po Engelbergu(w sensie grupowym) - Kruczek też. Przy tak wielu zmiennych zadziwia mnie przekonanie jednak, że tu i tam coś musi być zdobyte.

  • strong1 weteran
    -

    no zdobycie PŚ to jest tak "loteryjne", że ostatbim razem nie najlepszy zawodnik sezonu całościowo zdobył ją być może w sezonie 2003/2004. Przemawia to do mnie bardziej niż pojedynczy konkurs, w którym można wypuścić przy huraganie Benkovicia, przeliczniki, mogą nie rejestrować w odpowiedni sposób tego co się dzieje - dobitne przykłady Wisły, Saporo. A ostatnio także Engelbergu. Nie należy zapominać, że w pojedynczym konkursie mogą decydować także noty, które to punkty mogą okazać się bezcenne, a noty jakie otrzymuje Freund - bez komentarza. Dla mnie Ammann nie jest legendą, nawet i skoków miał dużo marnych sezonów. Jednak dzięki tym złotom wdarł się do historycznej czołówki Po to jednak oglądam 90 procet zawodów, żeby coś z tego wynieść. Jak ktoś czegoś nie kojarzy, to nie mój problem.

  • Pavel profesor
    @yyy

    http://sport.tvp.pl/13453197/kruczek-snieg-topil-sie-w-blyskawicznym-tempie

    Posłuchaj sobie do końca to się dowiesz, dlaczego się na takim syfie nie trenuje.

  • yyy profesor
    Kubacki

    A niby dlaczego nie można trenować? Przecież tam już praktycznie nie wieje, chodzi tylko o temperaturę. O ile ryzykowaniem zdrowiem kadry jadącej na TCS było by niepoważne, to samo z skoczkami młodymi którzy mieli tu startować, to tak na prawdę dlaczego Kubacki miał by sobie nie skakać?

  • anonim

    W skokach jest jeszcze jedno nazwisko, który mimo dużego dystansu czasowego przypominane jest jako krok milowy w tej dyscyplinie - Birger Ruud. On, Nykaenen i Weissflog są najjaśniej świecącą trófką w historii skoków - zarówno poprzez sławę, jak i osiągnięcia. Ammann, czy Małysz są zaraz za nimi, ciut dalej Schlierenzauer. Ten ostatni już zrobił wiele, ale jak na tym poprzestanie, to za mało żeby zagrozić ww. tuzą.

    Natomiast druga rzecz. Często powtarzany mit jakoby puchar świata był najsprawiedliwszy, jeśli idzie o wyłanianie najlepszego skoczka. Nie w takiej formule, jak obecnie funkcjonuje. PŚ w skokach to ciułanie punktów i na końcowy wynik także ma wpływ przypadek, nie w mniejszym stopniu niż na pojedynczym konkursie. Wystarczy odwołanie konkursu gdy zawodnik ma wysoką formę i już ma stratę do rywala, który skakał słabiej, a forma przyszła mu później, czy odpuszczenia poszczególnych zawodów. Przy minimalnych różnicach, jak miedzy Peterką i Funakim widać to najlepiej. Jeśli mnie pamięć nie myli, zaważył jeden słabszy start w sezonie Japończyka u nas w Zakopanem. Często jest tez tak, że duża przewaga punktowa jednego skoczka powoduje odpuszczanie rywalizacji przez konkurencję.
    Dodatkowo nie ma parcia na zawody pucharu świata. Żeby przygotować się lepiej do io, czy mś cała masa zawodników jest wstanie poświęcić walkę o klasyfikację generalną, a nie znam jednego przypadku żeby dobry zawodnik postąpił odwrotnie, nie pojechał na io, czy mś, by być świeższym na pś.

    A przy ocenie zawodników trzeba patrzeć oczywiście całościowo, ale gradacja osiągnięć bierze początek od IO. Taka hierarchia jest w większości u samych zawodników, trenerów, działaczy i dziennikarzy.

  • Lestek weteran
    cd.

    Ale kiedy porównujemy Ahonena do Fortuny, to sprawdzamy także TCS i MŚwL (za czasów Polaka rozgrywane) i kogo należy oceniać wyżej, nie trzeba pisać. To samo Bystoel. Trzeba przyjąć jakieś kryteria, bo nawet jeśli sam uważam Marusarza za lepszego od Bystoela, to obiektywnie patrząc - Polak ma "tylko" srebro wielkiej imprezy, a Norweg - złoto. Jednak podany wyżej sposób porównywania wydaje mi się obiektywny.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl