Koniec skoków narciarskich w Harrachovie?

  • 2016-11-11 11:40

Znany czeski ośrodek skoków narciarskich w Harrachovie zaczyna się rozpadać i grozi mu zamknięcie ze względów bezpieczeństwa. Największa skocznia narciarska w Czechach, mamuci obiekt Certak (HS205), na którym w przeszłości padały rekordy świata, jest zamknięty od blisko trzech lat. Bardzo możliwe, że już nigdy nie odbędą się na nim żadne zawody.

Skocznia K-185 w HarrachovieSkocznia K-185 w Harrachovie
fot. Tadeusz Mieczyński
Čertova hora - kompleks skoczni w HarrachovieČertova hora - kompleks skoczni w Harrachovie
fot. Adrian Dworakowksi

- Mamut został zamknięty, a teraz podobny los czeka najmniejsze obiekty, które są dość zdewastowane. Nie mając pewności, iż mogę spojrzeć w oczy rodzicom i dzieciom, że nie wysyłają swoich pociech bez żadnego ryzyka, będziemy musieli je zamknąć - przyznaje Libor Varhanik, prezes zarządu Klasický areál Harrachov, który dodaje: - Dyrektor kompleksu został już poinformowany, aby wskazane poprawki zostały dokonane możliwie jak najszybciej, może jeszcze w tym sezonie.

Mowa tu o obiektach K-40, K-60 i K-90, które wymagają najpilniejszych napraw. Bez tych obiektów znajdujących się w Harrachovie, skoki narciarskie w Czechach mogą przestać istnieć. Skocznie doprowadzono do ruiny z powodu zaniedbanych konserwacji obiektów i minimalnych inwestycji w przeciągu ostatnich dwudziestu lat, co w dużej mierze jest winą byłego Czeskiego Stowarzyszenia Wychowania Fizycznego (ČSTV), obecnie funkcjonującego pod nazwą Czeskiej Unii Sportu (ČUS).

- Otrzymaliśmy bardzo małą ilość funduszy, abyśmy byli w stanie dokonać jakiś poważnych zmian. W zasadzie byliśmy bliscy decyzji o zamknięciu całego kompleksu. Wtedy jednak ludzie związani ze skokami i kombinacją norweską z krajowej federacji powiedzieli nam, że zabraknie w Czechach skoczni i stracimy całe roczniki zawodników - zdradza Lukas Sobotka, prezes Czeskiego Związku Narciarskiego.

Dwie największe skocznie w Harrachovie - HS205 i HS142 - nadal leżą odłogiem. Na dużym obiekcie po raz ostatni oddano skoki w 2011 roku, zaś mamucia skocznia gościła jeszcze w 2014 roku Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich. Później do zgniłej buli zapadł się ratrak, a to oznaczało koniec dla tego obiektu. Milion czeskich koron na naprawę po zapadniętym ratraku może by się jeszcze znalazł, ale skocznia potrzebuje większej rekonstrukcji, jeżeli mają tam jeszcze kiedyś zostać przeprowadzone zawody. W Harrachovie oddawano głównie loty w okolicach 200-210 metrów. Jednakże, aby móc konkurować o zawody z zagranicznymi rywalami, obiekt musiałby zostać przebudowany do tego stopnia, aby możliwe były na nim loty w granicach 250 metrów. Tak duża modernizacja kosztowałaby jednak 100 milionów koron, przez co musiałaby zostać opłacona przez państwo.

- Harrachov posiada dwie atrakcje turystyczne - Wodospad Mumlawy oraz jedną z pięciu mamucich skoczni na świecie. Mam nadzieję, że cały kompleks narciarski uda się uratować - mówi Eva Zbrojova, burmistrz miasta.

Przedstawiciele organizacji sportowych teraz widzą jedyną realną szansę na uratowanie mamuta w projekcie finansowanego przez państwo narodowego centrum sportowego, które mogłoby powstać w Harrachovie. O kosztującym aż dwa miliardy koron projekcie wspierającym sporty zimowe jeszcze w tym roku zadecyduje czeski rząd. Tyle, że w Harrachovie toczy się jeszcze jedna większa rozgrywka - o sprzedaż rozległych państwowych gruntów w centrum ośrodka.


Adam Bucholz i Anna Libera, źródło: seznam.cz
oglądalność: (52349) komentarze: (49)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    shi

    Popularnosć medialna skoków w Czechach na pewno jest minimalna. Tyle że mimo wszytko liczba uprawiających skoki w Czechach jest ciągle duża. Wystarczy zobaczyć jakie tłumy młodych zawodników czeskich przyjeżdżają do polski na zawody dla dzieci i młodzieży.

    Z drugiej strony ze Słowacji tez kiedyś przyjeżdżały tłumy zawodników na zawody w Polsce i potrafiło to wszytko upaść więc może być źle.

    Tak naprawdę tylko skoczni mamuciej żal.

  • shi doświadczony
    @Wojciechowski

    To była ironia :)

  • Wojciechowski profesor
    @shi

    *sugeruję

  • Wojciechowski profesor
    @shi

    A gdzie ja sugerują, że Czesi patrzą dalekowzrocznie...? Ręce opadają.

  • anonim
    @shi

    A w zeszłym sezonie w Polsce oglądalność skoków też była bardzo przeciętna, zwłaszcza w lutym i w grudniu, jak Polacy słabo skakali

  • shi doświadczony
    @Wojciechowski

    A Czesi patrzą dalekowzrocznie... Słuchaj mam dwóch kumpli Czechów poznanych na kontraktach i rozmawiałem z nimi kiedyś na temat skoków. Znali Zakopane, coś tam wiedzieli, ale jak im powiedziałem, że u nas to ogląda kilka mln osób przed TV, a pod skocznią zawsze pełno, to zaczęli się śmiać. U nich praktycznie nikt tego nie ogląda, tam jest hokej, a nie, cytuję "jakieś skoki" (dosłownie to określili "a funny sport"). W każdym razie minimalne zainteresowanie z relacji TV. I to że Czesi mają gdzieś kompleks w Harrachovie w 100% rozumiem. Ale że u nas, przy takim zainteresowaniu Januszy wszelkiej maści nie inwestują, to trochę cyrk.

  • Wojciechowski profesor
    @shi

    Bo w Zakopanem patrzą chyba po prostu zbyt krótkowzrocznie, liczy się tu i teraz, byle Wielka Krokiew była, byle był PŚ. Oby niebawem nie obudzili się z ręką w nocniku, że w Zakopanem nie wystąpi nikt z Podhala, a tylko skoczkowie zagraniczni i ci z Beskidu Śląskiego, Małego czy Żywieckiego...

  • shi doświadczony
    @Wojciechowski

    To u nas Zakopiańczycy nie lobbują, a w Harrachovie się dziwisz że mają to gdzieś. :)))

  • Wojciechowski profesor
    @Pavlos

    Z inżynierskiego punktu widzenia w Harrachovie można byłoby zrobić jeszcze bardzo wiele. Sprawa rozbija się niemal wyłącznie o pieniądze. Tych nie mają. I wolę, ale ta przy braku pieniędzy nic nie zmienia.

    To trochę tak, jak z dyskusją, która mi się właśnie przypomniała. Niektórzy nie potrafią sobie wyobrazić przebicia linii kolejowej z Krakowa do Myślenic przez tamtejsze wyższe lub niższe pagórki, bo jak się przez nie przebić, co najwyżej dookoła, dolinami. Gdyby przyszedł jakiś inżynier szwajcarski i miał pieniądze, nie mógłby się nadziwić, że w ogóle można widzieć tam jakikolwiek problem techniczny. To jest sprawa wyłącznie pieniędzy i woli, gdy ma się pieniądze, można dziś zbudować niemal wszystko. Szwajcarzy mieli (a nawet jeśli nie mieli, to mądrze pożyczyli) i już w XIX wieku budowali takie rzeczy, które dla wielu z nas wydają się niemożliwe w XXI wieku...

  • Wojciechowski profesor
    @shi

    Chwila, chwila. W Zakopanem jest tak, a nie inaczej, w znacznej mierze z tego powodu, że miejscowe władze nie robią najprawdopodobniej nic, żeby lobbować u decydentów (sama gmina Zakopane Średniej Krokwi nie wyremontuje, bo to nie jej teren). W Wiśle czy Szczyrku była jednoznaczna wola i starania samorządów.

    Przecież tu nie chodzi tylko o to, czy ktoś ma skoki gdzieś czy nie, bo z tego wynikałoby, że w Zakopanem mieszkańcy mają skoki gdzieś, a w Szczyrku i Wiśle nie. Chyba tak nie jest, prawda?

  • anonim
    No tak.

    Wiele razy chodziłem sobie wokół tej skoczni i faktycznie, wyglądała okropnie z bliska. Stara, zniszczona i ogólnie... Aż strach skakać.

    Poza tym tam jest inny problem. Wychamowanie i widownia jest na górce, więc by przebudować, musieliby zniszczyć skarpę i zejść na dół, a to już problem.

  • shi doświadczony
    @Wojciechowski

    Czesi mają gdzieś skoki. U nas po kopanej, siatce i może ręcznej to podobno sport oglądany przez miliony. Kibiców na konkursach zawsze full. A kompleks mniejszych Krokwi też niszczeje od lat i jakoś nie wiedzę inwestycji. Nawet Wielka Krokiew remontowana na pół gwizdka po latach.

  • Wojciechowski profesor

    @ shi

    Chciałbym jeszcze zauważyć, że akurat jestem w gronie tych, którzy wielokrotnie powtarzając chociażby to, że nie można "wciskać" różnym krajom na peryferiach dzisiejszych skoków organizacji PŚ, jeśli same nie chcą czy nie mają na to środków.

    Wyrażam żal i smutek, że tak jest, jako sympatyk skoków, ale też jednoznacznie podkreślam, że nie można nikogo do niczego zmuszać tylko z powodu tej sympatii. Przecież całkiem możliwe, że gdyby nie Małysz, Polska byłaby nawet w gorszej sytuacji niż Czechy. Wtedy też nie wzywałbym do inwestowania w skoki tylko dlatego, bo taką mam zachciankę...

  • Wojciechowski profesor

    @shi

    Jeśli do mnie ten zarzut, że mam zachcianki i chcę wmusić ludziom budowanie czegoś, czego sami nie chcą, to akurat nietrafiony.

    Natomiast akurat dla Harrachova "mamut" i cały ten kompleks od początku istnienia był czymś ważnym i niewątpliwie w jakimś znacznym stopniu napędzał koniunkturę w całej miejscowości, był magnesem. Najwidoczniej przyszedł czas, że tak już nie jest, a przynajmniej już znacznie mniej niż jeszcze kilkanaście lat temu.

    Jeśli zdaniem miejscowych nie ma sensu reanimować trupa, to nie ma co robić tego na siłę. Ja do tego nie zachęcam, tylko po prostu ubolewam, że jest taka sytuacja, a nie inna. Pozwolę sobie to prawo zachować.

    @bardzostarysceptyk

    Chciałem właśnie zwrócić uwagę, że w Czechach niekoniecznie jest tak samo z rolą piłki nożnej, jak u nas. Tam po prostu i podejście ludności jest nieco inne, i postawa władz. Chociażby skala zaangażowania władz w piłkę nożną jest relatywnie mniejsza niż u nas. Natomiast z ogólną tezą co do "problemu" sportów niszowych w obliczu demokracji (czy może bardziej opłacalności lub nieopłacalności) zgadzam się.

  • anonim
    KRYZYS SKOKÓW NARCIARSKICH

    Skoki narciarskie ogólnie są w kryzysie. Wystarczy spojrzeć na trybuny w latach 90tych, czy pierwsze lata tego wieku...
    Co rok mniej ludzi to ogląda.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Wojciechowski

    Styl wpisów tutaj powoduje konieczność czasem zbyt wielkiego skrótu.
    Mnie chodzi o to, co się dzieje w wioskach, miasteczkach, gdzie buduje się podstawy skoków. I o wybory wójtów, burmistrzów i odpowiednich Rad.
    Jaki obieralny urzędnik samorządowy, odważy się przeznaczyć te marne pieniądze, na sport i kulturę fizyczną w budżecie, na budowę czy remont skoczni nawet malutkiej, odbierając lub zmniejszając sumę na lokalny zespół piłkarski B klasowy.
    Awantura gotowa z groźbami - My już więcej cię nie wybierzemy.
    I o taki ciężki los skoków w demokracji mnie chodziło.

  • shi doświadczony
    @Wojciechowski

    I to że ma tam pensjonat to co ma do tego? Że na weekend jeden w roku będzie w nim trochę więcej gości? Ludzie te skocznie są nieopłacalne, skoki to coraz większa niszówka, więc podejrzewam że tylko straciłby kapitał polityczny próbując zdobyć pieniądze na coś takiego. Ale ze sto osób z tego forum byłoby zadowolonych, trzeba do niego zadzwonić i mu to powiedzieć, przynajmniej gość się pośmieje. :)

  • Wojciechowski profesor

    Najbardziej zastanawiające jest to, że ten sam Ploc nie był w stanie, nie starał się za bardzo lub w ogóle był nieudolny, jeśli chodzi o walkę o zachowanie skoczni w Harrachovie, choć nie tylko jest posłem partii rządzącej, ale i przez lata był tam radnym, a i prowadzi w samym Harrachovie - przy głównej ulicy - pensjonat...

  • Wojciechowski profesor
    @bardzostarysceptyk

    Tyle że w przypadku Czech nie do końca to wszystko jest adekwatne.
    Po pierwsze, państwo czeskie nie łoży też prawie w ogóle na piłkę nożną, stadiony itd. Po drugie, tak się akurat składa, że posłem z tamtego regionu, i to z ramienia rządzącej obecnie socjaldemokracji, jest nie kto inny jak... Pavel Ploc.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Czechy (tak samo jak Polska) to nie Szwajcaria ale

    nie wierzę by nie stać tego państwa na odbudowę kompleksu w Harrachovie.
    Najkrótszy kurs demokracji i skoków narciarskich.
    Czym jest demokracja ? - rządami większości.
    Czym są skoki narciarskie pod względem popularności ? - są sportem niszowym.
    Czym jest piłka nożna pod względem popularności - jest najbardziej popularnym sportem.
    A teraz pytanie dla inteligentnych. Startując na jakiekolwiek stanowisko obieralne, jak zdobędziemy więcej głosów, obiecując wybudować nowy stadion, czy nową skocznię ?. I stąd upadek i klubów i skoczni i w Polsce i w Czechach.
    Demokracja jako ustój polityczny nie jest przychylny sportom niszowym, bo one nie dają politykom ani popularności ani głosów. Lepszy byłby kochający skoki dyktator, choć dyktator nie lubiący skoków mógłby tę dyscyplinę zlikwidować a zawodników, trenerów i działaczy zesłać do obozu.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl