Adam Małysz: "Marzymy o tym, by inauguracja PŚ została w Wiśle na stałe"

  • 2017-05-27 15:19

Inauguracja Pucharu Świata 2017/2018 odbędzie się 18 i 19 listopada na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Patron skoczni oraz dyrektor-koordynator w Polskim Związku Narciarskim był obecny na konferencji kalendarzowej FIS w Portorož w Słowenii, podczas której zapadły najistotniejsze decyzje dotyczące szczegółów kalendarza zbliżającego się sezonu zimowego oraz zmian w regulaminie rozgrywania zawodów.

Według pierwszej wersji kalendarza na ten sezon w Wiśle karuzela Pucharu Świata miała zagościć tylko podczas jednego indywidualnego konkursu w styczniu 2018 roku. Jak udało się przekonać władze FIS do zmiany harmonogramu? Co zadecydowało o tym, że inauguracja kolejnego sezonu odbędzie się w Polsce? – Istniał tego typu problem, że Światowa Federacja Narciarska punktowała nas ze względu na to, że powinniśmy zrobić siatki przeciwwietrzne, tory lodowe. Rozmawialiśmy na ten temat z Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz z Centralnym Ośrodkiem Sportu i powiedzieliśmy, że należy przyłożyć się do tych elementów, bo w przeciwnym wypadku konkursy PŚ mogłyby zostać Wiśle odebrane. Przekonaliśmy pana ministra, któremu musimy za to bardzo serdecznie podziękować. Dostaliśmy gwarancję, że tory w tym roku zostaną zamontowane. Podjęta została szybka decyzja, aby spróbować ugrać to, co najcenniejsze i udało się. Mamy gwarancję ze strony producenta sztucznego śniegu, więc nie musimy się martwić o jego brak. Próby jego wytworzenia rozpoczną się już w październiku. Jedynym zagrożeniem mogą być warunki wietrzne, jednak mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Marzymy o tym, by inauguracja Pucharu Świata została w Wiśle na stałe.

Czy według czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli ryzyko niepowodzenia jest duże w przypadku organizacji inauguracyjnych konkursów? Organizatorzy PŚ w Wiśle mają czas na wywiązanie się z zobowiązań do 31 października. – Wiemy, że wszystkie procedury oraz przetargi trwają dosyć długo. Mamy bardzo mało czasu, aby tory zostały przygotowane. Rozmawialiśmy z jedną z firm, która zamierza wystartować w przetargu i pytaliśmy o niezbędny czas na wykonanie robót. Wyprodukowanie torów pod konkretny rozbieg trwa 8 tygodni, natomiast ich montaż około 14 dni w przypadku, gdy rozbieg jest idealnie przygotowany. Potrzebujemy dwa i pół miesiąca, by tory powstały, jednak wszelkie formalności mogą nas nieco powstrzymać. Mimo to liczymy na to, że COS wywiąże się ze swojej roli i wszyscy będziemy się cieszyć.

Organizatorzy planują powiększenie trybun otaczających obiekt w Wiśle tak, aby umożliwić oglądanie konkursów na żywo przez nawet 10 000 widzów. – To są marzenia v-ce prezesa PZN, Andrzeja Wąsowicza. Kibiców jest bardzo dużo, jednak trybuny skoczni w Wiśle nie pomieszczą tylu fanów, co np. w Zakopanem, czy na innych obiektach. Bilety sprzedają się bardzo dobrze, więc organizatorzy zrobią wszystko, aby jak najwięcej fanów mogło oglądać konkursy na żywo tym bardziej, że to będzie rozpoczęcie sezonu.

Polski Związek Narciarski zadeklarował, że jest gotów organizować inaugurację również w latach 2018 - 2022. – To jest początek. Jeśli odniesiemy sukces organizacyjny i zawody zostaną ocenione dobrze przez FIS, będziemy mieli duże szanse na to, że sezon będzie rozpoczynał się w Wiśle w kolejnych latach. Na konferencji w Słowenii powiedziano, że Polska w ubiegłym sezonie odegrała bardzo dużą rolę, jeśli chodzi o całe skoki narciarskie. Nie chodzi wyłącznie o zawodników, którzy osiągali świetne wyniki, ale także o polskich kibiców, telewizję realizującą konkursy. Wszyscy wnieśli wiele, popularyzując tę dyscyplinę sportu na całym świecie. Myślę, że włodarze FIS bardzo liczą się w tym momencie z naszą opinią. Dla nich wielkim sukcesem jest fakt, że skoki narciarskie stały się bardziej popularne w telewizji, niż narciarstwo alpejskie. To niespotykana do tej pory sytuacja.

Jako dyrektor-koordynator PZN Małysz dokładnie śledzi poczynania grup szkoleniowych w skokach i kombinacji norweskiej. Co teraz dzieje się w kadrze skoczków? Trener Horngacher po sezonie zimowym dał bardzo krótką przerwę zawodnikom. Na jakim etapie przygotowań są aktualnie przed niezwykle ważnym sezonem olimpijskim? – Skoczkowie są po paru zgrupowaniach kondycyjnych oraz po pierwszych skokach w Szczyrku. Kadry A, B, juniorów oraz kadra kombinatorów norweskich skakały na skoczni K-70 oraz K-90. Teraz wybierają się za granicę na krótsze zgrupowanie. Być może szybko zaczęli przygotowania, ale wszystko jest zaplanowane w taki sposób, aby zawodnicy mieli parę okresów, kiedy będą mogli odpocząć, wyjechać na urlop. Stefan Horngacher chce to wszystko rozciągnąć w czasie – nie dawać na początku dużej ilości czasu na odpoczynek, zachowując tym samym cykl treningowy, aby dobrze przygotować skoczków do ciężkiego i długiego sezonu zimowego. Cały plan przedstawiony przez austriackiego trenera jest dobrze przemyślany.

Jaką rolę w przygotowaniach będzie miała LGP, która podobnie, jak zimowy sezon rozpocznie się w Polsce na skoczni im. Adama Małysza? – Jeśli chodzi o cykl letni, kwestia powołań na poszczególne konkursy będzie ustalana na bieżąco. W Portorož została przegłosowana nowinka, która pozbawi czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej automatycznej kwalifikacji do konkursu. Podczas Grand Prix w kwalifikacjach będą musieli wziąć udział wszyscy skoczkowie, a 50 najlepszych dostanie się do pierwszej serii konkursowej. Padł pomysł, aby wprowadzić tę zasadę już w najbliższym sezonie zimowym, jednak sezon letni będzie okresem próbnym i dopiero po nim będzie wiadomo, czy reguła ta wejdzie w życie wraz z listopadowym konkursem w Wiśle.


Piotr Bąk, źródło: TVP
oglądalność: (7339) komentarze: (34)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • W_S profesor
    @W_S @andy_stawowsky

    Otóż to. Tak samo jak było z kandydaturą IO w Krakowie: wszyscy liczyli straty, nikt nie policzył ile na tym zyskać można i później żałowali wycofanej kandydatury. Ludzie tylko widzą złe strony.. Przecież jakby PŚ w Wiśle był nieopłacalny to nasi poszliby śladem Liberca i Harrachova i zrezygnowali z PŚ.

  • andy_stawowsky doświadczony
    @W_S @znawca_japonskiego

    Budżet PZN jest dosyć jasny, tu masz za rok 2016, jak to się rozbija w kwestii dotacji ministerialnych na poszczególne związki:

    www.pzn.pl/gfx/pzn/files/dokumenty/msit_budzet_frkf.pdf

    Podejrzewam że na 2017r. mogło pójść trochę więcej, z uwagi na sezon olimpijski, pewnie z 8-9 mln zł. Tyle dostają z naszych podatków. Reszta jest od sponsorów, więc nie ma tematu. A co do Wisły, to przecież oni na tych zawodach całkiem sporo zarobią. Tory lodowe i tak zostaną wybudowane za dodatkowe środki z ministerstwa (za pieniądze z podatków). Produkcja sztucznego śniegu jest tańsza niż się niektórym wydaje, naśnieżenie stoku narciarskiego o długości 1500m to koszt rzędu 60-80 tys. zł. A tu do naśnieżenia jest tylko zeskok, więc tych m3 śniegu wcale zbyt dużo produkować nie trzeba.

  • anonim
    @W_S @W_S

    A ciekawe kto płaci PZNowi, że mają kasę na takie pomysły ...

  • W_S profesor
    Jak czytam o tym przejmowaniu się kosztami przez co niektórych userów

    to pękam ze śmiechu. Po pierwsze: jak PZN podjął się organizacji inauguracji sezonu, to znaczy że ich na to stać, po 2 to nie wy za to płacicie, więc wyluzujcie.

  • TomekNS stały bywalec
    No i po co to??

    Jakoś nie jaram się tym ze Polsce a szczególnie w w Wiśle będą organizowane zawody inaugurujące PŚ. Koszty będą ogromne a i tak atmosfera w Wiśle jest fatalna. Po co robić coś na siłę tego nie wiem. A i myślę że Tajner nie zostanie wybrany na kolejną kadencję, bo to będzie katastrofa i porażka dla całej społeczności PZN i dla tego sportu

  • Sousuke stały bywalec
    @ms_ @andy_stawowsky

    Ale przecież te najmocniejsze pary na sam koniec są zawsze najciekawsze, bo co to za rywalizacja kogoś z czołówki ze skoczkiem, który ledwo do konkursu się dostaje.

  • Kolos profesor
    @andy_stawowsky @kewa

    A to dziwnie, nie znam zbyt wielu kobiet żywo zainteresowanych skokami za to mężczyzń mnóstwo. Sądzę że jednak więcej mężczyzn ogląda skoki niż kobiety.

  • Wojciechowski profesor
    @TonioTonio @TonioTonio

    Ha, to byłyby numery!

    A tak serio, to zasady kwalifikacji do igrzysk, program zawodów itd. dawno już ustalone. Zresztą nie decyduje o tym FIS.

  • TonioTonio bywalec
    mikst na IO

    A czy wiadomo może, czy przy okazji Tajnerowi i Małyszowi udało się wywalczyć tego miksta na IO o którym wspominali w wywiadach że chcą tam wysłać nasze zawodniczki?

  • kewa stały bywalec
    @andy_stawowsky @andy_stawowsky

    zapominacie o jednym w tej dyskusji. Duży odsetek kibiców skoków narciarskich to kobiety, a na ogół kobiety nie oglądają meczów. U mnie w domu rzadko jest oglądany jakiś mecz - mimo, że mam dwóch synów i męża.

  • Wojciechowski profesor

    Powiem tak - zasady automatycznej kwalifikacji 10 najlepszych bym nie usunął, ale powróciłbym do dawnej zasady, że np. 11. zawodnik PŚ przejmuje prawo kwalifikacji po kimś nieobecnym z pierwszej dziesiątki. Przepraszam, ale skoro jest 11., to mu się to nie należy.

    Zmieniłbym też zasady rozgrywania pierwszego konkursu sezonu. Tam usunąłbym prekwalifikację w ogóle, podobnie jak żółty plastron. Jak z plastronem lidera może skakać ktoś, kto liderem nie jest, bo nie może jeszcze być?

  • andy_stawowsky doświadczony
    @andy_stawowsky @Tim

    W Polsce można obejrzeć PL bezpłatnie przez satelitę (cała rzecz w ustawieniach anteny), kanały już przytoczyłem. Tyle że bez polskiego komentarza. I tak jak napisałem - tu jest kwestia nie wydumanego raportu FIS, podkoloryzowanego (to zbyt łagodne słowo) do granic absurdu w kwestii godzin transmisji i liczby widzów, tylko pismaka ze sport.pl, będącego na ostrym haju, który porównał to do wyników oglądalności PL, które liczone były w kompletnie odmienny sposób. Wnioski które z tego wyciągnął są tak abstrakcyjne, że gość naprawdę musi mieć towar najwyższej próby. Ponad 8 mld funtów PL zgarnęła z praw telewizyjnych za trzy lata, prawa do pokazywania skoków za taki okres kosztowały grupę Discovery (Eurosport) ile, 20-30 mln euro? A ten w swoim tekście próbuje udowodnić, że skoki mają większą grupę odbiorców, tego nawet w kabarecie, ani na mównicy sejmowej by nie wymyślili.

  • Tim doświadczony

    Oczywiście porównywanie piłki nożnej ze skokami jest absurdalne... :)

  • Tim doświadczony
    @andy_stawowsky @andy_stawowsky

    Oglądalność telewizyjna Premier League została oszacowana przez tą samą firmę, co badała oglądalność sportów zimowych, ale w zupełnie innym raporcie...Autor artykułu ze sport.pl przytoczył wnioski z dwóch raportów. Natomiast FIS zlecił zbadanie oglądalności telewizyjnej tylko sportów zimowych.

    Cała dyskusja zaczęła się od tego czy skoki narciarskie mają więcej widzów w telewizji niż narciarstwo alpejskie...O dziwo według tego raportu tak jest...

    Na stronie siódmej raportu możemy przeczytać, że skoki narciarskie rzeczywiście gromadzą większą widownię przed telewizorami niż narciarstwo alpejskie. Należy wspomnieć, że skoki narciarskie i narciarstwo alpejskie są pod skrzydłami FIS, dlatego nie sądzę by komuś zależało na faworyzowaniu jakiegoś sportu zimowego.

    Co do Premier League...Nie wiem jak to jest z dostępnością ligi angielskiej w innych krajach, ale w Polsce można obejrzeć tylko w płatnej telewizji, gdzie obejrzy transmisje kilkaset tysięcy kibiców.

    Co liczb bym się nie przywiązywał...

  • andy_stawowsky doświadczony
    @andy_stawowsky @znawca_japonskiego

    Nie tylko tępe makarony w swoich gazetach, nasi "dziennikarze", czy raczej jak ja ich nazywam - pismacy, też podawali te bzdury. Portal weszło czy WP wypisywały liczbę ponad 800 mln widzów przed telewizorami. Też się z tego śmiałem zdrowo.

    Natomiast ta liczba 1,2 mld ludzi (pojedynczych, różnych osób) "oglądających" Premier League jest moim zdaniem w miarę realna. Do tej liczby zlicza się każdego, kto choć raz obejrzał jakiś tam mecz. Sezon trwa przez 38 kolejek, w każdej jest dziesięć meczów, więc sporo tego wychodzi łącznie.

  • anonim
    @andy_stawowsky @andy_stawowsky

    Tak było ;)
    Przy populistycznych zjawiskach powiększania wszelakiego rodzaju liczb w tych wszystkich statystykach to już żadne dane nie zdziwią. Nie tak dawno dla przykładu podali, że derby Milanu, czyli dwóch drużyn na ok. 6-7 miejscu w Serie A, oglądało 900 milionów ludzi. Serio. Tępi gazeciarze z Włoch myśleli, że jak oba te kluby zostały wykupione przez Chińczyków, to pół tego narodu zacznie to oglądać.

  • andy_stawowsky doświadczony
    @andy_stawowsky @EmiI

    No tak:). To wtedy liczba godzin transmisji Premier League liczona by była w bilionach:).

  • andy_stawowsky doświadczony
    @andy_stawowsky @EmiI

    Wziąłem pod uwagę powtórki. Natomiast do badań nie można wrzucać osobno innych form przekazu, typu Eurosport Player. Konkurs to konkurs i dwie godziny w ujęciu badania obejmują każdy środek przekazu. Liczby są absurdalne. Dane obejmują sezon 15/16, odbyło się wówczas 35 konkursów. Razy dwie godziny transmisji daje to 70 godzin. Doliczając powtórkę, niech będzie nawet i razy dwa - 140 godzin. A ci wyjeżdżają z liczbą 2384 godzin. W raporcie zero wyjaśnień, jak to obliczyli.

    To że FIS szminkuje rzeczywistość, to jeszcze idzie zrozumieć, w końcu to materiał marketingowy, pewnie jakoś sobie te godziny swoim system wyliczyli (tak jak piszesz zsumowali co tylko się dało). Problemem nie jest ten "raport" FIS, tylko to, co napisał dziennikarz nieśpiący od tygodnia, na ostrym haju, który kompletnie nie zrozumiał raportu FIS i danych dotyczących Premier League. Ligę angielską ogląda 1,2 miliarda ludzi na świecie (pojedynczych osób), a skoki to co przytoczono, to nie pojedyncze osoby, tylko suma obejrzeń przez ludzi. Czyli dla przykładu jeśli ja obejrzałem 35 konkursów, to wliczona jest liczba 35. Co i tak dalej jest bzdurą, bo zakładając że średnio jeden konkurs skoków ogląda na całym świecie powiedzmy te 30-40 mln osób (i tak za ostro pojechałem; w Polsce, Niemczech, Austrii, może Norwegii, reszta to nisza), to razy 35 konkursów, daje to liczbę ok. 1-1,4 mld OBEJRZEŃ (a nie widzów).

  • EmiI profesor
    @andy_stawowsky @andy_stawowsky

    I mogło tak być że FIS zastosował kreatywną metodę liczenia. Czyli jak załóżmy jakiś konkurs jest na żywo na TVP 1, Eurosporcie, ARD, NRK, YLE, ORF, SLO, i jeszcze w japonskiej TV to jest liczone razy 8 :)

  • EmiI profesor
    @andy_stawowsky @andy_stawowsky

    Cóż pewnie masz rację. Bo jednak rynek azjatycki a zwłaszcza chiński jest duży. A to 2384 godzin to nie wymysł gościa ze sport.pl tylko FISu, niżej Tim podał link do raportu. Widać zastosowano metodę badania że nie tylko transmisje na żywo, ale i powtórki uwzględniono, ES playery, kwalifikacje, konkursy kobiet. Chociaż i tak wychodzi o wiele za dużo liczba.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl