Walter Hofer: "Chcemy uprościć informacje na ekranie"

  • 2014-10-06 01:15

Kilka dni temu media szybko obiegły informacje na temat kontrowersyjnych postanowień FIS podczas posiedzenia w Zurychu. O komentarz w kwestiach, które budziły największe oburzenie kibiców poprosiliśmy Waltera Hofera.

"Podczas letniego sezonu sprawdzaliśmy, czy jest możliwość ulepszenia, urozmaicenia sposobu rozgrywania zawodów, szczególnie jeśli chodzi o loty narciarskie. Po tych testowych konkursach wywnioskowaliśmy, że niektóre stosowane elementy eksperymentalnego systemu mogłyby zdać egzamin, pod warunkiem właściwego wsparcia. Ostatecznie jednak wynik całego sprawdzianu wykazał, że klasyczny sposób rozgrywania zawodów jest obecnie najlepszy dla naszej dyscypliny. Ten dotychczasowy format będzie wykorzystany także do rozgrywania konkursów lotów" - tłumaczy Hofer.

"Otrzymaliśmy głosy od kibiców, że aktualnie widz jest trochę za bardzo atakowany liczbą informacji na ekranie. Mamy pomysł, aby trochę te informacje uprościć, zredukować tylko do tego, co jest niezbędne do komfortowego śledzenia zawodów. Nie będziemy tłumaczyć wszystkiego, chcemy przede wszystkim pokazywać najważniejsze dane, czyli długość skoku, punkty od sędziów i sumę punktów za skok" - kontynuuje dyrektor Pucharu Świata.

"Jeśli chodzi o wiatr to już przed startem zawodnika widoczne są wszystkie informacje, są one także wliczone w linię >>to beat<<. Gdy skoczek już wyląduje, tylko odległość i ostateczna nota mają znaczenie, nie musimy tłumaczyć co dokładnie składa się na nią. Podobnie jak w ubiegłym sezonie, będziemy stosować animację dla wszystkich pięciu sędziów, pokazującą ich pracę, aby było to trochę ciekawsze dla widzów. Będzie więc widoczne wszystko to, co dotychczas, ale bogaciej animowane" - wyjaśnia Walter Hofer.

"Jeśli chodzi o kombinezony, to zmieniliśmy nieco przepisy dotyczące ich wymiarów w stosunku do ubiegłego sezonu. Z komentarzy skoczków, wynika, że w aktualnych kombinezonach czują się znacznie lepiej zarówno w powietrzu jak i przy lądowaniu, więc te same stroje będą obowiązywać także zimą. Dodatkowo wprowadziliśmy przyzwolenie na wykorzystanie ochraniaczy na kręgosłup. W tym roku, jeśli zawodnik zamierza użyć takiego ochraniacza, to jest on wliczony w pomiary ciała i kombinezonu. Ochraniacz nie jest obowiązkowy, ale zachęcamy zawodników do jego używania" - zakończył Hofer.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7801) komentarze: (57)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • IchBinDa weteran
    Oceniacz

    Wiatr i belka usprawiedliwieniem słabych? No co ty nie powiesz. To bardzo proszę, powiedz mi, co za nielot usprawiedliwiał się takimi słowami:

    "Jestem po prostu zły. Mam pretensję do sędziego, Mirana Tepesa, który nie zachował się fair w stosunku do mnie w drugiej serii. [Poprzedniego zawodnika] puścił przy dobrym wietrze, a mnie ściągnął z belki, gdy były przyzwoite warunki. Później dał zgodę na mój skok w ostatniej chwili, gdy wiało z tyłu. Jak wyleciałem z progu, to narty nic nie trzymały, trzeba było od razu lądować. Nie było żadnych szans, by walczyć o długość. W takiej sytuacji walczy się tylko o przetrwanie. Narty poszły w dół, więc żeby nie polecieć na głowę, musiałem odchylić się do tyłu i jak najszybciej schodzić do ziemi. Szkoda tego skoku, bo prysły wszelkie szanse na dobre miejsce. Tym bardziej że pierwszy skok nie był taki zły. Spóźniłem wprawdzie odbicie, ale odległość była przyzwoita."

    Jeśli uważasz, że tylko słabym przeszkadzają niekorzystne warunki, to... masz kontrowersyjne poglądy.

  • Mikolaj1 weteran

    Co Hofer chcę tym osiągnąć zyskać?

    Myśli, że czymś takim poprawi wartość [popularność] dyscypliny niech zapomni.
    15 lat siedział na d*pie i żadnych zmian nie wprowadzał a teraz na stare lata chcę mu się jakieś zmiany podejmować jego rodacy nie kopnęli go jeszcze w d*pe kwestia czasu.

    JA CHCĘ POWRÓT DO STAREGO SYSTEMU !!!!!!!!! A NIE DO JAKIŚ GRUP TABEL CZY CZEGOŚ INNEGO.

  • EmiI profesor

    Tylko dziwnym trafem zawsze masz inne zdanie niż zdecydowana większość forum. Gdy na jakieś temat zdanie są 50 na 50, pewnie dostajesz schizofrenii, za czym tu się opowiedzieć. Bo gdy proporcje się 100 do 0 to opcja jest jasna. FIS robi dobrze.

  • MSad_ profesor
    dejw

    Zabijasz swoja profesjonalnoscia a tak ku prawdzie to rzeczywiscie masz dejw to prawdziwe. Nikt tylko ty tobie podobni maja wylaczna racje a inni z odmiennym zdaniem to jakies ufo. Jesli tylko ktos zabrudzi wam ten sos ( Oceniacz tak nazwal-moim zdaniem to nie sos tylko jakas lura) to wielki wrog i prowokator. Gratuluje.

    Dodam, ze nie masz zadnego ale to zadnego wplywu co FIS postanowi mozesz sobie tu jedynie gryzmolic swe przemyslenia opatrte na zadnej wiedzy.Pozwol niech madrzejsi od ciebie majacy z tym do czynienia live beda decydowali a nie ty [...] i to bylo moje przeslanie w poprzednim poscie a nie zadna

    prowokacja. Nie wimienilem ciebie imiennie [...].
     
    [...] co ci jest ?Komentarz zmoderowany (Moderator nr:21254) / 2014-10-07 20:43:20

  • anonim

    @dejw Czy się naczekam, czy nie to się okaże. Akurat nie jestem przekonany, że w tej sprawie masz jakieś decydujące zdanie w federacji. Przeczytałem za to Twój ostatni wpis, między innymi oceniający innego forumowicza, który niby sieje zamęt, czy jakośtak. Skoro to forum ma być tylko dla wybranych, kulturalnych i w dodatku z monopolem na wszechwiedzę jak Ty, pewnie Dervish czy BSS to powywalajcie innych i toczcie swoje pseudonaukowe dysputy we własnym sosie, gładząc się wzajemnie po głowach i pieszcząc słowami. Ja stąd zmykam. Wieje nudą i trąci cenzurą. A pamiętam te czasy.

  • anonim
    @ RAV

    a jakim dowodem na prawdziwosc dodanych/odjetych punktow jest ich wyswietlenie na ekranie, jak ktos mysli ze jacys tajemniczy ludzie przy tym majstruja to nawet jakby na pol ekranu mial te punkty napisane to by krecil nosem, a mysle ze te dane beda dostepne wszedzie tylko nie w realizacji telewizyjnej

  • dejw profesor
    @Oceniacz

    No to się zdaje się trochę naczekasz. Przeliczniki za belkę i wiatr nie znikną (na całe szczęście) w najbliższej przyszłości.

    @Rubasz
    Tak, to prawda, to jest trochę irytujące. Przekaz telewizyjny zawsze jest o parę sekund później, pokazana jest nota końcowa, kiedy skoczek czasami jest jeszcze w powietrzu..
    A i tak przy okazji, dzięki za ostatnie podrzucenie linka do absolutnie rewelacyjnego artykułu na winterszus odnośnie "nowych skoków". Tyle informacji na żadnej innej polskiej stronie nie znalazłem jak dotąd nigdzie. I sądzę że teraz, bardzo często fragmenty z owego artykułu będą cytowane aby uciszać różnego rodzaju spekulantów. Np poniższego @Oceniacza.

    @mmm
    Dam Ci dobrą radę: pod żadnym pozorem nie odzywaj się do msada! To jest gość który tutaj od lat bardzo skutecznie wcina się we wszelkie dyskusje. Jego uwagi nie mają jednak żadnego celu merytorycznego, sieją jedynie zamęt i mają wywoływać kłótnie. Po prostu nie czytać, ignorować, olewać.

    A tak jeszcze z innej beczki. Konkurencja opublikowała bardzo ciekawy wywiad ze Sjoenem. Twierdzi on, że na finał LGP nie został zabrany wbrew swojej woli i że bardzo zależało mu na triumfie w klasyfikacji generalnej. Stoeckl tłumaczy się "trzymaniem się planu, optymalnym przygotowaniem do sezonu zimowego ".
    To mi wygląda na zalążek konfliktu.

  • anonim
    A ja z innej beczki :)

    Jako, że jestem po tak zwanej czterdziestce i pamiętam tzw. stare czasy to będę się cieszył jak znikną belki i przeliczniki. W niczym nie ułatwia mi to odbioru, nie urozmaica transmisji i nie usprawiedliwia złych skoków tego czy owego. Wymienię 3 nazwiska: Nykaenen, Małysz, Schlierenzauer. Kariery tych dwóch pierwszych w całości przebiegły bez tych idiotyzmów z wiatrem i belkami, Gregora przynajmniej w częsci też (o ile pamięć mnie nie zawodzi) i co? Można? Można. Jak się jest bardzo dobrym to żaden wiatr i żadna belka nie zaszkodzi. Wiatr i belka są usprawiedliwieniem słabych i polem do manipulacji (choć kombinacje wszelakie to akurat nasza narodowa cecha). A Pana Chruścickiego cenię za bezkompromisowy opis wydarzeń, który mnie akurat wprawia w znakomity humor (niezależnie co komentuje), typu: teraz Zawodnik X: ruszył, no, odbił się, ale już widać, że będzie słabo. I jest. Miałem rację. Moze odpinać buty i iść do hotelu, bo w 30 go nie zobaczymy :))).

  • anonim
    Moim zdaniem

    Moim zdaniem powinno zostać tak jak było.

    Ja osobiście lubie wiedzieć ile skoczkowi odjęto punktów za wiatr czy to było miarodajne według mnie itd.

    Wymyslili punkty za wiatr to powinnie je wyświetlać. Jak coś nie jest pokazywane to łatwiej jest to oszukać i prosze nie mówić tu o teoriach spiskowych itd, jestem człowiekiem twardo stapającym po ziemi i to co dzieje sie wszedzie afery i przekręty to każdy normalny inteligentny człowiek uzna że zniknięcie punktów z ekranu pokusi o wieksza chęc manipulacji.

  • mmm doświadczony

    @MSad_

    Oczywiście, że mamy racje. Nawet jak tych punktów nie będzie w "telewizorni" to i tak one będą w wynikach oficjalnych po zawodach, więc kto szukał spisków dalej będzie ich szukał. Widzę, że chcesz być na siłę w opozycji wobec forum. Gratuluję, jeśli zaliczasz się do kibiców, dla którego punkty dodawane lub odejmowane za wiatr pokazywane w telewizji to "za dużo informacji".

  • MSad_ profesor
    Pokazywanie

    wiatru na telewizorni to super pożywka dla spiskowcow ktorych tu nizej jest wielu.
    Niektorzy tak pluja na Hofera jakby mieli patent na racje ale tylko swoja racje. Laickie podejscie do problemu.
    Siedziec na stolku przy komputerze czy telwizorni nie bedac przy tym bezposrednio i madrzyc sie to jakas paranoja ale papier wszystko przyjmie a paplanie ma niewielka moc sprawczą. Smiech w trupiarni.

  • pepeleusz profesor

    fis - KRLD ? GUKPiW ?
    Wszystko idzie w skandaliczną stronę
    ,,Otrzymaliśmy głosy od kibiców..." taaa już widzę jak setki kibiców napisało postulaty do fisu : nie wyświetlajcie punktów za wiatr....

  • dervish profesor
    "to beat"

    odległość "to beat" wyświetlana przed skokiem, a później dynamicznie wykreślana linia "to beat" to są przydatne dla widza informacje. Najpierw pomagają oszacować przed jakim zadaniem staje skoczek (to beat), a później (również oszacować) jak sobie z tym poradził (line to beat).

    W obydwu przypadkach "to beat" jest wartością względną oblicza się ją względem aktualnie najlepszego wyniku i aktualnych warunków (belka/wiatr) przy założonych przeciętnej nocie za styl (54 pkt) . Dlatego "to beat" w żadnym wypadku nie może zastąpić precyzyjnych wskaźników bezwzględnych dostępnych tuż po skoku takich jak kompensata wietrzna i belkowa. W najgorszym razie niechby pozostały te kompensaty zamaskowane w jedną wartość czyli tak jak było w ubiegłym sezonie. Na zasadzie mniejszego zła lepsze to by było niż nic.

    Tylko na podstawie wskaźników bezwzględnych można zrozumieć co się dzieje na skoczni, porównywać zmianę warunków na przestrzeni całego konkursu i oceniać na ile wpłynęły one na przebieg rywalizacji. Nie mając tych danych trudniej (a raczej jest niemożliwe) ocenić jakość skoku, czyli ile w nim szczęścia, a ile umiejętności.

  • marro profesor

    Odkąd sie pojawiły przeliczniki, skoki ogladam razem z relacją live. Bez tej relacji jako zwykły kibic nie ogarniam już na jakim miejscu po danym skoku wyląduje zawodnik.
    Przy zmiennych warunkach to niestety najwazniejsze punkty zdobywa sie za wiatr, w dalszej kolejnosci jest odległosc i noty sedziowskie.
    Pomijanie tej wartosci w transmisji na pewno nie pomoże kibicom, kibice nie rozumieją do konca nie tyle informacji zawartych na ekranie co samej formuły przeliczników i w tym jest problem.

  • EmiI profesor

    Akurat linia wyświetlana na skoczni, a nie komunikat kiedy skoczek jedzie na rozbiegu, raczej oddaje to ile skoczek musi skoczyć. O ile "to beat" przed skokiem nic nie oddaje, to linia narysowana komputerowo na zeskoku najwyżej o metr się myli.

  • anonim
    Nie ma na ekranie punktów za wiatr, nie ma radości z oglądania skoków

    Czy FIS tymi lekkomyślnymi decyzjami dotyczącymi uproszczenia informacji wyświetlonych na ekranach telewizorów chce nas zniechęcić do oglądania skoków w TV i obejrzenia jedynie relacji tekstowej tylko dlatego żeby się dowiedzieć kto dostał ile punktów za wiatr? No proszę was... Gdybym tylko ja miał oglądać takie relacje w internecie, to musiałbym po każdym konkursie liczyć na to że ktoś wrzuci na YT pojedyncze skoki lub całe serie konkursowe. :/

    Hofer i spółka wcale nie idą naprzód tylko w tył, bo właściwie to będzie powrót do lata 2009 gdzie pierwszy raz wprowadzono te przeliczniki za wiatr i belkę. Wówczas było to w ogóle niezrozumiałe, gdyż nie było na ekranach telewizorów ŻADNYCH informacji o tym.

    Jeśli mamy się sugerować liną "to beat" w trakcie rozpoczęcia skoku, to oni popełniają spory błąd, ponieważ przy wietrznych i loteryjnych konkursach wyświetlana odległość którą musiał osiągnąć zawodnik bardzo często się zmieniała i trzeba było skakać parę metrów bliżej lub dalej... jeszcze jak dochodzą do tego częste zmiany belek startowych, to może to być strasznie pogmatwane i nieczytelne i wielu widzów nie zdoła tego zrozumieć.

  • tomek_92 doświadczony

    Nie wiem w czym Hofer widzi problem. Przecież punkty za belkę pokazywane są przed skokiem, gdy zawodnik siedzi na belce. Kompensacja za wiatr powinna pojawić się w trakcie powtórki skoku zawodnika obok uzyskanej odległości (pamiętam że tak było kiedyś bo w ostatnim sezonie chyba nie). Na koniec kibic dowie się jakie noty od sędziów dostał zawodnik i notę końcową. Czy nie można w ten sposób? Dla Hofera widać za trudne. Nie wiem gdzie te ataki pojawiające się na ekranie. Jeśli pokazują wszystko na raz na koniec, to rzeczywiście można coś przeoczyć, ale w ten sposób jak napisałem wcześniej wszystko można ogarnąć i wtedy jest czytelnie. Kiedy wreszcie zmienią dyrektora PŚ, bo już nie mogę na niego patrzeć.

  • anonim
    Niesmak...

    Nasunęła mi się jeszcze jedna myśl. Obecnie mamy kuriozalną sytuację w dyscyplinie skoków narciarskich. Najważniejszy jej element, czyli odległość (co rzuca się w oczy zwłaszcza na skoczniach mamucich). Nie odzwierciedla już tego, kto zostaje zwycięzcą (przypomnę, że im dłuższą skoczek uzyska odległość tym sędziowie są bardziej pobłażliwi dla jego stylu). To tak, jakby w piłce nożnej zwycięzcą meczu zostawała drużyna, która ma większe posiadanie piłki, co często zresztą pokrywa się z przewagą goli, ale nie zawsze...

  • marekrz bywalec
    Niech uproszczą jeszcze bardziej

    Najlepiej niech podają tylko miejsce, bo z tymi punktami - metrami ktoś też może nie łapać o co chodzi.
    A tak poważnie - wiadomo, że większość ludzi jest tępa umysłowo i ledwo umie zliczyć do 10-ciu, ale to nie powód, żeby tę tępotę tolerować i dostosowywać do niej większość. Jak dla kogoś dodawanie punktów w skokach jest za trudne to niech sobie ogląda piłkę nożną.

  • abc stały bywalec

    http://www.youtube.com/watch?v=106FDfDYE9M

    A tutaj Marinuus Kraus aby wygrać musiał skoczyć 134m, a skoczył 136m i przegrał ze Schlierenzauerem. Walter Hofer coraz bardziej udziwnia skoki narciarskie.

  • anonim
    Zmiany na gorsze...

    Marzę o powrocie do prostych zasad, które obowiązywały w skokach narciarskich przed 2010 rokiem - kto skacze najdalej w ładnym stylu, ten wygrywa. A teraz próbuje się okiełznać naturę (co wychodzi mizernie, czasem wręcz kompromitująco) w imię "sprawiedliwości". Chyba tak naprawdę chodzi tylko o pieniądze, bo dzięki nowym zasadom można sprawniej konkurs przeprowadzić...

  • yyy profesor
    Hofer

    Czy ten gość nie wpadł nigdy, na to, żeby porostu przez parę lat nic nie zmieniać w przepisach, ani informacjach pokazywanych na ekranie? Co roku to jakaś rewolucja i po co? To jest największy problem.

  • mmm doświadczony

    Mało jest komentatorów nastawionych tylko na skoki. Właściwie nie ma takich. Skoki narciarskie komentują tylko ci "od wszystkiego". Może dla nich faktycznie jest bez znaczenia, że widz nie będzie wiedział wiele o skoku. Sami raz na kilka skoków wspomną coś o wietrze... Może im nawet nie chce się liczyć tego wszystkiego. Co innego widzowie.

    Fakt, przekręty raczej są niemożliwe. Naprawdę ciężko zrozumieć i racjonalnie wytłumaczyć taki pomysł.

  • EmiI profesor
    @mmm

    Ciężko powiedzieć co FISem kierowało. Co do łatwości robienia przekrętów, wątpie by nawet przy pełnej jawności, typu grafika z wiatrem na wszystkich pomiarach i wynikami punktowymi od ruszenia z belki do lądowania i autentycznej chęci robienia wałków, ktoś coś by potrafił wykryć z przed telewizora, a np trenerzy by nie potrafili.
    @dervish. No może tak być. Bo wątpie by Hofer rozmawiał z kibicami. Raczej z komentatorami właśnie.

  • mmm doświadczony

    Każdy nawet mało rozgarnięty widz skoków na pewno wolałby wiedzieć, dlaczego zawodnik X wygrywa z zawodnikiem Y mimo, że skoczył od niego kilka metrów bliżej, a dostali podobne oceny za styl. Wydaje mi się, że FIS w ogóle nie ma pojęcia o zdaniu kibiców, a to co mówi Hofer to są jakieś bzdury. Może faktycznie chcą manipulować wynikami? Może nie spodobało im się, że największe laury w ostatnich latach zbierają jednak nie Austriacy czy Niemcy, a jacyś tam Polacy i Norwegowie, czy Słoweńcy. Ja nie potrafię zrozumieć argumentu Hofera, więc muszą coś kręcić :). Może doszły do nich jakieś głosy, że faktycznie - przekaz graficzny w telewizji jest mało czytelny, skoro już zaczęli mieszać z podawaniem punktów za wiatr i belkę w poprzednim sezonie?

  • dervish profesor
    Emill, mmm

    Być może, zmiany o których wspomina p. Hoffer są zasługą ogłupiającej kampanii w wykonaniu leniwych i niezbyt podatnych na przyswajanie nowości komentatorów telewizyjnych. Jeżeli taki komentator ma problem z prawidłową interpretacją dostępnych dla widza danych, to ma problem bo widz który je rozumie od razu weryfikuje jego profesjonalizm. Poza tym swoje mogła zrobić narracja od lat płynąca z telewizorów o tym jakie to wszystko skomplikowane i trudne do ogarnięcia. W końcu wielu niedzielnych widzów w to uwierzyło. Przestali samodzielnie myśleć i analizować dane, bezkrytycznie zdali się na komentatorów.
    Pod tym względem za granicą może być jeszcze gorzej niż w Polsce. Konsumpcyjne społeczeństwo w pogoni za "komfortem" zbytniego nieprzemęczania się zbędną w ich mniemaniu wiedzą, która nie jest potrzebna dla zwiększenia własnych dochodów albo przyjemności, często nie wie jakie miasto jest stolicą sąsiedniego kraju, więc dlaczego ma mieć pojęcie o mechanizmach rządzących oglądanymi zawodami ?.
    Wystarczy, że nacieszą oczy latającymi osobnikami i obejrzą ceremonię dekoracji.

  • mmm doświadczony

    @EmiI

    Oczywiście, że ma to znaczenie z tymi drużynówkami. Często było tak, że po konkursie komentatorzy przedstawiali wyniki indywidualne takich drużynówek, podając samą notę końcową zawodnika, tak, jak ona się wyświetlała w wynikach, bez uwzględnienia tego, że przecież zawodnicy skakali z różnych belek w grupach. Irytujące to jest, kiedy podaje się nieprawdziwe wyniki. To tak, jakby w konkursach indywidualnych nie dodawali/odejmowali punktów za belkę, które to punkty decydują często o wynikach końcowych.

  • EmiI profesor
    @dervish

    Czyli mamy powrót do absolutnych korzeni czyli lata 2009. Kiedy też nic nie było wyświetlane. Potem w sezonie 2009/2010 zimą i latem 2010 było super ale przed sezonem 2010/2011 wprowadzono jedną kosmetyczną zmianę moim zdaniem na gorsze. Może dla 99% kibiców bez znaczenia ale dla mnie już tak, czyli w drużynówkach belka bazowa była liczona od pierwszego skoczka w grupie a nie w serii, przez co ciężej było ocenić wynik zawodnika i mieliśmy często po konkursie takie kwiatki że zawodnik X był uznawany za najlepszego kiedy powinien być 5 czy 6. Ale to drobnostka. Teraz będzie powrót do przeszłości, czyli do konkursów gdzie często naprawdę nic nie wiadomo, jak Zakopane czy Hakuba 2009, gdzie belką majtano w górę i w dół, ciągle się wiatr zmieniał i bez wiatru pod koniec, i belki na początek nic nie wiadomo.

  • dervish profesor
    Szukam w tym sensu... i nie mogę znaleźć

    Trudno zrozumieć sens pozbawiania widza ważnych informacji składających się na końcowy wynik.
    Kilka sezonów wstecz, na samym początku przelicznikowej rewolucji informacje były bliskie ideału. Na ekranie podsumowującym wykonany skok
    były wyświetlane wszystkie czynniki mające wpływ na notę końcową: odległość, noty sędziowskie, rekompensaty wietrzne i kompensaty długości rozbiegu.
    Niedawno poczyniono pierwszy krok w kierunku "zwiększenia komfortu" i skumulowano w jednej wartości wiatr i belkę. Od tej pory, widz już nie ma podanej wprost informacji zmianach kierunku wiatru ani o jego sile. Aby zdać sobie z tego sprawę musi w myślach dokonać rachunku uwzględniającego punkty za belkę. :( Z trudem ale jakoś można było sobie z tym radzić (o ile belki nie zmieniano zbyt często)

    Teraz mają nas pozbawić nawet tej nieco zaciemnionej informacji.
    Bez niej trudno będzie na bieżąco porównywać poszczególne skoki, nie da się również stwierdzić w jakich warunkach przebiega konkurs i jakie są tendencje wietrzne. Czy konkurs jest sprawiedliwy czy loteryjny, czy wiatr zmienia się w sposób płynny i dzięki temu sąsiadujący na liście startowej mają porównywalne warunki, czy w sposób dynamiczny (skokowy) zarówno co do siły jak i kierunku a wtedy mamy do czynienia z loterią.
    Kibice nie będą wiedzieli z jakiego tytułu jeden skoczek jest przed drugim i dlaczego z taka a nie inna przewagą punktową.
    Czy zadecydowała odległość, a może styl i jaki wpływ miały na to warunki wietrzne.

  • mmm doświadczony

    Bez sensu. Teraz to przeciętny widz nie będzie wiedział naprawdę nic o tym, co dzieje się na skoczni. Tak jak wcześniej pisaliście, zlikwidowanie punktów za wiatr obok odległości - tuż po skoku już było czymś niezrozumiałym, ale teraz to przegięcie. Mam nadzieję, że ktoś przemówi FISowi do rozumu. Jak oni sobie to w ogóle wyobrażają - ktoś skacze 125m i wychodzi na prowadzenie, podczas, gdy inni skaczą 135 - i widz nie ma żadnych informacji o tym, dlaczego tak się stało? Co widzowi z linii "to beat" jak nie będzie wiedział co się na nią składa. Powinni przywrócić wszystko z ostatniego "czytelnego" dla widza sezonu, czyli 2012/13, dla grafiki telewizyjnej. Po co nam jakieś głupie animacje, które tylko opóźniają podanie pełnej informacji o skoku?

  • korus doświadczony

    To zrezygnujmy w takim razie z kompensaty za wiatr i za belkę... No kurde, paranoja. Skoro FIS zdecydował się wprowadzić system kompensaty, to NIE MA PRAWA usuwać informacji o punktach za wiatr i belkę z ekranu widza! To ja liczyłem, że zastanowią się nad przywróceniem punktów za wiatr przy podanej odległości tuż po skoku, a tu FIS wywija taki numer... To jest naprawdę skandal.

  • EmiI profesor
    @pawelf1

    Czyżby na forum SJ nie było ani jednego "leniwego baranka"? Owszem nie orientuje się jak odbierają to skokowi "janusze" ale prawie zawsze oglądam skoki z moim ojcem, i on też uważa że zlikwidowanie informacji o punktach za wiatr to głupota a napewno skokowym fanatykiem nie jest.

  • pawelf1 profesor
    Hofer ma racje.........

    ...Kontrowersyjnie ?? ..niech tak będzie .....
    Powiem tak . Oglądam skoki "inteligentnie " . Potrzebuje danych. Pożądam danych .Lubię analizować . Mam nawet zawsze laptopa pod ręką z włączoną relacją live . Dla mnie te decyzje fisu są nie do przyjęcia !
    Niestety takich "wariatów " jak ja i Wy , kochani przedmówcy, jest w Polsce może kilkuset (i to w porywach). Reszta to stado leniwych baranków lubiących jak inni myślą za nich. W innych krajach pewnie jest podobnie . W fisie to doskonale wiedzą .
    Chciałbym się mylić ....oj bardzo, bardzo chciałbym się mylić......

  • Janeman profesor
    @EmiI

    Masz racje ze nieszczęsny bardzo często wspomina o współczynnikach, tylo bardzo często zdarza mu sie mylić znaki +/- , gdy wartość wiatru pokazyje sie z minusen(czyli z tyłu) on mówi o odjętych punktach. Oczywiście wydaje mi sie ze mimo wszystko rozumie on kiedy punkty są dodatnie, a kiedy ujemne, ale tak częste przejęzyczenia są dla mnie irytujące.A gdy nie będziemy mieli grafiki, to skąd mamy wiedzieć ze akurat sie przejęzyczył?

  • dejw profesor

    Daleki jestem od używania takich ostrych sformułowań, ale w tym przypadku nic innego nie przychodzi mi do głowy: to jest SKANDAL.

    "Nie będziemy tłumaczyć wszystkiego - po co, przecież te d.ebile przed telewizorami i tak tego nigdy nie zrozumieją". Ja interpretuję to właśnie tak.

    "Otrzymaliśmy głosy od kibiców, że mamy obecnie za dużo informacji na ekranie" - pytanie od jakich kibiców? Od 6letnich dzieci? Czy od ludzi, którzy mają poziom IQ równy numerowi buta?
    Odległość, noty za styl, punkty za wiatr i za belkę to jest ZA DUŻO informacji? To lepiej od razu zrezygnować ze wszystkiego, pokazywać tylko aktualne miejsce. A oficjalne wyniki konkursów to w ogóle niech okażą się dopiero po zakończeniu całego sezonu. Po co katować biednych widzów tak mało istotnymi szczegółami jak klasyfikacja generalna. Wtedy to dopiero będziemy mieli szczyt czytelności.

    Linia to beat zawiera wszystkie informacje? Guzik prawda, linia, odległość która jest generowana gdy skoczek zasiada na belce, nie zmieniająca się dynamicznie w momencie zmiany warunków jest bezwartościowa. Czasami odnoszę wrażenie, że pokazana odległość to beat to pierwsza lepsza liczba, która przyjdzie do głowy operatorowi relacji.

    Trzeba jak najszybciej zareagować, może jakiś list otwarty od nas, kibiców, którzy są zdecydowani przeciw temu poronionemu pomysłowi, albo petycja?

    Ciekawy jestem, czy na forach austriackich, niemieckich, słoweńskich znajdzie się ktoś który uważa podobnie jak Hofer..

  • EmiI profesor

    No pomijając to że nie wie jak działa system i gada brednie typu że jak słaby skoczek miał -10 za wiatr to na pewno nie prawda bo skoczył krótko, tylko potem jak czołówka lata dużo dalej i ten sam skoczek w II serii przy dużo wyższej belce i podobnym wietrze skoczy dużo dalej nagle jest wszystko ok. Czy dziwi się widzi wiatr wiejący na poszczególnych pomiarach 3 m/s a skoczkom odejmują jak za 1 m/s.

  • EmiI profesor
    @Janeman

    Szczęsnemu można zarzucić bardzo wiele, sam uważam go za słabego komentatora, ale akurat sprawy belkowo wiatrowe w miarę ogarnia. Sam często wręcz przesadza w drugą stronę. Co skok powtarza do znudzenia ile kto ma dodane za belkę, i bywa tak że w trakcie skoku trzy razy opowie jak dla tego zawodnika zmieniają się punkty. Gorzej będzie z Bodziem Chruścickim co nie ogarnia niczego ni w ząb, ale on może będzie z 3 razy komentował :P

  • Janeman profesor
    "komentatorzy"

    Juz kilkakrotnie w dyskusji pod tym i poprzednimi artykułami pojawiła się fraza ze w związku ze zubożeniem grafiki "pozostaje nam liczyc na komentatorow". Czy ktos moze tak pisać na poważnie i nie ujmować tego w cydzysłów? Mamy liczyc ze sytuacje naswietli nam nieszczęsny,który nadal nie zrozumiał tego ze przedni wiatr to ujemne punkty a tylni dodatnie?Czy moze Szaranowicz, opowiadający podczas transmisji o wszystkim,tylko nie o tym co akurat dzieje sie na skoczni? Nie łudźmy sie,bez grafiki bedziemy poprostu pozbawieni tych informacji.

  • Snoflaxe weteran

    hofer@fisski.com / hofer@fisski.ch
    Adresy mailowe do Waltera. Proponuję wyrażać w swoich mailach niezadowolenie :) Miesiąc temu pisałem do Hofera w tej sprawie i otrzymałem podobną odpowiedź - jest wiele krytyki i niezadowolenia widzów, którzy bombardowani są zbyt dużą ilością informacji i jest to dla nich zbyt skomplikowane. Na moje niezadowolenie dotyczące braku punktów za wiatr na ekranie telewizyjnym i propozycję ich przywrócenia, odpowiedział, że mogę sobie jednocześnie śledzić relację tekstową.

  • Kolos profesor

    Niestety ale takie są fakty - mniej informacji podanych bezpośredni i od razu to więcej okazji do manipulacji. Lina "to beat" sprawdza się raczej słabo i hofer dobrze o tym wie. A cel jest jeden - żeby nikt nic nie wiedział i żeby wygrywali ci zawodnicy których chce hofer...

  • bardzostarysceptyk profesor
    Hofer - kierownik skoków o mentalności komunisty.

    Za PRL-u decyzje naszej matki i ojca czyli wiodącej partii też często tłumaczono wolą ludu, np "Do Komitetu Centralnego doszły liczne głosy zaniepokojonych obywateli ..." itd.
    Czyżby do Hofera i FIS-u dochodziły głosy kibiców o inteligencji poniżej 60, którzy dostawali oczopląsu i drgawek z powodu natłoku informacji ?
    Ty Hofer przestań się lansować i znajdź jakieś lepsze usprawiedliwienie.

    Dla takiego nieufnego sceptyka jak ja, powód jest tylko jeden, chęć zamiecenia pod dywan wszystkich niejasności i wątpliwości. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, nie wierzę w mafię austriacką, słoweńską, czy austriacko-słoweńsko-niemiecką. Natomiast wierzę w ludzką nieudolność, bylejakość i nałogi. Czyli powodem ograniczenia informacji jest niechęć przed tłumaczeniem się gdy dochodzi do skandalicznych sytuacji.
    1. Nie mające nic z rzeczywistością sędziowanie. Powodem nie przekupstwo, ale złośliwość, narcyzm i nadużycie wódy.
    2. Nie mające nic z rzeczywistością punkty za wiatr. I znowu nie spisek, tylko niedoskonałość systemu, np wiatr z przodu ale z góry w dół, przyciskający skoczka do buli, interpretowany jako korzystny wiatr z przodu.
    I po co narażać kibica na wątpliwości, że FIS i jego zasady nie są doskonałe. Najlepiej nic nie powiedzieć (pokazać) i wątpliwości nie będzie.
    Napisałem, że nie wierzę w spiski, ale właśnie gdy wszystkie kluczowe informacje będą ukryte, stworzy się możliwość do manipulacji, "okazja czyni złodzieja"

  • Pavel profesor

    Zlikwidowanie grafiki z punktami za wiatr będzie chyba najbardziej kretyńskim pomysłem FISu od dobrych kilkunastu lat, to tak jakby w starym systemie wywalić grafikę z punktami za styl. Teraz będzie trzeba liczyć na komentatorów, albo śledzić zawody z włączoną relacją tekstową.

    Co do samej linii to juz wyobrażam sobie cyrki, gdy zostanie ona skalkulowana na podstawie warunków przed skokiem, a podczas samej próby wiatr będzie całkowicie, co zdarza się dosyć często i dostaniemy wynik z kosmosu. To dopiero będzie niezrozumiałe dla Janusza typowego.

  • EmiI profesor

    Wywiad z Hoferem może przesłucham później ale wnioskuje że wszystko co ważne jest w tekście. Więc szkoda że się go nie spytano o jakich kibiców chodzi. Bo jak jego zdaniem to od kibiców wyszło "uproszczenie" transmisji, a tymczasem na forum nie ma ani jednej osoby której zlikwidowanie informacji o punktach za wiatr się podobało, to jest dość dziwne.

  • dervish profesor
    niestety - czarne wizje chyba się potwierdzą :(

    "Otrzymaliśmy głosy od kibiców, że aktualnie widz jest trochę za bardzo atakowany liczbą informacji na ekranie. Mamy pomysł, aby trochę te informacje uprościć, zredukować tylko do tego, co jest niezbędne do komfortowego śledzenia zawodów. Nie będziemy tłumaczyć wszystkiego, chcemy przede wszystkim pokazywać najważniejsze dane, czyli długość skoku, punkty od sędziów i sumę punktów za skok"

    Powyższa wypowiedź zamiast uspokoić i natchnąć optymizmem jedynie zwiększyła moje obawy.

    "Nie będziemy tłumaczyć wszystkiego..." - no pewnie, po co tłumaczyć durnowatym kibicom, niech bezmyślnie oglądają i cieszą się że w ogóle jakieś wyniki widzą, wszak rozumienie sportu nie ma znaczenia, liczy się tylko cyrkowy pokaz i reklamy sponsorów.

    "długość skoku, punkty od sędziów i sumę punktów za skok" - to jest to co zdaniem p. Hoffera wystarczy rzucić kibicom.

    Pokażą jeszcze line to beat przed skokiem, a kibic nie musi nic wiedzieć o warunkach w jakich został oddany skok, nie będzie miał zielonego pojęcia o czynnikach wpływających na wyliczenie owej odległości do pobicia. Jaki wpływ na nią miały warunki wietrzne a jaki wysokość najazdu.
    Wszystko ma działać na zasadzie czarnej skrzynki. Widz zobaczy skok, uzyskaną odległość, noty sędziowskie i łączny wynik. I na tej podstawie, w trakcie trwania kolejnego skoku sam sobie ma wytłumaczyć co właściwie wydarzyło się w skoku poprzednim?. Taka jest wizja pana Hoffera ?
    Ciekawe czy ostanie się informacja o prędkości na progu i o numerze/zmianie belki startowej? Widząc podejście FIS-u mam obawy.

    Znikną najważniejsze informacje, coby kibic za bardzo nie myślał tylko zajął się reklamami sponsorów i chrupaniem popcornu , za to pozostaną jakieś idiotyczne animacje pracy sędziów, które w praktyce nie są do niczego potrzebne bo po prostu dublują informację którą widzimy w panelu z notami sędziów.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl