Stefan Hula chwali powrót konkursu drużynowego do programu mistrzostw kraju

  • 2019-10-08 19:00

Polscy skoczkowie zawodami w Saksonii zakończyli cykl Letniego Grand Prix 2019. Nie był to jednak koniec tegorocznej rywalizacji na igelicie. W najbliższą sobotę w Szczyrku, w rodzinnym mieście Stefana Huli, naszych rodaków czekają dwa konkursy o tytuł mistrza kraju w warunkach letnich. Wieczorem odbędzie się starcie indywidualne, natomiast na przedpołudnie zaplanowano początek konkursu drużynowego, który wraca do programu krajowego czempionatu po trzyletniej przerwie.

Stefan HulaStefan Hula
fot. Tadeusz Mieczyński
Ewa Bilan-StochEwa Bilan-Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński

- Cieszę się na powrót rywalizacji zespołowej i możliwość pokazania się polskich klubów na krajowym podwórku. Super, że będę mógł wystartować, ponieważ już dawno nie brałem udziału w tego typu zmaganiach - zauważa Hula, który po raz ostatni zaznał emocji związanych z drużynowymi mistrzostwami Polski w lipcu 2014 roku, gdy w barwach Wojskowego Klubu Sportowego Zakopane wywalczył brąz. Dziś 33-latek jest członkiem Klubu Sportowego Eve-nement Zakopane, dla którego będzie to debiut w takim formacie zawodów.

- Jako skoczkowie musimy należeć do klubów, więc jakoś muszą one funkcjonować. Oby działały jak najlepiej, ale na to potrzeba finansów i zaangażowania wielu osób. Nie jest z tym kolorowo u nas, jednak wszystko zmierza w dobrą stronę, a skaczących dziewczyn i chłopaków jest coraz więcej. Może przyszłość będzie naprawdę fajna? - zastanawia się Hula, którego klubowym kolegą jest Kamil Stoch. Ta dwójka to jedyni seniorzy w klubie, którego prezesem jest Ewa Bilan-Stoch, żona trzykrotnego mistrza olimpijskiego.

Start w Letnich Mistrzostwach Polski zapowiedzieli wszyscy najlepsi polscy skoczkowie, a program imprezy znajdziesz >>>TUTAJ<<<. Wstęp na teren kompleksu skoczni Skalite będzie bezpłatny.

W minioną sobotę 33-latek zajął 26. miejsce na Vogtland Arenie. Jego wynik w jedynej serii ocenianej to 126 metrów. - Moje odczucia z tego skoku były pozytywne. W powietrzu trochę mieszało, ale samo wyjście z progu było całkiem udane. Niemniej, muszę to jeszcze omówić z trenerem, który zapewne widział tam jakieś błędy w moim wykonaniu.

- To był trudny dzień. Naczekaliśmy się na skoczni w Klingenthal. Tak często przekładano początek rywalizacji, że czterokrotnie zdążyłem się przebrać i udać na rozgrzewkę. Czasem tak jednak bywa i muszę to zaakceptować. Na górze skoczni, po wyjściu na rozbieg, doświadczyłem dużego przeciągu. W fazie lotu było znacznie lepiej - kontynuuje drużynowy medalista ostatnich zimowych igrzysk olimpijskich oraz mistrzostw świata w lotach narciarskich. 

Jak Hula ocenia pierwsze miesiące współpracy z nowym szkoleniowcem? - Michal Dolezal wprowadził swoje pewne pomysły, ale nie było gruntownych zmian. Ja tego lata bardziej zmagałem się z samym sobą niż z metodami treningowymi. Trochę nie poradziłem sobie z rywalizacją w Letnim Grand Prix. Po powrocie do Letniego Pucharu Kontynentalnego skoki zaczęły wyglądać inaczej, gdy skakałem na luzie. Tego muszę u siebie szukać. Swobody i skakania ze stuprocentowym przekonaniem do tego, co robię.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4772) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Oczy Aignera profesor
    Klub Dawida

    Myślałem, że Dawid też jest zawodnikiem Eve-nement Team. On odpowiada na listy, które są dostarczane dla niego do tego klubu. Niektórzy kibice wysyłali listy dla Klemensa Murańki na adres Eve-nementu i otrzymywali odpowiedzi.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl