Apoloniusz Tajner: "Postawione cele są bardzo wysokie"

  • 2016-03-29 12:31

Apoloniusz Tajner nie ukrywa dużej satysfakcji z wyboru Stefana Horngachera na nowego szkoleniowca kadry polskich skoczków. Prezes PZN podkreśla, że jest to świetny trener, który zna polskie realia i chce blisko współpracować także z pozostałymi polskimi szkoleniowcami.

Horngacher będzie trenował Polaków co najmniej przez najbliższe dwa sezony, czyli do Igrzysk Olimpijskich w 2018 roku.

- Vasja Bajc nie został odrzucony, po prostu musieliśmy wybrać jednego z nich. Myślę, że mógłby spełnić podobne oczekiwania, natomiast większą sympatię sztabów, zawodników itp. miał Stefan Horgngacher i to zdecydowało. To trener, który już współpracował z naszymi zawodnikami w Kadrze Juniorów w latach 2004-2006. Już wtedy w tej reprezentacji byli Piotr Żyła i Kamil Stoch. Środowisko naszych skoczków i trenerów jest znane Horngacherowi i w jak najkrótszym czasie będziemy mogli zaprosić Stefana do naszego kraju, zorganizować spotkanie z trenerami i ustalić nowe zasady organizacji szkolenia oraz wszystkich z tym związanych spraw. Stefan Horngacher już by chciał przyjechać, ale najpierw musi zostać formalnie powiadomiony o wyborze. Myślę, że w pierwszej dekadzie kwietnia takie spotkania się odbędą, a szkolenie ruszy na początku maja. Mamy dość czasu, by wszystko przygotować i zabezpieczyć - mówi Apoloniusz Tajner w wywiadzie dla PZN.pl.

- Osoba Stefana Horngachera była w sposób bardzo ciepły komentowana w środowisku, nie tylko przez zawodników, ale i trenerów. Obawiałem się tylko jednego, że Stefan Horngacher nie złoży dokumentów. Rozmawiałem w Planicy z nim, z Vasją Bajcem i innymi trenerami, których oferty nie dotarły do PZN. Wybór Stefana Horngachera - to rozwiązanie uważam za najbardziej optymalne i pasujące do naszej sytuacji. Są szanse na osiągnięcie wielkich sukcesów już w najbliższym sezonie – mamy Mistrzostwa Świata Lahti 2017, a potem w 2018 roku igrzyska olimpijskie. Stefan Horngacher deklaruje pełną współpracę z innymi trenerami, w tym trenerami klubowymi. Chciałby wprowadzić jeden system szkolenia dla kadr A, B i C (choć może troszkę inaczej to jeszcze skonstruujemy), jak również wprowadzić swoje koncepcje do szkolenia trenerów klubowych. Tak się dzieje w niemieckim związku narciarskim. Część tego systemu Horngacher będzie chciał u nas wprowadzić. Nowe zasady będą musiały zostać przyjęte bezwarunkowo przez zawodników i sztab szkoleniowy - dodaje prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

- Co do składu sztabu szkoleniowego, to zwyczajowo dajemy trenerowi głównemu pełne prawo do zmontowania sobie osób współpracujących. Z tego co wiem, Stefan Horngacher jest przygotowany na to, by zaproponować nam pewne rozwiązania i to on o tym będzie decydował. Nie chcę się wystawiać przed szereg, ale mogę powiedzieć, że Robert Mateja i Maciej Maciusiak uwzględnieni w koncepcji dalszego szkolenia, ale z konkretami poczekam aż przyjedzie Stefan Horngacher i przedstawi nam swoją wizję organizacji szkolenia skoczków - kontynuuje Tajner.

- Wstępnie omówiliśmy warunki finansowe naszej współpracy i myślę, że jesteśmy w stanie im sprostać. Wiem, że w sobotę Stefan miał telefoniczną rozmowę z prezesem niemieckiego związku narciarskiego, podczas której był jeszcze przekonywany do zostania w kadrze tego kraju. Cieszę się, że Stefan postanowił poszukać dla siebie dalszej drogi rozwoju jako trener. To dla nas korzystna sytuacja, która potwierdza, że ten trener w jednej z najmocniejszych reprezentacji, jaką są Niemcy, ma również bardzo duże uznanie. Wszystko to, czego Horngacher będzie potrzebował, postaramy się załatwić. Od tego jest PZN, by spełnić oczekiwania trenera, powołanych grup szkoleniowych i stworzyć na tyle dobre warunki, by można było sięgać po najwyższe cele. Stefan Horngacher jest Austriakiem, ale mieszka w niemieckim Hinterzarten, tam ma żonę, a jego dzieci chodzą do szkoły. Myślimy o tym, by wynająć mu mieszkanie w Krakowie, okolicy Szczyrku czy Zakopanego, ale przy obecnych możliwościach łączności, kontaktu czy transportowych to nie jest problem, że na stałe mieszka w Niemczech. Bariery językowej nie ma. Stefan dużo rozumie po polsku z czasów, gdy pracował w naszym kraju, a nasi zawodnicy i trenerzy dość swobodnie posługują się językiem angielskim czy niemieckim, zwłaszcza jeśli chodzi o tzw. branżowe słownictwo - uważa prezes PZN.

- Osoba Stefana Horngachera odpowiada nam i pasuje do aktualnej sytuacji. Postawione cele są bardzo wysokie, bo potencjał grupy naszych skoczków jest bardzo duży. Mamy lidera Kamila Stocha, który miał w tym roku słabszy sezon oraz co najmniej sześciu zawodników, którzy są w czołowej "30" Pucharu Świata lub bardzo jej blisko. Potencjał tej grupy jest na tyle duży, że cele określone przez trenera są najwyższe. On chce pracować z reprezentacją, w której, jak sam to określił, interesuje go zdobywanie medali w mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich. Takie same są oczekiwania Zarządu PZN. Nie mogą być inne, bo nasi zawodnicy po usunięciu różnego rodzaju przeszkód, które blokowały osiągnięcie przez nich dobrego wyniku, są w stanie zdobywać medale - zakończył z optymizmem Apoloniusz Tajner.

Więcej przeczytasz na www.pzn.pl


Tadeusz Mieczyński, źródło: www.pzn.pl
oglądalność: (16357) komentarze: (51)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Znawca Wszyst.....

    Nie PZN tylko Stefqn H. przywrócił normalną koncepcję jeden trener i asystenci A B C junior młodzik itd. Aby smarujnarta iMateja nie decydowali gdzie i kto ma skakać. Taki cyrk był tylko u papy Tajnera.

  • anonim

    "- Na ostatnim posiedzeniu zarządu PZN podjęliśmy decyzję, że rozwiązujemy wszystkie kadry szkoleniowe i zawodnicze we wszystkich dyscyplinach. Trenerzy zostają wysłani na u*rlop, a sportowcy otrzymują wolny czas dla siebie. Wiadomo jednak, co ustaliliśmy wstępnie, że pierwsza kadra w skokach będzie nieco większa. Prawdopodobnie będzie ona liczyła ośmiu zawodników. Przynajmniej do lata. Potem zostanie zawężona do sześciu skoczków - tłumaczył Tajner."
    http://eurosport.onet.pl/zimowe/skoki-narciarskie/stefan-horngacher-przyjechal-do-polski-austriak-z-biletem-w-jedna-strone/4kg4p5

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    @znawca japońskiego
    Cóż może z czasem przekonam się do Stękały. Miałem podobnie z Janem Ziobro swego czasu, uważałem tak samo że zachowywał się niezbyt dobrze ale jakos przywykłem do tego. I nawet podobnie co może się wydać nie prawdopodobne byłem tak nastawiony do Macieja Kota. Też mi się jego zachowanie nie podobało. Ale przekonał mnie później swoją robotą i determinacją.
    Stękale życzę dobrych wyników a że go nie wymieniłem to nie znaczy że życzę mu źle. A że nie życzę mu źle i dobrych wyników życzę to już nie jest postawa jak piszesz niezbyt sympatyczna.

  • anonim

    Dla przykładu:
    28 zawodnik w PŚ w 2013 roku(Wank) miał ponad 280 punktów,rok później(Janda) 242 punkty,ostatnie 2 sezony(Descombes) w zeszłym nieco ponad 170,a teraz ponad 200.Kiedyś do 28 miejsca starczało 150-160 punktów.

  • dervish profesor

    napisałem : 1.Stoch (2.Stoch,3.Schlirenzauer)
    Powinno być 1.Stoch (2.Freund,3.Schlirenzauer)

  • EmiI profesor
    @dervish

    Tylko dwa poprzednie sezony olimpijskie były statystycznie normalne. Bez odchyłów ani wte ani wewte.

  • dervish profesor
    Sezon 13/14

    Był wyjątkowy bo to był sezon olimpijski. Na jego przebiegu wyjątkowo duży wpływ miała magia IO. Może stało sie tak dlatego, ze w ciągu poprzedzających IO 12 lat tylko 3 skoczków zdobywało olimpijskie złoto. 12 lat to szmat czasu, przez ten okres wielu wybitnych skoczków nie zdołało potwierdzić swojej klasy olimpijskim złotem, to mogło spotęgować głód olimpijskiego złota bo do następnych igrzysk wielu z nich nie dotrwa.

    Byc może to była jedna głównych przyczyn tak dużej liczby zwycięzców PŚ w przedolimpijskiej części sezonu? Po prostu w tym czasie rywalizacja w PŚ zeszła na plan dalszy, faworyci zostawili ja sobie na czas po IO.

    W okresie po IO zwyciężali już tylko najlepsi:
    1.Freund (2.Prevc, 3 Kasai)
    1.Freund (2.Kraft, 3.Stoch)
    1.Stoch (2.Stoch,3.Schlirenzauer)
    1.Stoch (2.Freund, 3.Bardal)
    1.Bardal (2.Kofler, 3.Kasai)
    1.Freund (2.Bardal, 3.Stoch)
    1.Freund (2.Bardal, 3.Prevc)
    1.Prevc (2.Freund, 3.Bardal)
    1.Stoch (2.Prevc, 3.Freund)
    Również miejsca na podium zarezerwowane były wyłącznie dla ścisłej czołówki. W tym okresie najniżej sklasyfikowanym zawodnikiem który stanął (jeden raz) na podium był Kofler (12 miejsce w generalce na koniec sezonu)

  • EmiI profesor
    @HKS

    No w sezonie 2008/2009 poza "7" PN znalazła się Polska i Słowenia, i to mimo to że udało nam się raz w drużynówce stanąć na podium. Podane procenty jednak nie wskazują że zawężenie w tym sezonie to nie odwracalny trend. Widać coś podobnego mieliśmy w latach 2002-2004 a potem odwrócenie trendu w latach 2007-2010.

  • anonim

    Sezon 13/14 był absolutnym ewenementem. Poda mi ktoś sezon w którym do połowy sezonu było aż czternastu różnych zwycięzców? No nie. Bo to był jedyny taki, i to już wyjaśnia dlaczego było tak wyrównanie.

  • HKS profesor

    Z ciekawości też zrobiłem TOP 7 PN, bo te kraje zdominowały ten sezon całkowicie.

    Graficznie: http://i66.tinypic.com/fd9duw.jpg

    Najwięcej punktów zdobytych przez TOP7 krajów w PN:
    1. Sezon 2002/03 - 95,71%
    2. Sezon 2015/16 - 95,33%
    3. Sezon 2003/04 - 93,53%

    Najmniej punktów zdobytych przez TOP7 krajów w PN:
    1. Sezon 2008/09 - 84,92%
    2. Sezon 2009/10 - 85,06%
    3. Sezon 2007/08 - 87,24%

    Czyli ten sezon nie dość że jest zabetonowany, to jest też zabetonowany narodowościowo i w sumie to też dobry dowód że skoki się zawężają.

  • EmiI profesor

    https://pl.wikipedia.o rg/wiki/Wikipedysta:ChillinBolo/brudnopis_2 a tutaj ranking bodaj kasztelana w klasyfikacji bez punktów za wiatr. Pisze wprawdzie że stan na 19 luty, ale ilosć konkursów punktowanych świadczy że to klasyfikacja po Neustadt. Punkty za wiatr zrobiły sporą różnice. Bez nich po 26 konkursach, było 76,47% punktów zawodników z top 20.

  • HKS profesor

    94/95 - 72,30%
    98/99 - 73,84%
    99/00 - 72,77%
    00/01 - 72,68%
    02/03 - 75,29%

    @Kolos
    Punkty dominatora nie wpływają znacząco na to zestawienie w takim sensie, że jeśli dominator przegrywa to zazwyczaj z kimś z dwudziestki. Sezon 13/14 był ewenementem i Biegun czy Ziobro się do tego mocno przyczynili ale mieli wsparcie innych zawodników.

    Poza tym ja nigdzie nie napisałem pół słowa o poziomie zawodów, bo tego się nie da ocenić. Zawsze ktoś może powiedzieć, że Prevc wygrywa bo reszta jest dużo słabsza niż kiedyś - tego się nie da zweryfikować. To zestawienie tylko pokazuje jak stabilna była w tym sezonie czołówka - nie zamierzam oceniać czy była "stabilna słabością innych" bo to już jest filozofia, a nie matematyka.

    Jakby zrobić jakieś sztuczne TOP26 czy TOP28 to dominacja mogłaby być większa, bo niżej zostaliby chyba tylko zawodnicy z co najwyżej jednym miejscem w "10". Tak samo można zrobić TOP 7 PN - jakby nie Ammann i Descombes to nikt by nie zauważył braku innych zawodników.

  • EmiI profesor
    @Kolos

    Wynika z tego że te sezony były strasznie zabetonowane. Nawet "mysz" się nie wśliźgnie do czołówki, a miejsce zawodnika z poza top 20 generalki w czołowej "10" konkursu było rzadkością. A sezon 2013/2014 był przeciwieństwem. Wszystko mówi to że Kamil Stoch kiedy pierwszy raz zdobył żółtą koszulkę w tym sezonie, Mając przewagę 8 punktów nad drugim i mniej niż 100 punktów przewagi nad rywalami do 8 miejsca, utrzymał żółtą koszulkę będąc kolejno na miejscach 1,13,7,3,8,6,9,2,17 i dopiero odpuszczenie Sapporo sprawiło utratę prowadzenia w generalce.

  • Kolos profesor
    HKS

    No i wszystkie te rekordowe sezony to sezony rekordowych dominacji jednego zawodnika - kolejno Ahonena (04/05), Schlierenzauera (07/08) no i Prevca (15/16)...

    Z tego nie wynika czy poziom w poszczególnych sezonach był niski czy nie.

  • anonim
    @HKS

    Podaj również sezony 94/95,98/99,99/00,00/01 i 02/03

  • HKS profesor

    Jeszcze taka ciekawostka z czego wynikają relatywnie dobre miejsca Polaków w generalce i z czego wynika to że prowadzenie po 30 zawodnikach niewiele znaczyło.

    Największy procentowy udział zawodników z TOP 20 PŚ w całej punktacji.
    1. Sezon 2015/16 - 80,52%
    2. Sezon 2007/08 - 79,50% (przy braku przeliczników to równie wartościowy wynik)
    3. Sezon 2004/05 - 78,85%

    Najmniejszy procentowy udział zawodników z TOP 20 PŚ w całej punktacji.
    1. Sezon 1995/1996 - 66,78%
    2. Sezon 2013/2014 - 68,66%
    3. Sezon 2008/2009 - 71,68%
    ---
    5. Sezon 2012/2013 - 72,25%

    Czyli najbardziej udane sezony były dosyć różnorodne, a ten nieudany był "zabetonowany". Większy kryzys formy z czołówki miał chyba tylko Wellinger w drugiej części sezonu.

  • anonim

    I tak go zwolnią po tym sezonie :D

  • TomekNS stały bywalec
    Panie Tajner

    Najwyzej postawionym celem na ten sezon jest pańska dymisja

  • dervish profesor
    dejw

    Myślę że jesteś bardzo uprzedzony, działasz w złej wierze, nadinterpretujesz i mocno naciągasz niektóre wypowiedzi Tajnera.

    Ja odnoszę wręcz przeciwne wrażenie czytając te same wypowiedzi. Mam nadzieje, że wkrótce się przekonamy, ze nie masz racji o ile da się cokolwiek udowodnić, bo zawsze będziesz mógł powiedzieć, że to co ogłoszą jako propozycje Horngachera to w rzeczywistości narzucone mu propozycje Tajnera. ;(
    Problem w tym, że raczej nie będziesz miał na to dowodów. Ja tam wole wierzyc w to co o tych propozycjach powiedzą sam Horngacher i Tajner i mam nadzieje że nie będą to wypowiedzi wzajemnie sprzeczne. Bo gdyby tak było to mógłby to być dowód na słuszność Twoich podejrzeń. A to by dobrze nie wróżyło polskim skokom.

    W odróżnieniu od Ciebie z optymizmem patrze w przyszłość, wierze w dobre intencje Tajnera i w umiejętności Horngachera. Życzę powodzenia jednemu i drugiemu. Niech na tym wygrają kibice i polskie skoki.

  • dejw profesor

    "Z tego co wiem, Stefan Horngacher jest przygotowany na to, by zaproponować nam pewne rozwiązania i to on o tym będzie decydował. Nie chcę się wystawiać przed szereg, ale mogę powiedzieć, że Robert Mateja i Maciej Maciusiak uwzględnieni w koncepcji dalszego szkolenia, ale z konkretami poczekam aż przyjedzie Stefan Horngacher i przedstawi nam swoją wizję organizacji szkolenia skoczków"

    Ten fragment najbardziej mi się spodobał. Czyli tłumacząc jak dla mnie wygląda to tak: nie ważne co powie Horngacher (choć będę udawał że mnie to obchodzi), polska myśl szkoleniowa i tak na pewno będzie miała coś do powiedzenia. I to dużo.

    "Postawione cele są bardzo wysokie, bo potencjał grupy naszych skoczków jest bardzo duży".
    Oczywiście, jak co roku. Szkoda tylko że w miarę akceptowalne wyniki były tylko w dwóch, a w dwóch ostatnich było słabiutko i katastrofalnie.

    "Co najmniej sześciu zawodników, którzy są w czołowej "30" Pucharu Świata lub bardzo jej blisko". Tylko sześciu? To już nie ośmiu? I to ledwie w marnej "30"? Co, jeden, czy dwóch za bardzo napyskowało?

    "Oczekiwania Zarządu PZN nie mogą być inne, bo nasi zawodnicy po usunięciu różnego rodzaju przeszkód, które blokowały osiągnięcie przez nich dobrego wyniku, są w stanie zdobywać medale."
    Oczywiście te przeszkody były spowodowane jedynie gwiazdorzeniem zawodników, którzy nie byli w stanie dostrzec geniuszu polskiej myśli szkoleniowej wyprzedzających inne o tysiąclecia.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl