Maciej Maciusiak: "Cały czas musieliśmy walczyć o swoich zawodników"

  • 2016-03-24 18:24

W ostatni weekend konkursami w Planicy zakończyły się trwające cztery miesiące zmagania w Pucharze Świata. Jednak we wtorek i w środę w Wiśle polscy skoczkowie przystąpili jeszcze do Mistrzostw Polski. Indywidualny tytuł wywalczył Maciej Kot, z kolei najlepszą drużyną okazał się AZS Zakopane. Dzisiaj natomiast Polski Związek Narciarski oficjalnie ogłosił nazwisko zastępcy Łukasza Kruczka na stanowisku trenerskim. Został nim Austriak Stefan Horngacher. Na ewentualną współpracę z nowym szkoleniowcem gotowy jest Maciej Maciusiak, który w rozmowie z eurosport.onet.pl wypowiedział się na temat minionego sezonu oraz swoich relacji z byłym trenerem kadry A.

- Życzę mu wszystkiego dobrego w pracy z kadrą. Jestem przekonany, że to będzie odpowiednia osoba na to stanowisko - stwierdził trener kadry B w ostatnich latach zapytany o Stefana Horngachera. - Wszystkim nam jest chyba potrzebny taki szkoleniowiec. Musi on na nowo obudzić wielki potencjał tkwiący w polskich zawodnikach. A co dalej z naszym sztabem? Tego nie wiemy. Poczekamy na decyzję związku. Jestem jednak gotowy na współpracę z nowym trenerem - przyznał Maciusiak.

Maciej Maciusiak to człowiek, który - jak sam podkreśla - ma własne zdanie i nie boi się go wypowiadać. Nie żył w przyjacielskich stosunkach z Łukaszem Kruczkiem, czego nie ukrywał. Nie przeszkadzało to jednak we wzajemnej współpracy. Obaj trenerzy mieli ustalone plany treningowe dla swoich podopiecznych. Wspólnie natomiast jeździli na zgrupowania. Zdaniem Maciusiaka, problem, którego skutki mogliśmy obserwować tej zimy, pojawił się latem, zaś kulminacyjny moment przypadł na październikowe Mistrzostwa Polski, w których górą okazali się zawodnicy z kadry B. Dawid Kubacki, Maciej Kot i Andrzej Stękała zajęli wtedy wszystkie miejsca na podium.

- Zima była blisko, a w kadrze A panowało przekonanie, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Tymczasem Kamil Stoch zajął wówczas czwarte miejsce, a Piotrek Żyła był piąty. To był sygnał, że coś jest nie tak - powiedział Maciusiak. - Chcieliśmy, by sprawiedliwe było powoływanie na zawody Pucharu Świata. Mieli na nie jeździć najlepsi, a nie do końca tak było. Cały czas musieliśmy walczyć o swoich zawodników. Kiedy moi widzieli, że są lepsi, a nie jechali na zawody, to zaczynało się robić nerwowo.

Wiele osób uważa, że zakończony niedawno sezon Pucharu Świata był jednym wielkim niepowodzeniem, jeśli chodzi o polskie skoki. Tej opinii nie zmieniają nawet osiągnięcia poszczególnych zawodników, którym udało się zanotować życiowe rezultaty. Według Macieja Maciusiaka, to był udany sezon dla jego skoczków.

- Na pewno zadowolony jestem z Kuby Wolnego, który wracał do skakania po ciężkiej kontuzji. Za cel miał powrót do zdrowia, a tymczasem zdołał zdobyć nawet punkty Pucharu Świata. Ponad 100 punktów wywalczył w Pucharze Kontynentalnym. Moim zdaniem, wszyscy zrobili krok do przodu. Może poza Krzyśkiem Biegunem, który ma naprawdę duży potencjał. Wierzę w to, że praca, jaką wykonał, będzie procentowała w kolejnych sezonach. Na pewno na lepsze miejsca w Pucharze Świata stać było Maćka Kota. Być może nie jest on do końca zadowolony z tego sezonu, ale i tak był on dla niego znacznie lepszy niż poprzedni - ocenił.

Czego zatem zabrakło do pełnej satysfakcji w postaci częstszych lokat w czołowej "10" lub nawet miejsc na podium? Maciej Maciusiak stwierdził, że polski sztab zbyt sztywno trzymał się przepisów dotyczących sprzętu, podczas gdy inne reprezentacje aż tak się tym nie przejmowały.Tym samym Polacy mieli najlepszy sprzęt, ale w ramach przyjętych norm.


- Skoki zrobiły się zbyt polityczne i na tym tracą - przyznał. - Słabsze kraje czy pojedynczy zawodnicy, którzy nie przebiją się na początku sezonu do czołówki, są w dalszej jego części inaczej traktowani. W lecie Dawid Kubacki potrafił wygrywać z najlepszymi. Może zimą jego skoki były nieco gorsze, ale nie na tyle, żeby zajmować miejsca pod koniec "30". Nawet przy gorszych skokach stać go było na zajmowanie miejsc w "15". Nie był jednak w stanie, bo sprzętowo znacznie odstawaliśmy od najlepszych.

- Najbardziej jednak jestem zadowolony z tego, że udało nam się stworzyć fajną grupę, która ma do siebie pełne zaufanie - podkreślił Maciusiak.


Katarzyna Dobrowolska, źródło: eurosport.onet.pl
oglądalność: (14211) komentarze: (140)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    M.Maciusiak

    P.Maciuciak ma swój pogląd na te sprawy i jest to tylko i wyłącznie jego pogląd. W mnie prawda jest taka,że P.Maciusiak widzi tylko czubek własnego noska nie potrafi z nikim współpracować. Może przyjdzie czas, kiedy wreszcie ktoś z góry to zauważy?
    To jest moje zdanie, jeżeli się mylę to przepraszam.

  • anonim
    Po co ?

    Panie Maciusiak z pełnym szacunkiem dla pana pracy, ale uważam ze nie potrzebne było to zamieszanie. Trener Kruczek pokazał ze potrafi panowac nad swoją pracą. Skoki to jest dyscyplina bardzo specyficzna na którą składa sie bardzo dużo czynników i moim zdaniem to jest normalne że przyszedł słabszy sezon, a pan to od razu wykorzystał na swoją strone i nie potrzebnie tylko były spięcia. Sezon pokazał kto na tym najwięcej stracił... Dystansu życze.

  • pepeleusz profesor
    @Emil

    Te 23 miejsce w stawce uczestników drużynówki przekładało się na poziom ok 30 miejsca w konkursie PŚ.
    Ile % konkursów Murańka nie był w 30 w konkursach PŚ przed IO ?
    Zresztą w czasie IO zdruzgotany Murańka wygrał kontynentala.

    A skok Zyły w pierwszej serii ? Tam był taki poziom że wiekszość średniaków skakała w okolicę tej samej dziury - w równych warunkach trudno było odstać na minus (błędy niewiele kosztowały, warunki nie załatwiały), a Zyła to zrobił i był to poziom przeważający z treningów. Poziom dna. W drugiej serii skoczył już tak jak trzeba ,ale to raczej był wyjątek.

  • Andreas stały bywalec
    Andreas

    Tajner powiedział że jak nowemu trenerowi nie wyjdzie to na kolejnym trenrem będzie Duet Mateja z Maciusiakiem!!!!!!!!!

  • anonim

    Zastępca a nie następca Kruczka? Mam rozumieć że Kruczek jeszcze wróci?

  • Tim doświadczony
    Sir Galahad

    Podczas konkursu olimpijskiego na dużej skoczni były kapryśne warunki... W pierwszej serii Fortuna wyraznie skorzystał z huraganowego wiatru pod narty.

    W drugiej serii skok zepsuł, ale nie skoczył tragicznie. Porównując skoki w drugiej serii to Fortuna miał 20 odległość.Należy jednak dodać, że w drugiej serii Fortuna miał najprawdopodobniej złe warunki wietrzne. Skaczący przed nim Yukio Kasaya ( mistrz olimpijski ze średniej skoczni) skoczył jeszcze krócej...Również Manfred Wolf będący w pierwszej trójce po pierwszej serii skoczył ledwie 2 metry dalej od Fortuny...

  • anonim
    Kto powiedział,że są najważniejsze?

    Tak mówi tradycja sportów zimowych po prostu. I wywiady różnego typu tego nie zmienią. Jeśli Woźniacka powie, że osiągnięcie numeru 1 w rankingu zawodowych tenisistek jest ważniejsze niż wygranie Wimbledonu to nic nie zmieni faktu, że jednak Wimbledon jest najbardziej prestiżowy. Nie znaczy, to, że każdy złoty medalista olimpijski w skokach to od razu wielka postać tego sportu z definicji (vide Bystoel czy Fortuna na przykład). Taka jest recepcja kulturowa, tradycja sportowa. Mit Matti Nykänena zbudowało przede wszystkim Calgary (i w mniejszym stopniu jednak Sarajewo), a ma worek sukcesów. Wielkich wspaniałych, dostrzeganych. Ale bez Calgary był by postrzegany inaczej. Jak powiedzmy Ari-Pekka Nikkola, który ma meda Igrzysk w drużynie "tylko". Jest doskonale znany fanom skoków. Ale ludziom ogarniającym sport w ogóle już niewiele mówi. Igrzyska. W skokach tak już jest. W krajach skokowych można zostać legendą w stylu takim jak Hannavald. Np. mając taki TCS. Ale w sporcie w ogóle taki ktoś nie jest tak rozpoznawalny jak autentyczna supergwiazda Igrzysk. Jak Amman, jak Nykänen. To, że nie kuma tego młodzież wychowana na cotygodniowym PŚ mnie nie dziwi. Były czasy, że z wielu zawodów PŚ nie było nawet transmisji. A zawodnicy z czołówki PŚ często na wiele zawodów nie jeździli. Np. popatrzcie sobie na pierwszą edycję PŚ. Mikolaj1 Fortuna w Sapporo nie był oczywiście w słabej formie, ale drugi skok na dużej skoczni po prostu totalnie zepsuł. Ale cudem jednak wygrał ;) Tak, we współczesnych skokach było by to niemożliwe.

  • anonim
    @Sir Galahad

    Kto powiedział,że są najważniejsze?

    Szaranowicz czy Rudziński?

    I jeszcze ciekawostka z wywiadu z Jandą:

    "Zamieniłbyś coś na jeden medal z pięcioma kółkami?



    Każdy sukces ma swoją wartość. Pytasz o wymianę na medal igrzysk, a po moim zwycięstwie w generalce Pucharu Świata spotkałem się z mistrzem z Salt Lake City Alešem Valentą, który powiedział mi zupełnie coś odwrotnego: że krążek olimpijski oddałby za Kryształową Kulę. Taka jest prawda, że myśli się o tym, czego brakuje, a za mało docenia to, co już ma."

    http://skipol.pl/inne_sporty_skoki/artykul/8033-jakub-janda-szczerze-dla-skipola-upadek-ze-szczytu-jest-bolesny

  • anonim

    @???

    Stoch uważa, ze Kula jest ważniejsza dla niego, to już tu wyglądasz na wniebowziętego, że wielki skoczek poparł twoją teorię, powtarzając ten argument Stocha w co drugim poście na ten temat. Dobra, wygranie 30-konkursowego cyklu jaknajbardziej jest ważniejsze od jednego konkursu IO, ale myślę, że prawie wszyscy oddaliby nawet i dziesięć konkursów w PŚ (jeśli nie przekładałoby się to na zwycięstwo w jakimś cyklu) na jedno złoto IO. Bo pojedynczych konkursów PŚ nikt nie będzie pamiętał, cały cykl i owszem. Ale konkursy IO będą pamiętane, a poza tym to one mają pewnie większe nagłośnienie medialne, niż cały cykl PŚ.

  • Mikolaj1 weteran
    @???

    Co ma do rzeczy Szaranowicz? Ja biorę pod uwagę jaki jest prestiż i skoczkowie też tak uważają.IO- dożywotnia emerytura i chwała zapisanie się na kartach historii.Są takie kraje gdzie nie słyszały o Małyszu a słyszeli o Fortunie bo został mistrzem olimpijskim.Takie kraje które się znacząco nie interesują skokami.

    Apropo Szaranowicza to pewnie przyszłe IO już nie będzie komentować, bo chyba będzie na emeryturze.

  • anonim
    @Mikolaj1

    Masz rację.IO komentuje Szaranowicz.

    No i multum pismaków na igrzyska się zjeżdża.

  • Mikolaj1 weteran

    Nie rozumiem też tego jak można twierdzić,że na IO możesz sfarcić z warunkami. Przyfarcić to można raz,ale nie dwa razy.Nigdy skoczek w słabej formie nie wygra konkursu IO, bo dwa razy warunki mu się nie poszczęści .

  • anonim

    Jest parę dyscyplin sportu, olimpijskich jak najbardziej, gdzie Igrzyska ewidentnie nie są najważniejsze. Ale skoki do nich faktycznie nie należą. Wymieńmy je: tenis ziemny, kolarstwo szosowe, piłka nożna mężczyzn.Znak zapytania postawił bym też przy koszykówce i hokeju na lodzie. Specyfikę ma swoją też boks. Gdyż Igrzyska są najważniejsze, ale w boksie olimpijskim, ale w boksie jako całości już nie ;)W skokach Igrzyska są z pewnością najważniejsze. Ale w przypadku skoków narciarskich przez swoją specyfikę nie zawsze są tak miarodajne jak klasyfikacja generalna Pucharu Świata czy Turniej Czterech Skoczni.

  • Mikolaj1 weteran
    @???

    Absolutnie nie twierdzę,że Stoch "to nie ta klasa co Małysz"

    Tylko głupotą jest pisanie,że konkurs IO jest taki sam jak każdy inny konkurs,że niczym się nie różni.

    Akurat nie kieruje się zdaniem skoczków tylko mam swoje własne indywidualne zdanie,że IO są ważniejsze od zwykłego konkursu PŚ jak ty to stwierdziłeś.

  • Mikolaj1 weteran
    @Stoszek

    No to też mówię, bo niektórzy opowiadają takie brednie,że na IO decyduje dyspozycja dnia.Na Io wygrywają zawodnicy o najlepszych nerwach i psychice.Kamil Stoch poradził sobie z tym znakomicie.Chociaż w drugiej serii w drugim konkursie sam mówił,ze czuł nerwy.To jest niesamowita presja.

  • anonim
    @Mikolaj1

    A Stoch uważa,że Kryształowa Kula jest ważniejsza.

    A to zawodnik,który nie teoretyzuje w tych sprawach,bo w swojej kolekcji posiada oba te trofea.

    Więc może obiektywnie ocenić.

    A tak w ogóle to niespecjalnie patrzę,na to co w sprawie "ważności" mówią skoczkowie,ale miło że akurat zdanie Stocha jest zbieżne z moim.

    Ale rozumiem,że dla ciebie(który patrzy na zdanie skoczków),zdanie Stocha nie ma znaczenia bo jest niepoprawne politycznie,no i Stoch "to nie ta klasa co Adaś".

  • EmiI profesor

    Problemem sportowca nie jest najczęśćiej paraliżujący stres "olaboga prowadzę, mogę wygrać" ale długotrwały stres wywołany oczekiwaniem na start, np w wiosce olimpijskiej, kiedy atmosfera igrzysk się mocno udziela. W takiej dyscyplinie jak skoki długotrwały stres jest czynnikiem szkodzącym a nie pomagającym, więc nie dziwiłbym się jakby walka o medale olimpijskie to była selekcja negatywna. Wygrywa nie ten najlepiej przygotowany, tylko ten najbardziej odporny na stres i średni poziom byłby niższy niż w zwykłym PŚ i maksymalny również.

  • Stoszek profesor
    -

    Głównie złoto IO zdobywają zawodnicy z dalszych miejsc bo więcej presji ma ten co po pierwszej serii prowadzi. Ale Kamil niesamowicie sobie z tą presją poradził jeżeli chodzi o IO

  • anonim
    @EmiI

    Ok.

    Ale ja mówię o poziomie sportowym.Niektórzy chyba rzeczywiście uważają,że w skokach na IO jest wyższy poziom niż w zwykłym konkursie PŚ.

    A to brednie.

  • Mikolaj1 weteran
    @???

    To już każdego indywidualne zdanie.Jednak Adam Malysz byłby gotów oddać 4 medale na jeden złoty.Większość sportowców uważa,ze IO są najważniejsze: a w skokach narciarskich stoi tak:

    IO


    TCS
    MŚWL
    PŚWL

    PŚ to forma równa przez cały sezon a IO to wielka presja którą musi znieść sportowiec.Oba trofea są cenne,ale IO to coś wyjątkowego.Dlaczego Gregor w sezonie 2013/2014 wszystko podporządkował IO?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl