Apoloniusz Tajner: "Nie zakładaliśmy startu naszych skoczkiń w Lahti"

  • 2017-03-01 13:31

W ostatnich dniach głośnym echem odbił się brak polskiego zespołu w konkursie drużyn mieszanych, który w niedzielę odbył się w Lahti w ramach Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym. Były to już trzecie zawody tego typu w historii MŚ, a zarazem trzecie bez Biało-Czerwonych. O nieobecności polskich skoczkiń w Finlandii oraz odczuciach dotyczących pierwszej połowy tegorocznego światowego czempionatu porozmawialiśmy z Prezesem Polskiego Związku Narciarskiego - Apoloniuszem Tajnerem.

Kamil Stoch i Maciej KotKamil Stoch i Maciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński
Anna Twardosz i Kinga RajdaAnna Twardosz i Kinga Rajda
fot. Katarzyna Służewska

- Na razie wrażenia mam całkiem niezłe. Skoczkowie potwierdzili wysoki poziom w konkursie indywidualnym na obiekcie normalnym. Mamy trzy lokaty w czołowej ósemce, jednak tak się ułożyły zawody, że zabrakło medalu, ale to nie jest koniec. Chłopacy mogą być bardzo blisko tego medalu w kolejnych próbach, co potwierdzili treningami na dużej skoczni. Nadal się będą liczyć w walce o podium. Nawet dwóch zawodników może wskoczyć na podium, ale równie dobrze może być kolejne 4. i 5. miejsce, co tylko potwierdzi ich wysoki poziom sportowy - twierdzi Tajner.

- Cieszę się, że media dość neutralnie przyjmują dotychczasową część Mistrzostw Świata, a nie skupiają się na krytyce. Ja jestem usatysfakcjonowany z postawy zawodników. Czuję się dobrze, bo w tym roku zarażają spokojem, a zawsze to oni musieli szukać spokoju we mnie, jako grupa. Wszyscy zdają sobie sprawę ze swojego potencjału. Będą chcieli to wykorzystać i pokazać na obiekcie HS 130. Rywale naciskają i bez wątpienia groźni będą reprezentanci Niemiec oraz Austrii, jednak moim zdaniem jesteśmy porównywalnie mocni. Spokojnie, bez skrajnych emocji czekamy na dalszy rozwój wydarzeń. Widać już skutki pracy Stefana Horngachera i Adama Małysza, który dołączył jesienią. To jest świetne, że go mamy - dodaje.

Jak Prezes PZN odniesie się do braku polskich skoczkiń w Lahti, co poskutkowało absencją Biało-Czerwonych w niedzielnym mikście? - Patrząc na wyniki sportowe, siódme czy ósme miejsce mogło być w naszym zasięgu, gdyby skakali Kot i Stoch, ale tu nie chodzi o sam wynik. Już 30 grudnia podjęliśmy decyzję w kwestii ilościowego składu na Lahti. Nie zakładaliśmy startu naszych skoczkiń, obserwując ich stratę do ścisłej czołówki, która wynosi około 20 metrów. Jest to bardzo dużo. Potencjał te nasze dziewczyny mają, ale są trochę za ciężkie. Zostawiliśmy sobie jednak furtkę, że po Mistrzostwach Świata Juniorów, gdzie startowały Rajda i Twardosz, przyjrzymy się raz jeszcze tej sprawie, bo w każdej chwili można było dodać je do składu. Po imprezie w Park City zadecydowaliśmy, że ten poziom jest zbyt niski. W Lahti bywają wietrzne warunki i nawet pomimo skoczni 90-metrowej, te nasze dziewczynki nie są jeszcze gotowe do takiej rywalizacji. Biorąc pod uwagę tych parę elementów, uznaliśmy, że nie będziemy szukać tych miejsc 7-9 w mikście, tylko zostaną w kraju. Były Mistrzostwa Świata Juniorów, gdzie należało osiągnąć lepsze rezultaty.

- Nie można patrzeć przez pryzmat tego, że awans do drugiej serii był możliwy. Więcej zyskają nieobecnością w Lahti niż startem tutaj. Potencjał dziewczyny mają, ale muszą popracować nad masą ciała. Muszą też zbliżyć się do skoków naszych mężczyzn, a ich trenerzy nie za bardzo korzystali z możliwości współpracy. Jest szansa, że poszerzymy kadrę kobiet, bo pojawiły się dwie kolejne, utalentowane skoczkinie. Mamy rok do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Powtórzę, cieszę się, że mamy Adama Małysza, bo on się tym zajmie. Teraz będziemy patrzeć pod kątem potencjału wynikowego i zaczniemy traktować to poważnie, a wówczas miejsce 7-8, a może nawet i lepsze, będzie w naszym zasięgu w Pjongczangu - zakończył 62-latek.

Dodajmy, iż w programie XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w południowokoreańskim Pjongczangu nie znalazł się konkurs drużyn mieszanych, a panie rywalizować będą tylko w konkursie indywidualnym na obiekcie normalnym.

Korespondencja z Lahti, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (22474) komentarze: (103)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • skortom76 doświadczony
    @Dolnoslazak @Wojciechowski

    Wiesz, żona Tajnera jest tylko 3 lata starsza od Magdy więc można powiedzieć, że prezes hajtnął się z dziewczynką....

  • Wojciechowski profesor
    @Dolnoslazak @Dolnoslazak

    Pałasz to pewnie też dla Apollina dziewczynka - dość wyrośnięta chyba, bo mogła by już zostać choćby posłanką na Sejm...

  • Dolnoslazak stały bywalec
    @Dolnoslazak @Wojciechowski

    Nie znałem tej wypowiedzi,ale ona kupy się nie trzyma. Skoro nie chciał aby z przyczyn dydaktycznych Kot ze Stochem"załatwili" dziewczynom stypendium to mógł dać im do drużyny Ziobrę i Hulę, wtedy za darmo nic by nie dostały. No ale jak sam zauważyłeś to już są tylko dywagacje post factum.

    Najgorsze jest jednak to że tu chyba jednak nie chodzi o olewanie żeńskich skoków, jak sądziłem, ale o zaplanowane i konsekwentnie zrealizowane przeczołganie całej żeńskiej kadry. Nie znamy zbyt wielu szczegółów, informacje w mediach są raczej zdawkowe, ale wygląda na to że tam doszło do jakiegoś większego konfliktu. Jeśli rzeczywiście by tak było zrozumiałbym pokazywanie miejsca w szeregu trenerowi Hankusowi gdyby nie jeden szczegół - zawodniczki które zostały ukarane to, poza Magdą Pałasz, jeszcze dzieci.

    Dodam na koniec że podtrzymuje swoje zdanie że zrezygnowanie ze startu dziewczyn w Lahti z przyczyn sportowych byłoby zrozumiałe ale z wypowiedzi plączących się w zeznaniach Tajnera i Małysza wyraźnie widać że nie o słabe, jak dotychczas, wyniki tutaj chodziło.

  • skortom76 doświadczony
    @j_sakala @skortom76

    Chodzi o miejsca Kingi oczywiście

  • skortom76 doświadczony
    @j_sakala @j_sakala

    Dopowiadając, co wg Ciebie świadczy o dobrym jego zapowiadaniu się? 38 i 19 ( u nas w Karpaczu) miejsca na MŚJ? Czy może 11, 19, 27 miejsce na Uniwersjadzie, gdzie taki gwiazdor jak Kruczek kosił złote medale? Bo przy jego osiągnięciach 12 i 13 miejsce na MŚJ świadczy, że chyba bardziej zasługuje na jeżdzenie na PŚ niż wycieczkowicz, synalek...

  • Wojciechowski profesor
    @j_sakala @j_sakala

    Niekoniecznie nawet mam na myśli nepotyzm, tylko Tomisław Tajner miał jako junior wyniki co najmniej tak przeciętne, jak dziś powiedzmy Rajda. Argumenty prezesa o tym, że "trzeba było osiągać lepsze wyniki na mistrzostwach świata juniorów" są średnio trafne, skoro wtedy mu nie przeszkadzały...

  • skortom76 doświadczony
    @j_sakala @j_sakala

    Tomisław Tajner : 52 występy w PŚ, z tego 25 razy odpadł w kwalifikacjach, 2 razy zdyskwalifikowany, 14 razy w piątej dziesiątce, 6 razy w czwartej dziesiątce i 5 razy z punktami.
    10 występów w LGP: raz 45, 9 razy odpadł w kwalifikacjach. Najwyższe miejsce w generalnej klasyfikacji PŚ - 66. Faktycznie talent czystej wody...

  • j_sakala stały bywalec
    @Wojciechowski

    Co do Tomisława Tajnera to w początkach swojej kariery był całkiem obiecującym skoczkiem i jego powołania, biorąc pod uwagę nasz ówczesny stan posiadania, były w większości w pełni uzasadnione.
    Prezesowi PZN można wytknąć wiele, ale akurat uwagi co do nepotyzmu przy powołaniach, kiedy był trenerem kadry są przesadzone.

  • Cronomaster początkujący
    @Palacz_zwlok @Palacz_zwłok

    "już najbardziej popularne sporty kobiet obchodzą może tylko psa z kulawą nogą" Mów za siebie, ale te bardziej popularne sporty kobiet (przynajmniej u nas), czyli np. siatkówka albo piłka ręczna, nie mówiąc już o tenisie czy lekkoatletyce wcale nie odbiegają popularnością jakoś znacząco od swoich męskich odpowiedników. Oczywiście znalazłoby się zapewne wiele innych takich sportów, ale nie ma sensu wszystkich wymieniać. A co do skoków narciarskich kobiet, to jest to dyscyplina która dopiero raczkuje, a i tak zanotowała znaczny wzrost popularności w ciągu ostatnich kilku lat (przynajmniej zagranicą, bo u nas oczywiście dalej bieda), i nie widzę powodu aby nie dać jej szansy się rozwijać. Ale nie no, bo przecież po co, oczywiście Polska zawsze musi być ze wszystkim do tyłu. Dla ciemnogrodu "rozwój" jest chyba całkowicie obcym słowem.

  • Cronomaster początkujący
    @thymiotus @thymiotus

    Też mnie to zszokowało, a nawet oburzyło. Kompletny brak taktu i profesjonalizmu, nie mówiąc już o szacunku do naszych skoczkiń (nie tylko jako sportsmenek, ale też w ogóle jako kobiet). Podobnie jak wielu innych komentujących, też się boję, że póki od tego człowieka będzie zależeć tak wiele, to skoki narciarskie kobiet nie będą miały szans się u nas rozwijać. A szkoda, bo niewątpliwie dziewczyny talent mają, i gdyby PZN poświęcił im więcej uwagi, to mogłoby z nich w przyszłości coś być. I jeszcze to zrzucanie na nie wszelkiej winy, nie wydaje mi się aby traktowanie ich w taki sposób wpłynęło pozytywnie na ich psychikę, i motywację.

  • Cronomaster początkujący

    W sumie to zgadzam się z tą decyzją, prawdopodobnie byłyby one jednymi z najsłabszych zawodniczek wśród pań, a wiadomo jak to jest z konkursami drużynowymi, słabe skoki tym bardziej mogą źle wpływać na psychikę (wystarczy przypomnieć sobie reakcję SIlje Opeth po nieudanym skoku w mikście). Zwłaszcza że nasze dziewczyny są jeszcze bardzo młode, wszak Kinga Rajda dopiero niedawno skończyła 16 lat, a Anna Twardosz jest jeszcze młodsza. A psychika takich młodych ludzi tym bardziej często jest słaba.

  • Wojciechowski profesor
    @Dolnoslazak @Dolnoslazak

    To już są dywagacje zupełne, ale nawet gdyby Stoch czy Kot skoczyli w pierwszej serii na poziomie Koudelki czy Laniška - czyli bardzo dobrze, ale jednak wyraźnie gorzej od Krafta i Wellingera - paniom wystarczyłoby zdobyć łącznie mniej niż 160 punktów.
    Czy dałyby radę? Szanse chyba jednak były, choć sam też o przepadku "pewnych stypendiów" absolutnie bym nie mówił. Tajner wyłożył jednak sedno sprawy w innym wywiadzie - nawet gdyby miały je dostać, byłoby to "niesprawiedliwe" i szkodliwe dydaktyczno-dyscyplinarnie, więc tematu w ogóle być nie mogło.

  • RET_RET doświadczony
    @dervish @HAZARD @dervish

    Oczywiście, to takie zwykłe paplanie pana prezesa. Choć nie należy zapominać o jednej ważnej zasłudze Małysza. Zdaje się, odegrał kluczową rolę w sprowadzeniu Horngachera jako trenera kadry skoczków.

  • Dolnoslazak stały bywalec
    @Dolnoslazak @blundi

    To co napisałeś mogło by się oczywiście zdarzyć, ale Twoja kalkulacja zakłada jednak pewien korzystny splot okoliczności a naszym zawodniczkom w obecnym sezonie jeśli coś moglu nie wyjść tonie wychodziło, w zasadzie za każdym razem. W mojej więc ocenie miejsce miksta w ósemce było bardzo mało prawdopodobne i zdania nie zmienię.
    Ale z tego wywiadu płynie, jak dla mnie, inny wniosek: związek dalej olewa kadrę kobiet i to że jej sztab nie do końca sobie radzi jest działaczom wręcz na rękę. No bo co to za tłumaczenie że dziewczyny są za ciężkie, zatrudnienie im dietetyka to jakiś pomijanie wręcz mały koszt, przecież ten człowiek nie musi być z nimi przez siedem dni w tygodniu a samym zawodniczkom też można przecież postawić ultimatum - albo przestrzeganie diety albo zero wyjazdów na zagraniczne zawody. Tak samo tłumaczenie że trener się alienuje i nie chce korzystać z pomocy oraz zaplecza. Przecież ten facet nie jest wolontariuszem, związek go zatrudnił i możne mu stawiać konkretnie wymagania czy wręcz narzucać działania i egzekwować ich wykonywanie. Inne polskie federacje sportowe jakoś nie mają problemów z dyscyplinowaniem trenerów kadr, mimo iż często są to ludzie o dużym dorobku i uznanych na świecie nazwiskach.

  • blundi początkujący
    @Dolnoslazak @Dolnoslazak

    Gdyby w Lahti był jedynie konkurs indywidualny, to taki argument miałby sens. Nie za duży, bo limit 4 zawodniczek na państwo sprawia, że szanse na kwalifikacji do konkursu i serii finałowej byłyby ogromne.
    Dość zauważyć, że na małej skoczni kwalifikacje zwyciężyła Austriaczka z wynikiem 96,5, a ostatnie dające kwalifikacje miejsce - Kanadyjka z wynikiem 74,5 m.
    Ale dyskusja nie jest na temat konkursu indywidualnego, tylko mix-ta. Polska, to jedyny liczący się na świecie kraj, który nie wystawił drużyny do mix-ta. A awans naszej reprezentacji do TOP8 nie powinien być żadnym problemem. Zakładając, że nasi zawodnicy skakaliby na poziomie konkursu indywidualnego na małej skoczni, paniom awans do serii finałowej dałyby skoki na odległość 70-75m.
    Co więcej to ich. Przy skokach na odległość średnio 80m (całkowicie w ich zasięgu, tyle skakały zawodniczki z którymi Rajda czy Twardosz wygrywały w tym roku), Polska reprezentacja walczyłaby o 6 a nawet 5 miejsce w konkursie. Wg mnie to znakomity wynik. Tyle być może straciliśmy w niedzielny wieczór przez niekompetencje, upór i głupotę Małysza oraz Tajnera (tak wynika z wywiadów, że to ich decyzja). Podziwiam i szanuję Adama Małysza za osiągnięcia sportowe. Ale nie zawsze dobry zawodnik sprawdza się w roli trenera lub działacza. Zamiast brnąć w beznadziejne tłumaczenia typu "dziewczyny są za ciężkie" wypadałoby się przyznać do błędu i przeprosić.

  • Dolnoslazak stały bywalec
    @Dolnoslazak @Wojciechowski

    Nie, taki wynik nie byłby niespodzianką, ale za to okazją do ponarzekania i robienia burzy w szklance wody wręcz znakomitą. Z resztą tu też pojawiały się głosy że jakby wziąć Kota i Stocha to druga seria byłaby potencjalnie osiągalna,

  • Wojciechowski profesor
    @Dolnoslazak @Dolnoslazak

    Ale ktoś by to uważał za niespodziankę? Chyba nie. Mistrzostwa świata to mistrzostwa świata, wyjątkowa okazja. Nie wiem, czy ktokolwiek wrzeszczy o beznadziejnych biegaczy czy katastrofalnych do bólu biatlonistach (to nie PZN, ale niewiele to zmienia).

  • Dolnoslazak stały bywalec

    Nie broniąc Tajnera (w innym miejscu pisałem że w mojej ocenie stan polskich skoków kobiecych to wyłącza i niczym nieusprawiedliwiona "zasługa" PZN) wyobrażam sobie jaki podniósł by się tu wrzask gdyby dziewczyny pojechały na Mistrzostwa, poodpadały w kwalifikacjach a następnie swoimi lądowaniami na buli doprowadziły naszego miksta do zaszczytnej jedenastej pozycji. Ileż to by było złorzeczenia że federacja wywala pieniądze w błoto, że lepiej było wysłać juniorów na FIS Cup do Sapporo itd...

  • Wojciechowski profesor
    @Wojciechowski @Man_of_the_Day

    Adam Ruda też był. I paru innych jeszcze by się znalazło.

  • PGr doświadczony
    @waldemarsson @zimowy_komentator

    Glowny portal jest tylko jeden ;) i wlasnie napisales na nim te komentarze.


    Co Wy Hule tu wtracacie?!? Jest czolowym nadzym skoczkiem, jesli zalapie sie na jinalowy konkurs w Planicy, to bedzie czolowym skoczkiem Swiata. Nawet mimo ze oslabl ostatnio, ma mniej pkt. niz przed rokiem nadal jest pewniakiem do wystawiania. Musial jechac z swoim sztabem i trenerem, wystawianie go w CoV bylo by bezsesowne, odpoczynek i spokojny trening ok. ale tylko tydzien; a te dwa tugodnie niech lepiej trenuje ze swoja kadra. On musi w tym sezonie jeszcze zdobyc kilka/kilkanascie punktow potrzebnych i druzynie do PN i jemu samemu do trzydziestki (moze 33wystarczy) PS na final.
    To byla bdb. decyzja trenera nie Prezrsa ze zabral Hule na MS.

    A Prezes Tajner - tak jak zawsze, czasem swietnie wypelnia zadania, a czasem "robi dobra mine do zlej gry" , standardem juz u niego stalo sie unikanie mowienia o problemach (dziewczyny, kadra B, narty i kombinacja) jak jest jakis mniejszy czy wiekszy sukces to tylko nim trabi i podkreca "przyjazna atmosfere".
    Krytyc prezesa maja iakies klapki na oczach, chcieli by tylko minusy widziec a plusy tez sa.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl