4 skocznie, 62 edycje, 47 zwycięzców. Część druga.

  • 2014-12-28 00:22

Właśnie rozpoczyna się 63. Turniej Czterech Skoczni. Turniej wyjątkowy, cieszący się niesłabnącym prestiżem i wielkim zainteresowaniem. Poniżej przedstawiamy poczet wszystkich zwycięzców dotychczasowych edycji TCS. Krótko i na temat.

Veikko Kankkonen, Finlandia, 1964 i 1966. Wielki rywal Toralfa Engana. Na Igrzyskach Olimpijskich w Innsbrucku zdobył złoto na skoczni normalnej tuż przed Norwegiem a na dużej panowie zamienili się miejscami. Fin wygrał TCS rok po Norwegu. Zaczął słabo, bo od 26. miejsca w Oberstdorfie, ale dwa zwycięstwa i drugie miejsce w ostatnim konkursie dało mu ostatecznie triumf. Dwa lata później stawał na podium we wszystkich czterech konkursach. Kankkonen oprócz skoków uprawiał też baseball i golfa. Członek drużyny Maila-Veikot Lahti, walczył nawet o mistrzostwo kraju. Nieźle wiodło mu się w golfie, reprezentował Finlandię na poziomie międzynarodowym, w jednym z turniejów zajął nawet czwarte miejsce. Jego syn Ansii poszedł w ślady ojca. Zawodowy golfista, został mistrzem Finlandii w skokach narciarskich w 1985 roku.

Torgeir Brandtzæg, Norwegia, 1965. Dwa lata po Enganie i rok po Kankkonenie Turniej wygrał zawodnik, który w Innsbrucku zgarnął oba brązowe medale. Podziwiany za śmiały styl, latał często z głową poniżej czubków nart. Medale olimpijskie zgarnął w wieku 22 lat, TCS wygrał w wieku 23. Niestety, był to jego ostatni sezon. Na dwa dni przed konkursem na Holmenkollen, podczas treningu Brandtzæg przeskoczył rekord skoczni o 10 metrów. Upadek i złamanie nogi w trzech miejscach zakończyło jego karierę. Przesądni powiedzieliby, że wygranie trzynastej edycji TCS było złym omenem.

Bjørn Wirkola, Norwegia, 1967, 1968 i 1969. Do trzech razy sztuka. W trzynastym Turnieju był drugi, w czternastym trzeci, piętnasty wygrał. Potem poszło już gładko. Podwójny mistrz świata z Oslo był drugim skoczkiem po Recknaglu, który wygrał TCS trzy razy, ale pierwszym, i do tej pory jedynym, który zrobił to z rzędu. Kto dziś pamięta, że norweska legenda po zakończeniu kariery skoczka grała zawodowo w piłkę nożną? Wirkola zdobył mistrzostwo i Puchar Norwegii jako piłkarz Rosenborga.

Horst Queck, NRD, 1970. Zwycięstwo w Turnieju było największym życiowym sukcesem zawodnika, który prócz tego mógł się pochwalić trzema tytułami mistrza NRD. Był jednym z tych, którzy wygrali TCS nie wygrywając żadnego konkursu. Reprezentował barwy klubu SC Motor Zella Mehlis, potem został w nim trenerem. Ostatecznie doszedł do posady trenera kadry narodowej.

Jiří Raška, Czechosłowacja, 1971. Najbardziej utytułowany czechosłowacki skoczek został ogłoszony przez Czeski Związek Narciarski najlepszym czeskim narciarzem XX wieku. Trudno się dziwić. Do medali z Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Mistrzostw Świata w Lotach (brąz na pierwszej w historii tego typu imprezie w Planicy) dorzucił trzy podia TCS, w tym zwycięstwo w 19. Turnieju. Raška również nie wygrał żadnego konkursu – był piąty w Oberstdorfie (trzecie miejsce zajął Tadeusz Pawlusiak) i trzy razy drugi.

Ingolf Mork, Norwegia, 1972. Rok wcześniej przegrał z Rašką o 7,1 punktu, choć wygrał trzy z czterech konkursów. Tym razem uśmiechnęło się do niego szczęście. Murowanym kandydatem do zwycięstwa był Yukio Kasaya. Po trzech zwycięstwach Japończyk wycofał się jednak z Turnieju, by lepiej przygotować się do Igrzysk w Sapporo. Jak wszyscy wiemy – wywalczył tam tylko złoto na skoczni normalnej, bo na dużej wygrał Fortuna. A z prezentu na TCS ucieszył się Mork, który tym razem nie wygrał ani razu.

Reiner Schmidt, NRD, 1973. Trzy największe osiągnięcia Schmidta w karierze to zwycięstwo w Turnieju, srebrny medal Mistrzostw Świata w Lotach oraz brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Sapporo. Już od młodych lat zapowiadał się świetnie i skakał daleko. Jednak sędziowie bardzo nisko oceniali jego styl z powodu słabego lądowania. Podczas TCS w sezonie 1972/1973 był w wyśmienitej formie. Wygrał dwa pierwsze konkursy, w Innsbrucku był drugi. Nawet wpadka w Bischofschofen nie odebrała mu zwycięstwa. W Sapporo był jedynie o 0,6 punktu od złota, musiał jednak uznać wyższość Fortuny i Waltera Steinera. Inna sprawa, że brązowy medal wygrał zaledwie o 0,1 punktu z Finem Tauno Käyhkö.

Hans-Georg Aschenbach, NRD, 1974. Czego dotykał – zamieniało się w złoto. W jego czasach nie było wciąż Pucharu Świata, ale poza tym w swojej krótkiej, pięcioletniej karierze wygrał wszystko, co było do wygrania. W 22. TCS był bezkonkurencyjny. Nie schodził z podium, wygrywając dwa konkursy. Klasyfikację Turnieju wygrał z przewagą ponad 40 punktów. Po zakończeniu kariery sportowca został politykiem Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec. W 1988 roku wywołał wielki skandal uciekając do RFN. W obszernym wywiadzie dla Bild am Sonntag opowiedział o praktykach dopingowych w NRD. Sam zresztą przyznał się do brania sterydów anabolicznych.

cdn.

Źródła: www.fis-ski.com, skijumping.pl, Wikipedia, www.sports-reference.com, "Skok do Piekła" Leszek Błażyński, "Na skoczniach Polski i świata" Stanisław Marusarz, "Moje Życie- Adam Małysz" Sebastian Szczęsny i Maciej Kurzajewski, "Na krilich smučarskich letalcev" Otto Giacomelli i Aleš Guček, informacje własne.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (13749) komentarze: (10)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • MarcinBB redaktor
    odp.

    @Lestek
    Nie Recknagla, tylko Recknaglu. Ale w sumie to łajza jestem i tyle ;-)
    @Martinn
    Nie potrafiłem znaleźć na ten temat informacji. Mogą być spokrewnieni, obaj pochodzą z Turyngii, z powiatu Sonneberg, choć z dwóch różnych miejscowości. W czasach Horsta skakał też Manfred Queck, ale pochodził z Saksonii.

  • Martinn stały bywalec

    Horst Queck to jakaś rodzina Dannyego Quecka?

  • Lestek weteran
    -

    1. Nie Recknagela, tylko Recknagla.
    2. Kasaya wycofał się z TCS nie dlatego, żeby się lepiej do igrzysk przygotować, tylko, żeby w ogóle w nich wystąpić. Widać dla Japończyków zasady rzecz święta - trzy wygrane w najbardziej prestiżowym turnieju to za mało, musisz jeszcze pokazać to na zawodach krajowych...
    3. Schmidt był bliżej złota w Sapporo, niż się wielu wydaje... Gdyby nie interwencja radzieckiego i amerykańskiego kontrolera doszłoby do kolejnego wielkiego przekrętu...

  • Stinger profesor

    Wirkola wygrywając TCS 3 razy z rzędu wpisał się na stałe do historii. Powtórzyć to będzie bardzo trudno, coś takiego jak wygrać 3 razy z rzędu KK... Tylko Małysz tego dokonał.

  • jma profesor

    Czy to jakiś narodowy sport Japończyków? To wycofywanie się z Bischofshofen po trzech wiktoriach w TCS?

  • anonim
    @ MarcinBB

    Nie ma za co. Typowa literówka, którą prędzej czy później ktoś by wyłapał, no dobrze, pewnie później, bo strona internetowa, to jednak nie papier i nie wszystko jest tu tak czytelne, a że akurat rzuciło mi się w oczy, przy drugim czytaniu, to zwróciłem na to uwagę.

  • MarcinBB redaktor
    @Sokół i Pono

    Dzięki za wyłapanie, już poprawiłem.

  • IceMan10 doświadczony

    Co trzeba mieć za pecha, żeby złamać nogę w trzech miejscach po skoku o 10 metrów dalszym od rekordu skoczni...

  • anonim

    Błąd w tekście. Bjorn Wirkola nigdy nie był podwójnym mistrzem olimpijskim z Oslo! Był podwójnym mistrzem świata z tamże.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl