Kojonkoski walczy, Norwegom podziękowano – zmiany w strategii przygotowań Chińczyków do ZIO’22

  • 2019-11-05 13:47

Jakiś czas temu prezentowaliśmy wypowiedź Miki Kojonkoskiego dla chińskich mediów, w której to fiński szkoleniowiec podzielił się swoją bardzo entuzjastyczną opinią dotyczącą progresu swoich podopiecznych. Dziś kilka słów na temat tego, co w strategicznym projekcie przygotowania młodych zawodników z Państwa Środka do igrzysk olimpijskich wydarzyło się w ostatnim czasie i co może się w związku z tym wydarzyć w najbliższych miesiącach.

Rozegrane w październiku mistrzostwa Chin w skokach narciarskich, które odbyły się w Planicy, były pierwszym momentem podsumowań dotyczącym pracy fińskiej grupy prowadzonej przez Mikę Kojonkoskiego i równolegle toczącego się projektu norweskiego kierowanego przez Kjetila Strandbraatena. Na starcie stanęli też zawodnicy kadry narodowej prowadzonej przez Jure Radelja oraz skoczkowie reprezentujący trzy chińskie prowincje. Ekipa Strandbraatena od dłuższego czasu przestawała rokować. Z miesiąca na miesiąc uszczuplał się jej skład. Z 22 osób, które rozpoczęły szkolenie „ostała się” zaledwie ósemka sportowców. Po zawodach w Planicy podjęto decyzję o rozwiązaniu tej grupy. Trójka najzdolniejszych jej przedstawicieli została wysłana pod skrzydła Miki Kojonkoskiego, pozostałych odesłano do domu, a Stranbraatenowi podziękowano.

– Norwegowie byli ogromnie rozczarowani – nie ukrywa Kojonkoski. Chińscy decydenci przyjęli natomiast z umiarkowanym zadowoleniem wyniki pracy Fina i jego grupy. Kilku jej członków w Planicy oddało skoki na skoczni HS135, a najlepszy z nich uzyskał 123 metry. Pamiętać należy, że jeszcze rok temu o tej porze żaden ze skoczków trenujących na co dzień w Kuopio nie miał nigdy przypiętych do nóg nart skokowych.

W tej chwili pod okiem legendarnego trenera i jego asystentów trenuje 29 skoczków i skoczkiń. Niespełna połowa, bo 14 osób, jest w tej grupie od początku, pozostali byli wyłaniani w ramach kolejnych naborów. Obecnie jedną z głównych przeszkód w procesie szkolenia wciąż stanowi komunikacja. – U niektórych znajomość języka angielskiego jest już zadowalająca, nie u wszystkich jednak. Wciąż potrzebujemy kilku tłumaczy. Usprawnienie ich umiejętności językowych to na teraz największe wyzwanie. Wymiana opinii, wspólna analiza to bardzo istotne sprawy – tłumaczy Kojonkoski.



Pierwsze międzynarodowe osiągnięcie Kojonkoskiego w roli opiekuna młodych narciarek z Chin miało miejsce w październiku tego roku podczas zawodów FIS Cup w Villach. 16-letnie, Birun Shao i Liangyao Wang, dwukrotnie uplasowały się w „trzydziestce”.  Choć nie było o to trudno z uwagi na skromną obsadę, to jednak sztuka ta dwukrotnie nie udała się naszej reprezentantce, Wiktorii Polanowskiej. – Celem jest, by jedna z dziewczyn wzięła najbliższej zimy udział w Igrzyskach Młodzieży w Lozannie. Jeżeli chodzi o mężczyzn, to przy podtrzymaniu obecnego trendu, któryś z nich w ciągu najbliższego roku wystąpi w zawodach FIS Cup – informuje były trener Austriaków, Finów i Norwegów.

Kolejne podsumowanie pracy Kojonkoskiego nastąpi w dniach 3-5 maja 2020 podczas kolejnego zgrupowania w Planicy. Co dalej? – Jak pokazuje przykład grupy Stranbraatena wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Ja pracuje na moich warunkach i tego się trzymam. Jeśli z jakiegoś powodu praca, którą wykonujemy, przestanie się podobać Chińczykom, mogą kontynuować proces szkolenia beze mnie.

Inny fiński trener, Janne Vaeaetaeinen, został niedawno asystentem Jure Radelja w pracy przy pierwszej reprezentacji Chin. Czy nie obawia się, że podopieczni jego fińskiego kolegi po fachu mogą w wyścigu o start na igrzyskach wyprzedzić obecną kadrę? – Jestem pod wrażeniem postępów sportowców Kojonkoskiego. Co ma się zdarzyć, to się zdarzy. Na ten temat nie mam nic więcej do powiedzenia. Nie byłbym zaskoczony, gdyby udało się to w przypadku dziewcząt. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że drużyna skoczków podczas igrzysk w 2022 roku będzie dla kibiców przyjemną niespodzianką.


Adrian Dworakowski, źródło: Yle.fi/informacja własna
oglądalność: (10028) komentarze: (44)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • atomek81 stały bywalec
    @Bajlandopl

    Nie mam nic do dodania nowego. 350km/h to prędkość maksymalna. Największe średnie prędkości dochodzą do 320km/h i to w bardzo szczególnym przypadku.
    Ale może żyję w niewiedzy, więc jeżeli możesz to wrzuć film na jakąś stronę, bardzo chętnie obejrzę. Bo to by było niesamowite, że Chiny się tym nie chwalą i w ogóle nigdzie nie ma takiej informacji.

  • Bajlandopl doświadczony
    @atomek81

    Nie muszę śmieszny kolego czytać, bo ja tam jeżdżę, ty opuściłeś chociaż swoją gminę? To żadne rekordy, tylko average pociągu w danej chwili. Masz jeszcze coś do dodania, czy wysłać Ci film/zdjęcia?

  • Szymon44 stały bywalec
    @Tomek88

    Ok, nic się nie stało.

  • Tomek88 profesor
    @Szymon44

    Racja rzeczywiście mój błąd.

  • atomek81 stały bywalec
    @Bajlandopl

    Oj Bajlando, jakbyś trochę poczytał (oprócz krzykliwych artykułów o kolejnych rekordach chińskich pociągów) to byś wiedział, dlaczego aktualnie żadne pociągi (nie licząc Maglev Szanghaj) nie przekraczają 350km/h. Wiedziałbyś, że tradycyjne pociągi w zasadzie nie mają szans kursować z takimi prędkościami. Wiedziałbyś dlaczego tak trudno zbliżyć się do 400km/h, nie mówiąc o 500km/h; mówimy o prędkości operacyjnej oczywiście. Wiedziałbyś dlaczego rekordy, to nie normalny codzienny ruch. A tak to piszesz bzdury i tylko się kompromitujesz.
    Po za tym, jakby Chiny były szybsze o 150km/h (co jest przepaścią) od innych krajów, to nie ukrywaliby tego, tylko się chwalili.
    A ta linia lotniskowa właśnie się rozpędza do 430km/h. Jedzie tak dwie minuty, wcześniej się rozpędza, później hamuje. Cała podróż trwa 8 minut. I to jest akurat banalne do sprawdzenia, gdyby Ci się chciało...

  • Szymon44 stały bywalec
    @Bajlandopl

    Nawet podam wyniki: http://medias1.fis-ski.com/pdf/2006/JP/3148/2006JP3148RLQ.pdf

    Jeszcze jakieś wątpliwości?

  • Tomek88 profesor
    @Szymon44

    Ten rekord wynosi 121.5 i Kolos miał rację został on ustanowiony w Bischofshofen ale nie w 2005 roku tylko konkretnie 18 stycznia 2004 roku.

  • Bajlandopl doświadczony
    @Szymon44

    Podaj nam datę tych Q/konkursu w Engelbergu. :)

  • Szymon44 stały bywalec
    @Kolos

    Te 122,5m nie było w Bischofshofen tylko w Engelbergu.

  • Bajlandopl doświadczony
    @Kolos

    A tu masz jeszcze, bo lubujesz się w wikipedii, info o jego rekordzie życiowym (i aktualnym rekordzie Chin):

    https:// pl.wikipedia[***] wiki/ Tian_Zhandong (skijumping rozwala adres, do sprawdzenia bezposrednio na wiki)

  • Bajlandopl doświadczony
    @Kolos

    Tak, @kolos, tak. W Q w PŚ/TCS w 2005r. w Bischofshofen Tian skoczył 107,5m i zajął 69. miejsce. Skończ się już chłopie kompromitować. :)

    https://www.skijumping.pl/wiadomosci/3164/martin-hoellwarth-wygrywa-kwalifikacje-w-bischofshofen-malysz-drugi/

  • Kolos profesor
    @Bajlandopl

    W kwalifikacjach do PŚ/TCS w Bitoschofen w 2005 roku Zhandong Tian skoczył 122,5 metra i to jest/był do nie dawna rekord Chin.

    Ja jednak pytałem o listę rekordów krajowych co to niby FIS prowadzi a nie o wykład na temat zawodów które przeprowadza FIS. Zresztą po za FIS-em, też istnieje skokowe "życie" tj. cały wachlarz zawodów różnego typu.

    Nie ma powodu żeby nie uznawać dowolnego uzyskanego, weryfikowalnego rezultatu za rekord kraju skoro nikt nie prowadzi oficjalnej listy rekordów. I każdy twórca takiej listy może sobie przyjąć dowolne kryteria.

    Zresztą odległości na skoczni, często już nawet na prywatnych treningach są mierzone elektronicznie jak na zawodach. W każdym razie ten skok Chińczyka na pewno był tak mierzony, skoro tam w Słowenii zorganizowano regularne zawody z udziałem kilkudziesięciu Chińczyków.

  • Bajlandopl doświadczony
    @Kolos

    FIS = zawody FIS (PŚ, CoC, FC i letnie komediowe odmiany). Tam, gdzie są sędziowie i wynik jest wiarygodny, a nie z tajemniczego treningu, gdzie odległość mierzył wzrokiem renifer albo miś polarny, ewentualnie pijany Rusek, a goście skaczą z belki nr 150. Oficjalnie to chiński rekord wynosi 121,5m, uzyskany w Bischofshofen w 2004r. przez Zhandonga Tiana. Polecam adres: m/rekordy-zyciowe-skoczkow-narciarskich na pewnej konkurencyjnej stronie traktującej o - dla podpowiedzi - skoki narciarskie. Linku pełnego nie wkleję, bo wykasują. PS. Po skrócie wg nie daje się kropki.

  • Kolos profesor

    Tak, w ogóle to nie sprawdziłem wcześniej to rekord Chin w długości skoku narciarskiego należy do... kobiety a konkretnie do Chang Xinyue która w 2017 roku, w ramach zawodów PŚ w Lulehammer skoczyła 125 metrów. A rekord męski to przecież tylko te 122,5 lub 123 metry.

    Pewnie niedługo to się zmieni, ale póki co taka ciekawostka na koniec dyskusji, że kobiecy rekord Chin jest lepszy od męskiego :)

  • Kolos profesor
    @Bajlandopl

    No to podaj tę listę rekordów krajowych w skokach narciarskich wg. FIS. Czekam niecierpliwie.

    Dla ułatwienia (lub utrudnienia zależy jak patrzyć na to) dodam, że FIS notuje Personal Beasty skoczków tylko na skoczniach mamucich a na dużych skoczniach już nie. Ot, taka zagwostka.

  • Bajlandopl doświadczony
    @atomek81

    A jechałeś, czy tylko wiedza z wiki? Mam zdjęcia z wagonu, gdzie są tablice z aktualną prędkością i najwyższa była 476km/h. Chyba że sugerujesz, że Chińczycy oszukują i podrabiają prędkość. To 350km/h jest w teorii, z uwagi na wypadek kilka lat temu, dlatego taka maksymalna prędkość jest zapisana i oficjalna. A pociągi i tak miejscami jeżdżą znacznie szybciej. Ta linia lotniskowa tyle nie osiąga, bo nawet nie ma jak się rozpędzić. Pojeździj trochę po świecie, a nie teoretyzuj.

    Co do "podróbek", to też wiedzę opierasz na internetowych bzdurach, bo nocami z taśm zjeżdżają dokładnie te same produkty 1:1 sprzedawane później nielegalnie. Takie produkty kupisz na aukcjach ukrytych albo od ludzi, z którymi masz kontakt i robisz biznesy ileś tam już czasu. Sam tak czasem kupuję i te produkty NICZYM się nie różnią od oryginałów. Mylisz to z wszechobecną tandetą sprzedawaną choćby na ali, bo takiego syfu jest pełno na rynku. Wystarczy na fejsika się zalogować i zobaczyć ilu polskich "januszy biznesu" sprzedaje podrabiane guano.

    Co do rekordów skoczków, to już mi się nie chce z @kolosem dyskutować, bo to jest gość, który na milion postów i dyskusji na tej stronie nie miał ani jednego przypadku, by nie napisać coś jako ostatni. Niech się cieszy, że ma rację, a Klimek w wieku 10 lat miał rekord 135,5m. A oficjalny rekord Chin, nie ważne kto skakał, z jakiej belki, czy pomiar był na oko jakiegoś innego Chińczyka, a może ślepego przypadkowego gapia, ważne że @kolos zadecydował o rekordzie Chin 123m. Dzisiaj w wiadomościach sportowych to potwierdzą.

  • atomek81 stały bywalec
    @Bajlandopl

    "Na tych "dyskusyjnych" liniach kolejowych jechałem pociągami 500km/h. W demokratycznej Polsce ze znakomitym budownictwem, gdy na trasie Kraków - Warszawa przestarzałe pendolino rozpędzi się do 140km/h to już jest mega sukces"

    Nie licząc 30 kilometrów kolei magnetycznej na lotnisku w Szanghaju po której pociąg porusza się 430km/h, ŻADEN pociąg w Chinach nie przekracza 350km/h. Nie długo mają zbliżyć się do 400km/h, ale 500 to pieśń przyszłości (może 10 lat).
    Na CMK pendolino rozpędza się do 200km/h, co oczywiście jest śmieszne w porównaniu z prawdziwymi KDP (zwłaszcza, że nie na całej trasie), ale trzymajmy się faktów. Tylko nie mów, że to ironia była...
    Po za tym każdy normalny ekonomista Ci powie, że budowanie w Polsce kolei z prędkościami powyżej 300km/h (a na większości tras 250km/h) jest ekonomicznie nie uzasadnione. Zresztą Chińska magnetyczna kolej w Szanghaju też nie ma ekonomicznego uzasadnienia, ale oni mają manię wielkości i JESZCZE nie liczą się z kosztami.

    "na choćby aliexpress jak ktoś wie o co chodzi, to może kupić za 1/4 ceny "podróbki", które są kopią 1:1 oryginałów, bo w dzień produkuje się w fabrykach oryginały markowych firm, a w nocy z tych samych taśm zjeżdżają "podróbki", czyli dokładnie to samo, co produkuje się w dzień, tylko tym razem nielegalnie"

    Na aliexpress możesz kupić nawet "oryginały" z markowymi etykietami za 1/4 ceny, ale to nie są oryginały 1:1, bo są gorszej jakości. Markowe firmy kontrolują jakość swoich produktów, a Chiny jakość mają gdzieś. Aczkolwiek trzeba też przyznać, że jednak się to w Chinach zmienia i można kupić dobre Chińskie produkty, ale wtedy nie za 1/4 ceny.

    "Bardzo wiarygodne źródło. :)"

    Bardzo merytoryczna odpowiedź... Chcesz udowadniać, że w Chinach jest inaczej? Może jeszcze chcesz podważać raporty organizacji takich jak Amnesty International.

  • Kolos profesor
    @Bajlandopl

    Jakby co, to zawiłości w kwestii rekordów skoczni dobrze obrazuje ten artykuł na stronie przeglądu sportowego:

    "Czyj jest rekord Wielkiej Krokwi? Nie wiedzą nawet eksperci" - artykuł z tego roku, można wrzucić do wyszukiwarki.

    Jest ta mowa min. o tym, że FIS nie notuje żadnych rekordów.

  • Kolos profesor
    @Bajlandopl

    A wzorce Chińskie to ostatnia rzecz na której można by się wzorować. Taki gigantyzm i takie tempo budowy jak jest w Chinach jest nie możliwe do uzyskania w krajach demokratycznych. Same procedury administracyjne różnego typu trwają długo. W Chinach jak budują drogę to się nie przejmują czy na planowanej trasie budowy stoi miasto, góra czy rezerwat przyrody.

  • Kolos profesor
    @Bajlandopl

    FIS nie notuje krajowych rekordów, życiówki skoczków i rekordy skoczni niby tak, ale to też tylko na zasadzie "najdłuższego oddanego skoku" na skoczni czy przez skoczka. Oficjalnych rekordów, żadnych FIS nie notuje. Radzę dobrze zapoznać się z faktami.

    Wszelkie takie zestawienia mają więc charakter statystyczno-ciekawostkowy i kruszenie kopii o to co za rekord kraju uznać a co nie nie ma sensu.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl