Wiślańska inauguracja okiem rywali Polaków

Reprezentanci Polski okazali się całkiem gościnnymi gospodarzami piątkowych kwalifikacji, pozwalając rywalom na zajęcie czołowych lokat. Oponenci Biało-Czerwonych w swoich wypowiedziach nie szczędzili negatywnych słów dotyczących obiektu, jednocześnie jednak podkreślając, że jest przygotowany lepiej niż w poprzednich latach.

Markus Eisenbichler

Killian Peier (2. miejsce w kwalifikacjach):

- Dwa pierwsze skoki nie były zbyt dobre, wszystko działo się dla mnie bardzo szybko. Przed kwalifikacjami miałem trochę więcej czasu, co na pewno złożyło się na poprawę. Byłem zaskoczony, że po oddaniu swojej próby, objąłem prowadzenie. Jestem zadowolony i myślę, że to dobre wejście w sezon.

- Skocznia mogłaby być lepiej przygotowana. Wciąż jest nieco wyboiście. Co roku jest tak samo, ale wszyscy musimy sobie z tym radzić. Szkoda, że śnieg musi być sztuczny. Na pewno piękniej byłoby choćby w Ruce, czy w Rosji.

Stephan Leyhe (6. miejsce w kwalifikacjach):

- Podczas treningów nie szło mi zbyt dobrze, ale już w kwalifikacjach spisałem się całkiem nieźle. Były to moje pierwsze próby na śniegu. Skocznia jest na pewno przygotowana lepiej niż przed rokiem. Jeśli ma się na uwadze, że jest trochę nierówno, można bezpiecznie wylądować.

Philipp Aschenwald (10. miejsce w kwalifikacjach):

- Jeszcze w zeszłym tygodniu miałem pewne trudności, ale jeśli chodzi o dzisiejsze skoki, jestem z nich bardzo zadowolony. Moim celem na weekend są tylko dobre i stabilne próby. Lądowanie tutaj nie należało do najłatwiejszych, zeskok jest nieco wyboisty. W zeszłym roku miałem wypadek w kwalifikacjach, więc dzisiejszy start był na pewno lepszy. Myślę, że także skocznia jest przygotowana lepiej niż w zeszłym roku.

- Warunki pogodowe nie pomagają organizatorom, ale jeśli chodzi o kibiców, myślę, że to najlepsze miejsce, by rozpocząć sezon.

Markus Eisenbichler (13. miejsce w kwalifikacjach):

- Skoki były w porządku, to na pewno nie były moje najlepsze próby, ale pierwsze na śniegu. Zeskok był trochę wyboisty, ale udało mi się wylądować stabilnie. Dziś chodziło o to, by złapać odpowiednie czucie. - Moim celem są dobre i przede wszystkim stabilne skoki, ponieważ właśnie to jest potrzebne, by ostatecznie osiągnąć sukces w klasyfikacji generalnej. Ważne będą na pewno mistrzostwa świata w lotach, ale priorytetem jest pozostanie zdrowym, ponieważ bardzo łatwo o złapanie kontuzji.

- Jestem coraz starszy, więc to normalne, że zdarzają się drobne kłopoty ze zdrowiem. Przed sezonem miałem problemy z plecami i kolanem. Jeśli chodzi o plecy jest już w porządku, natomiast moje kolano nie jest gotowe w stu procentach, ale jest z nim na tyle dobrze, że mogę oddawać skoki.

- Zawsze jest tutaj trochę trudno, ponieważ śnieg nie jest prawdziwy. W porównaniu z poprzednimi latami, skocznia była przygotowana zdecydowanie lepiej. W kwalifikacjach wiedziałem już jak wygląda sytuacja na dole i udało mi się dobrze wylądować.

Gregor Schlierenzauer (13. miejsce w kwalifikacjach):

- Patrząc w przeszłość, łatwo wskazać, co jest moim celem. Wierzę w swoje umiejętności, Mam też pewien pomysł na to, co zrobić, by wszystko działało jak trzeba. Moje skoki były solidne i to z pewnością dobry pierwszy krok

Stefan Kraft (16. miejsce w kwalifikacjach):

- Jestem zadowolony ze swoich skoków, dobrze wszedłem w ten sezon. Po dzisiejszym dniu moja pewność siebie poszła nieco w górę, więc patrzę z nadzieją na weekendowe zmagania. Nie mam żadnych dużych celów. Chciałbym ustabilizować skoki i sprawić, by z każdym weekendem stawały się coraz lepsze. Nie miałem zbyt dobrego lata, więc potrzebowałem takiego zastrzyku pewności siebie, dla głowy i pewnie też dla serca. Dzisiaj poszedłem dobrą drogą i być może jutrzejsze podium drużynowe jest w naszym zasięgu.

- Zeskok jest trochę wyboisty. Skacząc tutaj, musimy dobrze radzić sobie też w roli narciarzy. Myślę, że jest trochę lepiej niż w zeszłym roku. Jest cieplej, więc powierzchnia nie jest aż tak twarda.

Korespondencja z Wisły, Natalia Żaczek