Kubacki oraz Stoch komentują piątkowe serie w Wiśle

  • 2019-07-19 20:29

Kamil Stoch i Dawid Kubacki w sobotę będą zamykać skład reprezentacji Polski podczas zawodów inaugurujących 26. edycję Letniego Grand Prix w Wiśle. W piątkowych kwalifikacjach lepiej spośród medalistów tegorocznych mistrzostw świata wypadł Kubacki, który uplasował się na drugiej pozycji. Stoch - pracujący nad prędkościami najazdowymi - został sklasyfikowany pod koniec trzeciej dziesiątki.

Dawid Kubacki (2. miejsce w kwalifikacjach; 124,5 metra):

- Zdążyłem się stęsknić za otoczką związaną z zawodami najwyższej rangi, choć nie była to ogromna tęsknota. Po dotychczasowej części pracy, którą wykonujemy w zasadzie od finalu sezonu w Planicy, trochę się tego naskładało. Przyjemnie wyjść na skocznię i poczuć dozę adrenaliny oraz rywalizację. Trenujemy po to, aby sprawdziać się podzas zawodów. W takie dni możemy robić to, co kochamy.

- Zmiany trenera nie odczuwamy podczas zawodów, ponieważ jego główne obowiązki dotyczą czasu przed nimi lub po nich. Wtedy, kiedy musimy pracować nad błędami. Podczas konkursu szkoleniowiec nie ma aż tylu obowiązków, gdyż główną pracę wykonujemy na treningach. Tegoroczne przygotowania do zimy idą bardzo dobrze i myślę, iż mogę być zadowolony z tej współpracy. Kontakt ze Stefanem Horngacherem? Spotkaliśmy się jeszcze przed zawodami w Wiśle, podczas jednego ze zgrupowań. Rozstaliśmy się w dobrych relacjach i takie pozostają do dziś. My, jako zawodnicy, rozmawiamy z nim o głupotach, a być może trenerzy toczą dyskusje na bardziej sensowne tematy <śmiech>... W trakcie sezonu będziemy sobie zapewne dogryzać, ale to będzie zależeć od wyników.

- Nad czym pracuję? Zmiany zawsze są potrzebne. Trzeba nad czymś pracować, aby nadal się rozwijać. W skokach narciarskich każdy detal jest ważny, a ja uważam, że w moich skokach każdy warto szlifować. Jak podchodzę do pierwszego startu w Polsce, jako mistrz świata? Nie myślałem o tym, ponieważ te zawody są już za nami. Chwile z Seefeld zostały w głowie, natomiast w tej chwili liczy się teraźniejszość. Wkładamy wszystkie siły w to, aby kolejny sezon był jeszcze lepszy od poprzedniego. Wiem, że mój poziom nie jest teraz optymalny, ale sukcesywnie zamierzam nad nimi pracować. To nie jest etap roku, kiedy wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Co bym robił do zimy, skacząc idealnie? Mam perspektywę pracy do wykonania, a to nie pozwala się nudzić.

Kamil Stoch (28. miejsce w kwalifikacjach; 118 metrów):

- Maszyna jest już rozpędzona. Za nami spory okres po rozpoczęciu nowego cyklu treningowego. Nie można powiedzieć, że rozpoczęliśmy przygotowania, bo to tak naprawdę niekończąca się opowieść <śmiech>... Póki co, wszystko jest nad dobrej drodze. Teraz potrzeba dużo spokoju i cierpliwości.

- Moje skoki treningowe w Zakopanem nie były dobre, ale już w wywiadzie dla Telewizji Polskiej powiedziałem, że ich ekipa przyjechała w najgorszy dzień, który się trafił. Takie dni, a nawet tygodnie, to norma w trakcie lata. Przy mocniejszym treningu motorycznym i chęci utrzymania wszystkiego pod kontrolą, podczas pracy nad techniką skoku, przychodzi zmęczenie czy przesyt. Wówczas nie działa w zasadzie nic, co chce się wykonać. Piątkowe skoki w Wiśle nie były wybitne, ale wszystko funkcjonowało solidnie. Żyję, zdrowy jestem, więc z pierwszego dnia mogę być zadowolony <śmiech>.

- Cieszy mnie okazja do rywalizacji i dalszej pracy. Jest wiele elementów, które chcę poprawić tego lata, a to wymaga ode mnie spokoju. Nie chcę się na nic nastawiać i zapętlać w żadną rywalizację. Będę robił swoje i zobaczymy, jak to się dla mnie poukłada. Moje prędkości najazdowe nie są szczytem szczytów, ale połowa górki jest już za mną. Nigdy nie będę jeździł jak Dawid Kubacki, który jest jednym z najlepszych pod tym względem. Moim celem nie jest szybsze jeżdżenie od niego, lecz dalsze skakanie <śmiech>. Uważam, że aktualne prędkości to dobra baza. Osiąganie wartości w granicach średniej, może lekko ponad, będzie dla mnie dobrą sytuacją. To ma ułatwić mi rywalizację, ponieważ dotąd było tak, jakbym ruszał z dwóch-trzech belek niżej od czołówki. Chcę wyrównać szanse. Nie będę musiał oddawać perfekcyjnych skoków, a popełnienie błędu nie będzie kosztowało tak dużo.

- W sobotę nie zamierzamy rywalizować za wszelką cenę z Niemcami. Po co? Teraz, latem? Chociaż... będzie miło, jeśli będziemy tutaj przed nimi.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4381) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiola4697 profesor

    Powodzenia! :)

  • wiola4697 profesor
    @kibicsportu

    Dokładnie i to zarówno 16/17 i 17/18. W 18/19 Kamil również był w czołówce :)

  • kibicsportu profesor

    Kamil widać, że zadowolony, uśmiechnięty, to dobry znak . Te skoki jego wyglądają podobnie jak dwa lata temu w lecie, a potem zdominował zimę. Różnica w prędkościach dużo widoczna. Jeździ podobnie jak Kraft. Nie dostaje od Leyhe, Geigera , bo oni zawsze mieli dużo wyższe prędkości .

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl