Wypowiedzi Jakuba Wolnego i Klemensa Murańki po kwalifikacjach w Klingenthal

Możliwość startu w zawodach wieńczących tegoroczny cykl Letniego Grand Prix w niemieckim Klingenthal zapewnił sobie komplet Biało-Czerwonych. Jak podsumowali dzisiejsze skoki Klemens Murańka i Jakub Wolny, którzy zajęli odpowiednio 8. oraz 17. miejsce w rundzie kwalifikacyjnej?

Klemens Murańka

Jakub Wolny

fot. Tadeusz Mieczyński

Jakub Wolny (17. miejsce)

- Moje prędkości na progu nadal nie wyglądają zbyt dobrze. Potrzebuję trochę więcej czasu, żeby udało się poprawić ten element. Na następnych obozach przygotowawczych będziemy nad tym pracować. Dziś starałem się robić, co mogę, lecz ciężko to poprawić po jednym skoku.

Czy 22-latek odczuwa już zmęczenie po letnich zgrupowaniach oraz kilku dniach startów? Czy podczas przygotowywań z kadrą A zauważalne są znaczące różnice w stosunku do treningów z kadrą B, w której Wolny znajdował się w poprzednim sezonie? – Zmęczenie może minimalne jest, ale bardzo tego nie odczuwam. Plany treningowe obu kadr są takie same.

Dzisiejsze warunki pogodowe nie należały do najprzyjemniejszych – podczas poniedziałkowych treningów i kwalifikacji skoczkom przeszkadzał padający deszcz. – Kiedyś było tak, że nienawidziłem skakać w deszczu. Gdy przychodziłem na skocznie, byłem zupełnie zdemotywowany. Tego lata odbyliśmy jednak parę treningów w podobnych warunkach. Przyzwyczaiłem się do tego i tak bardzo mi to już nie przeszkadza.

- Na koniec LGP zadowolą mnie dobre skoki – zakończył pytany o cele na jutrzejszy dzień reprezentant klubu LKS Klimczok Bystra.

Klemens Murańka (8. miejsce)

Dzisiejsze skoki były dla Murańki trzecim dniem rywalizacji z rzędu na Vogtland-Arenie. W sobotę i niedzielę brał udział w konkursach Letniego Pucharu Kontynentalnego, w których zajął 12. oraz 9. lokatę, pieczętując tym samym triumf w klasyfikacji generalnej. Czym ten sukces jest dla 23-letniego skoczka? – Nie miałem innej drogi, byłem skazany na Puchar Kontynentalny od początku sezonu, ponieważ należę do kadry B. Początek lata był lepszy, w późniejszym okresie testowaliśmy różne nowości sprzętowe, więc moja forma falowała. Po jakimś czasie wróciłem do dobrej dyspozycji. Starałem nie skupiać się na swoich rywalach. Koncentrowałem się na swoich zadaniach, oddawałem takie skoki, na które było mnie w danej chwili stać. Sezon letni dobiega końca, uważam go za całkiem solidny.

- Niestety nie udało się poszerzyć kwoty startowej o jedno miejsce dzięki wynikom w bieżącym periodzie. Cóż zrobić, pod koniec sezonu nie oddawałem dobrych skoków, ale dzięki silnej psychice mogłem walczyć z czołowymi zawodnikami Pucharu Kontynentalnego.

Dla zakopiańczyka to lato było wyjątkowo długie. Rywalizację rozpoczął już w lipcu, nie omijając po drodze żadnego weekendu LPK. – Bywało czasem gorzej. Nie jest źle, startowałem we wszystkich zawodach z cyklu Letniego COC. Niektóre podróże były nieciekawe, lecz jakoś to przetrwałem. Jutro kończymy sezon, ale jeszcze dużo pracy przed nami. Chcemy poprawiać swoją formę i sprawić, żeby nasze skoki były coraz lepsze.

Jak wyglądają treningi w kadrze B? Oprócz Murańki w czołowej trzydziestce klasyfikacji generalnej letniej "drugiej ligi" uplasowali się tylko Aleksander Zniszczoł (8. miejsce) oraz Bartłomiej Kłusek (26. miejsce). Czy dyspozycja pozostałych podopiecznych Radka Zidka nie powinna dawać powodów do niepokoju? – Nie skupiam się na pozostałych. To jest sport indywidualny. Wiadomo, że chciałbym pomóc chłopakom, jednak każdy tutaj pracuje na swoje konto. Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Też miewałem gorsze sezony. Błędy są, ale do zimy wszystko jeszcze można poprawić. Z formą jest jak z dziewczyną, przychodzi i nie wiadomo, kiedy odejdzie.

Murańka, podobnie, jak jego rok młodszy kolega, nie stawia sobie celów wynikowych na jutro. – Chcę dobrze skakać. Byłoby fajnie, gdybym osiągnął wysoką lokatę, ale bardziej koncentruje się na poleceniach trenera i oddaniu dobrych prób.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela