Ryoyu Kobayashi: Chcę ponownie być najlepszy na świecie

  • 2019-05-24 15:54

W czwartek w miejscowości Miyakojima w prefekturze Okinawa odbył się otwarty dla mediów trening drużyny Tsuchiya Home. Najbardziej obleganym zawodnikiem był Ryoyu Kobayashi. Zdobywca Kryształowej Kuli zapowiedział, iż najbliższej zimy chce znowu być najlepszy.

Noriaki KasaiNoriaki Kasai
fot. Tadeusz Mieczyński
Yuki ItoYuki Ito
fot. Tadeusz Mieczyński

Podczas treningu dostępni dla japońskich dziennikarzy byli wszyscy zawodnicy klubu Tsuchiya Home. Nie mogło zabraknąć dominatora ostatniej zimy. Ryoyu Kobayashi musiał odpowiadać na pytania dotyczące najbliższych miesięcy.

- Uważam, że znowu będziemy świadkami rozwoju technologicznego światowych skoków. Dam jednak z siebie wszystko, aby ponownie być najlepszy na świecie - przyznaje zdobywca Kryształowej Kuli, który ma w planach powtórzenie tego wyczynu.

W świecie skoków utarło się przekonanie, że Ryoyu Kobayashi nie przykładał się regularnie do przedsezonowych przygotowań do zimy. Zmiana pod tym względem nastąpiła przed ostatnim sezonem, który zaowocował sukcesami Japończyka. - Dzięki przygotowaniom treningowym osiągnąłem sukcesy minionej zimy. Dlatego znowu chcę wykonywać ćwiczenia zgodnie z planem - zapewnia triumfator 67. Turnieju Czterech Skoczni.

Na pytania dziennikarzy odpowiadali także pozostali skoczkowie. - Moim celem jest wygranie konkursu Pucharu Świata. Chciałbym ustanowić kolejny rekord w kategorii najstarszego zwycięzcy zawodów - zapowiada 46-letni weteran, Noriaki Kasai.

- Chcę w całości wykonać plan treningowy, abym mogła odnosić dobre wyniki od samego początku sezonu - stwierdza z kolei przedstawicielka kobiecych skoków, Yuki Ito.

Podczas otwartego treningu oficjalnie zaprezentowano Richarda Schallerta jako nowego trenera głównego klubu Tsuchiya Home. Zastąpił on na tym stanowisku Janne Vaatainena, który pełnił tę funkcję przez ostatnie osiem lat. O zmianie szkoleniowca informowaliśmy szerzej na naszych łamach w ubiegłym miesiącu.


Adam Bucholz, źródło: Sanspo
oglądalność: (7158) komentarze: (29)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Raptor202 profesor
    @Lans

    PŚ>MŚ

  • TheDriger stały bywalec
    @Lans

    Mów za Siebie bo dla mnie to właśnie trofea drużynowe są mało prestiżowe i miarodajne w sporcie lNDYWlDUALNYM.
    Ryoyu zgarnął 2 ważne trofea, a Markus tylko 1. Do tego wszystkie mniej ważne poszły w ręce Ryoyu, więc o czym tu w ogóle dyskutować? Dla mnie Kubacki osiągnął tyle co Eisenbichler w minionym sezonie.

  • EmiI profesor
    @fridka1

    Kto wtedy miał wygrać w Polsce? Pierwsze medale olimpijskie zimowe po 30 latach. Piłkarze zawiedli na całej linii, siatkarze też nic nie pokazali, w innych dyscyplinach najwyżej Korzeniowski i Jędrzejczak za zdobycie ME i pobicie RŚ

  • Mati87 weteran
    @Oczy Aignera

    dokładnie. W przypadku szlema Stocha czuło się tą wielką rangę bo działo się to po 16 latach a w przypadku RK tego już nie szło odczuć, że cos takiego sie dzieje a wyczyn ten sam. Gdyby Stoch zdobył szlema rok po Hannawaldzie to pewnie też na nikim by to większego wrażenia nie zrobiło. W przypadku RK ja nie odczułem tego by dokonał tego co udało się Stochowi rok temu. Atmosfera w Bischofshofen była kiepska, a i cała otoczka medialna na świecie nie przypominała tej sprzed roku. To wyglądało jak zwykłe zawody PS a nie TCS a co dopiero taki turniej, w którym zawodnik zdobywa szlema. TCS 2018 a TCS 2019 to jak dzień i noc jesli chodzi o klimat i rangę wydarzenia.

  • Oczy Aignera profesor
    @Mati87 Osiągnięcia

    Kiedy coraz więcej sportowców osiąga trudne do osiągnięcia rzeczy, to wtedy stają się one czymś powszechnym i prostszym do wykonania. Czasami wręcz bardziej spektakularne są momenty, w których pewne passe się kończą. Kiedy Peter Prevc jako pierwszy osiągnął barierę 250 metrów, to czuło się, że to był historyczny wyczyn. Natomiast gdy Anders Fannemel następnego dnia pobił ten wynik o 1,5 metra, to można było odnieść wrażenie, że ten rezultat był normalnością. Tak jak wspomniałeś, niezwykłe dokonanie zawodnika jest wyjątkowe przede wszystkim za pierwszym razem.

  • fridka1 profesor

    Dodam jeszcze, że Ryoyu przez dłuższy czas był silny słabością swoich rywali (niczego mu nie ujmując). Małysz w swoim czasie długo czuł na plecach oddech jednego, konkretnego rywala, to były często zacięte pojedynki jeden na jeden (czy z Martinem czy ze Svenem, bo z Jacobsenem to już tak nie wyglądało) dziś w skokach coraz trudniej o dominację dwóch zawodników, którzy przez całą zimę ostro rywalizują. Inna sprawa, że w 2002 roku Adam zdobył KK, ale to było w dużej mierze siłą rozpędu i wygranym z początku sezonu, bo jednak igrzyska zdominował Ammann, a TCS Hannawald i o tym głównie się mówiło. Pamiętam jak nawet głosy, że Adam nie powinien zostać wtedy sportowcem roku w plebiscycie "Przeglądu Sportowego", bo zdobył "tylko KK". Wiem jak to brzmi, ale rzeczywiście rok 2002 miał innych bohaterów.

  • Mati87 weteran
    @fridka1

    nikt Stochowi niczego nie odebrał i to on już zawsze będzie tym 2., który tego dokonał a reszta to są poprostu kolejni więc nie wiem czym oni się wgl przejmowali. Najbardziej w takich momentach zapada w pamięć dwójka zawodników, którzy jako pierwsi to osiągają. Pierwszy bo dokonuje tego jako 1. w historii i drugi bo pokazuje, że można taki wyczyn powtórzyć a reszta to są po prostu kolejni.

    Tu nie chodzi nawet o Svena. Po prostu o całokształt i klimat, który wtedy temu wyczynowi towarzyszył. Svena bym do tego nie mieszał choć jego gratulacje też dodały emocji temu wszystkiemu ale nie to miałem na myśli. Chodzi mi o inne rzeczy, które wtedy sie wokół tego działy. Czułeś po prostu, ze dzieje się coś historycznego i wielkiego a w tym roku tego zabrakło.

  • fridka1 profesor
    @Mati87

    Też się dziwię i też mnie to śmieszy, ale doskonale pamiętam teksty typu "Marcus, dasz radę, musisz" i wirtualne dmuchanie mu pod narty. Tylko ja się pytam: o co chodzi? Pamiętam, że zapytałam nawet na forum co was tak tyłek boli o tego jego Szlema i kto mi odpisał, że "chyba jako polskim kibicom powinno nam zależeć, by Japończyk tego nie zdobył" Mnie jako kibicowi zależy na dobrym widowisku, a Ryoyu je zapewnił i tyle. Sven tym razem się nie lansował, bo nie dostał pozwolenia od stacji telewizyjnej to i wydźwięk mniejszy.

  • fridka1 profesor
    @Lans

    Ja bym w ogóle wywaliła z tych rozważań jakiekolwiek zmagania drużynowe. Gdyby tak na to patrzeć to Małysz był w swoim czasie słabszy od każdego Niemca i Austriaka.

  • Lans profesor
    -

    Osiągnięcia indywidualne Eisenbichlera i Kobayashego są dla mnie porównywalne w sezonie 18/19.

    1. MŚ > PŚ
    2. 2 miejsce w TCS < 1 miejsce w TCS

    W tych najważniejszych wychodzi więc remis. Japończył co prawda zdobył jeszcze Raw Air czy kulke za loty, ale jednak nie są to osiągnięcia na tyle prestiżowe, żeby Eisenbichler ich nie przebił dwoma złotymi medalami w konkursach zespołowych. Złote krążki na imrpezie sezonu mają większą wartość niż rzeczy, które tak naprawdę niewiele kogo interesują. Dlatego dla mnie to Niemiec jest największym wygranym sezonu.

  • Mati87 weteran
    @fridka1

    tego nie wiesz czy woleliby PN czy złoto MS. PN i KK są bardziej wymierne niż jednorazowy konkurs MS. Pytanie czy dla danego sportowca cenniejsze jest bardziej prestiżowe trofeum i tytuł mistrza czy trofeum, którego zdobycie kosztowało więcej trudu i utrzymanie formy przez cały sezon a nie jeden konkurs. Być może Ryoyu i nasza drużyna woleliby mieć te medale niż KK i PN ale tego nie wiesz. Każdy z nich może uważać inaczej.

    Co do tego przeżywania szlemu RK to trochę się dziwię. Przecież to, że wygrał 4/4 nie zmieniło faktu, że to Stoch był 2. w historii, który tego dokonał oraz 1., któremu udało sie po tylu latach przełamać tę klątwę. Mnie szlem Kobayashiego nie ruszał wgl a to dlatego, że ranga wydarzenia jakoś nie przyciągała jak rok temu. I nie dlatego, że to nie Polak a raczej dlatego, że media i świat skoków tym aż tak nie żyły jak w 2018. Prawdopodobnie dlatego, że rok temu było to cos wielkiego bo działo sie po tylu latach a tu rok po roku to już nie robiło na nikim takiego wrażenia jak przy Stochu. Gdyby RK zrobił to rok wcześniej i wyprzedził Stocha i to on jako 2. w historii by tego dokonał to pewnie też by były większe emocje przy tym ale Kamil zrobił to szybciej niż Kobayashi. Jednak przeżywanie tego, ze to sie stało rok po roku jest dla mnie śmieszne. Przecież nikt nie odbierze Stochowi tego, że dokonał tego jako 2. historii i dodatkowo ogarnął o wiele większą presję, niż ta, która towarzyszyła Kobayashiemu. Jak ktos się tym przejmuje, że RK też ma szlema to mnie to bawi bo przecież gołym okiem widac było, że ranga wydarzenia (choć mowa o tym samym wyczynie) była bardziej odczuwalna przy Stochu niż RK więc wyluzujcie i cieszcie sie, że to Polak był, jest i pozostanie 2. w historii, który tego dokonał :D

  • fridka1 profesor
    @Lans

    Marcus zdobył 3 krążki to fakt, ale porównywanie go z Ryoyu w tym aspekcie to jak mówienie o Małyszu, że był gorszy od Schmitta, bo ten drugi ma medale drużynowe. Sorry, ale Schmitt drużynowo nie musiał skakać z Mateją i Skupniem. Stoch i Kubacki też nie zdobyli medalu w mikście, ale nie tylko oni w tej drużynie byli, a dwie słabsze dziewczyny dopiero uczące się wielkich imprez mistrzowskich. Nie jest winą Ryoyu w jakich warunkach rozegrano jeden z konkursów MŚ, tak jak nie można mieć pretensji o igrzyska w Korei do akurat Wellingera. Zapytajcie chłopaków czy ten Puchar Narodów zamieniliby na złoto MŚ i nie mam wątpliwości, że tak, chcieliby to zrobić. Pamiętam jak od początku sezonu wszyscy ględzili, że teraz to Japończyk na bank spuchnie, a on na każdych kolejnych zawodach pokazywał "takiego wała", zabawne to było, a już "Wielki Szlem" i to jak wielu na tym forum wręcz kibicowało Marcusowi w osttnim konkursie chociaż normalnie nie mogli zdzierżyć jego nadmiernej ekspresyjności to już w ogóle śmiech. No jak on mógł tk rok po roku za naszym Kamilkiem, ten czy tamtem nie mógł się powstrzymać przed insynuacjami, że taka przewaga, taka forma jest "dziwnie nienaturalna" jakby skoki oglądali od wczoraj.

  • Mati87 weteran
    @TheDriger

    masz rację ale jednak tytuł mistrzowski to tytuł mistrzowski. Zgadzam się, że KK jest bardziej miarodajna niż medal MS za jeden konkurs ale niestety mistrzem jest nazywany ten kto zdobędzie taki medal a nie KK. Niestety ale tak jest. Dla mnie też to polska drużyna jest najlepsza na świecie bo zdobyli PN a nie Niemcy, którzy mają złoto MS ale to ich nazywają mistrzami a nie nas, mimo, że sezon drużynowo należał do nas.

    Zgadzam się z @Lansem, że trudno nazwać Ryoyu wielkim wygranym sezonuu bo jednak medalu najważniejszej imprezy nie zdobył i on sam nawet mówił, że najbardziej tego żałuje.Bo będąc w tak dobrej formie i nie zdobyć medalu to trochę może mu byc szkoda. Nie wiadomo w jakiej formie będzie na kolejnych MS, które dopiero za 2 lata. On nie jest maszyną i tak długo dobrej formy nie utrzyma a konkurencja nie śpi.

    I nie porównywałbym do medalu MS trofeum RA bo RA to nie jest prestiżowy turniej. Można dużo kasy w nim wygrać ale w aspekcie sportowym wiele nie znaczy, medale są tutaj cenniejsze.

  • Mati87 weteran
    @tjzE

    O tym napisałem, że początek miał dobry ale od TCS było dopiero fenomenalnie. Kobayashi też nie zdominował sezonu. Początek miał mega a potem był mocny ale seryjne wygrywanie się skończyło a o zwycięstwa w RA i MKK musiał walczyć do ostatniego skoku. U Stocha była to pewniejsza przewaga i dominacja. Dla mnie mieli oni podobne sezony. Tyle, że jeden dominował od początku do TCS a drugi od TCS do końca sezonu i do tego zdobył złoty medal głównej imprezy czyli IO.

  • tjzE weteran
    @Mati87

    Stoch nie zdominował całego sezonu. Jego dominacja zaczęła się dopiero w 2 połowie. :)

  • TheDriger stały bywalec
    @Lans

    Z całym szacunkiem, ale porównywanie Kryształowej Kuli+Złotego Orła+Czarnego Talerza(jakkolwiek to można nazwać) do wygrania jednego indywidualnego złota na MŚ to straszne naciąganie rzeczywistości. Najlepszy skoczkiem Świata jest zdobywca kryształowej kuli, nie zważając na tytuły i to jest fakt, a złoto w drużynie jest prestiżowe, ale przecież nie zależy tylko od 1 zawodnika. Nie wspominam nawet o złocie w mikście bo to bardziej zawody ciekawostka, aniżeli coś bardzo poważnego.

  • Lans profesor
    -

    Może sobie pluć w brodę Rjoju, że mając taki sezon nie zdobył indywidualnie medalu w najważniejszych startach sezonu, przez co tak naprawdę trudno go nazwać największym wygranym sezonu 18/19, bo przykładowy Eisenbichler zgarnął na austriackim czempionacie 3 złote krążki. Trudno powiedzieć co się wydarzy w kolejnym roku. To, że zanotuje zjazd jest raczej pewne. Pytanie czy będzie to zjazd w stylu Freunda czy Krafta czyli dalej w czołówce, ale bez błysku, czy może Prevca, który od 3 lat gnije w przeciętności.

  • Mati87 weteran
    @atalanta

    co do dominacji RK to się nie zgodzę z tym co napisałes/aś. Zdominował początek sezonu i tu pełna zgoda. Większość sądziła, że na TCS przepadnie a wygrał. Natomiast potem już nie dominował jak na początku sezonu. Ostatecznie medalu indywidualnego MS nie zdobył. W konkursie w Seefeld miał pecha ok ale na Bergisel też mu się nie udało mimo, że warunki były obiektywne. Jak dla mnie to trochę złapał zadyszke w kluczowym momencie sezonu.

    Co do końcówki sezonu to nadal był w dobrej formie ale też nie dominował bo jednak walka o MKK i RA toczyła się do ostatnich skoków. To nie było jak w przypadku Stocha, ktory właśnie początek sezonu miał słabszy a w końcówce zdominował wszystkich i wygrał RA będąc po każdych zawodach liderem i zachowując spora przewagę nad 2. zawodnikiem a następnie zdominował loty w Planicy. U RK początek do TCS był fenomenalny a reszta po prostu bardzo dobra. Natomiast u Stocha początek był dobry a od TCS do końca sezonu było fenomenalnie.

    Czy ktos wierzył w RK czy nie? To już kwestia indywidualna ale ja tego nie zauważyłem. Były takie głosy przed TCS ale potem jakoś wielkiego zwątpienia nie widziałem choć było zauważalne, ze już nie dominuje jak na początku sezonu.

  • Mati87 weteran
    @atalanta

    to co napisałaś/eś można odnieść do wielu zawodników kiedy są w formie. Wielu wątpi, że dadzą radę a kiedy zdobywają szczyt wszyscy widzą w nich przyszłych wieloletnich dominatorów. Prawda jest taka, że szczytu się ciężko broni, zwłaszcza w obecnej sytuacji w skokach. Jeśli ktoś wierzy, że Ryoyu będzie w stanie wygrywac jak rok temu to przypomina mi to osoby z 2017, które już przyznywały Kraftowi złote medale IO bo prezentował wybitną formę. To samo było ze Stochem, który zdominował też początek LGP i wydawał się wgl nie być zmęczony wyczerpującym sezonem 17/18. Jednak potem stracił troche na formie i nie był już tak mocny a przecież wygrał w sezonie wszystko jak RK w tym roku i dołożył jeszcze złoto IO z Korei. Jak będzie z RK nie wiadomo. Czas pokaże ale bym się nie nastawiał na takie wyniki jak w poprzednim sezonie zwłaszcza, że był to sezon poolimpijski. Reszta świata nie śpi i też trenuje i najbliższy sezon może być bardzo ciekawy i nie mieć jednego dominatora jak dwa ostatnie sezony kiedy dominował Stoch a potem Kobayashi.

  • atalanta doświadczony

    Jeśli chodzi o Ryoyu, wszystko może się zdarzyć. Tak jak zdarzyło się w poprzednim sezonie, a w co wszyscy przez cały czas wątpili. Najpierw miał stracić formę przed TCS, potem przed MŚ, a w końcówce sezonu to już na pewno. No i co? I nic. Z lekkimi dołkami dociągnął do marca, wciąż powiekszając swoje konto zwycięstw. Więc ja nie wątpię, że on jest w stanie wygrać kolejną kulę. I na to się nastawiam - a jeśli nie wygra to najwyżej przyjemnie się rozczaruję. ;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl