Mistrzostwa Słowacji za nami

  • 2016-11-04 20:06

Mimo że słowackie skoki narciarskie od lat znajdują się w opłakanym stanie lokalni pasjonaci tego sportu z Bańskiej Bystrzycy i okolic nie ustają w próbach odbudowy tego sportu. Kolejnym przejawem ich działań były letnie mistrzostwa Słowacji, które w ostatni weekend odbyły się w bańskobystrzyckim kompleksie Žlté piesky.

O sytuacji na Słowacji i działaniach środowiska z Bańskiej Bystrzycy rozpoczętych 2 lata temu pisaliśmy >>>TUTAJ<<< w marcu 2015 roku. Od tego czasu męskie skoki w wykonaniu Słowaków upadły jeszcze niżej – karierę zakończył bowiem, tym razem już chyba ostatecznie, Vladimír Roško, a z prób podboju światowych skoczni, po bardzo poważnym upadku w trakcie FIS Campu (obozu treningowego organizowanego przez FIS dla przedstawicieli słabszych krajów) w Predazzo, zrezygnował Tomáš Ondrejka. Jedynym ze Słowaków startujących w konkursie FIS Cupu w Szczyrbskim Jeziorze w grudniu 2014 roku, który próbuje jeszcze walczyć na arenie międzynarodowej pozostał więc Dominik Ďurčo. Ostatni zawodnik tegorocznych mistrzostw świata juniorów próbuje swoich sił także w kombinacji norweskiej, gdzie osiąga jednak równie beznadziejne wyniki co w samych skokach. Jedyną nadzieją na lepszą przyszłość są więc młodzi adepci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze skokami narciarskimi.

Nieco lepiej sytuacja ma się z przedstawicielkami płci pięknej. Tego lata bowiem dwie urodzone w 2001 roku Słowaczki, jako pierwsze skoczkinie w historii tego kraju, zadebiutowały w zawodach rangi FIS. Natália Hanková póki co startowała tylko w Pucharze Karpat, za to Viktória Šidlová, oprócz Pucharu Karpat (ukończyła go na 8. pozycji w klasyfikacji generalnej, choć duża w tym zasługa słabej obsady konkursów w Rumunii) zdążyła już także zdobyć pierwsze punkty FIS Cupu, zajmując nawet miejsca w czołowej dziesiątce zawodów tej rangi (nadal należy jednak pamiętać o poziomie obsady tych konkursów), a także zaliczyła pierwsze starty w Pucharze Kontynentalnym.

Zawody w kompleksie Žlté piesky odbyły się na skoczniach K-63, K-38, K-19 i K-3. Co ciekawe jednym z sędziów imprezy, w której wzięła udział także liczna grupa gości z Czech, był dobrze znany kibicom Martin Mesík, który przez 13 sezonów występował w zawodach najwyższej rangi, a ostatnio także włączył się aktywnie w odbudowę słowackich skoków, budując od zera nowy klub we wsi Selce.

Wśród mężczyzn najstarszą kategorią wiekową była rywalizacja weteranów (nazwana tak mimo faktu, iż brali w niej udział nie tylko starsi skoczkowie, ale i zawodnicy, do których miano weterana zdecydowanie nie pasuje), która odbyła się na obiekcie K-63. Nietypowym elementem konkursu był fakt, iż pod uwagę brano tylko punkty za uzyskane odległości, nie oceniano stylu. W klasyfikacji open najlepsi okazali się Czesi – David Jirotka (64,5 i 67 m; 133,2 pkt.) i Marcel Kantor (63 i 61 m; 115,2 pkt.), którzy wyprzedzili 8 skoczków ze Słowacji. Trzeci był najlepszy ze Słowaków – Denis Šindler (63,5 i 60 m; 114 pkt.), oprócz którego na podium mistrzostw kraju stanęli także Patrik Lichý (59 i 63,5 m; 111,6 pkt.) i René Štefanovie (62,5 i 59,5 m; 110,4 pkt.). Kolejne miejsca zajmowali: Ľubomír Šidlo (62,5 i 58,5 m; 108 pkt.), Mojmír Nosáľ (57 i 58,5 m; 94,8 pkt.), Jozef Hýsek (54,5 i 60,5 m; 93,6 pkt.), Dominik Ďurčo (58 i 55,5 m; 90 pkt.) oraz Marek Handlovský (55 i 42 m; 50,4 pkt.). Szczególną uwagę przykuwa wynik 60-letniego Hýska, który nie tylko pokonał wspominanego wcześniej Ďurčo (młodszego od niego o... 41 lat!), ale w drugiej serii uzyskał 4. rezultat. Mimo faktu, iż 11. zawodnik mistrzostw świata z 1978 roku od lat kolekcjonuje medale mistrzostw świata weteranów jego rezultat dobitnie pokazuje w jak dramatycznej sytuacja znalazły się słowackie skoki.

Z kolei w kategorii juniorów było jeszcze gorzej. Na starcie konkursu na skoczni K-63 co prawda pojawiło się bowiem 13 zawodników, tyle że wszyscy z Czech. W kuriozalnych zawodach najlepszy okazał się Radek Selcer (68 i 70 m; 246,3 pkt.), drugi był Benedikt Holub (67 i 70 m; 240,9 pkt.), a trzeci zaledwie 10-letni Daniel Škarka (63,5 i 60 m; 218 pkt.).

Nieco lepiej sytuacja miała się z kategorią juniorek (najstarszą dla przedstawicielek płci pięknej), które także rywalizowały na największej skoczni w kompleksie Žlté piesky – spośród 6 zawodniczek 3 pochodziły bowiem ze Słowacji. W kategorii open 2 pierwsze miejsca zajęły Czeszki – Štepánka Ptáčková (65,5 i 62,5 m; 221,8 pkt.) i Simona Weinlichová (59,5 i 61,5 m; 203 pkt.). Trzecia była najlepsza z miejscowych skoczkiń – Viktória Šidlová (60 i 54 m; 164,7 pkt.), która drugą próbę zakończyła upadkiem. Na podium mistrzostw kraju oprócz niej stanęły jeszcze: Natália Hanková (47 i 47,5 m; 130,9 pkt.) i Nina Bezúchová (31 i 32 m; 48,3 pkt.).

Na skoczni K-38 rywalizowali chłopcy i dziewczęta urodzeni w roku 2003 i młodsi. U chłopców na starcie stanęło 18 zawodników, w tym 5 Słowaków. Kategorię open wygrał Czech Filip Křenek (33,5 i 33 m; 176,8 pkt.). Z miejscowych skoczków najlepiej zaprezentował się najmłodszy uczestnik tego konkursu – 9-letni Hektor Kapustík (26,5 i 28,5 m; 132,9 pkt.), który w klasyfikacji open był 6. Medale mistrzostw Słowacji zdobyli również Richard Tiller (26 i 26 m; 120,1 pkt.; 8. w open) i Martin Šidlo (25 i 25,5 m; 118,7 pkt.; 9. w open), a kolejne miejsca zajęli Erik Kapiaš (21 i 22 m; 91,2 pkt.; 14. w open) i Jakub Obšajsník (20 i 21 m; 74,5 pkt.; 16. w open). Z kolei w przypadku dziewcząt na starcie pojawiło się 9 zawodniczek (z czego jedna startująca poza konkurencją ze względu na przekroczenie limitu wieku), w tym 2 Słowaczki. W kategorii open najlepsza była Czeszka Klára Ulrichová (29,5 i 30,5 m; 163,9 pkt.), a medale mistrzostw Słowacji zdobyły Tamara Mesíková (24 i 25,5 m; 115,1 pkt.; 3. w open) i Zuzana Galisová (20,5 i 20,5 m; 69 pkt.; 8. w open).

Na obiekcie K-19 rywalizowali chłopcy i dziewczęta urodzeni w roku 2007 i młodsi. W konkursie chłopców z 16 uczestników aż 10 to Słowacy. Zarówno w kategorii open, jak i w mistrzostwach Słowacji wygrał Hektor Kapustík (17 i 17 m; 202,8 pkt.). U dziewcząt z 8 skoczkiń 4 pochodziły ze Słowacji. W kategorii open zwyciężyła Czeszka Helena Szurmanová (14 i 14 m; 149 pkt.), a z miejscowych zawodniczek najlepsza była Emma Wittmannová (13 i 13 m; 139,4 pkt.; 3. w open).

Na najmniejszej skoczni (K-3) odbył się wspólny konkurs chłopców i dziewcząt. Na starcie stanęło 2 chłopców i 4 dziewczynki (wszyscy ze Słowacji). 1. miejsce ex aequo zajęli Ella Wittmannová i Jakub Garaj (3,5 m; 95,4 pkt.).


Paweł Borkowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10163) komentarze: (21)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @Wojciechowski

    okej dzięki czyli wyjaśniło sie że jadą do Turcji to jakiś plus mogliby wiecej takich materiałów robić

  • Wojciechowski profesor
    @Marek21

    Ogólnie ten materiał telewizji regionalnej z Bańskiej Bystrzycy mówi o postępach dziewcząt w skokach słowackich, o tym, że mają lepsze wyniki niż chłopcy. Było około 100 uczestników mistrzostw, w tym niemała liczba dziewcząt. Reprezentacja żeńska przygotowuje się do zimowego olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy w Erzurumie.

    Materiał otwiera smutna konstatacja, że o ile kiedyś skoczkowie słowaccy cokolwiek liczyli się w świecie, teraz panuje powszechne przekonanie, że najmłodsze pokolenie skoków już nie uprawia. Ten materiał ma pokazać, że jest inaczej.

  • Oreo profesor

    Zrobilibyście jakiś wywiad z Kazachami :c

  • EmiI profesor
    @borek99

    Po uniwersjadzie jeszcze był na tej skoczni nasz OOM. I właśnie tu nasuwa się pytanie czy jeśli skoczkowie z Zakopanego chcą odbyć normalny trening na normalnej skoczni, wygodniejszą opcją nie jest Szczyrbskie Jezioro a nie Szczyrk? Nie wiem tak tam wygląda sprawa z wyciągiem, bezpieczeństwem więc tylko snuje domysły.

  • anonim
    Denis Sindler

    Może niech próbuje w FIS CUP skoro Durco taki słaby :p

  • anonim
    coś takiego

    taki materiał znalazłem z Słowackiej tv http://www.youtube.com/watch?v=rdr89mV1Z7c
    chociaż tyle że jakaś tv jest zainteresowana tam skokami i podaje wiadomości co sie tam dzieje ale i tak mało co rozumiem

  • borek99 doświadczony
    @Wojciechowski

    Tak gwoli ścisłości to normalna skocznia w Szczyrbskim Jeziorze jest nie tyle "w użytku" co raczej "zdatna do użytku", bo nikt z niej na co dzień nie korzysta (w Szczyrbskim Jeziorze i okolicach nie ma żadnego (!) aktywnego skoczka czy kombinatora norweskiego) i od czasu zeszłorocznej Uniwersjady chyba nikt z niej nie korzystał (chyba, że umknął mi przyjazd tam jakiejś zagranicznej ekipy na treningi, ale wątpię żeby ktoś się tam wybierał, bo i po co?).

  • anonim

    Fajny artykuł, przydałoby się więcej takich, a najlepiej wywiady ze skoczkami z zaplecza. Weźcie zróbcie coś w tej kwestii i pogadajcie z innymi nacjami niż ci co ciągle wygrywają i Polakami. Oni też się ucieszą, że jacyś dziennikarze z poza rodzinnego kraju się nimi zainteresują.

  • Wojciechowski profesor
    @kibic

    Skocznia normalna w Szczybskim Jeziorze ma się dobrze i jest w użytku, skocznia duża od dawna nie spełnia żadnych norm i nic nie wskazuje na jakiekolwiek zmiany. Nawet na bungee już nie skaczą z wieży, jak było w poprzednich latach.
    Właścicielem obiektów jest gmina Szczyrba. Jedyne, na co znalazła pieniądze w przypadku skoczni dużej to usunięcie przegniły elementów rozbiegu i pomalowanie go, żeby wyglądał cokolwiek ładniej.

  • anonim
    co ze skoczniami w szczyrbskim jeziorze?

    J/w...

  • bardzostarysceptyk profesor
    Koledzy co z wami ?

    Narzekanie, marudzenie, a przecież tu wypowiada się elita, która na skokach się ma znać ?
    W najlepiej rozwiniętych skoczkowo krajach to przecież też skacze garstka, bo co to jest kilkadziesiąt, góra sto kilkadziesiąt skoczków z licencją FIS. Do tego jeszcze dzieci, które zaczynają i kończą przygodę ze skokami z różnych powodów a ich liczba np w Polsce jest znana tylko PZN i nieujawniana publicznie. Domyślić się jej można tylko z ilości skoczków na różnego rodzaju zawodach dla dzieci.

    Bo skoki wszędzie to BARDZO DROGI sport i nigdy nie będzie masowy. Drogie są narty, kombinezony, kaski a przede wszystkim SKOCZNIE. Ich budowa, remonty i znowu przede wszystkim, UTRZYMANIE. I doliczmy jeszcze koszty trenerów, zgrupowań, wyjazdów i będziemy mieli ile trzeba środków by zajmować się tym sportem.

    A upadek, czy też kłopoty skoków w różnych państwach świadczy, przynajmniej dla mnie o jednym, kłopoty finansowe w państwach uderzają najpierw właśnie w takie drogie, niszowe sporty, najpóźniej w najpopularniejsze, np w kopaną.

  • Wojciechowski profesor

    Sytuacja skoków słowackich jest już tak dramatyczna, że o mistrzostwo walczyłby tam chyba dziś... Jiří Parma. W końcu był zawodnikiem Dukli Bańska Bystrzyca...

    Swoją drogą jestem ciekawy, ile razy usłyszymy w nowym sezonie od komentatorów TVP i Eurosportu, jak to upadły skoki fińskie. Upadły, wiadomo, ale to już od kilku lat tak jest i to żadna nowość...

  • HAZARD weteran
    @???

    Nie do końca rozumiem co ci nie pasuje znowu. Jak dla mnie wszystko napisane jest jak należy. :)

  • anonim
    ms

    No dokładnie - skoki to wbrew pozorom bardzo niszowa dyscyplina, wystarczy spojrzeć na liczby : w Polsce 40 milionowym kraju w skokach stabilnie liczy się (i jest się w stanie z nich na przyzwoitym poziomie utrzymać) może z kilku skoczków. Kilka osób (Stoch, Kot, Żyła, Kubacki, Murańka, Hula i być może rotacyjnie paru jeszcze). Na 40 milionowy kraj tylko kilka osób ! Oczywiście w niższych ligach jest ich więcej ale raczej stąpają po niepewnym i mocno grząstkim gruncie... No taki już jest urok tego pięknego sportu.

  • Kolos profesor
    ms

    W latach 90 to skoki Słowackie stały chyba nawet wyżej niż polskie - zdarzały się takie konkursy mistrzostw polski że startowało na nich więcej Słowaków niż Polaków.

    Aż szok że skoki na Słowacjii upadły tak nisko... I nie bardzo rozumiem dlaczego.

  • anonim
    słowackie skoki

    Skoki upadają w wielu krajach, Słowacja jest jednym z nich, osobiście nie wierze że jakiś Słowak wystąpi jeszcze w pś. Najlepiej o upadku dyscypliny świadczy wynik Durco który przegrał z 60 latkiem. Sytuacja w słowackich skokach jest taka że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać ale kto wie czy dzisiaj niewiele lepiej byłoby w Polsce gdyby nie wystrzał formy Małysza, na początku lat 90 słowackie skoki były na podobnym poziomie co polskie a dziś. Szkoda że ta dyscyplina upada, właściwie skoki upadają w każdym kraju, może w Słowenii dzięki sukcesom Prevca zainteresowanie się zwiększyło ale np. w Polsce ilość skaczących juniorów jest dużo mniejsza niż jeszcze kilka lat temu ale tak jest w praktycznie każdym kraju gdzie uprawia się tę dyscyplinę. Dzieje się tak z kilku powodów ale chyba najważniejszym jest poltyka fisu czyli robienie ze skoków sportu dla elit, dla bogaczy, przez co kraje które nie mają tradycji narciarskich lub od dawna nie mają sukcesów nie mają na co liczyć, niedawno wydawało się że w Rumunii skoki się rozwiną a dziś Rumuni mają problem z punktami fis cupu, skoki umierają i niestety taka jest prawda i szans na zmianę tej tendencji raczej nie ma.

  • anonim

    "Ostatni zawodnik tegorocznych mistrzostw świata juniorów próbuje swoich sił także w kombinacji norweskiej, gdzie osiąga jednak równie beznadziejne wyniki co w samych skokach."

    Co to za język?Toć to nie jest felieton.

    Swoją drogą zabawna jest egzaltacja Borkowskiego w opisywaniu słowackich czy węgierskich skoków.

  • borek99 doświadczony
    @camdene

    62,4 pkt. za odległość (60 pkt. za punkt K + 0,5 m ponad punkt K przy przeliczniku 4,8 pkt. za metr) + 33 pkt. za noty. Nie wiem tylko co panowie sędziowie oceniali w ramach stylu na takiej skoczence, ale to tylko zabawa dla dzieciaków, które zaczynają skakać ;)

  • W_S profesor
    Ciekawe czy kiedykolwiek jeszcze zobaczymy Słowaka w PŚ?

    Od czasów Zmoraya chyba Słowacy chyba nie startowali w PŚ, nie wiem czy w CoC chociaż skakali.

  • MrRadzio doświadczony
    @camdene

    No cóż... jak widać można :D Skoki na Słowacji w teorii istnieją w przeciwieństwie to np. Szwedów ale... to chyba bardziej skakanie dla samego siebie - ostatecznie dla zabawy bo jakoś nie chce mi się wierzyć że Dominic Durko skacze bo wierzy w to że kiedyś zdobędzie chociaż jeden punkcik w PŚ. Szkoda wielka że PŚ w skokach krajowo się tak bardzo kurczy - odpadli teraz Koreańczycy a jeszcze w Turynie wystąpiło bodaj 16 drużyn - teraz skompletowanie więcej niż 8 drużyn stanowi problem (Niemcy, Austria, Polska, Słowenia, Norwegia, Japonia, Czechy to pewna 7 i można dociągnąć nawet i do kilkunastu bo jest Finlandia, Francja, Rosja, Szwajcaria, Kazachstan czy Ameryka ale na 99% wystąpi co najwyżej Finlandia, Rosja i/lub Szwajcaria - chociaż jest szansa na USA po letnich sukcesach)

  • camdene profesor
    Najbardziej mnie zastanawia

    jak za 3,5 metrowy skok można otrzymać 95,4 pkt :D

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl