Skoki narciarskie zimową Formułą 1? Kot zszokowany liczbą dyskwalifikacji

  • 2019-12-01 23:05

Liczne dyskwalifikacje zawodników z czołówki, podczas konkursu rangi Pucharu Świata w Ruce, spowodowały kolejne dyskusje na temat postępującej wojny technologicznej w skokach narciarskich. Maciej Kot - znany z pasji do motorsportu - porównuje swoją dyscyplinę do Formuły 1, która właśnie zakończyła tegoroczny sezon.

- Jestem pod wrażeniem szybkości podjęcia decyzji przez jury, ponieważ zawody odwołano jeszcze przed ich planowanym rozpoczęciem. Jak na standardy Ruki, poszło to naprawdę sprawnie, wobec wiatru na skoczni. W międzyczasie, w szatni, obejrzeliśmy wyścig Formuły 1 w Abu Zabi. Oczekiwanie na nasz konkurs było długie, ale zasięg w telefonach pozwolił nam śledzić wydarzenia na torze.

Robert Kubica zakończył tegoroczny sezon na przedostatnim miejscu w klasyfikacji generalnej kierowców, mając na swoim koncie jedyny punkt zdobyty przez zespół Williams w 2019 roku. - To był bardzo nieudany sezon dla tego zespołu. Nie zrobili postępu i nie wykorzystali waloru w osobie Roberta Kubicy. Chciał wnieść dużo do ekipy, a spotkało się to chyba ze ścianą ze strony Williamsa, ponieważ wykorzystali bardzo mało tych informacji. Więcej wiedzą pewnie eksperci, którzy jeżdżą na wszystkie wyścigi, ale pewne rzeczy dało się dostrzec gołym okiem, bądź usłyszeć od tych osób. Przykro, że Robert nie miał okazji pokazać pełni swojego potencjału. 

- Nasze sporty bardzo się różnią. Mam na myśli budżety czy miejsca rozgrywania zawodów. To zupełnie inny świat. Skoki narciarskie są dyscypliną zimową, a Formuła 1 jest letnią dyscypliną, natomiast jest pewna wymienność. Kiedy kończy się Formuła 1, wówczas zaczyna się Puchar Świata, więc kibic obu tych dyscyplin nie ma przestoju. Cały czas jest co oglądać. Wielu skoczków to kibice Formuły 1, ale podejrzewam, że niewielu kierowców to fani skoków narciarskich <śmiech>.

W skokach, podobnie jak w Formule 1, coraz większą rolę odgrywają kwestie sprzętowe i balansowanie w tym aspekcie na granicy regulaminu. Jak Maciej Kot przyjął informację o tak wielu dyskwalifikacjach po sobotnim konkursie w Finlandii? - Byłem w szoku, widząc liczbę tych dyskwalifikacji. Informacje nadchodziły po zawodach i dawno nie było takiej sytuacji, aby ukarano tylu skoczków z czołówki, w tym dwóch z podium. To dobrze, że od początku sezonu takie łamanie regulaminu nie jest akceptowane. To zmobilizuje wszystkie drużyny, żeby przed kolejnymi zawodami dokładnie sprawdzić sprzęt. To słuszny ruch ze strony FIS, że nie ma tolerancji nawet dla tych najlepszych. 

- W Formule 1 jest jednak dużo mniej dyskwalifikacji niż w skokach narciarskich. Tam grono ekspertów pracuje nad tym, aby być na limicie. U nas może nie jest to aż tylu ludzi, natomiast cały sztab pracuje nad tym, żeby rozwijać sprzęt i zbliżać się do limitu. Mamy trochę mniejsze pole do popisu, jednak to też wojna technologiczna, nad którą pracują sztaby we współpracy z zawodnikami. Przede wszystkim zależy nam na tym, by sprzęt był zgodny z regulaminem i pozwalał nam na walkę fair play o najwyższe laury.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5156) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Domin10 weteran
    F1

    Za niedlugo będziemy mieli faktycznie zimowe f1. Tak jak w f1 jest określona przez sezon liczba zespołów to mozemy miec tak samo w skokach, tylko ze w miejsce konstruktorow kraje. 6,7 góra 10 takich ekip i mamy taką dyscyplinę.

  • pogromca januszy weteran
    Dyskwalifikacje...

    ...zapewne spowodują, że Słoweńcy i Norwegowie, po chwilowym wyskoku, wrócą do szeregu.

    No ale to nie nasz cyrk, nie nasze małpy. My róbmy swoje.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl