Włoch następcą Waltera Hofera!

  • 2019-06-02 19:41

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podała, iż Sandro Pertile zastąpi Waltera Hofera na stanowisku dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn. Do zmiany dojdzie po zakończeniu sezonu 2019/20. Włoch do tej pory zbierał doświadczenie jako delegat techniczny podczas zawodów FIS, a także pomagał przy organizacji konkursów rangi igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata czy Pucharu Świata. W przeszłości Pertile pracował też we Włoskim Związku Narciarskim, gdzie jako dyrektor sportowy odpowiedzialny za skoki narciarskie poparł zatrudnienie Łukasza Kruczka.

Sandro PertileSandro Pertile
fot.

Hofer omawianą funkcję pełni nieprzerwanie od 1992 roku. Nadchodzący sezon Pucharu Świata, którego oficjalny kalendarz publikowaliśmy >>>TUTAJ<<<, będzie ostatnim z Austriakiem w roli dyrektora cyklu. Taki ruch podyktowany jest przepisami FIS, o czym 64-latek otwarcie mówił serwisowi Skijumping.pl jesienią 2018 roku. - Sezon 2019/2020 będzie moim ostatnim w roli dyrektora Pucharu Świata. Nie jest to jednak moja decyzja, lecz kolej rzeczy uwarunkowana moim wiekiem.

Oprócz Hofera, po nadchodzącym sezonie ze swoimi dotychczasowymi funkcjami pożegnają się również Sepp Gratzer (kontroler sprzętu w Pucharze Świata), Horst Tielmann (koordynator Pucharu Kontynentalnego), Ueli Forrer (koordynator FIS Cup) oraz Paul Ganzenhuber (przewodniczący podkomisji PŚ ds. planowania kalendarza).

Ogłoszenie sukcesora Waltera Hofera to nie jedyny punkt komunikatu FIS, powstałego na bazie wiosennej konferencji w Chorwacji. Międzynarodowi działacze informują też o dwóch zmianach regulaminowych, które wejdą w życie od nowego sezonu. Od teraz nagrody pieniężne w Pucharze Świata kobiet zostana podniesione do 25 194 CHF. W praktyce oznacza to, iż czołowa "20" zawodów będzie otrzymywać 38 CHF za każdy zdobyty punkt do klasyfikacji generalnej, a więc o 8 CHF więcej niż dotychczas. 

Kolejną nowością jest sposób zarządzania zawodami na imprezach rangi mistrzowskiej. Na igrzyskach olimpijskich oraz mistrzostwach świata działać będzie dwóch asystentów delegata technicznego. W Pucharze Świata pozostanie bez zmian, tam nadal DT będzie miał do dyspozycji jednego asystenta.


Dominik Formela, źródło: FIS
oglądalność: (12531) komentarze: (52)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Wtedy jeszcze nie istniały przepisy zabraniające obstawiania wyników, a dziś nie wiem czy przepisy FIS-u tego zabraniają

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Po za tym trudno nie doszukiwać się czegoś wątpliwego w tym że dyrektor PŚ i kontroler sprzętu są z Austrii, z jednego kraju. A drugi kontroler sprzętu przed skokiem jest Norwegiem czyli przedstawicielem nacji trzymającej władzę w FIS.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Gratzer to Austriak nie Niemiec. DSQ dla Niemca nie było tu dziwne.

    Natomiast jak pamiętam sytuację że Schlierenzauerem w Tauplitz/Bad Mitterndorf bodaj z 2009 i to że dostał DSQ dopiero pod naciskiem trenerów innych ekip to mam poważne wątpliwości.

    Już nie mówiąc że tak naprawdę dużo w tych kontrolach jest uznaniowości kontrolera i jakby chciał to może zdyskwalifikować w zasadzie każdego.

  • Oczy Aignera profesor
    @fridka1

    Raz na jakiś czas można pożartować. Ja staram się być obiektywny i nie faworyzuję danej nacji.

  • Wojciechowski profesor
    @Man_of_the_Day

    W 2003 to akurat rzeczywiście było tak, że nasz sędzia Pilch brał udział w zakładach i postawił parę groszy na Małysza, po czym dał mu zresztą notę maksymalną. Czy słusznie, czy nie, to inna sprawa, ale sam sędzia się do tego przyznał.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    @fridka1

    Bo należy zrozumieć, że to nie jest żadna "polska mentalność", tylko cecha ogólnoludzka, z którą można się spotkać pod niemal każdą szerokością geograficzną. Austriacy byli atakowani nie tylko w Polsce; podobnie było z Tepesem. Myślisz, że wysoko postawiony Polak zostałby oszczędzony po mistrzostwie Kubackiego? Gdy Małysz zdobywał MŚ w 2003 roku, polskiego sędziego oskarżano o stronniczość, mimo że jego noty nie odbiegały od innych i nie wpłynęły na klasyfikację końcową zawodów. W 2007 r. nasi południowi sąsiedzi oskarżyli nas o przyczynienie się do wypadku Jana Mazocha. Uważali, że konkurs w Zakopanem, mimo złych warunków, ciągnięto tylko po to, aby zwycięstwo mógł odnieść Małysz. Nie obchodziło ich to, że tamte zawody próbowano rozegrać tak, jak wiele innych w owym czasie (czy nawet dziś).

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    Jak ja wyskakuję z podobnymi do twoich tekstami to nie raz i nie dwa mi odpisano: "Za co tak nienawidzisz rodaków?" : ))))))))))) Było też coś kiedyś o polakożercach ; ))))) To i tak lepiej niż : "Wy...jedź do Niemiec".

  • Pavel profesor
    @Oczy Aignera

    Serio uważasz, że następca Gratzera będzie przymykał oko na zbyt długie narty czy za luźny kombinezon? Po to jest ten kontroler, aby przepisy były respektowane. Jeżeli chodzi o rzekome faworyzowanie rodaków, to swego czasy zdyskwalifikował prowadzącego ze sporą przewagą po pierwszej serii Freunda bo ważył 100g za dużo.

    Polska mentalność, wszyscy na około nas gnębią, a swoich faworyzują i nie ma gadania.

  • Oczy Aignera profesor
    Najlepsza zmiana

    Najlepsza zmiana to odejście Seppa Gratzera. Oby nareszcie kontrolerem sprzętu był milszy człowiek i przede wszystkim młodszy. Ja bym chętnie zobaczył na tym stanowisku Michaela Neumayera lub innego byłego skoczka.
    1. ''Ej, Japończyk, gdzie?!''
    2. ''O, tutaj w kroku 2 mm za dużo. Dyskwalifikacja.''
    3. ''Rodak na drugim miejscu. Zaraz zdyskwalifikuję zwycięzcę.''
    4. ''Narty są za długie o 1 cm. Oj, niestety, ale muszę Cię zdyskwalifikować.''
    5. ''Gdzie z tą kamerą?! Nie wchodzić jeszcze!''

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Oj, nie wydaje mi się, żeby tylko raz. Chyba że mi faktycznie głowę już przegrzało.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    RAZ zresetowano serię w dobie przeliczników i było to w Oberstdorfie podczas TCS. I to zrobiono reset tylko dlatego żeby uratować tyłek Schlierenzauerowi.

    Jedną z głównych zalet przeliczników miało być właśnie brak resetów serii. I dlatego FIS mimo iż takiej możliwości z zasad nie wykreślił to zabrania restartowania serii.

    Problem jest tego typu że nie praktykuje się przenoszenia rozpoczętych zawodów na inny dzień. Jak się udało przepchnąć 1 serię to się ew. Drugą odwołuje i tyle. W Pjongczangu Hofer forsował rozegranie 2 serii no bo nie mógł dopuścić żeby Polacy zdobyli dublet...

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Przecież i w dobie przeliczników restartowano serie. W Seefeld i Pjongczangu o forsowaniu tych zawodów zdecydowały ramówki telewizyjne, pieniądze, a w Korei do tego kuriozalna pora rozgrywania konkursu.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Niestety, ale trudno nie mieć wrażenia, że jury zwykle dłużej zastanawiało się nad zmiennością warunków przed wprowadzeniem rekompensat niż teraz. Powód jest prosty, teraz mają wymówkę właśnie w postaci rekompensat...

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Cenzuruje, bo regulamin zabrania reklamowania konkurencji. ;)

  • EmiI profesor
    @Kolos

    Oczywiście że serię w takiej sytuacji można zrestartować. Przepisy FIS mówią jasno że zawodnicy mają mieć równe warunki na rozbiegu, a nigdzie nie ma w regulaminie o równych warunkach w locie.

  • Kolos profesor

    Przeliczniki za belkę to w sumie jeszcze większe kuriozium niż punkty za wiatr. A już najgorsze co może być to jednocześnie punkty za wiatr i belkę.

    Punkty za belkę nie mają sensu bo nie istnieje miarodajny sposób ich obliczenia. Jeden skoczek na zmianach belki zyskuje inny nie, jeden mniej drugi więcej. Do tego prędkość na progu zależy równie mocno od innych czynników szczególnie tak nieprzeliczalnych na punkty jak wzrost czy waga skoczka oraz pozycja najazdowa. Smary odpuszczam bo prawie wszyscy mają to samo.



    Punktu za wiatr przynajmniej opierają się co prawda na bardzo kulawych ale jednak na w miarę sensownych obliczeniach. Inna sprawa to jak to stosuje FIS i celowo je osłabia zakładając że punkty za wiatr mają rekompensować warunki w 70% a nie w 100%. Chociaż realnie ta kompensacja i tak jest na dużo niższym poziomie niż te zakładane 70% chociażby poprzez czynniki losowe i tego że wiatr nie wieje jednak tak ładnie prosto i liniowo jak w tunelach aerodynamicznych.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Tylko że to właśnie przeliczniki odebrały możliwość reakcji na MŚ na normalnej skoczni. Dawniej by zrestartowano serię i tyle. Byłoby o tyle o ile wyrównane. A tak co można było zrobić? Podnosić belkę najlepszej 10? Wyszyliby na tym jeszcze gorzej. Bo zarobiliby masę punktów ujemnych za belkę.

    Kiedyś zawody w skokach decydowały się na skoczni, teraz końcowe wyniki ustala komputer.

  • Pavel profesor
    @eLman

    System przeliczania siły wiatru jest dużo bardziej skomplikowany i uwzględniający o wiele więcej czynników niż to co proponujesz. Dla zainteresowanych proponuje ciekawe kompendium wiedzy dotyczące tego tematu, co prawdy liczy juz sobie 5 lat, ale duzo od tego czasu się nie zmieniło. Dla zainteresowanych zostawiam link:

    http://[***].blogspot.com/2014/04/o-co-chodzi-w-nowym-systemie.html

    Edit. Cenzuruje link, albo ja nie umiem go wkleić w każdym razie w miejsce (...) wpiszcie "winter szus" bez spacji. Dziwna cenzura :)

  • Sousuke stały bywalec
    @mareko

    5. Akurat pomysł, żeby można było tylko raz zmienić belkę byłby bardzo zły. Pogoda potrafi się zmienić kilkukrotnie w trakcie jednej serii, więc co wtedy by pozostało, po pierwszej zmianie. Restart serii?

  • eLman stały bywalec
    Jedyna sensowna zmiana jak dla mnie

    Jak wspominali Koledzy i Koleżanki pode mną nie da się ubrać wszystkiego w matematykę, ale lepsze ułomne przeliczniki niż ich brak. Ale ja z uporem maniaka powtarzam tu, że jest jeszcze jeden dość łatwy sposób na ulepszenie przeliczników: stosowanie średniej ważonej zamiast średniej arytmetycznej odczytów. Uproszczony przykład: Zawodnik mający 1m/s w plecy na progu i 1 m/s pod narty na 125 metrze (do którego ledwie dolatuje) ma 0 punktów za wiatr. Zawodnik mający 1 m/s pod narty na progu i m/s w plecy na 125 metrze również dostaje 0 punktów za wiatr, zazwyczaj odlatuje dalej, a warunki miał gorsze. Oczywiście jeszcze raz zaznaczam, że jest to przykład Uproszczony bo ani wiatr czołowy zaraz na progu, ani puszczenie noszenia pod koniec lotu nie jest korzystne ale chodzi tu o oddanie sensu mojej teorii.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl