Dolezal po finale Grand Prix: Praca się nie kończy, zima jest najważniejsza!

  • 2019-10-07 18:58

Polscy skoczkowie nie zwalniają tempa pod okiem nowego szkoleniowca. Najlepszym zawodnikiem Letniego Grand Prix, już po raz drugi w karierze, został Dawid Kubacki, który wziął udział zaledwie w połowie konkursów tegorocznej edycji. Na podium pojedynczych zawodów stawali też Kamil Stoch i Piotr Żyła, a do czołowej "10" wskakiwali również Maciej Kot czy Jakub Wolny. Ostatnim testem kadry Dolezala na igelicie będą Letnie Mistrzostwa Polski. Te zaplanowano na najbliższą sobotę w Szczyrku.

fot. Tadeusz Mieczyński

- Triumf Dawida Kubackiego w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix to efekt pracy całego zespołu. To zwycięstwo naprawdę cieszy, ponieważ pracujemy po to, aby wygrywać - zaznacza Dolezal.

Między innymi polscy skoczkowie surowo ocenili działania jury finałowych zawodów w Klingenthal, które za wszelką cenę postanowiło rozegrać choć jedną serię konkursową, o czym pisaliśmy >>>TUTAJ<<<. - Tak, warunki były naprawdę trudne, ale z czasem się uspokajały. Członkowie jury starali się jak najlepiej wywiązywać ze swoich obowiązków, natomiast w przypadku jakiegokolwiek niebezpieczeństwa nie dałbym skoczkowi sygnału do startu. Decydujące zdanie zawsze należy do trenera. To szkoleniowiec bierze na siebie odpowiedzialność za puszczenie zawodnika w danych warunkach. To oczywiste, że nie mogę machnąć chorągiewką, gdy dostrzegam zagrożenie ze strony wiatru - zapewnia 41-latek, który od wiosny prowadzi kadrę narodową polskich skoczków narciarskich.

Bardzo niezadowolony ze swojego skoku konkursowego na Vogtland Arenie był Kamil Stoch, który w rozmowie z naszym serwisem nie potrafił stwierdzić, dlaczego była to aż tak nieudana próba. - Warunki nie pomogły Kamilowi. Przy takim wietrze nie miał szans odlecieć. Zawodnik zawsze ma swoje odczucia dotyczące danej próby, ale w tym przypadku pogoda pozbawiła go szans.

- Duże powody do optymizmu daje dyspozycja Piotra Żyły. Ciężko pracuje od początku naszych przygotowań do zimy. Dobrze reaguje na nasze wskazówki i pokazuje to na skoczni. Jest na bardzo dobrej drodze przed startem Pucharu Świata - kontynuuje Dolezal.

Głośnym echem w polskich mediach odbiły się nowe buty polskiej produkcji, z których Biało-Czerwoni korzystali w drugiej części tego lata. Czy nasz zespół trzyma jeszcze jakieś asy w rękawie na sezon zimowy? - Wszyscy podpatrują inne zespoły na skoczni. Stale musimy rozwijać sprzęt, ponieważ co roku pojawiają się nowinki. Staramy się wykonywać naszą robotę możliwie najlepiej, aby zawodnicy skakali jak najdalej, bo to podstawa. Nowe rozwiązania sprzętowe? Każdy skoczek reaguje na nie inaczej. Odpowiadając na pytanie o buty, idziemy w odpowiednim kierunku.

- Półtora miesiąca, które dzieli nas od inauguracji w Wiśle, to dużo. Mamy jeszcze rezerwy i czas na to, aby dopasować detale dotyczące każdego z kadrowiczów i ustabilizować formę - gwarantuje trener.

Jakie emocje po pierwszych miesiącach dowodzenia kadrze odczuwa Michal Dolezal, który przez trzy ostatnie sezony asystował Stefanowi Horngacherowi? - Na sezonie letnim praca się nie kończy. Najważniejsza jest zima. Nie zatrzymujemy się i idziemy dalej. Wiemy, że musimy ciężko pracować, aby wyniki na śniegu były dobre. Nerwy? Te będą towarzyszyły mi cały czas.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4900) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Realpany100 doświadczony

    Produkuje je firma Nagba

  • atalanta doświadczony

    Ktoś u nas zaczął produkować buty dla skoczków? To naprawdę zaskoczenie.

  • Oczy Aignera profesor
    Buty

    Nawet nie zwróciłem uwagi na to, że nasi reprezentanci skaczą teraz w butach polskiej produkcji. Czyżby Rass tracił monopol?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl