Na igrzyskach z medalem zimą i latem, czyli o wyczynach Jacoba Tullina Thamsa

  • 2016-08-17 23:53

Choć zarówno letnia jak i zimowa odmiana hokeja to sporty olimpijskie, trudno sądzić, by kiedykolwiek podobnie rzecz się miała ze skokami narciarskimi. Skoczek, który zapragnie powalczyć o medale podczas najważniejszej letniej imprezy czterolecia będzie musiał zatem poszukać szczęścia w innej dyscyplinie, jak zrobił to kiedyś Norweg Jacob Tullin Thams. Przy okazji trwającej właśnie letniej olimpiady w Rio de Janeiro odtwórzmy sobie nietypową, sportową historię znakomitego norweskiego narciarza.

Amerykanka Lauryn Williams zdobywając podczas igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku srebrny medal w rywalizacji bobsleistek stała się piątym w historii sportowcem, który wywalczył medal zarówno na letnich jak i zimowych igrzyskach. Wcześniej wybiegała sobie złoto w sztafecie 4x100 m podczas igrzysk w Londynie oraz srebro na 100 m w Atenach. Jako pierwszy po elitarny medalowy dublet sięgnął Amerykanin Eddie Eagan stając się jednocześnie ostatnim jak dotąd sportowcem, który podczas letniej jak i zimowej olimpiady zdobył krążek z najcenniejszego kruszcu - w 1920 roku w Antwerpii wygrał zmagania bokserów w wadze pół ciężkiej, a 12 lat później w Lake Placid stanął na najwyższym stopniu podium w bobslejowych czwórkach. Niemka Christa Rothenburg-Luding w latach 1984-1992 wywalczyła cztery medale zimowych igrzysk w łyżwiarstwie szybkim, a w międzyczasie w Seulu w 1988 roku kolekcję olimpijskich trofeów powiększyła o wicemistrzostwo olimpijskie w kolarstwie torowym. Z kolei Kanadyjka Clara Hughes zdobyła w Atlancie w 1996 roku dwa brązowe medale w kolarstwie szosowym, a następnie w latach 2002-2010 czterokrotnie stawała na podium zimowych igrzysk w łyżwiarstwie szybkim. W bardzo wąskim gronie sportowców z medalami obu najważniejszych imprez czterolecia jest też skoczek narciarski.

Urodzony 7 kwietnia 1898 roku w Oslo Norweg Jacob Tullin Thams został w 1924 roku pierwszym w historii mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich. Historyczny tytuł dały mu dwa równe skoki na odległość 49 metrów. Dwa lata później podczas mistrzostw świata w Lahti również wywalczył złoty medal. W swoich próbach uzyskał 37 i 38,5 m co pozwoliło mu nieznacznie wyprzedzić swojego rodaka, Otto Aasena. Thams słynął z doskonałego stylu swoich skoków - elegancko szybował przez powietrze, będąc lekko przełamanym w biodrach, równo prowadząc narty. W 1928 roku jechał do Chamonix na II Zimowe Igrzyska Olimpijskie jako pewny faworyt do złota. Po pierwszej serii konkursu po lądowaniu na 56,5 m plasował się jednak na trzecim miejscu, przegrywając ze swoimi rodakami, Alfem Andersenem i Sigmundem Ruudem. W drugiej serii na wniosek Szwajcarów skakano z podwyższonego rozbiegu, co część ekip przyjęła z dużą dezaprobatą. Obrońca olimpijskiego złota postawił wszystko na jedną kartę, osiągnął niebotyczną wówczas odległość 73 m. Był to wynik o 8,5 m dłuższy od drugiego rezultatu w tej serii. Warto dodać, że dokładnie tyle wynosił ówczesny rekord świata w długości skoku ustanowiony w 1925 roku przez reprezentanta USA Nelsa Nelsena w amerykańskim Revelstoke. Thams nie był jednak w stanie ustać tego skoku wskutek czego zajął w konkursie odległą lokatę. Nabawił się poważnej kontuzji kręgosłupa, za sprawą której nie odnosił już nigdy spektakularnych sukcesów w skokach narciarskich. W 1930 roku wystąpił jeszcze na mistrzostwach świata w Oslo. Na skoczni Holmenkollen, której był królem przez lata, nie był w stanie nawiązać walki z najlepszymi i zmagania zakończył na 10 miejscu. Była to ostatnia duża impreza narciarska w jego życiu.

Po zakończeniu kariery skoczka wybitny norweski sportowiec zajął się na poważnie żeglarstwem. W nowej dyscyplinie czynił błyskawiczne postępy. Od norweskiej rodziny milionerów Ditlev-Simonsen otrzymał propozycję startu w igrzyskach olimpijskich w Berlinie. Latem 1936 roku wyruszył więc do Niemiec, by wziąć udział w trzeciej w swoim życiu olimpiadzie, pierwszej rozgrywanej w letniej odsłonie. W Berlinie wystąpił w żeglarskiej klasie 8 metrów. Zmagania odbywały się w dniach 4-12 sierpnia, a składało się na nie siedem wyścigów. Za ukończenie wyścigu każda z dziesięciu startujących ekip otrzymywała jeden punkt, kolejne przyznawane były za miejsce uzyskane na mecie. Na finiszu rywalizacji najlepsza okazała się załoga z Włoch z dorobkiem 55 punktów, na drugim miejscu ex-aequo znalazły się Norwegia i Niemcy uzyskując po 53 punkty. O srebrnym medalu zdecydowała więc dogrywka, w której lepszy okazał się Jacob Tullin Thams wraz ze swymi pięcioma towarzyszami. W ten oto sposób były skoczek zdobył swój drugi medal olimpijski, tym razem nie w górskiej, zimowej scenerii, a na spiętrzonych falach Zatoki Kilońskiej. Sportowiec, który na trwałe zapisał się w historii olimpizmu zmarł w wieku 56 lat, 27 lipca 1954 roku w Oslo, nieopodal skoczni Holmenkollen, która stała się dla niego trampoliną do świata wielkiego sportu.

Sportowca z przeszłością związaną z nartami i skocznią mogliśmy oglądać także podczas trwających właśnie igrzysk w Rio. W tak szczęśliwym dla nas wyścigu kolarskim, w którym na podium stanął Rafał Majka, wystąpił znany kibicom skoków Słoweniec, Primoż Roglic. Dwukrotny drużynowy medalista mistrzostw świata juniorów w skokach narciarskich zajął w tym starcie 26 miejsce, a kilka dni później w jeździe na czas uplasował się na 10 pozycji.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (16454) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    "dwa równe skoki na odległość 49 metrów"
    Normalnie aż mi się przypomniał Mateja jak wywiad Hellerowi pod skocznią udzielał. Tylko tam wspominał o jednym równym skoku :D

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl