Pięciu z sześciu, czyli podsumowanie kwalifikacji na Bergisel w wykonaniu Polaków

  • 2020-01-03 16:45

Podobnie jak w Garmisch-Partenkirchen, awans do konkursu na Bergisel w Innsbrucku wywalczyło pięciu spośród sześciu członków polskiej kadry narodowej A. Na turniejowe przełamanie nadal czeka Jakub Wolny, który po raz ostatni punkty Pucharu Świata zdobył 15 grudnia w Klingenthal. Jak Biało-Czerwoni skomentowali piątkowe próby?

Dawid Kubacki (6. miejsce w kwalifikacjach; pojedynek z Danielem Huberem):

- Zamierzam spokojnie podejść do sobotniego konkursu i robić swoje. To dla mnie najważniejsze, bo nie muszę nikomu niczego udowadniać.

- Za mną dzień pełen spokoju, ale i wytężonej pracy. Skoki treningowe były porządne, z kolei kwalifikacyjny nieco lepszy. Mam świadomość, że to nie jest szczyt moich umiejętności, więc w sobotę czeka mnie wytężona praca. Mam wrażenie, że piątkowe próby mogły być lepsze, ale muszę to przeanalizować z trenerem. Sam tego nie wywróżę. To nie jest tak, że sam wiem wszystko. Gdyby tak było, na co byłby mi szkoleniowiec?

- Nie muszę dogadywać się z Bergisel. Dogadywałem się z nią wielokrotnie, bo skaczemy tutaj nie tylko na zawodach, ale i trenujemy podczas zgrupowań. To skocznia jak każda inna. Będzie leciało jak na każdej innej, jeśli dobrze wykonam swoją robotę.

Piotr Żyła (9. miejsce w kwalifikacjach; pojedynek z Sondre Ringenem):

- Bardzo fajnie mi się skoczyło, więc jestem zadowolony z kwalifikacji. To był dobry dzień ze skokami na solidnym poziomie. W kwalifikacjach nieco pomogły mi warunki, bo czułem wiatr pod nartami. Czerpałem z tego lotu dużo przyjemności. Dawno mi się tak fajnie wszystko nie zgrało - mówi wiślanin o 131-metrowej próbie.

- Na progu wyglądało to wszystko należycie. Być może mogłem przyłożyć jeszcze bardziej końcówkę i ładniej wylądować. Skupiałem się na telemarku, ale nie wyszło. Spadłem z dość wysoka i narty mi się nieco rozjechały, ale nie jest to duży problem. I tak jestem usatysfakcjonowany z tego, co jest. 

- Ze zdrowiem coraz lepiej. Mam katar, ale jest w porządku. Wiadomo, że nieleczony katar trwa tydzień, a leczony siedem dni. Albo na opak <śmiech>...

- Nie zerkam na klasyfikacje. Chcę realizować swoje założenie na ten turniej, czyli pokazać to, na co mnie stać. Zamierzam dać z siebie maksimum i cieszyć się z rywalizacji.

Kamil Stoch (18. miejsce w kwalifikacjach; pojedynek z Gregorem Schlierenzauerem):

- Bardzo lubię tu być i skakać. Szkoda, że nie przyjechałem do Innsbrucku z taką dyspozycją, jaką bym chciał. Mam na myśli dobre i solidne skoki. Więcej jest szukania czegoś, czego mi brakuje, a co mnie troszkę denerwuje. Trzeba siąść na spokojnie… - relacjonuje 32-latek.

- Wydaje mi się, że w piątek było poprawnie technicznie, ale gorzej z odległością. Skok kwalifikacyjny wyglądał solidnie. Z technicznego punktu widzenia, z mojej perspektywy, był najlepiej wykonany. Zabrakło dobrej energii i odejścia z progu. Przez to straciłem w locie na dynamice - dodaje dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

- Stykanie się moich nart za progiem to pewien standard, ale czasami za mocno uderzają o siebie.  Wtedy trudno mi to skorygować w locie, ale dziś było w porządku i nie miałem z tym większych problemów.

- Pojedynek z Gregorem Schlierenzauerem? Żaden pojedynek. Każdy z nas zrobi tyle, ile umie. Mam nadzieję, że obaj wejdziemy do finału.

Maciej Kot (39. miejsce w kwalifikacjach; pojedynek z Markusem Eisenbichlerem):

- Dziś, niestety, było stabilnie. Pocieszające jest to, że zacząłem z niezłego poziomu po Garmisch-Partenkirchen. Nie było znowu problemu z pierwszym skokiem, który był bardzo nieudany, po czym następowała potrzeba budowania czegoś.

- Niestety, na tym poziomie to zostało. Zabrakło kolejnego kroku naprzód i wymiernego efektu. Czucie na skoczni miałem naprawdę fajne, bardzo szybko zaadaptowałem się do obiektu, ale zabrakło potwierdzenia tego.

- Zawsze jest szansa na poprawę. W systemie KO nie będzie łatwo, ale to specyficzna skocznia, na której wszystko jest możliwe. Jutro ma pojawić się wiatr, przy czym każdy scenariusz jest możliwy. Bywało tak, że awans do finału dawały 100-metrowe próby, ponieważ obaj zawodnicy w parze mieli złe warunki. To dla mnie na tyle dobry obiekt, że drobne zmiany mogą spowodować duży przeskok na liście wyników.

Stefan Hula (47. miejsce w kwalifikacjach; pojedynek z Philippem Aschenwaldem):

- To był trudny dzień. Towarzyszyło mi dziwne uczucie wylatywania z progu bez nart. Coś nie grało. Najlepszy był drugi skok treningowy.

- W kwalifikacjach chciałem dać z siebie wszystko, zaryzykować, ale znowu coś nie zagrało. Wyleciałem nie czując nart i w powietrzu była męczarnia, zamiast przyjemności. Mam nadzieję, że w konkursie będzie lepiej.

- Będę musiał zmienić czucie na sobotę, aby próg oddawał mi energię i poczucie spokojnego lotu. Taki jest mój cel na jutro, a wtedy będzie dobrze.

Jakub Wolny (56. miejsce w kwalifikacjach; bez awansu do zawodów):

- Jestem zły. Nie wiem, co mam powiedzieć... Jestem zły na siebie, bo nie po to człowiek przygotowuje się do sezonu, tak bardzo się temu poświęca, żeb była taka kicha... - mówi 24-latek.

- Próbowaliśmy dziś kilku rzeczy, ale żadna z nich nie zafunkcjonowała. Nie dostrzegam plusów w dzisiejszym dniu. W kwalifikacjach wydawało mi się, że polecę dalej, ale... szybko siadłem - kontynuuje mieszkaniec Wilkowic.

- Wydawało mi się, że próg oddał mi energię z odbicia, ale wyszło słabo. To dla mnie przykre, bo staram się i robię wszystko, co w mojej mocy, a nie wychodzi. Może miałem za dużo pomysłów? Wiedziałem, co chcę zrobić, ale nie potrafiłem tego wykonać - dodaje Wolny.

Korespondencja z Innsbrucku, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9974) komentarze: (34)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • war3d bywalec

    en Wolny tak się meczy na skoczni, nie wiem jakas zmiana moze Pilcha za niego[***] Czy cos?? Jakas zmiana by sie przydala

  • Mesiek bywalec

    Może rozwiązaniem problemu było by odesłanie na jeden tydzień Wolnego, Kota czy Hule na trening z dala od mediów (skoro i tak pkt nie zdobywają) i dać szanse kadrze B. I dodatkowym plusem mogła by być motywacja dla Zniszczoła, Murańki czy Stękały że są potrzebni bo część kadry A ma problem.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Cinu

    Finlandia to kraj niziny, ale o bardzo dużej liczbie wzniesień które dają różnicę wysokości nawet 150 m na niewielkim obszarze. Pokaż taki teren na Mazowszu, równie dobrze krztałtowany przez lodowce.

  • higashi bywalec
    @bardzostarysceptyk

    A możesz podać jakieś merytoryczne argumenty, że są to, jak piszesz, ,,bzdury''?
    Budżet niemieckiego związku (dane ze strony DSV) to ok. 30 mln euro rocznie na wszystkie dyscypliny narciarskie plus biathlon. W większości z nich Niemcy należą do ścisłej czołówki światowej co wiąże się z koniecznością utrzymania gigantycznych w porównaniu z naszymi kadr zawodników, trenerów, sztabów i działaczy. Ok. 29 mln euro (prawie całość) z tej sumy pochodzi z umów sponsorskich.
    Tymczasem u nas, wg sprawozdania dostępnego na stronie PZN, samo dofinansowanie z ministerstwa za sezon 2018 to 14 milionów złotych. Dużo więcej niż w Niemczech, a trzeba by jeszcze doliczyć biathlon (nie chce mi się w tej chwili sprawdzać).
    W kraju, gdzie poza skokami we wszystkich praktycznie dyscyplinach należymy do absolutnej egzotyki pod względem prezentowanego poziomu sportowego.

  • bardzostarysceptyk profesor
    @higashi

    Bez obrazy, ale to co piszesz to bzdury. A te twoje argumenty, gdzieś tam w internecie było, coś tam pisało i oczywiście
    to jest dowód, daj chłopie sobie spokój.
    A więc pieniędzy jest dużo, władze budują skocznie i powinno być jeśli nie wspaniale to przynajmniej dobrze.
    A, że jest źle, to kto winien ? oczywiście Tajner, który wszystkie pieniądze przepił i wydał na panienki. I koniec dyskusji.

    A od polityki nie uciekniemy. Zresztą ona w tym przypadku jest prosta jak budowa cepa. Wszystkie rządy po rewolucji
    1989 (tak, krew się nie lała ale to było rewolucja) sport miały głęboko w rzyci i żaden jakoś na plus się nie wyróżnił. A,
    zapomniał bym o Orlikach, to jedyna wyróżniająca się inicjatywa. I fakt budowa
    skoczni w Chochołowie i odbudowa w Zakopanem, to ważna rzecz. Z tym, czy
    będą pieniądze na utrzymanie i aktywność sportową, to inna historia. Przypomina się Wisła, którą musiał ratować PZN,
    bo nie było środków na utrzymanie nowiutkiej skoczni.

  • higashi bywalec
    @bardzostarysceptyk

    Nie jestem w tej chwili w stanie przytoczyć dokładnych liczb, ale pojawiło się kiedyś w internecie porównanie budżetów związków narciarskich czołowych skokowych nacji. Budżet PZN był relatywnie wysoki, a jeśli wziąć pod uwagę niższe koszty lokalne oraz fakt, że w innych związkach utrzymuje się z budżetu kilka dyscyplin na wysokim poziomie (w Niemczech pod DSV podlega np. biathlon) to nawet bardzo wysoki.
    Jeśli chodzi o finansowanie skoków w klubach to zawodnicy z zagranicy borykają się często z podobnymi problemami natury finansowej (wiadomości ze źródła, tzn. od samych skoczków). Zasadnicza różnica jest w infrastrukturze i sztabach trenerskich.
    Obecny rząd przeznaczył z budżetu państwowego środki na modernizację kompleksu mniejszych skoczni w Zakopanem, których nie udało się znaleźć wcześniej - proszę nie uprawiać na portalu poświęconym skokom narciarskim polityki.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Znowu dyskusja, dlaczego ze skokami jest źle.

    Na temat poziomu się nie wypowiadam, nie chcę nikogo obrażać z rana.
    A przyczyny są dwie, brak pieniędzy i zła organizacja.
    A że nic nie zapowiada, żeby sejm uchawalił jakąś ustawę o organizacji i finansowaniu polskiego sporty, to dalej
    będzie tak jak teraz, tylko trochę gorzej. Rząd intensywnie szuka pieniędzy, czy i kiedy sięgnie do kieszeni Związków
    Sportowych, oto jest pytanie.

  • nanus111@onet.pl stały bywalec
    @kibicsportu

    A mnie najbardziej irytują kibicki z grup na fb
    Oni już tyle osiągnęli. Dajmy im spokój. Weźcie narty i sami skaczcie - to mnie irytuje najbardziej. - to nie no. dajmy na mecz piłki nożnej skład Błaszczykowski, Żewłakow, Lewandowski, Brożek, Boruc/Dudek, Piszczek, Wasilewski, bo już tyle osiągnęli

  • nanus111@onet.pl stały bywalec
    @Paweł39

    Zagląda się też na inne strony
    Wczoraj dla konkurencji przeprowadziłem wywiad z Pawłem Wąskiem
    Kadra B trenuje obecnie w Zakopanem, gdzie warunki do skakania idealna. Mieli już tam krótkie zgrupowanie zaraz po świętach, wtedy kiedy miał odbyć się PK w Engelbergu

  • Morgensternowy_ doświadczony
    No właśnie..

    Kubie radziłbym odpuścić sobie Bischo i na spokojnie potrenować. Nakładanie presji na tak prestiżowym Turnieju nic mu nie da, a jeszcze bardziej wprowadzi go w dołek. Doleżal powinien to po Ga-Pa uczynić, a nie wyciskać z niego do końca jak sok z cytryny. Kubie taki trening z pewnością pomoże, a nawet go odświeży. Będzie daleki od zgiełku dziennikarzy, co sprawi, że będzie skakał ze spokojną głową.
    Jak zrobił nasz kochany Horngacher? Rysiek Frajtag ledwie co skończył zawody w Oberstdorfie na 1 serii i Horn już go wysłał do domu. Nie tak samo powinien zrobić Michal? Oczywiście, że tak. Martwię się o Kubę. Jest to jeden z niewielu naszych, których stać na świetne wyniki na mamutach. Przecież bił się o podium konkursu w Vikersund. Jego życiówka to 237, 5 m podczas drużynówki na Letalnicy. Lotnikiem jest naprawdę zaprogramowanym taki jak Koch czy Kranjec, a nie można stracić potencjału. Oj Dodo, popracuj nad formą Kuby. Jak forma będzie to i wyniki będą. Takie wyniki będą tylko dołować Wolnego.
    Jedynie tylko Kubacki i Żyła mają niezłą technikę na lotnika. Pewnie ktoś mnie wyśmieje, że Dawida tutaj stawiam, ale zwróćcie uwagę, że szeroko rozstawia narty w powietrzu i te podia z Heini Klopfer Skisfugschanze nie wzięły się znikąd. Dawida nawet na życiówkę 240 m+ stać. Więc nie powiedziałbym, że nie jest takim lotnikiem, choć nie w takiej skali jak Wolny czy Żyła.

  • Paweł39 weteran
    @23haze

    Swoje?
    Czy rzeczywiście w przypadku Kota skacze swoje?
    Chyba że pogodzono się że Kocur będzie takim nabijaczem punkcinów i miejsc w 4 dziesiątce.
    Bo o Huli to wiadomo, on chyba będzie skakał w tej kadrze dożywotnio.

  • Cinu profesor
    @ZXCVBNM_9999

    1. Kwestia pieniędzy - dlaczego w takiej Słowenii są pieniądze mimo tego, że nie odnosili tylu sukcesów w XXIw co my? Post-komunistyczny kraj. Jak to jest możliwe, że nawet na zimowy sport narodowy nie ma pieniędzy?
    2. Dzieci siedzą w smartfonach w każdym kraju
    3. Co ma to tego ilość terenów górskich? Finlandia jest płaska jak stół a tylu wybitnych skoczków z tego kraju było.

  • wiola4697 profesor

    Powodzenia jutro chłopaki! Trzymamy kciuki!

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Cinu

    Sorry bardzo, ale pie... głupoty.
    1. Kto odpowiada za ilość obiektów treningowych i bazę z której bezpośrednio wynika liczba zawodników, która u nas jest szalenie niższa niż w innych znaczących krajach? Nie PZN, a gminy i lokalne związki które najzwyczajniej w świecie są biedne. Takie mamy realia. Polscy trenerzy nie mają narzędzi, nie dlatego, że są głupi jak co poniektórzy insynuują tylko są biedni.
    2. Pieniądze na utrzymanie kadr. One są przydzielane z budżetu i starczają na jedną kadrę A. Kadra B i C klepie biedę pomimo zapewnienia pewnego poziomu technologicznego.
    3. Brak specjalistów. Nie ma pieniędzy, nie ma szkoleń treningowych, stagnacja. Brakuje ludzi.
    4. Popularność dyscypliny. Miliony ludzi ją ogląda, ale garstka trenuje. Po prostu. Obecnie młodzież woli telefon i gry niż sport, a nie skoki. Małyszomania dawno przestała działać. A Stoch już nie był takim zjawiskiem socjologicznym i nie przyciąga tylu zawodników.
    5. Ilość terenów wyżynno górskich - sorry, ale my nawet nie mamy tyle gór co Czechy. Austria, Niemcy (Bawaria), Norwegia (Fiordy i pasma wewnątrz lądowe), więc nie możemy liczyć na tyle zawodników, pomimo tego, że nasz kraj jest duży. Nikt na zdrowym umyśle nie przyjedzie z Kaszub czy Mazowsza do Małopolski by oddawać skoki w wieku 6 lat.
    Jest trochę winy PZN (Jak betonowe nominacje do kadr - Miętus czy Bukowski), ale niestety jest szereg wielu okoliczności. Tajner zrobił dużo pod względem przyciągania widzów i to jest niewątpliwie jego plus. Ultraoptymistyczne gadanie wydaje nam się idiotyczne, ale z tego nakręcania idą olbrzymie pieniądze z których można częściowo utrzymywać kadrę. (A sama transmisja też nie mało kosztuje). Wyrok na Polskie skoki zapadł już kilka lat temu i pozostaje się cieszyć tym co jest.

    Skoro wielu zauważa problem finansów dla kadry B, to można by było przecież zrobić zrzutkę - tylko nie ma żadnych chętnych. Skoro widownia jest duża, czytelników skijumping również dużo, to gdyby tak 2 tys użytkowników i widzów zrzuciło się po 100 zł, to nagle pojawiło by się 100 000 co zalatwiło by sprawę pensji dla 7 zawodników takiej kadry (8x2500x12) na cały rok. Wtedy skupili by się 100% na treningu i efekty byłyby inne.

  • 23haze doświadczony
    @wierny kibic

    Żaden trener skoków nie ma gotowca na każdy problem. Nie panikujmy. Jest problem z Wolnym i Stochem, reszta skacze swoje. W innych kadrach też są trudne do wytłumaczenia problemy.

  • Paweł39 weteran

    Formela a może jakieś pytanie odnośnie tego co porabia obecnie kadra b?
    Dolezal ma pewnie kontakt z Maciusiakiem i resztą tej brygady.
    Sytuacja jest poważna, stara kadra A wciąż nadzieje opiera na Stochu, Żyle.. czy 34 letnim Huli
    A jeśli Tajner rzeczywiście znów powiedział o Murańce że młody, zdolny i przyszlosc kadry to jakie zdanie ma o Lindviku, albo Zajcu.
    Nawet do wyników Dominika Petera obecnie juniorzy (piszę o prawdziwych młodzieniaszkach a nie 25 letnich jak uważa Tajner) mają lata świetlne żeby sie zblizyć. Bo co taki Niżnik czy Juraszek prezentują.. nawet w Fis Cup nic nie skacza wielkiego. Nie wspomnę już o Panu Red Bullu.
    Starzejąca się kadra a nie rokująca dobrze, wraz z prezesem też starzejącym się który nazywa 25 letniego skoczka młodziutkim i zdolnym to jest wstyd i kpina z kibiców. A i z samego tam Wolnego czy Muranki, czy kogo tam tak nazwał. Bo oni już dawno nie są chłopcami, czego Tajner i reszta nie chce zrozumieć.

  • wierny kibic bywalec
    @23haze

    Nie no szanujmy się, ale dać czas trenerowi to można na początku sezonu. Zwróć uwagę na wypowiedzi trenera i zawodników. Nie ma w nich konkretnego planu działania. Cały czas powtarzamy jedno słowo - analiza. Przepraszam bardzo, ale samo analizowanie skoków przez pół sezonu nie da wymiernego efektu w postaci wyników. Powiem więcej, patrząc na dzisiejsze próby naszych zawodników zaczynamy wypadać poza TOP 5 w klasyfikacji drużynowej i to mnie naprawdę mocno niepokoi. Zamiast coraz lepiej jest coraz gorzej. Trenera na koniec rozlicza się z efektów jego pracy. Tak było, jest i będzie w sporcie.

  • Roxor profesor

    Aż żal patrzyć na Kubę w ostatnim czasie, oby szybko wrócił do dobrego skakania.

  • kibicsportu profesor
    @julek16

    No bo skacze w kratke. Potrafi oddać świetny skok, a następny już gorszy. Oczywiście to są miejsca niezłe, ale czasami ma problem z dwoma dobrymi.

  • Cinu profesor

    "Najlepsze" jest to, że PZN ma w opiece 6 dyscyplin. 5 z nich olał totalnie. Nie istniejemy w biegach, narciarstwie alpejskim, kombinacji norweskiej, snowboardzie, freestylu. Skupiono się tylko na skokach i nawet w tej dyscyplinie nie mamy talentów. Wywalić tych dziadów z Tajnerem na czele co dostali posadkę bo doczepili się do sukcesów Małysza. Dość już zastało zaprzepaszczone.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl