Adam Małysz: "Miałem problemy z wejściem w kombinezon"

  • 2016-10-08 16:15

Przy okazji Letnich Mistrzostw Polski w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej, Polski Związek Narciarski zorganizował w Wiśle konferencję prasową, podczas której podsumowano sezon letni, a także przedstawiono nowego dyrektora-koordynatora ds. skoków i kombinacji. Został nim Adam Małysz, który podpisał umowę na okres dwóch lat.

Adam Małysz i Apoloniusz TajnerAdam Małysz i Apoloniusz Tajner
fot. Alicja Kosman/PZN

- Nie dałbym rady wysiedzieć w miejscu. Skoki zawsze były i będą bliskie, więc cieszę się, że w pewnym stopniu mogę pomóc chłopakom, trenerom i Polskiemu Związkowi Narciarskiemu. Przez ostatnie lata, kiedy nie byłem tak aktywny w skokach, nabrałem dużo doświadczenia z innych branż. Widzę, co można jeszcze poprawić. Najważniejsze, aby wspierać trenerów w taki sposób, aby niczego im nie zabrakło - mówi patron obiektu w Wiśle Malince.

Skoki narciarskie nadal są w grupie sportów narodowych w Polsce? - Wiadomo, że nic nie przebije piłki nożnej czy siatkówki, ale mimo wszystko skoki to jest sezonowa dyscyplina. Zimą to zainteresowanie jest zdecydowanie większe.

Czy wśród aktualnych kadrowiczów są skoczkowie z potencjałem przewyższającym Adama Małysza? - Już są tacy zawodnicy! Jest Kamil, który zdobył dwa złota olimpijskie, co mi się w życiu nie udało. Bardzo duży potencjał mają też inni chłopacy. Widzimy, co w tym sezonie letnim wyprawiał Maciej Kot, który w ostatnim konkursie Letniego Grand Prix zdeklasował wszystkich rywali. Podchodzę do tego jednak bardzo ostrożnie. Często nie wypowiadam się jak Prezes Tajner, że wszystko jest pięknie i ładnie. Moje podejście jest takie, jak w przypadku zawodnika. Najpierw trzeba coś osiągnąć, aby potem można o tym mówić.

- Nie znam się na biegach narciarskich czy konkurencjach zjazdowych, więc trudno byłoby mi być koordynatorem u nich. Będę zajmował się tylko skokami narciarskimi i kombinacją norweską. Poza tym uwierzcie mi, jest to bardzo dużo pracy. Od miesiąca jestem dość aktywny w PZN, gdzie tej pracy jest tak dużo, że nie podołałbym temu wszystkiemu - twierdzi wiślanin.

W przypadku kombinacji będzie to praca dotycząca tylko części skokowej? - Przede wszystkim będzie to pomoc organizacyjna. Jeżeli tylko będą takiej chcieli, udzielę też pomocy w kwestii skoków. To też jest dla mnie nowa rzecz. Zaczynałem jako kombinator norweski, ale skoki zawsze były mi bliższe. Muszę się oswoić z tą sytuacją.

- Jest sporo rzeczy do wykonania, a kilka już udało nam się zrealizować. Przede wszystkim będę współpracował z trenerami, bo nie zamierzam wtrącać się w szkolenie zawodników. Priorytetem jest pomoc trenerom. Jeśli zawodnicy będą chcieli pomocy z zewnątrz, to jak najbardziej jej udzielę. Spraw organizacyjnych wokół kadr jest mnóstwo. Dostałem rozkaz od Prezesa, że nie ma im niczego zabraknąć. Mają przygotowywać się w spokoju i na takim poziomie, jakie mają do swojej dyspozycji inne narody. Skoki stały się taką dyscypliną, że są wysoko pozycjonowane na całym świecie, a Polacy są bardzo cenieni. Musimy tę tendencję utrzymać, a nawet zmienić ją na wzrostową - dodaje czterokrotny zdobywca Pucharu Świata.

Podczas oficjalnej części konferencji prasowej poruszony został m.in. temat dopingu w sporcie. Czy Adam Małysz będzie łącznikiem pomiędzy PZN-em a organizacjami odpowiedzialnymi za ten sektor? - W przypadku potrzeby, jak najbardziej tak. Wiadomo, że w czołowych kadrach są lekarze i fizjoterapeuci, którzy są za to odpowiedzialni. Oni muszą tego pilnować i być w stałym kontakcie z instytucjami kontrolującymi.

Sobotnią konferencję prasową zapowiedział filmik, w którym czterokrotny mistrz świata zakłada kombinezon i udaje się na rozbieg w Wiśle Malince. Czy wizyta na belce startowej zakończyła się skokiem? - Szczerze powiem, że nie oddałem, ale tylko z tego powodu, że miałem problemy z wejściem w kombinezon <śmiech>. Byłem cały czas na wdechu, a na dodatek ciągle się odpinał, więc był nieregulaminowy. Druga sprawa jest taka, że jak fajnie zauważyli niektórzy z internautów, troszkę mi lica spod kasku wychodziły. Trzecia sprawa dotyczy tego, że dość nieuważnie zabrałem ze sobą narty, które nie pasowały do moich butów <śmiech>. Zostało to nieco dopasowane, ale podczas oddawania skoku mógłbym wypaść, jak podczas mojego pierwszego skoku w życiu w Wiśle Centrum <śmiech>. Dlatego zrezygnowałem, choć bardzo mnie kusiło. Jadąc do góry, czułem się znowu jak skoczek narciarski. Będąc już na rozbiegu, chcąc się odepchnąć, osoby nagrywające filmik wołały, aby nie ryzykować <śmiech>.

Jest chęć oddania skoku po kilku latach przerwy? - Nie wykluczam, że jeśli uszyję sobie większy kombinezon, to może spróbuję. Wcześniej mnie nie kusiło, ale po tym filmiku, gdzie byłem na rozbiegu, znowu nabrałem nieco apetytu. Nie wykluczam startu w zawodach dla weteranów. Postaram się cały czas utrzymać jakąś formę, więc jeśli będzie ona dobra, to nie wykluczam tego.

Skąd pomysł na taki filmik promocyjny? - Pomysł narodził się dość dawno w firmie Red Bull. Była potrzeba zrealizowania materiału z moją osobą. Było coś takiego w planach, ale rok czy dwa po zakończeniu kariery, kiedy miałem oddać skok. Miało to wywołać napięcie, że wracam do skoków, a teraz nadarzyła się super okazja. Staraliśmy się to wykonać we współpracy z PZN-em, a nie z Red Bullem, ale udało się.

Nowa funkcja oznacza koniec kariery w rajdach? - Nie przekreślam rajdów. Jest to dość specyficzna dyscyplina. Kocham to, co robiłem w skoakch i rajdach, ale ten sport wymaga potężnych finansów. Nie jest to tak, jak w skokach, gdzie w miarę tanio można sobie kupić cały sprzęt i zacząć trenować. Aby startować w rajdach profesjonalnie, a więc tak, jak zawsze chciałem, potrzeba dużego budżetu. Nadal mam treningowy samochód, którym będę jeździł przy nadarzających się okazjach. Służę swoją osobą i tym samochodem podczas różnych eventów, ale teraz skupiam się na pracy w Polskim Związku Narciarskim.

Czy nowy dyrektor-koordynator będzie jeździł na zawody Pucharu Świata? - Z pewnością tak. Może nie na wszystkie, bo moja praca będzie poświęcona wszystkim kadrom, co wymaga sporo pracy. Muszę sobie wypośrodkować i ustalić grafik, aby w miarę wszystkim pomóc. Muszę też w taki sposób dysponować czasem, aby się nie zajechać. Dzień jest krótki, lata lecą, a ja jestem tylko człowiekiem.

Korespondencja z Wisły, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8386) komentarze: (16)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    "Ski jumping legend Adam Malysz is back at the hills"

    taki tytuł na oficjalnej stronie Fis mówi sam za siebie. Oby tylko w Polsce nie zadziobali go polscy działacze bo znając nasze realia to wszystko możliwe. Powodzenia Adam.

  • anonim
    Małysz dyrektor

    Małysza zna cały świat narciarski więc w kurę drzwi zapuka to mu otworzą,a to bardzo pomocne przy interesach!.

  • neonek18 weteran

    Obecność Małysza na pewno skoczkom nie zaszkodzi:)

  • anonim

    Małysz grubszy niż Polo Tajner, świat zwariował.

  • HKS profesor

    Niektórzy się dopominają transmisji a oglądając wiadomości sportowe nie podano nawet medalistów poza wygraną Kota, więc o czym tu rozmawiać.

  • Kolos profesor

    "Nie wykluczam startu w zawodach dla weteranów" - najlepsze zdanie jakie wypowiedział Adam Małysz od czasu gdy zakończył karierę :) Jestem bardzo za.

  • MSad_ profesor
    W_S

    Never say never.

  • W_S profesor
    @MSad_

    Ale raczej drugi skoczek tak dobry jak Małysz się nigdy nie trafi.

  • anonim
    W du...sobie wsadzcie swoje mikrofony.

    Amatorka po calej lini.Co tam tak wiatr wieje ?

  • anonim
    ...

    Ładną koszulę ma nowy Pan Dyrektor. Świetnie na wszystkich się prezentował ten ubiór.
    Ciekawe czy w umowie sprecyzowano obowiązki z których będzie rozliczany Dyrektor, czy to tylko posada dla posady.
    Przydał by się wgląd do umowy.

  • MSad_ profesor
    W_S

    Historia sie jeszcze nie skonczyła

  • W_S profesor
    Kto jak kto ale Adam zasłużył sobie na to stanowisko

    Dla mnie jest, był i będzie najlepszym skoczkiem w historii.

  • anonim

    O kurde
    Mam nadzieje ze skok w Zakopanem 2011 był jego ostatnim

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl