Łukasz Kruczek rozpoczął pracę z Polkami: Celem są igrzyska w Pekinie

  • 2019-06-06 18:30

Trener Łukasz Kruczek po trzech latach pracy z zawodnikami z Półwyspu Apenińskiego wraca do Polski. Rodzima federacja powierzyła 43-letniemu szkoleniowcowi prowadzenie kadry narodowej kobiet, której głównym celem jest udany występ podczas zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku w Pekinie. Były trener Kamila Stocha i spółki największych szans upatruje w konkursie drużyn mieszanych.

- Jak ważny jest dla mnie powrót do Polski? Jak każda rola, ponieważ nie rozgraniczam tego. Początkowo ten pomysł wydawał się szalony, jednak efektem kilkumiesięcznych rozmów i przekomarzań, głównie z Adamem Małyszem, było osiągnięcie porozumienia. Od początku maja działamy i nabieramy prędkości. Powoli zbieramy grupę i wszystko zaczyna dobrze funkcjonować, choć nie chodzi tylko o dziewczyny. Mowa również o osobach, które będą nas wspierać, czyli trenerach w szkołach mistrzostwa sportowego i klubach. Nie chcemy ciągnięcia wozu w różne strony, lecz wspólnego kierunku - tłumaczy szkoleniowiec pochodzący z Buczkowic.

W sezonie 2019/20 młodzieżowa kadra narodowa kobiet będzie składała się z pięciu skoczkiń. Cztery z nich - Kamila Karpiel, Kinga Rajda, Joana Szwab i Anna Twardosz - znają już smak rywalizacji w Pucharze Świata. Nową twarzą w zespole jest najmłodsza w tym gronie - Nicole Konderla. Jak nowy trener żeńskiego zespołu argumentuje taki wybór? - Braliśmy pod uwagę poziom prezentowany w ostatnich latach, a także rozmawialiśmy z ich trenerami. Ograniczeniem przy nominacjach był fakt, że jest to kadra młodzieżowa, co tworzy kryterium wiekowe. W takiej ekipie funkcjonuje górny limit wiekowy, ale nie zapominajmy o grupie rezerwowej, która będzie działać przy okręgowych związkach narciarskich, w oparciu o szkoły mistrzostwa sportowego. Stale będziemy ją obserwować i w przypadku dobrej formy którejś z jej członkiń, będzie możliwość wciągnięcia jej do grupy szkoleniowej. Nie chcemty tworzyć hermetycznej drużyny pięcioosobowej, która będzie zamknięta. Zamierzamy patrzeć nieco szerzej - zapowiada Kruczek.

- Powołanie Nicole Konderli może być niespodzianką, ale jest to zawodniczka perspektywiczna, szkolona w szkole mistrzostwa sportowego. Zależało nam na nominacji do kadry pięciu zawodniczek, natomiast na jakiś czas wypadła Joanna Kil. Czeka ją zabieg stopy, który na jakiś czas spowoduje przerwę. Przy tworzeniu kadry mieliśmy na uwadze drużynę juniorską. Mistrzostwa świata juniorów dla większości tych dziewczyn będą główną imprezą sezonu. Obserwujemy też Magdalenę Pałasz, ale w jej przypadku powołanie uniemożliwiło wspomniane kryterium wiekowe w kadrze młodzieżowej - kontynuuje trener.

Czym cechuje się praca z kobietami? - To szalona grupa <śmiech>... Niemniej, podczas treningów są bardzo skoncentrowane i w pełni zmotywowane. Kluczowe jest to, że są to juniorki, a nie zawodniczki z ogromnym stażem w sporcie. To młode skoczkinie, dla których występy na arenie międzynarodowej nadal są czymś nowym. Minionej zimy Kamila Karpiel i Kinga Rajda miały okazję zasmakować startów pucharowych, ale nadal nie były to regularne starty. Dotąd nie obciążone wieloma podróżami i częstymi skokami na dużych obiektach, to wszystko dopiero przed nimi. Duże rezerwy w skokach kobiet tkwią w fizyczności, ale po światowej czołówce widać duży progres. W Polsce nadal szwankuje technika, zwłaszcza faza lotu. W przypdku młodych zawodniczek przeskok poziomu może nastąpić z tygodnia na tydzień. Już dziś stać je na wskakiwanie do czołowej "20" Pucharu Świata, ale pamiętajmy, że nadal dojrzewają sportowo. Patrzymy nie tylko na krajową czołówkę, ale i na te mniej znane. W ciągu rok czy dwóch może pojawić się ktoś z dużymi predyspozycjami do skakania na wysokim poziomie. 

Przejęcie Polek po najlepszym sezonie w historii to trudna sytuacja? - Czeka nas duże wyzwanie, ale pamiętajmy, że szczytem wyników jest pierwsze miejsce. Trener Marcin Bachleda pozostał w sztabie szkoleniowym i zasuwa z nami od pierwszych dni. Jaki był zeszłoroczny podział obowiązków? Nie wiem, ponieważ działano w dwóch grupach. Teraz sytuacja jest jasna. Ja jestem trenerem głównym, a Marcin jest moim asystentem. Pomiędzy zgrupowaniami jestem odpowiedzialny za część beskidzką, a Marcin za tatrzańską. Otrzymujemy pomoc od Wojciecha Tajnera, który pracę w klubie łączy ze wspieraniem nas. Do dyspozycji są też trenerzy klubowi i szkolni, a w miarę możliwości będzie współpracować z nami fizjoterapeutka - Paulina Węgrzyn.

Jakie są główne cele tego projektu? - Liczymy na to, że grupa zmieni priorytet, przez co z kadry młodzieżowej staniemy się jedną z ważniejszych w Polskim Związku Narciarskim. To pozwoliłoby na wciągnięcie osób współpracujących w szeregi kadry na stałe. Czemu dotąd Polki rzadko startowały w elicie? Trudno mi powiedzieć, gdyż to decyzje z przeszłości. Za wyjazdy na Puchar Świata generalnie się nie płaci, płaci się tylko za transport. Najpierw trzeba jednak przygotować się sportowo do występów wśród najlepszych, a jeśli tak będzie, zawodniczki na pewno będą mierzyć się w najważniejszym cyklu. Celem zespołu są też igrzyska olimpijskie w Pekinie. Największą szansą dla dziewczyn będzie mikst, który od 2022 roku dołączy do programu igrzysk.

- Czy do pań należy podchodzić łagodniej? Niekoniecznie. Po miesiącu pracy dostrzegłem, że nieco szybciej odkrywają emocje od chłopaków, którzy bardziej je skrywają, przez co wybuch następuje ze zdwojoną siłą. Być może taki wariant jest lepszy? - zastanawia się były skoczek, którego w latach 2013-2014 wybierano Trenerem Roku w Plebiscycie Przeglądu Sportowego.

Łukasz Kruczek erę Stefana Horngachera spędził we Włoszech. Jak sam ocenia trzy lata działań w Italii? - Udało się zostawić fajną grupę trenerską, co było dość istotne. Włoscy trenerzy zrozumieli, że na skoczni należy robić coś więcej niż tylko stać. Będę miło wspominał pierwsze dwa sezony, kiedy coś drgnęło. Powiększyliśmy wtedy kwotę startową, zawodnicy punktowali w pojedynczych konkursach Pucharu Świata, a Alex Insam został wicemistrzem świata juniorów w Park City. Wszystko ruszyło do przodu, ale ostatni rok był kompletnym załamaniem systemowym. Jak wspominałem minionej zimy, dwumiesięczne opóźnienie w przygotowaniach do sezonu z powodów organizacyjnych może nie dyskwalifikuje, ale bardzo utrudnia walkę ze światem. Tym bardziej w sytuacji, kiedy jest się za nim... Jestem zadowolony ze składu osób, które pozostały we włoskim szkoleniu. Jeśli chłopcy utrzymają motywację i zapał do pracy, wówczas można dostrzegać światełko w tunelu dla włoskich skoków. 

Przypomnijmy, że po sezonie 2018/19 karierę zakończyli Sebastian Colloredo i Davide Bresadola, a jedynakiem w kadrze A będzie Alex Insam. Do kadry B trafili Federico Cecon oraz Daniele Varesco. Koordynowaniem grupy zajmie się dotychczasowy asystent Kruczka - Andrea Morassi. Nowy podział włoskich kadr publikowaliśmy >>>TUTAJ<<<.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4706) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Pavel profesor

    Coś się zmieniło w polskich kadrach, teraz za nazwą idą nawet ograniczenia wiekowe i nie jest to tylko forma zdobycia subwencji z ministerstwa? O_o Pamiętam podział kadr na sezon 2015/16 i kadrę młodzieżową z 29-letnim Hulą oraz juniorską z 24-letnim Miętusem. Szanuję.

  • Meggy92 stały bywalec
    Kruczek

    Jakoś nie kupuję tego. Dolezal wygląda bardziej przekonująco. Takie typowe kruczkowe gadanie. Mam nadzieję, że nie spieprzy tego, co udało się zdziałać Bachledzie.

  • Oczy Aignera profesor
    Mądre działania

    Powoli, powoli, ale dziewczyny nie mogą robić regresu. Wiele czynników składa się na sukces. Trzeba cieszyć się z tego, że Apoloniusz Tajner coraz bardziej myśli o rozwoju żeńskich skoków, ponieważ one ciągle znajdują się w fazie rozwoju. Brak zainteresowania działaczy PZN spowodowałby, że w przyszłości zdecydowanie trudniej byłoby wkroczyć do grona liczących się nacji w skokach pań. Obyśmy wkrótce oglądali pierwsze sukcesy naszych reprezentantek w światowej elicie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl