Piotr Żyła komentuje weekend w Hinterzarten

Piotr Żyła był o krok od tego, aby towarzyszyć Kamilowi Stochowi na podium rangi Letniego Grand Prix. W sobotę wiślanin zajął 4. miejsce w Hinterzarten, a do trzeciego Killiana Peiera ze Szwajcarii stracił 3,2 pkt, choć w obu seriach lądował dalej. Jak sam przyznał, zaważyły o tym słabe noty za styl.

Piotr Żyła

- Zabrakło naprawdę niewiele. Choćby jednego nieco lepszego skoku, ale nie jest źle. Moje próby w Hinterzarten były w porządku, choć lądowania nie wyglądały tak, jak powinny, zwłaszcza na skoczni normalnej. Pomimo specyfiki tego obiektu, wystarczy nie popełniać błędów i ładnie wykańczać skoki.

- Mam prawo być zadowolony z obu dni w Hinterzarten, ponieważ prezentowałem tutaj solidny poziom. Skoki może nie były wybitne, ale nie były też złe. Jest jeszcze dużo pracy do wykonania i w zasadzie pozostaje konsekwentnie trzymać się rozpisanego planu - dodaje brązowy medalista Mistrzostw Świata w Lahti na dużej skoczni.

Wielu skoczków wspomina o nietypowym najeździe Adlerschanze, który daje przewagę lokalnym zawodnikom. - Moim zdaniem nie ma to żadnego znaczenia. Mieliśmy dwie serie treningowe, kwalifikacje i serię próbną, więc można było się przystosować przed konkursem głównym. Mieliśmy tutaj normalny cykl startowy. W najbliższych dniach pozostaniemy tutaj na zgrupowaniu, a zawsze trenuje się tutaj dobrze.

- W Einsiedeln czeka nas dalsza walka na fajnej skoczni. Dobrze będzie znowu zmierzyć się na arenie międzynarodowej i sprawdzić swoje umiejętności na tle rywali - zakończył Żyła.

Korespondencja z Hinterzarten, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela