Włoch następcą Waltera Hofera!

  • 2019-06-02 19:41

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podała, iż Sandro Pertile zastąpi Waltera Hofera na stanowisku dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn. Do zmiany dojdzie po zakończeniu sezonu 2019/20. Włoch do tej pory zbierał doświadczenie jako delegat techniczny podczas zawodów FIS, a także pomagał przy organizacji konkursów rangi igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata czy Pucharu Świata. W przeszłości Pertile pracował też we Włoskim Związku Narciarskim, gdzie jako dyrektor sportowy odpowiedzialny za skoki narciarskie poparł zatrudnienie Łukasza Kruczka.

Sandro PertileSandro Pertile
fot.

Hofer omawianą funkcję pełni nieprzerwanie od 1992 roku. Nadchodzący sezon Pucharu Świata, którego oficjalny kalendarz publikowaliśmy >>>TUTAJ<<<, będzie ostatnim z Austriakiem w roli dyrektora cyklu. Taki ruch podyktowany jest przepisami FIS, o czym 64-latek otwarcie mówił serwisowi Skijumping.pl jesienią 2018 roku. - Sezon 2019/2020 będzie moim ostatnim w roli dyrektora Pucharu Świata. Nie jest to jednak moja decyzja, lecz kolej rzeczy uwarunkowana moim wiekiem.

Oprócz Hofera, po nadchodzącym sezonie ze swoimi dotychczasowymi funkcjami pożegnają się również Sepp Gratzer (kontroler sprzętu w Pucharze Świata), Horst Tielmann (koordynator Pucharu Kontynentalnego), Ueli Forrer (koordynator FIS Cup) oraz Paul Ganzenhuber (przewodniczący podkomisji PŚ ds. planowania kalendarza).

Ogłoszenie sukcesora Waltera Hofera to nie jedyny punkt komunikatu FIS, powstałego na bazie wiosennej konferencji w Chorwacji. Międzynarodowi działacze informują też o dwóch zmianach regulaminowych, które wejdą w życie od nowego sezonu. Od teraz nagrody pieniężne w Pucharze Świata kobiet zostana podniesione do 25 194 CHF. W praktyce oznacza to, iż czołowa "20" zawodów będzie otrzymywać 38 CHF za każdy zdobyty punkt do klasyfikacji generalnej, a więc o 8 CHF więcej niż dotychczas. 

Kolejną nowością jest sposób zarządzania zawodami na imprezach rangi mistrzowskiej. Na igrzyskach olimpijskich oraz mistrzostwach świata działać będzie dwóch asystentów delegata technicznego. W Pucharze Świata pozostanie bez zmian, tam nadal DT będzie miał do dyspozycji jednego asystenta.


Dominik Formela, źródło: FIS
oglądalność: (12519) komentarze: (52)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Wtedy jeszcze nie istniały przepisy zabraniające obstawiania wyników, a dziś nie wiem czy przepisy FIS-u tego zabraniają

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Po za tym trudno nie doszukiwać się czegoś wątpliwego w tym że dyrektor PŚ i kontroler sprzętu są z Austrii, z jednego kraju. A drugi kontroler sprzętu przed skokiem jest Norwegiem czyli przedstawicielem nacji trzymającej władzę w FIS.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Gratzer to Austriak nie Niemiec. DSQ dla Niemca nie było tu dziwne.

    Natomiast jak pamiętam sytuację że Schlierenzauerem w Tauplitz/Bad Mitterndorf bodaj z 2009 i to że dostał DSQ dopiero pod naciskiem trenerów innych ekip to mam poważne wątpliwości.

    Już nie mówiąc że tak naprawdę dużo w tych kontrolach jest uznaniowości kontrolera i jakby chciał to może zdyskwalifikować w zasadzie każdego.

  • Oczy Aignera profesor
    @fridka1

    Raz na jakiś czas można pożartować. Ja staram się być obiektywny i nie faworyzuję danej nacji.

  • Wojciechowski profesor
    @Man_of_the_Day

    W 2003 to akurat rzeczywiście było tak, że nasz sędzia Pilch brał udział w zakładach i postawił parę groszy na Małysza, po czym dał mu zresztą notę maksymalną. Czy słusznie, czy nie, to inna sprawa, ale sam sędzia się do tego przyznał.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    @fridka1

    Bo należy zrozumieć, że to nie jest żadna "polska mentalność", tylko cecha ogólnoludzka, z którą można się spotkać pod niemal każdą szerokością geograficzną. Austriacy byli atakowani nie tylko w Polsce; podobnie było z Tepesem. Myślisz, że wysoko postawiony Polak zostałby oszczędzony po mistrzostwie Kubackiego? Gdy Małysz zdobywał MŚ w 2003 roku, polskiego sędziego oskarżano o stronniczość, mimo że jego noty nie odbiegały od innych i nie wpłynęły na klasyfikację końcową zawodów. W 2007 r. nasi południowi sąsiedzi oskarżyli nas o przyczynienie się do wypadku Jana Mazocha. Uważali, że konkurs w Zakopanem, mimo złych warunków, ciągnięto tylko po to, aby zwycięstwo mógł odnieść Małysz. Nie obchodziło ich to, że tamte zawody próbowano rozegrać tak, jak wiele innych w owym czasie (czy nawet dziś).

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    Jak ja wyskakuję z podobnymi do twoich tekstami to nie raz i nie dwa mi odpisano: "Za co tak nienawidzisz rodaków?" : ))))))))))) Było też coś kiedyś o polakożercach ; ))))) To i tak lepiej niż : "Wy...jedź do Niemiec".

  • Pavel profesor
    @Oczy Aignera

    Serio uważasz, że następca Gratzera będzie przymykał oko na zbyt długie narty czy za luźny kombinezon? Po to jest ten kontroler, aby przepisy były respektowane. Jeżeli chodzi o rzekome faworyzowanie rodaków, to swego czasy zdyskwalifikował prowadzącego ze sporą przewagą po pierwszej serii Freunda bo ważył 100g za dużo.

    Polska mentalność, wszyscy na około nas gnębią, a swoich faworyzują i nie ma gadania.

  • Oczy Aignera profesor
    Najlepsza zmiana

    Najlepsza zmiana to odejście Seppa Gratzera. Oby nareszcie kontrolerem sprzętu był milszy człowiek i przede wszystkim młodszy. Ja bym chętnie zobaczył na tym stanowisku Michaela Neumayera lub innego byłego skoczka.
    1. ''Ej, Japończyk, gdzie?!''
    2. ''O, tutaj w kroku 2 mm za dużo. Dyskwalifikacja.''
    3. ''Rodak na drugim miejscu. Zaraz zdyskwalifikuję zwycięzcę.''
    4. ''Narty są za długie o 1 cm. Oj, niestety, ale muszę Cię zdyskwalifikować.''
    5. ''Gdzie z tą kamerą?! Nie wchodzić jeszcze!''

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Oj, nie wydaje mi się, żeby tylko raz. Chyba że mi faktycznie głowę już przegrzało.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    RAZ zresetowano serię w dobie przeliczników i było to w Oberstdorfie podczas TCS. I to zrobiono reset tylko dlatego żeby uratować tyłek Schlierenzauerowi.

    Jedną z głównych zalet przeliczników miało być właśnie brak resetów serii. I dlatego FIS mimo iż takiej możliwości z zasad nie wykreślił to zabrania restartowania serii.

    Problem jest tego typu że nie praktykuje się przenoszenia rozpoczętych zawodów na inny dzień. Jak się udało przepchnąć 1 serię to się ew. Drugą odwołuje i tyle. W Pjongczangu Hofer forsował rozegranie 2 serii no bo nie mógł dopuścić żeby Polacy zdobyli dublet...

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Przecież i w dobie przeliczników restartowano serie. W Seefeld i Pjongczangu o forsowaniu tych zawodów zdecydowały ramówki telewizyjne, pieniądze, a w Korei do tego kuriozalna pora rozgrywania konkursu.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Niestety, ale trudno nie mieć wrażenia, że jury zwykle dłużej zastanawiało się nad zmiennością warunków przed wprowadzeniem rekompensat niż teraz. Powód jest prosty, teraz mają wymówkę właśnie w postaci rekompensat...

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Cenzuruje, bo regulamin zabrania reklamowania konkurencji. ;)

  • EmiI profesor
    @Kolos

    Oczywiście że serię w takiej sytuacji można zrestartować. Przepisy FIS mówią jasno że zawodnicy mają mieć równe warunki na rozbiegu, a nigdzie nie ma w regulaminie o równych warunkach w locie.

  • Kolos profesor

    Przeliczniki za belkę to w sumie jeszcze większe kuriozium niż punkty za wiatr. A już najgorsze co może być to jednocześnie punkty za wiatr i belkę.

    Punkty za belkę nie mają sensu bo nie istnieje miarodajny sposób ich obliczenia. Jeden skoczek na zmianach belki zyskuje inny nie, jeden mniej drugi więcej. Do tego prędkość na progu zależy równie mocno od innych czynników szczególnie tak nieprzeliczalnych na punkty jak wzrost czy waga skoczka oraz pozycja najazdowa. Smary odpuszczam bo prawie wszyscy mają to samo.



    Punktu za wiatr przynajmniej opierają się co prawda na bardzo kulawych ale jednak na w miarę sensownych obliczeniach. Inna sprawa to jak to stosuje FIS i celowo je osłabia zakładając że punkty za wiatr mają rekompensować warunki w 70% a nie w 100%. Chociaż realnie ta kompensacja i tak jest na dużo niższym poziomie niż te zakładane 70% chociażby poprzez czynniki losowe i tego że wiatr nie wieje jednak tak ładnie prosto i liniowo jak w tunelach aerodynamicznych.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Tylko że to właśnie przeliczniki odebrały możliwość reakcji na MŚ na normalnej skoczni. Dawniej by zrestartowano serię i tyle. Byłoby o tyle o ile wyrównane. A tak co można było zrobić? Podnosić belkę najlepszej 10? Wyszyliby na tym jeszcze gorzej. Bo zarobiliby masę punktów ujemnych za belkę.

    Kiedyś zawody w skokach decydowały się na skoczni, teraz końcowe wyniki ustala komputer.

  • Pavel profesor
    @eLman

    System przeliczania siły wiatru jest dużo bardziej skomplikowany i uwzględniający o wiele więcej czynników niż to co proponujesz. Dla zainteresowanych proponuje ciekawe kompendium wiedzy dotyczące tego tematu, co prawdy liczy juz sobie 5 lat, ale duzo od tego czasu się nie zmieniło. Dla zainteresowanych zostawiam link:

    http://[***].blogspot.com/2014/04/o-co-chodzi-w-nowym-systemie.html

    Edit. Cenzuruje link, albo ja nie umiem go wkleić w każdym razie w miejsce (...) wpiszcie "winter szus" bez spacji. Dziwna cenzura :)

  • Sousuke stały bywalec
    @mareko

    5. Akurat pomysł, żeby można było tylko raz zmienić belkę byłby bardzo zły. Pogoda potrafi się zmienić kilkukrotnie w trakcie jednej serii, więc co wtedy by pozostało, po pierwszej zmianie. Restart serii?

  • eLman stały bywalec
    Jedyna sensowna zmiana jak dla mnie

    Jak wspominali Koledzy i Koleżanki pode mną nie da się ubrać wszystkiego w matematykę, ale lepsze ułomne przeliczniki niż ich brak. Ale ja z uporem maniaka powtarzam tu, że jest jeszcze jeden dość łatwy sposób na ulepszenie przeliczników: stosowanie średniej ważonej zamiast średniej arytmetycznej odczytów. Uproszczony przykład: Zawodnik mający 1m/s w plecy na progu i 1 m/s pod narty na 125 metrze (do którego ledwie dolatuje) ma 0 punktów za wiatr. Zawodnik mający 1 m/s pod narty na progu i m/s w plecy na 125 metrze również dostaje 0 punktów za wiatr, zazwyczaj odlatuje dalej, a warunki miał gorsze. Oczywiście jeszcze raz zaznaczam, że jest to przykład Uproszczony bo ani wiatr czołowy zaraz na progu, ani puszczenie noszenia pod koniec lotu nie jest korzystne ale chodzi tu o oddanie sensu mojej teorii.

  • Iwo bywalec
    @fridka1

    Proste. Włochy czyli faszyści w sumie. Zawsze przeciwko Polakom. Z tego już tylko jeden krok do Niemców. Wykupili sobie Włocha żeby wyglądało neutralnie.

    /s

  • Pavel profesor
    @mareko

    1. Zgadzam się. W dobie przeliczników oceny podyktowane uzyskaną odległością wypaczają ideę kompensacji za wiatr. Ja osobiście widziałbym to tak:

    - Lądowanie z telemarkiem - 30 pkt
    - Lądowanie na dwie nogi - 25pkt
    - Podpórka - 20pkt
    - Upadek - 15pkt

    2. Nie. Spowoduje to groźne sytuacje ciągnięcia skoku, byle dojechać ponad HS. Z resztą warto docenić tych, którzy potrafią ładnie wylądować nawet za HSem.

    3. Tu jest właśnie problem, jak wieje pod narty to na mamucie obniżanie belki rzeczywiście jest korzystne dla zawodników, tylko że właśnie wszystko jest tu powiązane z siłą i kierunkiem wiatru. Obawiam się, że jest to za dużo zmiennych, aby dało się to ująć wzorem matematycznym. Obecny uproszczony model nie jest idealny, ale w miarę się sprawdza. Kluczowe jest tu pilnowanie jednej długości najazdu i zmiana belki tylko w sytuacjach ekstremalnych.

    4. Jeżeli piszesz o tunelach to zapewne chodzi ci nie o IO, a tegoroczne MŚ. Tu wystarczy system, który posiada większość skoczni w PŚ, czyli sztucznie mrożone tory. Austriacy ich nie mieli i wyszło jak wyszło.

    5. Obecnie i tak już ograniczono te żonglerki belkami, jak wchodziło przepisy to jury bawiło się tym non stop. Tutaj ścierają się dwie przeciwstawne koncepcje rozgrywania konkursów. Pierwsze to rozpoczynanie z wyższej belki i w miarę jak pojawiają się coraz to lepsi zawodnicy obniżanie najazdu. Pozwala to juz od samego startu konkursu bawić widzów długimi skokami. Druga natomiast polega na dobraniu długości najazdu pod najlepszych skoczków, co skazuje widzów na męczenie się z słabymi skokami przez pierwsze kilkanaście minut. Co kto lubi.

  • mareko bywalec

    Co powinien zmienić moim zdaniem nowy dyrektor PŚ:
    1. Zmodyfikować oceny za styl czyli odejmować punkty tylko za brak telemarku, podpórkę, upadek. zlikwiduje to dysproporcje związane z długością najazdu (obecnie niższa belka = krótszy skok = niższe noty za styl
    2. Zrezygnować z obniżania punktów za brak telemarku przy skokach powyżej HS
    3. Udoskonalić przeliczniki za zmianę belki. Obecnie chyba za dużo zawodnik zyskuje na obniżeniu belki i za dużo traci przy podniesieniu. Szczególnie na skoczniach do lotów.
    4. Zrobić coś aby nie dochodziło do sytuacji kuriozalnej jak na IO na skoczni normalnej. Albo rozbieg w tunelu (raczej nierealne ze względu na koszty, chociaż kto wie?) albo może zrezygnować z punktów za zmianę belki wprowadzając za to dodawane lub odejmowane punkty za prędkość na progu.
    5. Jeśli zostajemy przy punktach za belkę to ograniczyć "taniec z belkami", np wprowadzając możliwość obniżenia belki tylko w sytuacji gdy nie ma innej możliwości kontynuacji konkursu (nagła zmiana kierunku wiatru) i raz obniżonej belki nie byłoby możliwości ponownie podnieść.

  • fridka1 profesor
    @S jak Skoki

    I kultowa czerwona opaska na głowie. Mam nadzieję, że on ją czasami prał.

  • Pavel profesor
    @Man_of_the_Day

    Bardziej ufam elektronice na skoczni niż mierniczym na kanapie przed TV. Skoczkowie tez mają ograniczone rozeznanie, w locie mogą odczuwać jedynie większą lub mniejszą siłę nośną, a to czy to było 0,5 m/s czy 1m/s to juz byłoby ciężko im określić. Serio, rozpędź się samochodem do 100 km/h, wystaw rękę i określ z której strony wieje wiatr i z jaką siłą (eksperyment myślowy, nie polecam wystawiać ręki za okno przy takiej prędkości :) ), zawodnik czuje napór powietrza i jak wieje z przodu to siła nośna jest większa, a jak z tyłu to mniejsza co w połączeniu z uzyskaną prędkością daje dłuższy lub krótszy lot. Zdarzają się czasami ekstremalne konkursy i pomiary odbiegają od warunków, tylko ile ich mamy 1-2 w sezonie czy mniej? Dalej jest to lepsza alternatywa niż ich brak.

  • fridka1 profesor

    Ciekawe co polski kibic tera wymyśli, żeby czepić się Włocha? W sumie "Włochy" i "mafia" to...

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Racja, jakoś utarło mi się w pamięci, że powtórka była przez zmianę belki, a rzeczywiście było to spowodowane zalepionymi torami :) Tak czy siak idea podobna.

    Swoją droga konsekwencja FISu powala, kadłubowe zawody w Japonii, trzech zawodników w słabej formie traci na zalepionych torach - dajemy im szansę powtórki skoku. Mistrzostwa Świata, czołowa 10-tka po pierwszej serii w drugiej nie ma najmniejszych szans na oddanie dobrych skoków z powodu zalepionych torów - nic nie robimy bo po co :)

  • Bishop stały bywalec

    Hoffer był jaki był,ale dla skoków sukcesy pewne miał.Wprowadzenie przeliczników i zwłaszcza możliwości zmiany belki na na pewno decyzja na plus. Zwłaszcza zmiana belki to była najbardziej potrzebna zmiana.Konkursy wreszcie przeprowadzone się płynie i bez większych problemów. Nie trwają jak kiedyś po kilka godzi. Nie powtarzają jednej serii trzy razy,żeby ją odbyć. Dla skoków to chyba była najbardziej potrzebna zmiana.

  • Oreo profesor

    Dobrze, że nie Niemiec ;0

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Funaki nie wygrał wtedy dzięki powtarzaniu serii, więc to przykład zupełnie nietrafny. Tam nie było żadnej zmiany belki. Jury uznało, że trzech skoczków ze środka stawki powinno powtórzyć skok z powodu zbyt dużej ilości śniegu w torach najazdowych – jednym z nich był Funaki. Mocno kontrowersyjna wtedy decyzja, ale nic nie miała wspólnego z powtarzaniem serii po zmianie rozbiegu.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    @Pavel

    A skąd wiesz, jakie były warunki w trakcie danego skoku? Nie przypadkiem z przeliczników właśnie?

    Gdy mamy do czynienia z wietrznym konkursem, zawodnicy często nie zgadzają się z zastosowaną w ich przypadku kompensacją. Doszło zatem do kuriozalnej sytuacji: skoczkowie zdobywają lub tracą punkty, których pochodzenia de facto nie znają, a wszelkie błędy w pomiarze mogą pozostać niezauważone.

  • unnameduser stały bywalec
    @Raptor202

    Największym bezsensem ery przeliczników jest przyznawanie przez sędziów niskich not za krótkie skoki. Przy dwóch identycznych wynikach punktowych za odległość (jeden skok dalszy i w lepszych warunkach, drugi krótszy z gorszym wiatrem) potrafią wystawić noty różniące się o kilka punktów. I tak nie dość, że pechowiec jest "karany" wiatrem, to jeszcze sędziowie zabierają mu punkty.

  • EmiI profesor

    Jak sprawdzi się Pertile na tym stanowisku nie wiemy. Natomiast można ocenić pracę jego jako dyrektor techniczny z ramienia FIS. W poprzednim sezonie był w jury w Wiśle, Oberstdorfie (TCS), Predazzo i Lahti.

  • GOTS weteran

    No cóż, na razie nic nie wiemy o tym człowieku. Czas pokaże, jako że to Włoch myślę że to wybór dość neutralny i mam nadzieję na to że wpuści trochę świeżego powietrza do skoków, i wyjdzie poza utarte schematy.

  • Pavel profesor
    @Raptor202

    Z drugiej strony niewiele jest dyscyplin, gdzie nawet minimalne różnice w sile czy kierunku wiatru tak diametralnie wpływają na wyniki. Stojąc pod skocznią nawet nie poczujesz różnicy w sile wiatru w granicach 0,5 m/s, a dla skoczków to kilka metrów czyli tyle ile wynosi różnica między 10 miejscem, a np 35. Kwestią czasu było aż ktoś spróbuje te różnice zniwelować, obecny system idealny nie jest, ale póki co nic lepszego nie mamy.

  • Raptor202 profesor
    @Kolos

    Powtarzanie serii w wyniku zmiany belki startowej to jakiś średniowieczny absurd. Punkty za belkę startową to strzał w dziesiątkę. Kwestia punktów za wiatr jest dyskusyjna, co prawda ja już do nich przywykłem, ale wciąż myślę, że mogłoby ich nie być. Nie kojarzę zbyt wielu dyscyplin sportu, których zasady niwelowałyby wpływ warunków atmosferycznych na przebieg rywalizacji.

  • Pavel profesor
    @Man_of_the_Day

    "Duże ryzyko"? Co to znaczy "duże ryzyko"? 90% konkursów wypaczają przeliczniki? 70%? 50%? Ile w sezonie wymienisz takich konkursów, w których punkty za wiatr były diametralnie różne niż warunki na skoczni?

    Prawda jest taka, że przeliczniki idealne nie są, w 100% nie rekompensują warunków, ale dalej to najlepsze co mamy. Coś jak demokracja, idealna nie jest, ale nic lepszego nie wymyślono.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    ...

    Gdyby przeliczniki oddawały rzeczywistość, można byłoby je spokojnie zaakceptować. Problem w tym, że ich wiarygodność i skuteczność budzą wątpliwości. Innymi słowy: kiedyś wyniki zawodów były wypaczane jedynie przez wiatr, dziś istnieje duże ryzyko, że są wypaczane przez wiatr i dodatkowo przez przeliczniki.

  • kibicsportu profesor
    @Kolos

    To jest właśnie największy plus. Przeliczniki nie do końca oddają tego co dzieję się na skoczni, ale są bardzo dobre. Wole je niż w ogóle.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Niesamowicie sprawiedliwszym było powtarzanie serii po zmianie belki, szczególnie jak swego czasu dzięki takiej powtórce Funaki dostał ostatnią wygraną w karierze będąc kompletnie bez formy :) O ile o przeliczniki "wiatrowe" można się spierać, to punkty za belkę są kluczową innowacją w skokach narciarskich. Z resztą nawet niedoskonałe bonifikaty za warunki atmosferyczne są lepsze niż ich całkowity brak.

  • Nowyskoczek5 profesor

    Moja dziewczyna ma na imie Sandra wiec do Sandro da sie przyzwyczaić ;D

  • S jak Skoki początkujący

    Byłem przekonany, że wybiorą jakiegoś Niemca (myślałem o Neumayerze) lub Austriaka, a tu niespodzianka, może wpłynie to jakoś korzystnie na popularność skoków we Włoszech, choć wiadomo, że Insam grając w Hollywood (o czym marzy Babiarz) byłby bardziej rozpoznawalny u siebie w kraju.
    A jak się spisze Pertile to się okaże, ale bez Hofera to już nie będzie to samo... Może nie jest zbawicielem skoków, ale jego postać była w skokach odkąd pamiętam. Kultowa krótkofalówka, kultowe zbliżenia kamery w czasie złych warunków.

  • FunFact weteran

    Po cichu liczę, iż oznaczać to będzie próbę wyrównania szans w skokach pod względem sprzętowym i generalnie pilnowanie interesu outsiderów.

  • eLman stały bywalec
    @Oczy Aignera

    Nie słyszałem, żeby był brany pod uwagę jako faworyt i dlatego myślę, że będzie w 100 % kontynuował dzieło Waltera H. Ktoś ze znanym nazwiskiem mógłby byc niepokorny...

    Ps. Pozdrowienia dla fana Kśka

  • Kolos profesor
    @Pavel

    A wprowadzenie przelicznikow za wiatr to nie sukces tylko największy błąd i pomyłka Hofera. Powtarzanie serii było dużo sprawiedliwszym rozwiązaniem choć przeciagało zawody.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Hofer przypisuje sobie więcej zasług niż ma naprawdę. Min. twierdzi że wprowadził kwalifkacje do PŚ choć te były rozgrywane już od sezonu 90/91 a więc na 2 lata przez objęciem przez niego dyrektorskiego stołka.

    Skoki w same sobie są interesujace, dużo bardziej niż inne sporty zimowe. Hofer nadał zmianom w skokach większą dynamikę. Ale cudotwórcą nie był. Większość zmian za jego kandencji mialaby miejsce i bez niego bo prostu rozwój technologii i komercjalizacja wymusiła by te zmiany.

  • Oczy Aignera profesor
    @JaroslavSakala

    Tu tego, jak to się mówi, to był jeden z faworytów do objęcia tej posady po Walterze H., bo RODO.

  • wiola4697 profesor

    No powiem, że zaskoczona trochę jestem. Ciekawe czy wprowadzi coś nowego, czy ta zmiana wyjdzie na dobre. Pożyjemy, zobaczymy

  • Pavel profesor

    Hofer dosyć sprawnie przeobraził PŚ w celu dostosowania się do norm współczesnych transmisji TV, to był klucz do pełnej profesjonalizacji cyklu. Potrafił pozyskać sponsorów i stworzyć "produkt" gotowy do sprzedaży. Wielkim jego sukcesem było wprowadzenie przeliczników za wiatr i belki startowe (powtarzania całej serii po zmianie długości najazdu było jakimś kuriozalnym przeżytkiem), nie są idealne, ale lepsze niż ich brak. Na tle reszty narciarstwa klasycznego, PŚ w skokach jest najbardziej medialny i czytelny, bez dziwacznych etapów i punktacji poszczególnych cykli, które stały się zmorą biegów, skoki pozostały "klasyczne" na tyle na ile było to możliwe.

    Co nam przyniesie zmiana władz? Zapewne niewiele, raczej kontynuowana będzie polityka Hofera i w sumie dobrze. Włoch już zaliczył jedną wpadką, a mianowicie zabił skoki w swoim kraju zatrudniając Kruczka :)

  • Kolos profesor

    Na razie trudno oceniać ten wybór. Na pewno będzie mniej faworyzowania Austriaków i być może ciut większe zainteresowanie skokami przez Włochów.

    Obawiam się o siłę przebicia Włocha, w FIS-e Pertile nie będzie miał tej siły przebicia co Hofer.

  • JaroslavSakala doświadczony

    No ciekawie, nie powiem, że nie. Niespodziewany wybór. Właściwie nikt się chyba takiego człowieka na tym stanowisku nie spodziewał, a przynajmniej ja się nie spodziewałem.

  • ms_ doświadczony

    No to Predazzo dożywotnio w kalendarzu Pucharu Świata xd. No cóż ciekawy wybór, może coś się zmieni pozytywnie w skokach ale boję się że będzie kontynuacja polityki Hofera, albo wprowadzi jakieś denerwujące nowości. Ale bądźmy dobrej myśli, fajnie że wybrali Włocha a nie jakiegoś Niemca, Norwega czy Austriaka. Życzę powodzenia

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl