Finansowe fair play w skokach? Kobiety od tego sezonu zarobią więcej

  • 2019-06-19 23:02

Od najbliższego sezonu w Pucharze Świata kobiet będzie obowiązywać zwiększona pula nagród finansowych. O tej nowości, a także podejściu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) do damskiej odmiany skoków narciarskich na swoim blogu napisała Sarah Hendrickson, która reprezentowała środowisko skoczkiń podczas wiosennej konferencji FIS w Chorwacji.

Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński

- Do tej pory wygrana konkursu rangi Pucharu Świata pań oznaczała nagrodę w wysokości 3 000 CHF, gdy w przypadku mężczyzn wynosiła ona 10 000 CHF. W zmaganiach mężczyzn nagradza się czołową "30" zawodów, natomiast w przypadku kobiet jest to czołowa "20". Różnicę można dostrzec też w zestawieniu wynagrodzenia za jeden pucharowy punkt. Tutaj panowie otrzymywali dotąd 100 CHF, a panie 30 CHF. Do tego nie bierzemy pod uwagę nagród finansowych za wygranie kwalifikacji w męskim Pucharze Świata czy nagród turniejowych - zauważa Amerykanka, która po rocznej przerwie powraca do sportu w roli członkini kadry B swojego kraju.

- Różnica jest zatrważająca. To niepsełna jedna trzecia wynagrodzenia mężczyzn, które i tak nie jest wygórowane. Czy wynagrodzenie w przypadku obu płci powinno być identyczne? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, niezależnie od dyscypliny, a sama podczas kariery odsunęłam te aspekty na drugi plan, skupiając się na rywalizacji. Zdaję sobie sprawę, iż mężczyźni są częściej oglądanymi sportowcami, co potwierdzają dane statystyczne, i przyciągają większą liczbę sponsorów, ale wierzę, że z biegiem czasu płace nieco się wyrównają. Kobiety pracują równie ciężko na swoje sukcesy. Ciekawostką jest fakt, iż skoki narciarskie są jedyną dyscypliną w FIS, w której nie ma identycznych nagród niezależnie od płci - zauważa mistrzyni świata z 2013 roku.

- Tej wiosny zdecydowałam, iż nadeszła chwila, aby podjąć temat podwyżki wynagrodzeń w skokach kobiet. Od początku istnienia Pucharu Świata, a więc 2011 roku, stało się to tylko raz. Amerykańska federacja złożyła propozycję zwiększenia puli do równowartości 50% otrzymywanych przez mężczyzn. Triumfatorka konkursu miałaby zarabiać 5 000 CHF, a pieniądze miałyby trafiać do czołowej "30". Ten pomysł nie spotkał się jednak z pozytywnym odzewem podczas posiedzenia komisji ds. skoków. Głównym argumentem była obawa przed wycofaniem się wielu miast z organizacji zawodów rangi Pucharu Świata. To właśnie gospodarze konkursów są odpowiedzialni za wynagradzanie uczestników rywalizacji - pisze pierwsza w historii zdobywczyni Kryształowej Kuli.

- Z czasem pojawiła się nowa propozycja, tym razem mówiąca o zwiększeniu wynagrodzenia kobiet do 33% zarobku mężczyzn. Wciąż pojawiały się głosy niezadowolenia, ale ostatecznie zaakceptowano tę ideę, dzięki czemu od tego sezonu będzie więcej pieniędzy dla skoczkiń. Jestem dumna z krajów, dzięki którym udało się dokonać progresu. Jestem pełna respektu dla poszczególnych komitetów organizacyjnych za przyjęcie dodatkowego obciążenia finansowego. Rozmowy o równouprawnieniu finansowym w sporcie nadal mogą rodzić kontrowersje. W mediach społecznościowych można przeczytać różne przerażające opinie. Dla mnie poczucie bycia sportowcem zawsze przeważało nad obawami o problemy finansowe. Pasja do trenowania i latania na nartach przeważała nad myślami o mniejszym wynagrodzeniu. Dziewczynom zaangażowanym w ten spór radzę trzymać się aspektów sportowych, ponieważ korzyści życiowe przykryją nierówności związane z pieniędzmi. Możesz nie być bogata w banku, ale stajesz się bogata w doświadczenia, ciężką pracę i pewność siebie. Pewnego dnia, kiedy nadejdą równe płace w sporcie, będzie to tylko bonus - zakończyła Sarah Hendrickson.

O większym finansowaniu czołowej "20" konkursów PŚ Pań, a także o innych decyzjach FIS podjętych w Chorwacji pisaliśmy >>>TUTAJ<<<.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Out here learning about politics at F.I.S meetings 💁🏻‍♀️

Post udostępniony przez Sarah Hendrickson (@schendrickson)


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6892) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Luk profesor

    Czy nawet w sporcie, i to w dodatku w skokach narciarskich, musi być równouprawnienie?
    Kobiety nigdy nie będą tak dobre jak mężczyźni w większości sportów, w tym w skokach. Kobiety są z natury słabsze i delikatniejsze, i to nie powinno dziwić.

  • Tomek88 profesor
    @Oczy Aignera

    Masz sporo racji.Mogłoby tak być.

  • Oczy Aignera profesor
    Zarobki

    Panie powinny zarabiać mniej więcej tyle, ile skoczkowie dostawali 27-28 lat temu, ponieważ prezentują podobny poziom. Rywalizacja wśród skoczkiń nie jest zbyt wyrównana i zazwyczaj w walce o wygraną walczy 3-5 zawodniczek, przy czym często skoki niewiele poza punkt K dają miejsce na podium.

  • Raptor202 profesor

    Po pierwsze skoki narciarskie mężczyzn budzą znacznie większe zainteresowanie widzów niż ta sama dyscyplina w wykonaniu kobiet. Po drugie żadna kobieta w skokach narciarskich sportowo nie może równać się z facetami i najprawdopodobniej to się nie zmieni. Po trzecie zainteresowanie uprawianiem tego sportu również jest większe u mężczyzn, co sprawia, że tam występuje większa konkurencja w walce o zwycięstwo. Jeśli ktoś uważa, że zarobki powinny być jednakowe, to jest niepoważny.

  • Pavel profesor

    Skoki kobiet są tak popularne na świecie jak wyścigi w workach stąd takie, a nie inne nagrody pieniężne. Można się oszukiwać i walczyć o "równouprawnienie", ale prawda jest taka, że w sporcie podział środków wbrew pozorom jest bardzo sprawiedliwy (pomijając imprezy organizowane przez MKOL, ale to już inna historia)po prostu nagrody są adekwatne do zysków jakie dani sportowcy generują. Sztuczne zawyżanie puli spowoduje, że organizatorzy zawodów przestaną je organizować bo nie zbilansują budżetu, prawa rynku ciężko oszukać sztucznymi parytetami.

  • TheDriger stały bywalec

    Szanuję skoczkinie, ale tak to już jest na tym świecie, że im większy popyt na daną dyscyplinę tym większe pieniądze. Umówmy się, że nie tylko w skokach, ale w prawie każdej dyscyplinie mężczyźni prezentują wyższy poziom, a ludzie chcą oglądać NAJLEPSZYCH. Czasu w dzisiejszym świecie jest na tyle mało, że nie powinno to nikogo dziwić, że jeżeli ktoś chcę obejrzeć dany sport to w najlepszym wydaniu. To tak jakby piłkarz z Ligi Polskiej płakał, że zarabia mniej niż piłkarz z Ligi Angielskiej, a przecież pracuje równie ciężko... Wyjątkiem jest chyba tylko tenis, gdzie kobiety zarabiają na turniejach wielkoszlemowych bodajże tyle samo co faceci, no ale tam nawet na mecze kobiet trybuny są pełne, no i tradycja ponad 100-letnia Pani Sarah :)

  • Oreo profesor

    Dobra, ktoś to musi powiedzieć.
    Nagrody nie powinny być warunkowane płcią a popularnością dyscypliny w danej kategorii... płciowej.
    Jeśli nikt nie ogląda skoków kobiet to dlatego wynagrodzenia są niższe. Naciąganie nagród w górę jest finansowym NIE-fair. Najpierw niech pani Hendrickson zadba o popularyzację skoków kobiet a potem próbuje wypraszać nagrody.
    Konkurencja w skokach kobiet jest mniejsza, ich osiągi są mniejsze (wizualnie wyrównywane +10 belek ale i tak tylko u najlepszych to działa).
    PŚ pań organizują głównie fringe'owe skocznie. Zwiększając nagrody może dojść do paradoksu - np. mniejszą liczbą chętnych organizatorów, np. 1-2 weekendy mniej czyli de facto mniejsza pula na cały sezon.

    Jeśli FIS ustaliłby równe nagrody dla kobiet i mężczyzn to pewnie zawody zorganizowałaby tylko Szwecja w imię progresywnych ideałów by zorganizowała zawody, na stratę finansową, ale w imię ideologii. I tyle xD

    Zanim ktoś zacznie "szczempić ryja" to odpowiem na z góry przewidziane ataki:
    - owszem, treningowo może wykonują ciężką pracę ale jak to w życiu bywa, ta sama praca nie jest wynagradzana jednakowo, patrz rysownicy, rzeźbiarze, ilustratorzy - jeden machnie byle co i dostaje kupę kasy a inny rysuje genialnie ale musi robić to 16h na dobę aby wyżyć z dnia na dzień. Tak bywa. To samo ze śpiewajłami.
    - w sporcie pensje bywają nie-fair. Ile zarabia Ronaldo a ile Kucharczyk? Ile zarabia Ronaldo a ile choćby Szczęsny?
    - w sporcie nagrody i pensje sportowców są "w miarę" proporcjonalne do finansów obracających się w danej dyscyplinie. I tak było wszędzie... ale się niby zmienia, bo tenis. Tyle że teraz w tenisie jest nie fair, bo kobiety grają krótsze spotkania w wielkich szlemach, a nagrody te same.
    - "Ale to nie fair bo kobiety nie mogą tak spopularyzować skoków i nigdy się nie uda" - więc nie będą tyle zarabiać i będzie to sprawiedliwe
    - w pływaniu synchronicznym kobiety zarabiają na pewno więcej niż mężczyźni ;p

    Brzydzi mnie ta sztuczna inżynieria płacowa. Nikt nie robi skoczkiniom na złość. Sam fakt że ta dyscyplina u kobiet w ogóle istnieje to duży ukłon dla nich, jest ona sztucznie utrzymywana przy życiu. Podobnie jak na siłęsię robi kombinację norweską. Dopłaca się do sprawy, żeby regresywna lewica się nie czepiała.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl