Zmiany w życiu Andreasa Stjernena

  • 2019-11-05 16:30

Od zakończenia kariery Andreasa Stjernena minęło już ponad pół roku. 31-latek, który pod koniec października pojawił się pod skocznią Midtstubakken podczas tegorocznych mistrzostw Norwegii na igelicie, opowiedział gazecie Dagbladet o nowych zajęciach i rzeczywistości po rozbracie z nartami skokowymi.

Andreas StjernenAndreas Stjernen
fot. Tadeusz Mieczyński
Andreas StjernenAndreas Stjernen
fot. Tadeusz Mieczyński

- Od marca przybrałem około 10-15 kg. To w zupełności wystarczy. Teraz waga musi się zatrzymać - mówi Stjernen na łamach Dagbladet, który jeszcze zimą ważył 70 kg. Drużynowy mistrz olimpijski z Pjongczangu o swojej decyzji dotyczącej zakończenia sportowej kariery poinformował w marcu, tuż przed rozpoczęciem trzeciej edycji turnieju Raw Air. Wówczas podopieczny trenera Andreasa Stjernena przekazał dziennikarzom oraz kibicom, iż ostatni występ zaliczy na dużej skoczni w Trondheim, gdzie przez lata przygotowywał się do kolejnych startów na arenie międzynarodowej.

Pomimo wielkich umiejętności latania na nartach, o czym świadczy choćby Mała Kryształowa Kula zdobyta w sezonie 2017/18, Stjernen zrezygnował z lotów narciarskich w Vikersund i Planicy. Jak tłumaczył, wpływ na to miał makabrycznie wyglądający upadek w Lahti. - To zdarzenie nie spowodowało zakończenia kariery, natomiast przyczyniło się do tego, że nie chcę rywalizować w Planicy. Coś takiego wpływa na psychikę bardziej niż można się spodziewać.

W pożegnalnym konkursie Stjernen pokazał się z kapitalnej strony, plasując się na drugiej pozycji. Lepszy na obiekcie Granaasen okazał się tylko najlepszy zawodnik minionej zimy, Ryoyu Kobayashi. - Podium na finiszu przygody ze skokami było moim marzeniem - zaznaczał Skandynaw po odpięciu nart.

Jak wyglądają realia Stjernena pół roku po zakończeniu kariery? - Połowę czasu spędzam w roli trenera, a połowę przeznaczam na studiowanie ekonomii, zarządzania i marketingu w Stjoerdal. Kilka lat temu zdobyłem wykształcenie trenerskie, które teraz mi się przydaje. Częściowo przy pracy z Trønderhopp, a częściowo w związku narciarskim. 

- Nowe życie jest bardzo miłe. Jest jednak trochę inaczej, gdyż teraz częściej pracuję, a rzadziej podróżuję. Do tego studiuję, ale nie brak mi motywacji. Na początku dziwnie czułem się mogąc jeść dużo badziewia, nie musząc myśleć o skutkach i karierze sportowej. Zauważam jednak, że muszę zacząć dbać o swoje ciało tak, jak w poprzednich latach - mówi Stjernen, aktualnie mieszkający w Ranheim, nieopodal Trondheim, z żoną i córką

- Łatwiej żyło się w ciele skoczka niż w tym, które mam teraz. Prawie przestałem ćwiczyć, porównując się do lat na skoczni. Czas wrócić do formy - zapowiada medalista tegorocznych mistrzostw świata w Seefeld z konkursu drużyn mieszanych.


Dominik Formela, źródło: dagbladet.no
oglądalność: (8921) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Orzeu_Zwisly weteran
    @Oczy Aignera

    Ja od czerwca mam + 9 kg, a procent tłuszczu spadł ale to zasługa siłowni i jedzenia, biorąc pod uwagę że mięśnie są cięższe od tłuszczu to nabicie 15 kg jest wyczynem objętościowym godnym zapaśnika sumo, nie wiem co trzeba robić żeby mieć taki skok. Normalny człowiek chyba tak nie może, ale drugiej strony skoczkowie są wychudzeni i mają chyba duże restrykcje kalorii, wiec jak zmienił tryb życia na inny i zaczął w końcu odpowiednio jeść (odpowiednio + nadwyżka stąd te 15 kg), to być może jakieś mięśnie też zbudował oprócz ''zalania się''.

  • Oczy Aignera profesor
    Waga

    W osiem miesięcy przybrać na wadze około 15 kg to jest wyczyn.

  • alo profesor

    Szkoda że nie skacze już

  • Nowyskoczek5 profesor

    Gdybym byl na miejscu Stjernena to zacząłbym pakować. Tak jak Bartek Kłusek .

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl