Wolny nie wystąpi w sobotnim konkursie

  • 2014-10-03 23:26

Znamy pierwszą diagnozę po upadku Jakuba Wolnego w piątkowej serii kwalifikacyjnej. Po wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego w szpitalu w Schoeneck, istnieje podejrzenie urazu więzadła pobocznego w prawym kolanie Polaka. 19-latek z pewnością nie wystąpi w finale Letniej Grand Prix 2014

Jakub WolnyJakub Wolny
fot. Tadeusz Mieczyński

Do nieszczęśliwego upadku doszło w wyniku złego lądowania na 138. metrze. Aktualnemu mistrzowi świata juniorów odjechała narta, czego następstwem było uderzenie o zeskok. Po chwili przy Polaku pojawiły się służby medyczne, wraz z którymi 19-latek udał się karetką do pobliskiego szpitala w Schoeneck.

Ze względu na brak możliwości przeprowadzenia rezonansu magnetycznego, w szpitalu wykonano tylko zdjęcie rentgenowskie, które wykazało, iż łąkotka oraz więzadła krzyżowe są prawdopodobnie nienaruszone. Problemem na ten moment wydają się więzadła poboczne, jednak pełny obraz polski sztab otrzyma dopiero w poniedziałek, kiedy to po powrocie do kraju wraz z resztą drużyny, Wolny przejdzie dodatkowe badania, w tym wspomniany rezonans.

Pewne jest to, że dla członka kadry B, tegoroczna edycja Letniej Grand Prix już się zakończyła. Trenerzy postanowili nie ryzykować i nie pogłębiać ewentualnego urazu.

Oznacza to, iż na starcie sobotnich zawodów ujrzymy tylko Dawida Kubackiego, Kamila Stocha oraz Piotra Żyłę. Początek pierwszej serii ocenianej zaplanowano na godzinę 14:15. Transmisja w Eurosporcie.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10996) komentarze: (14)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Zwei doświadczony

    @eve744
    "- Kuba Wolny aktualnie nadal znajduje się w szpitalu w Nowym Targu, przeszedł już wszelkie badania, jednak nie chcemy jeszcze definitywnie mówić, kiedy będzie mógł powrócić na skocznię. Jeśli wszystko będzie się dobrze goić, może uda mu się poskakać na pierwszym śniegu, jednak niczego nie będziemy robić na siłę i przyspieszać - powiedział Maciusiak."
    Tylko tyle.

  • Stinger profesor
    JankessPL

    Ta klasyfikacja tylko potwierdza to co pisałem wcześniej. Gdyby najlepsi nie odpuszczali konkursów poza Europą lub by tam jeździli Damjan nie wygrałby LGP. Oczywiście wygrał i brawo ale nie jest to wielki zwycięstwo jak swego czasu wygrywali najlepsi Małysz, Morgi czy Schlieri.

    Damjan zrobił to co powinien a więc niezłe występy z najlepszymi plus dominacja w Azji. Zwycięzca sprawiedliwy ponieważ nikt nikomu nie bronił startować w Azji ale to tylko pokazuje jak LGP straciła prestiż w ostatnich latach.

  • mmm doświadczony

    Ammann w 2002 roku nie był w super formie w Willingen, podobnie jak Małysz w Salt Lake City w roku 2004 - czyli niekoniecznie, wydaje mi się, że forma nie ma tutaj większego wpływu, po prostu pech. Zawodnicy w super formie może i upadają, ale czasem są to zwykłe podpórki, bo przekraczają znacznie rozmiar skoczni, ale to wszystko bez jakichś konsekwencji zdrowotnych.

  • anonim

    "Nie wiem czemu, ale upadki skoczkom przytrafiają się najczęściej jak są w super formie. "

    Przecież to bardzo proste. Jeśli forma marzeń - lądowania także poza marzeń granicami, gdzie i o wywrotkę łatwiej.

  • tomek_92 doświadczony

    Strasznie szkoda. Tym bardziej, że właśnie teraz złapał formę i mógł powalczyć o super wynik na zakończenie LGP. Nie wiem czemu, ale upadki skoczkom przytrafiają się najczęściej jak są w super formie.
    Oby Kuba wrócił do zdrowia jak najszybciej, czego mu życzę.

  • dejw profesor

    Szkoda wielka że Kuba nie będzie mógł jutro skakać, w takiej dyspozycji mógłby się tu pokusić o naprawdę wspaniały wynik.. No, ale w tej chwili najważniejsze jest, aby diagnoza brzmiała jak najmniejszy wymiar kary i nie stracił za dużo czasu na leczenie tego urazu.

    Wychodzi też na to, że upadek jednak nie miał nic wspólnego ze zbyt długim skokiem i jego skracaniem, a "zwykłym" odjechaniem narty.
    Trzymaj się Kuba i szybko wracaj do zdrowia.

  • anonim
    Wolny

    Ten komunikat mimo wszystko jest bardziej optymistyczny niż poprzedni, bo uraz łękotki prawdopodobnie zakończyłby sezon zimowy dla Jakuba. Nadciągnięcie więzadła pobocznego to by były max 2 tygodnie przerwy. Uszkodzenie - z tym bywa różnie, ale 4-6 tygodniach mogło by być już ok, natomiast zerwanie - to najgorsze to poł roku z głowy, czyli cała zima. Ale i tak to wszystko dla mnie jest lepsze niż uraz łękotki.

  • dervish profesor

    Z tego komunikatu nic nie można wywnioskować. Nie znam się na medycynie, ale wystarczy wpisać w przeglądarce hasło "uraz więzadła pobocznego" by zorientować się, że temat jest obszerny, a kontuzja może być w zależności od stopnia urazu mniej lub bardziej poważna. Niestety sadząc po opisach to raczej nie jest banalne stłuczenie.Wymaga specjalistycznego leczenia. Oby ostateczna diagnoza była jak najbardziej optymistyczna.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl