Po zawodach: Statystyki TCS w Bischofshofen

  • 2020-01-07 23:59

Rywalizacja w Bischofshofen zakończyła zmagania skoczków w 68. Turnieju Czterech Skoczni. Pora na statystyczne podsumowanie dwóch dni zmagań na Skoczni im. Paula Ausserleitnera (HS142).

PODIUMOWICZE

1. miejsce - Dawid Kubacki (Polska)


Główny faworyt 68. Turnieju Czterech Skoczni przed finałowymi zawodami udźwignął presję. Reprezentant Polski zamknął marzenia rywali na sukces już w pierwszej serii konkursowej, kiedy to poszybował na 143 metr. Drugi skok na odległość 140,5 metra pozwolił mu dodatkowo odnieść drugą w karierze wygraną w zawodach Pucharu Świata.

Dawid Kubacki tym samym już po raz trzynasty w karierze stanął na podium zawodów Pucharu Świata. Zdobywca Złotego Orła ma w swoim dorobku 2 wygrane, 5 drugich oraz 6 trzecich miejsc. To także 206. polskie podium w zawodach tej rangi (84-57-65).

2. miejsce - Karl Geiger (Niemcy)

Główny faworyt współgospodarzy turnieju nie pozwolił sobie wydrzeć miejsca na podium w końcowej klasyfikacji imprezy. Pomimo słabej niedzieli w Bischofshofen, Karl Geiger w poniedziałek szybował daleko i ustępił wyłącznie Dawidowi Kubackiemu.

Obecnie Karl Geiger ma w swoim dorobku 8 miejsc na podium w zawodach Pucharu Świata (2-5-1). Z kolei wskaźnik reprezentacji Niemiec pokazuje 341 miejsc w  czołowej trójce indywidualnych konkursów PŚ (116-121-104).

3. miejsce - Marius Lindvik (Norwegia)

Rok 2020 trwa zaledwie od tygodnia, ale dla Mariusa Lindvika z pewnością jest już najlepszy w karierze. Norweg od Garmisch-Partenkirchen nie schodzi z podium. Tym razem po dwóch wygranych przyszła kolej na trzecią pozycję w Bischofshofen. Mistrz świata juniorów sprzed dwóch lat w swoim debiucie ukończył Turniej Czterech Skoczni na drugiej pozycji.

Marius Lindvik po raz czwarty w karierze stanął na podium Pucharu Świata. Obecnie ma na swoim koncie dwa zwycięstwa oraz dwa trzecie miejsca. Wszystkie te sytuacje miały miejsce w trwającym sezonie PŚ.

Tabela podiumowa Pucharu Świata 2019/2020
Lp. Zawodnik Kraj I II III Suma
1 KOBAYASHI Ryoyu 3 0 1 4
2 LINDVIK Marius 2 0 2 4
3 TANDE Daniel Andre 2 0 1 3
4 KRAFT Stefan 1 2 0 3
5 KUBACKI Dawid 1 1 2 4
6 STOCH Kamil 1 0 1 2
7 SATO Yukiya 1 0 0 1
8 GEIGER Karl 0 4 1 5
9 ASCHENWALD Philipp 0 1 1 2
9 LANISEK Anze 0 1 1 2
11 PEIER Killian 0 1 0 1
11 PREVC Peter 0 1 0 1
13 HOERL Jan 0 0 1 1

DRUŻYNA WEEKENDU

W poniedziałkowej rywalizacji w Bischofshofen najlepiej punktowała reprezentacja Norwegii, która uzyskała 140 punktów. To o 4 "oczka" więcej niż Austriacy. Trzecie miejsce w zestawieniu zajęli Niemcy (125 pkt.), którzy o punkt wyprzedzili Polaków (124 pkt.).

Klasyfikacja drużynowa zawodów TCS w Bischofshofen
Lp. Kraj Punkty
1 Norwegia 140
2 Austria 136
3 Niemcy 125
4 Polska 124
5 Japonia 92
6 Słowenia 83
7 Szwajcaria 10
8 Czechy 8

ŻYCIÓWKI

Podczas zawodów w Bischofshofen dwóch zawodników poprawiło swój dotychczasowy najlepszy rezultat w Pucharze Świata. Sztuki tej dokonali Clemens Leitner (25. miejsce, poprzednio 29. lokata) oraz Anders Haare (30. pozycja, poprawa o jedno "oczko").

Zawodnicy z "życiówkami", TCS w Bischofshofen (HS142); 06.01.2020
Zawodnik Kraj Wynik w Bischofshofen Poprzedni rekord
KUBACKI Dawid 1. miejsce 2. wygrana w PŚ
LEITNER Clemens 25. miejsce 29. (Innsbruck 2018)
HAARE Anders 30. miejsce 31. (Engelberg 2019)

NESTORZY KONTRA MŁODZIEŻ

Listę najstarszych uczestników konkursu w Bischofshofen otwierali Rosjanin Dmitrij Wasiljew (rocznik 1979), Szwajcar Simon Ammann (1981) oraz Austriak Manuel Fettner (1985). W czołowej dziesiątce znalało się trzech innych reprezentantów Polski - piąty Stefan Hula (1986), szósty Piotr Żyła (1987) oraz ósmy Kamil Stoch (1987).

Z kolei na szczycie grona najmłodszych zawodników na Bergisel znaleźli się Słoweniec Timi Zajc (rocznik 2000), Norweg Anders Haare (1999) oraz Niemiec Constantin Schmid (1999).

Rywalizację najstarszych i najmłodszych zawodników w Bischofshofen wygrała "młodzież", która zdobyła 143 punktów wobec 64 "oczek" rywali. Największa w tym zasługa trzeciego Mariusa Lindvika. U "nestorów" najlepiej punktował z kolei ósmy Daiki Ito.

Najstarsi vs najmłodsi - TCS w Bischofshofen (HS142); 06.01.2020
Lp. NAJSTARSI Kraj Data ur. Poz. Lp. NAJMŁODSI Kraj Data ur. Poz.
1 WASILJEW Dmitrij 26.12.79 50. 1 ZAJC Timi 26.04.00 40.
2 AMMANN Simon 25.06.81 46. 2 HAARE Anders 07.12.99 30.
3 FETTNER Manuel 17.06.85 41. 3 SCHMID Constantin 27.11.99 20.
4 ITO Daiki 27.12.85 8. 4 TKACZENKO Siergiej 08.06.99 35.
5 HULA Stefan 29.09.86 49. 5 PREVC Domen 04.06.99 9.
6 ŻYŁA Piotr 16.01.87 27. 6 LEITNER Clemens 07.11.98 25.
7 TAKEUCHI Taku 20.05.87 37. 7 HOERL Jan 16.10.98 32.
8 STOCH Kamil 25.05.87 13. 8 LINDVIK Marius 27.06.98 3.
9 KOUDELKA Roman 09.07.89 23. 9 SATO Keiichi 27.07.97 38.
10 TROFIMOW Roman S. 19.11.89 43. 10 KOBAYASHI Ryoyu 08.11.96 7.
  SUMA PUNKTÓW: 64   SUMA PUNKTÓW: 143



(ANTY)LOTY WEEKENDU

Najdłuższe loty minionych dwóch dni w Bischofshofen były dziełem Dawida Kubackiego. Reprezentant Polski w pierwszej serii konkursowej poszybował na 143 metr, zaś w serii próbnej i finale zawodów uzyskał 140,5 metra. Porównywalnie daleko, bo na 142 metr, skoczył w niedzielnych kwalifikacjach Norweg Johann Andre Forfang.

Najkrótsze skoki w Innsbrucku miały miejsce z kolei na niedzielnych seriach treningowych i kwalifikacyjnych. Zaledwie 84,5 metra w pierwszym treningu uzyskał Ukrainiec Jewhen Marusiak. Z kolei Amerykanin Andrew Urlaub uzyskał 88,5 m (kwalifikacje) oraz 98 m (pierwszy trening).

Najdłuższe skoki TCS w Bischofshofen (HS142); 05-06.01.2020
Lp. Zawodnik Kraj Odl. Dzień Seria Pręd. Belka Wiatr Styl
1 KUBACKI Dawid 143.0 Poniedziałek I seria 91.6 8 +2.2 57.0
2 FORFANG Johann A. 142.0 Niedziela Kwalifikacje 92.9 13 +2.6 55.0
3 KUBACKI Dawid 140.5 Poniedziałek Seria próbna 91.7 9 +7.8 b.d
3 KUBACKI Dawid 140.5 Poniedziałek II seria 91.4 8 +5.4 56.0
5 PREVC Peter 140.0 Niedziela II trening 93.2 14 +12.7 b.d
5 GEIGER Karl 140.0 Poniedziałek Seria próbna 92.9 11 +4.7 b.d
5 PREVC Domen 140.0 Poniedziałek I seria 91.0 8 -0.5 56.5
5 GEIGER Karl 140.0 Poniedziałek I seria 91.9 8 +2.7 58.0
Najkrótsze skoki TCS w Bischofshofen (HS142); 05-06.01.2020
Lp. Zawodnik Kraj Odl. Dzień Seria Pręd. Belka Wiatr Styl
1 MARUSIAK Jewhen 87.5 Niedziela I trening 90.9 15 +5.1 b.d.
2 URLAUB Andrew 88.5 Niedziela Kwalifikacje 91.9 13 +7.8 41.5
3 URLAUB Andrew 98.0 Niedziela I trening 92.0 15 +4.3 b.d.
4 KALINICZENKO Witalij 98.5 Niedziela I trening 91.6 15 +6.3 b.d.
5 CECON Federico 101.5 Niedziela I trening 92.0 15 +7.6 b.d.
5 AIGRO Artti 101.5 Niedziela I trening 90.7 15 +5.1 b.d.
5 MARUSIAK Jewhen 101.5 Niedziela Kwalifikacje 91.2 13 +16.3 42.0

Z WIATREM I POD WIATR

W najkorzystniejszych warunkach wietrznych (na podstawie uśrednionych odczytów pomiaru prędkości podmuchów w trakcie prób zawodników) swój skok oddawał Domen Prevc. Słoweniec w pierwszej serii konkursowej uzyskał -0,5 punktu za lot na 140 metr. Drugi w zestawieniu jest Japończyk Keiichi Sato z rezultatem +0,4 pkt. (129 m w I treningu), a trzeci - Fin Niko Kytosaho (126 m w I treningu) oraz Jewgienij Klimow (124 m w I serii), którzy otrzymali po +0,7 pkt.

Najtrudniejsze warunki panowały z kolei w niedzielę. Daniel Huber za swój pierwszy treningowy skok na 123 metr zyskał +18,9 punktu. W kwalifikacjach +16,3 pkt. uzyskał Jewhen Marusiak (101,5 m). Z kolei trzeci wynik (+15,9 pkt.) zgarnął w pierwszym treningu Stefan Kraft (124 m).

Najniższe punkty za wiatr TCS w Bischofshofen (HS142); 05-06.01.2020
Lp. Zawodnik Kraj Punkty Odl. Dzień Seria
1 PREVC Domen -0.5 140.0 Poniedziałek I seria
2 SATO Keiichi +0.4 129.0 Niedziela I trening
3 KYTOSAHO Niko +0.7 126.0 Niedziela I trening
3 KLIMOW Jewgienij +0.7 124.0 Poniedziałek I seria
5 DESCHWANDEN Gregor +0.9 133.5 Niedziela I trening
5 SATO Keiichi +0.9 125.0 Poniedziałek I seria
Najwyższe punkty za wiatr TCS w Bischofshofen (HS142); 05-06.01.2020
Lp. Zawodnik Kraj Punkty Odl. Dzień Seria
1 HUBER Daniel +18.9 123.0 Niedziela I trening
2 MARUSIAK Jewhen +16.3 101.5 Niedziela Kwalifikacje
3 KRAFT Stefan +15.9 124.0 Niedziela I trening
4 INSAM Alex +15.7 110.5 Niedziela Kwalifikacje
5 PEIER Killian +15.6 120.0 Niedziela I trening

LEKCJA STYLU

Podczas rywalizacji w Bischofshofen byliśmy świadkami dwóch skoków ocenionych przez sędziów na 58 punktów. Taki rezultat uzyskali w pierwszej serii Niemiec Karl Geiger (140 m) oraz Norweg Marius Lindvik (139 m).

Najwyżej ocenionym stylowo skokiem sezonu 2019/2020 pozostaje lot Stefana Krafta na 140 metr w pierwszej serii niedzielnego konkursu w Niżnym Tagile. Reprezentant Austrii otrzymał za tę próbę 58,5 punktu.

Najwyższe noty za styl TCS w Bischofshofen (HS142); 05-06.01.2020
Lp. Zawodnik Kraj Styl Odl. Dzień Seria
1 GEIGER Karl 58.0 140.0 Poniedziałek I seria
1 LINDVIK Marius 58.0 139.0 Poniedziałek I seria
3 ITO Daiki 57.0 138.0 Niedziela Kwalifikacje
3 KUBACKI Dawid 57.0 143.0 Poniedziałek I seria
3 GEIGER Karl 57.0 136.0 Poniedziałek II seria

DYSKWALIFIKACJE

Podczas dwóch dni rywalizacji w Bischofshofen nie doszło do żadnej dyskwalifikacji.

W trakcie trwającego sezonu Pucharu Świata naliczonych zostało osiemnaście dyskwalifikacji, z czego szesnaście dotyczyło kombinezonów, zaś po jednej - obuwia i zbyt długich nart. Ukarani zostali pięciokrotnie Słoweńcy, trzykrotnie Norwegowie, dwukrotnie Rosjanie i Polacy, zaś po jednym razie Włosi, Amerykanie, Szwajcarzy, Kanadyjczycy, Japończycy oraz Bułgarzy.

 

Kolejne zawody Pucharu Świata rozegrane zostaną już w najbliższą sobotę i niedzielę we włoskim Predazzo (HS104). Trener Michal Dolezal nie zdecydował się na zmiany w składzie. Tym samym do doliny Val di Fiemme wyruszą Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Stefan Hula i Jakub Wolny.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6139) komentarze: (46)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • atomek81 stały bywalec
    @fridka1

    Co do organizacji PŚ przed Małyszomanią, to chyba jednak nie mogło być tak koszmarnie, skoro jednak tą organizację nam przyznawano. Organizowaliśmy w 1996, 1998 i dwa razy w 1999 (wiosna i jesień). Później rok przerwy spowodowany przebudową Wielkiej Krokwi i brakiem homologacji (kąty najazdu, zeskoku, długość najazdu itp) i nastał nieszczęsny rok 2002. Nieszczęsny bo fakt, że organizacyjnie wypadło to wtedy nie najlepiej. Trzeba jednak powiedzieć, że raczej nikt nie spodziewał się i nie był gotowy na przyjazd kilku razy więcej kibiców niż mogła pomieścić Wielka Krokiew. To nie do końca usprawiedliwia organizatorów, ale nauczyliśmy się bardzo szybko, bo rok później problemów już nie było. Czy zawody mogły być przerwane? Tego nie wiem. Czy mogło dojść do tragedii? Pewnie że mogło. Ostatecznie jednak zawody nie zostały przerwane, do tragedii nie doszło. Hofer mógł sobie mówić o koszmarze, ale kasę liczyć umiał i rok później znowu był PŚ w Zakopanym.
    Takie rzeczy jak kiepska organizacja nie zdarzały się tylko w Polsce i czasem dochodziło do tragedii. Np skocznia w Innsbrucku w 1999 roku. Zawody co prawda były snowboardowe, ale przyciągnęły masę ludzi, organizatorzy wszystkich wpuścili (dużo za dużo) i tu niestety doszło do tragedii. Zginęło 6 osób, 38 zostały ranne, z czego 4 zostały kalekami do końca życia.
    Co do śnieżek, to oczywiście było to nie na miejscu, ale też zostało wyolbrzymione. Śnieżki nie leciały tylko w Hannawalda i inni zawodnicy jakoś nie mieli z tym problemów (choć może tylko wypowiadali się dyplomatycznie). Z drugiej strony jest na youtubie taki filmik z zawodów z Zakopanego z 2002 roku. Wpisz sobie w wyszukiwaniu "Hannawald Zakopane 2002". Wyszuka Ci film z kanału TVP Sport. Pierwsze sekundy i reakcja i gesty! niemieckiego trenera po dalekim skoku Hannawalda. I to poszło na cały świat i chluby Niemcom raczej nie przynosi, ale pokazuje jak wielka była temperatura rywalizacji Małysz-Hannawald nie tylko w Polsce ale też w Niemczech. W 2002 roku były gwizdy na Hannawalda, to prawda. Ale znów, już rok później jego rekord skoczni był oklaskiwany i gwizdy nawet jeśli były to sporadyczne.

    Nie mówię, że to o czym piszesz się nie działo. I nie mówię, że całkowicie nie masz racji. Ja po prostu podchodzę do tego trochę spokojniej. Takie rzeczy, o których piszesz działy się (i będą się działy) nie tylko w Polsce. To nie znaczy, że nie należy o tym pisać, ale też nie należy nad tym jakoś strasznie ubolewać, bo ludzie wszędzie są tacy sami.

  • fridka1 profesor
    @atomek81

    Odniosę się. Sam Adam po jazdach kibiców z Hannawaldem przepraszał rywala przed kamerami niemieckiej telewizji i powiedział, że "to są kibice piłkarscy". Tak jak w tenisie na trybunach obowiązują pewne zasady zachowania, tak w skokach nie rzuca się śnieżkami w zawodnika i nie odstawia koncertu gwizdów. Chodzi mi także o to jak przed 2003 rokiem był organizowany Puchar Świata w Zakopanem. Przed Małyszomanią "koszmarnie" to słowa samego Hofera, a w 2002 to już w ogóle temat na książkę, ludzie się tratowali, Hofer był o krok od przerwania zawodów bo mogło dojść do tragedii, na skocznię weszły tysiące ludzi bez biletów, sprzedawano fałszywe wejściówki, kibice potem dochodzili swoich praw w sądzie. To są znane fakty i wielokrotnie o tym pisałam. O to chodzi, że musieliśmy wyciągnąć wnioski z pewnych błedów i zachowań. Zostało to zrobione, ale początki bywały trudne. Fanatyzm polskiego kibica to nie tylko "błogosławieństwo dla FiS", to były także problemy.

  • atomek81 stały bywalec
    @fridka1

    No właśnie to napisałem, nie zgadzam się :) A ty masz prawo do swojego zdania i nie musisz przyznawać mi racji.
    Przewrażliwiony nie jestem, równie dobrze ja mógłbym napisać, że jesteś/byłaś przewrażliwiona.

    Szkoda, że nie odniosłaś się do moich wątpliwości o tych kibiców co pomylili skocznie ze stadionem...

  • Paweł39 weteran
    @fridka1

    I do tej pory nawet redaktorzy tej strony nie mogą przejść z Małyszem na Ty. Prócz redaktora Tadeusza.

    Ciekawe czy teraz tak samo mówią do Stocha i Żyły "Proszę Pana" młodzi skoczkowie.
    Jakoś w to wątpię. Nie wiem zmienił się ten świat i mam wrażenie że Panem był tylko Małysz a reszta dalej jest chłopcami ;]
    Ja pamiętam dobrze czasy Małysza, nie wiem jakoś ludzie wyglądali poważniej niż teraz. Dla porównania z Kota jeszcze nie tak dawno robili jakiegoś gimnazjalistę w czasie reportażu z jego domu. A miał już 25 lat i nie wiele starsza od niego redaktorka nazwała go "bardzo młodym skoczkiem" ;] Nie pamiętam już gdzie był ten reportaż albo na TVP albo TVN. I m in pytała się Kota w jakie gry grywa itp.

  • fridka1 profesor
    @atomek81

    Coś taki przewrażliwiony? Ja to tak widzę, tak te czasy pamiętam, zgadzać się nie musisz.

  • atomek81 stały bywalec
    @fridka1

    Co masz na myśli, że niektórzy pomylili skocznię ze stadionem? Alkohol? Coś jeszcze? A jeżeli chodzi o alkohol, to jest jakaś różnica między 2001 a 2020? Chyba nie bardzo, zawsze się znajdą pijący za dużo. Zresztą nie tylko w Polsce. Ze dwa, trzy lata temu były artykuły o pijanych Norwegach podczas PŚ. To że teraz takich artykułów nie ma, to nie znaczy, że coś się w Norwegii zmieniło, ale jesteśmy w Polsce, więc siłą rzeczy mniej nas to obchodzi. Nie wiem jak jest na konkursach w Niemczech, ale wiem jak jest na Oktoberfest. Polskie juwenalia przy oktoberfest to rekolekcje... Więc pewnie i w Niemczech pod skocznią znajdą się pijani ludzie. Niestety, tak jest wszędzie jak jest dużo ludzi.
    Małysz i spółka wyskoczyli jak filip z konopi. Nie byli marketingowym produktem RTLu jak Schmitt czy Hannawald, więc nie było potrzeby żeby byli "otrzaskani" i mieli twarzyczki z plakatu. Ale jeszcze raz Cię zapytam, czy wszyscy Niemcy skaczący w PŚ w tamtych czasach mówili po angielsku i potrafili udzielać pięknych odpowiedzi nawet w swoim języku? Szukałem jakiegoś wywiadu z młodym Schmittem (tak z ciekawości), ale niestety nie znalazłem.
    Co do dziennikarzy, to pamiętam, że wywiady np z Goldbergerem robiono po Niemiecku, więc też nie można powiedzieć, że nasi byli nieprzygotowani.
    Uważam po prostu, że trochę przesadzasz narzekając na tamte czasy. Mam wrażenie, że próbujesz przekonać wszystkich, że byliśmy wtedy czymś w rodzaju zaścianku z kompleksami. Moim zdaniem tak nie było.

  • fridka1 profesor
    @atomek81

    Mówiąc o "słabym starcie" nie mówiłam o frekwencji, ale właśnie np. o tym, że niektórzy pomylili skocznię ze stadionem, miałam też na myśli właśnie ogólny brak "otrzaskania" Małysza i spółki, bo że Adama 2001 i Adam 2020 w kontakcie z mediami to dwie różne osoby to jest fakt. To, że Małysz, w przeciwieństwie do niemieckich rywali, nie wyglądał jak chłopiec z plakatu i miało to swoje marketingowe minusy to też każdy widział.

  • fridka1 profesor
    @Paweł39

    Ja sobie przypomniałam jak Małysz udzielał wywiadu dla eurosportu będąc jużchyba po 30-tce: "Przyjeżdżają młodzi na zgrupowanie kadry i zwracają się do mnie Proszę Pana". Mówił to ze śmiechem.

  • fridka1 profesor
    @atomek81

    Ale przecież wszystko co napisałam to w sumie komplement, bo wszyscy się dzięki skokom "wyrobiliśmy". Ja to widzę, doceniam i o tym piszę, a że skoki, nawet przy braku wyników, zawsze miały w Polsce widownię to też wiem, bo sama byłam tej widowni częścią.

  • atomek81 stały bywalec
    @fridka1

    Hmm, jakaś niezdecydowana jesteś, raz piszesz, że boisz się, że polskie skoki się skończą po "wymarciu" aktualnej kadry A, a teraz znów boisz się, że igrzyska olimpijskie będą uchodzić za mistrzostwa Polski. To jak to właściwie jest? :)

    Tak się zastanawiam co i komu Ty chcesz udowodnić. Piszesz o słabym starcie Polski w pucharze świata. Bo kibice, bo dziennikarze, bo zawodnicy. Czy ja wiem? Czy Ty myślisz, że w 2000 roku wszyscy Niemcy skaczący w PŚ mówili po angielsku? Chciałbym to zobaczyć, ale to raczej nie możliwe. A skąd my mieliśmy mówić po angielsku, jak Małyszowi pewnie niewiele brakło, żeby się rosyjskiego uczyć (a może się nawet uczył). To że teraz nasi mówią bez problemu, pokazuje jak szybko zrozumieliśmy co jest ważne. Ryoyu... jeżeli ten brak znajomości języka to zasłona dymna, tym gorzej dla niego, bo w pewnym sensie okazuje brak szacunku.
    Kibice... myślę, że każdy kraj chciałby mieć taki start z kibicami... w 1996 roku gdy Małysz wdzierał się do czołówki PŚ, ale jeszcze nie stał na podium, a w 10tce był dopiero trzy razy, na zawody w Zakopanym w sobotę przyszło 10 tys. kibiców, a w niedzielę 20 tys. Co ciekawe 20 tys podawały polskie media, austriackie podobno mówiły o 35 tys. Zwycięstwa Peterki i Goldbergera były oklaskiwane równie entuzjastycznie co konkursowe skoki Polaków. Rozumiesz to? W 1996 roku! A Polska próbowała wtedy wydostać się z zapaści w jakiej teraz nawet Finowie się nie znajdują. Takiej widowni to w dzisiejszych czasach nawet Norwegowie by pozazdrościli. Jeżeli to jest słaby start to co jest dobrym? Podobna widownia i równie entuzjastyczna była na konkursach w 1999 roku gdzie o Małyszu większość zapomniała, a jakieś marne punkciki zdobył jedynie Skupień. Z jakiegoś powodu zawsze nas ciągnęło do tych skoków i rację ma @Pavel, że Małysz na początku wieku to było najlepsze co mogło się skokom przytrafić.
    Dziennikarze, telewizja... na tym konkursie w 1996 roku polska telewizja była odpowiedzialna za transmisję telewizyjną, co znaczy, że FIS po prostu nam zaufał. A na Polskę konkurs komentował... Szaranowicz i słuchało się go lepiej niż niejednego dzisiejszego komentatora.

  • Paweł39 weteran
    @fridka1

    I na początku Murańka też nie mógł sklecić zdania. Ale się wyrobił z latami.
    Rutkowscy to dopiero byli mistrzami słowa ;]
    Choć nie tak dawno jeszcze na Eurosporcie był taki były kombinator norweski Andrzej Zarycki i on tak dukał że nie dało się go słuchać, był jako ekspert ale się go pozbyli bo chłop nie umiał zdania ułożyć więc wstawiono w jego miejsce Bieguna, który daje radę, choć też czasami przynudza.
    Mateja i Skupień nawet nie wypadali tak źle przy tych braciach ;]
    Ogólnie teraz wszystko się zmieniło, podejście dziennikarzy też.
    Wcześniej nikt np do Małysza nie mówił przez "Ty" wszyscy Pan, Pan i Pan. Nawet reporterka w studiu Chylewska, rówieśniczka Małysza niemal i też Pan, Pan. A teraz nikt do skoczków nie mówi przez Pan. Ja nie usłyszałem żeby np do Żyły ktoś powiedział Panie Piotrze, a ma już 32 lata. Wszyscy Piotrek i Piotrek. I nie tylko jego. Bo do Huli też nikt Panie Stefanie.. a to przecież już nie chłopcy. Ci nowi dziennikarze tak samo, po imieniu (nawet chyba bez zgody skoczków). Chyba że dalej myślą że oni są młodzi i zdolni i patrzą po wyglądzie ;]]]
    Z resztą zawsze Małysz, Mateja i Skupien wydawali mi się starzy, nawet jak mieli po 20 coś lat ;] Mateja zwłaszcza, on zawsze był stary.. nawet w latach 90-tych ;]

  • Pavel profesor
    @fridka1

    Może i fajnie tylko co z tego? Skoki to ciężki sport, aby wciągnąć jakiś kraj, ostatnio tylko Polsce się to udało, ale to był w sumie splot wielu niezależnych od siebie czynników.

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    I mnie to martwi, bo chyba fajnie by było gdyby nastąpiła jakaś ekspansja. Zawsze więcej radości sprawia świadomość, że ktoś poza Polską to jeszcze ogląda, bo jak już kiedyś rozmawialiśmy, zaraz dojdzie do kuriozalnej sytuacji, że sport olimpijski będzie czymś na zasadzie "Polska mistrzem Polski, a pod skocznią dopingują ich biało czerwoni". Mnie się ta perspektywa nie podoba dlatego mam sentyment do czasów gdy ktoś poza nami chciał ciągnąć ten wózek.

  • Pavel profesor
    @fridka1

    Polski wycinek to obecnie jakieś 60% całości.

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    W pierwszej kolejności najlepsze co spotkało skoki to kasa od RTL. Małyszomania pojawiła się dopiero potem i namieszała o tyle, że nagle faworyt "nie taki". Jakiś mały Polak z nosem Pinokia leje "ładnych chłopców w fioletowych kaskach". Der Spiegel pisał, że wygrane bezbarwnego Polaka są mediom tak na rękę jak burza śnieżna w trakcie zawodów. Na początku naprawdę Małyszomania bardziej przeszkadzała niż pomagała biorąc pod uwagę rynek skoków jako całość, a nie tylko jej polski wycinek.

  • Pavel profesor
    @fridka1

    Ostatnie zdanie tłumaczy to o czym pisze. Polski skoczek nigdzie indziej na świecie nie znajdzie lepszego sponsora niż ten dedykowany na polski rynek i jakby nie patrzeć RedBull to marka globalna.

  • Adam90 profesor
    @Kolos

    TA CAŁKIEM NIEZŁYM juniorem ? Oczywiście dla nas fanów tak..
    To gdzie są jego wygrane indywidaulne. Raz się pokazał z dobrej strony w kalifikacjach w insbrucku gdzie był 2 :)
    4 zawodnik mistrzostw świata. Ale to wciąz nie są pudła :)
    Gdzie jego podia indywidualne chyba to się też liczy :)

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    Poza tym myślę, że jednak szkoda, że zagraniczna promocja Małysza zaczęła się i jednocześnie skończyła na jednym wspólnym plakacie ze Schmittem. Małyszowi nikt nie zaproponuje, by reklamował cokolwiek na rynku innym niż polski. Paru zagranicznych skoczków nawiązało współpracę z polskimi firmami (Schmitt czy Velli-Matti Lindsrom (czy jak mu tam).

  • Pavel profesor
    @fridka1

    Był nie był, najlepsze co spotkało światowe skoki to "Małyszomania". Z nieba spadł im olbrzymi jak możliwości skokowe rynek i kibice jakich w takiej ilości można uświadczyć jedynie w Niemczech. Co zabawniejsze nasi działacze są tak niesamowicie, że nawet tak świetnej pozycji negocjacyjnej nie potrafią wykorzystać i wciska im się start sezonu :)

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    Żyła to się w ogóle wymyka wszelkim schematom. Dziś to tak wygląda, że zagraniczni skoczkowie się do nas łaszą, bo tylko u nas mogą poczuć się jak gwiazdy rocka, taki Sven idąc na spotkanie z polskim dziennikarzem z góry wie, że zapytają go o Adama, perypetie z kibicami i koniecznie "z czym ci się kojarzy Polska? Papież/Lewandowski niepotrzebne skreślić". On się na to godzi, bo ma z tego profity. U siebie jest byłym mistrzem jakich wielu. Co się nadarzy okazja to wtryla się w kamerę. Gdy Adam wyskoczył w 2001 to nawet Miklas, którego nie lubię, opowiadał jak to z fizjologiem radzili Małyszowi "ty lepiej nic nie mów, my będziemy mówić za ciebie", a polski kibic w rozmowie z niemieckim fanem: "wnieśliśmy do tego sportu szczerość"-"wnieśliście G..." i na początku rzeczywiście wnieśliśmy g... i dramat organizacyjny Dziś to wszystko tak fajnie wygląda, ale musieliśmy się wiele nauczyć, wszyscy, Adam, kibice, dziennikarze, bo punkt startowy to był dramat.

  • Pavel profesor
    @fridka1

    Dla sponsorów wystarczy, że Małysz oferuje im rozpoznawalność na polskim rynku, nie bez przyczyny RedBull dalej się go trzyma. Co więcej nawet PZN połasił się na jego możliwości marketingowe i stworzył mu etat w związku byle powiązać się z jego nazwiskiem.

    W sportach niszowych jest bez znaczenia czy potrafisz mówić w jednym czy pięciu językach bo przeważnie poza kilkoma zainteresowanym krajami i tak nikt inny nie ma pojęcia o twoim istnieniu. Tym bardziej w skokach gdzie dwa największe rynki to polski i niemiecki, jesteś Polakiem "obskakujesz" pewnie z 60% całego światowego potencjału skoków narciarskich. Tym samym możesz nawet po polsku dobrze nie mówi jak np Żyła, a i tak potencjał marketingowy w tej dyscyplinie masz spory.

  • FunFact weteran
    @Maranek

    TAKICH nastolatków jak Schlierenzauer to na palcach jednej ręki w historii można policzyć, Gregor przed dwudziestymi urodzinami miał na koncie 28 zwycięstw w PŚ, Kryształową Kulę i złoto MŚwL. Osiągnięcia kosmiczne w każdej erze skoków.
    Temu, że czołówka się "starzeje" nie da się zaprzeczyć, ale zawodników błyszczących w wieku juniorskim podziwiamy dość regularnie - choćby Wellinger, Domen czy Zajc. Wszyscy ukonczyli sezony w TOP10 PŚ przed dziewiętnastymi urodzinami (Wellinger lat 18 - 9. miejsce, Domen lat 17 - 6. miejsce, Zajc lat 18 - 9. miejsce). Czystym talentem wciąż da się w skokach wiele zdziałać.

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    Ale jak nie będziesz gadać po angielsku to tym bardziej kojarzyć zawodnika nie będą. Małysz miał ten problem, że może nauczył się dukać po niemiecku, ale po angielsku nadal nic. W Polsce ma status jaki ma, prawie dekadę po zakończeniu kariery, ale poza Polską to, z tego co mi się obiło o uszy, dorobił się jednego zaledwie fan clubu. Spec od marketingu sportowego (chyba mąż Moniki Pyrek, Norbert Rokita) powiedział kiedyś o Adamie, że od strony reklamowej jego jedyną zaletą jest to, że dobrze skacze.

  • Bajlandopl doświadczony

    Polacy ciągną ile się da, jak już tam mają jakieś pieniądze i granty, bo tak im wygodniej. Do zwykłej pracy za 3-4 tys. zł im się chodzić nie opłaca, a tak pojeżdżą po świecie za darmo, zobaczą kilka miejsc itd. Dla takiego Norwega, jak ma w perspektywie mieć tylko jakieś śmieszne dla nich pieniądze ze związku/ministerstwa (nawet nie wiem, kto ich tam dotuje, ale wiem że to są małe pieniądze), to lepiej kończyć karierę. Skoczkowie z Niemiec i Austrii są pozatrudniani na etatach w służbach wszelakiej maści i mają pensje, więc mają finansowy luz, to też mogą się w skoki bawić.

    Nawet jesli wskakuje się już na poziom TOP30 w konkursach PŚ, to co to za pieniądze z FIS-u. Załóżmy, że w ciągu miesica (a nie skacze się przecież cały rok) taki zawodnik zajmie 5 razy w konkursach miejsce powiedzmy dwudzieste. Czyli generalnie przyzwoity średniak. 5x1100 CHF = ok. 50 tys. NOK = ok. 21 500 zł. Dla Norwega to na twarzy wyraz politowania. Tam tyle zarabia w Oslo z napiwkami kelnerka. Fakt, że 200h musi przepracować, ale pieniądz ten sam. Dlatego nie dziwię się, że tak dużo norweskich skoczków kończy szybciej niż zaczyna, jak widzi że na światowy top szanse są nikłe. I nie mówiąc już o konkurencji ze strony rodaków, bo tam jest skoczków młodych na pęczki, a nie jak u nas podniecanie się Stękałą czy innym Pilchem, bo dalej bida z nędzą.

    PS. Kto był w Japonii, ten wie, że bardzo mało osób mówi po angielsku. Dużo zależy od środowiska ludzi, jedni młodzi mówią płynnie, inni w ogóle. Tych drugich jest znacznie wiącej. Przynajmniej z moich doświadczeń, bo nie chcę generalizować.

  • Pavel profesor
    @fridka1

    Mówi się nie mówi, fakt jest taki, ze wywiadów po angielsku nie udziela i w sumie jakoś mocno się tym nie przejmuje. A z "ambasadorami na świecie" to tak nie szalej bo poza krajami zainteresowanymi skokami takie Kuetlla to nie bardzo kto kojarzy :)

  • fridka1 profesor
    @Pavel

    O Japończykach mówi się, że ta ich rzekoma nieznajomość angielskiego jest właśnie tylko...rzekoma, taka zasłona dymna by mieć święty spokój. Najlepszymi ambasadorami tego sportu w świecie są tacy jak Schmitt, Ammann czy kiedyś Kuettell, bo oni są wszechstronni, takie typy co to po zakończeniu kariery mają wiele możliwości pozasportowych właśnie dzięki temu, że nie postawili wszystkiego na skoki zawalając po drodze edukację. Tak mógł postępować Nykanaen w latach 80-tych, a nie skoczkowie startujący dziś czy nawet te 10 lat temu.

  • Pavel profesor
    @fridka1

    Kobayashi ma gdzieś twoją tezę o znajomości angielskiego :)

  • fridka1 profesor

    Kubacki mówił w wywiadzie z Wilkowiczem (bardzo cenięWilkowicza za te wywiady, bo nie są oklepane), że on nigdy nie pchał się przed kamery, nie był "medialnym dzieckiem skoków", dodał też zaraz : "Ja nie twierdzę, że oni się pchali" mając pewnie na myśli Murańkę czy Stocha, który udzielał wywiadów jako 12-latek. W ogóle jak patrzę na tę naszą kadrę to jedna rzecz jest uderzające. Większość z nich radzi sobie świetnie przed kamerą, Kubacki mówi dobrze po angielsku, Stoch też (chociaż w kółko te same wyuczone teksty). Jak sobie przypomnę Mateję, Skupnia czy samego Małysza na początku dominacji to ręce opadają, a teraz naprawdę nie ma wstydu. Świat się zmienił i sam wynik sportowy to za mało, by być zapamiętanym czy na sporcie zarobić.

  • Wojciechowski profesor
    @fridka1

    Ściślej rzecz biorąc, w zasadzie tylko Weißflog wygrywał wcześniej mając ponad 30 lat. Ale jego wyniki przed Małyszem przebili jeszcze Kasai i Okabe. Mimo wszystko nadal to były wyjątki.

  • fridka1 profesor

    W czasach Małysza mówiło się, że zawodnik nie ma prawa wygrać pojedyńczych pucharowych zawodów po 28 roku życia. Adam, a potem Kamil przełamali te bariery. Z wymienionych "cudownych nastolatków' był jeszcze Primoż Peterka, który miał jednak wybitnego pecha do wielkich imprez, bo jak przychodziło co do czego to wracał bez medalu, a co tam nawywijał na własne życzenie to swoją drogą. Oni zaczynali z Adamem dokładnie w tym samym czasie. Pamiętam jak Primoż, wtedy numer jeden na świecie, mówił o Małyszu, że wkrótce będzie jednym z najlepszych na świecie. Po 2001 roku mówił natomiast, że jak zobaczył odrodzenie sportowe Adama to była to dla niego inspiracja, że też tak może. Przez pewien czas wydawało się to nawet całkiem możliwe. Primoż miał w swojej nowej na mapie ojczyźnie podobny status jak Adam w Polsce. Słoweńcy bardzo chcieli, by świat ich zauważył. Peterka nie miał w sobie jednak tyle pokory co Polak.

  • Asdero stały bywalec
    Klasyfikacja szczęśliwców i pechowców wiatrowych

    Jeśli chodzi o warunki wietrzne to był to sprawiedliwy Turniej Czterech Skoczni, a już zwłaszcza na tle całego pierwszego periodu. Mimo 12 ocenianych skoków rozstrzał wyników w moich zestawieniach jest podobny do tych jakie były do tej pory podczas pojedynczych weekendów Pucharu Świata, gdzie takich prób jest tylko 5 lub 6. Na szczególną uwagę zasługuje II seria konkursu w Bischofshofen, która przejęła tytuł tej najbardziej sprawiedliwej. Bonifikaty wszystkich zawodników skaczących podczas tej serii zmieściły się w przedziale 4,7 pkt. Przypominam, że wyniki klasyfikacji przedstawione są w postaci odchylenia standardowego, co oznacza że pokazują o ile punktów dany zawodnik miał mniejszą lub większą bonifikatę za wiatr od średnich bonifikat serii w których startował.

    TOP10 szczęśliwców podczas TCS:
    1. AMMAN Simon -21,2
    2. ZOGRAFSKI Vladimir -15,9
    3. BICKNER Kevin -14,5
    BOYD-CLOWES Mackenzie -14,5
    5. TAKEUCHI Taku -14,3
    6. PREVC Domen -12,7
    7. KYTOSAHO Niko -12,1
    8. HAYBOECK Michael -12,0
    9. SCHMID Constantin -11,9
    10. WASILJEW Dimitrij -11,3

    TOP10 pechowców podczas TCS:
    1. MUMINOW Sabirżan +25,7
    2. ZAJC Timi +23,0
    3. LINDVIK Marius +16,6
    4. SAKALA Filip +15,1
    5. BARTOL Tilen +14,9
    6. KRAFT Stefan +13,3
    7. HOFFMAN Felix +12,8
    8. LEAROYD Jonathan +11,1
    9. KOBAYASHI Ryoyu +10,4
    10. KUBACKI Dawid +9,8

    Czołówka klasyfikacji generalnej szczęśliwców:
    1. JOHANSSON Robert -47,8
    2. ITO Daiki -47,2
    3. BOYD-CLOWES Mackenzie -43,2
    4. HAYBOECK Michael -40,1
    5. WOLNY Jakub -34,1

    Czołówka klasyfikacji generalnej pechowców:
    1. KOBAYASHI Ryoyu +48,8
    2. JUSTIN Rok +46,2
    3. ZAJC Timi +40,4
    4. PASCHKE Pius +38,4
    5. KRAFT Stefan +37,1



  • Kolos profesor
    @Adam90

    No nie, Stoch był całkiem niezłym juniorem, jak wspomniał już Pavel tylko pechowo nie zdobył medalu MŚJ a przecież już w sezonie 2004/2005 Stoch był 7 w zawodach PŚ w Pragelato w próbie przedolimpijskiej, a nie miał nawet 18 lat wtedy skończonych. Tak Stoch zawsze się dobrze zapowiadał, tylko długo się zapowiadało, że skończy na poziomie powiedzmy Wojciecha Skupnia, a jednak został jednym z najbardziej utytułowanych skoczków świata.

  • Pavel profesor
    @Adam90

    W Norwegii wysoki poziom życia sprawia, że jak w wieku lat nastu nie rokujesz na konkretnego sportowca to szybko kończysz karierę, bo w byle jakim zawodzie zarobisz więcej.

    Stoch akurat był dosyć utalentowanym juniorem. Co ciekawe koło nosa przeszedł mu medal MŚJ, a właściwie złoto, po upadku w drugiej serii gdzie oddał najdłuższy skok. Wygrał wtedy Jonas Ikonen, jeden z wielu Finów, który zupełnie przepadł.

  • Adam90 profesor
    @Pavel

    A zobacz z kolei na Norwegów. Za wcześniej kończą karierę.
    Za to pierwsze zwycięstwa Stocha przyszło w wieku 23 lat. I nic nie zapowiadało tak wielkiej kariery.
    W przypadku Kota pierwsze zwycięstwa przyszły jeszcze później :).

  • Autorytarny Samozwaniec początkujący

    Statystyki statystykami, a gdzie moim Okiem ? ;)

  • Pavel profesor
    @Adam90

    Kubacki pierwsze punkty PŚ zdobył w wieku 22 lat, Kot w wieku lat 20, Hula 22, Żyła 19, a Stoch 18. U nas zawodnicy trochę później dochodzą do pełni formy, wyjątkiem był Małysz, który w wieku lat nastu miał już trzy podia PŚ w tym jedną wygraną.

  • Adam90 profesor
    @Toyminator

    Jak sami zauważyliście. W klasyfikacji generalnej szczególnie czołowej 10 jest Stoch i Kubacki. To oni są najbardziej doświadczeni zawodnicy. Reszta jest dużo młodsza Norweg nie jest juniorem jakim był Gregor Schlierenzauer, bo ma lat 21.
    Tak samo Thomas Morgenstern:). Nasi zawsze długo czekali na sukces. Moze warto poczekać na innych xD. Moze tak mają Polacy :D ?

  • Toyminator profesor
    @Maranek -

    Na to wychodzi. Juniorzy też są, ale nie szaleją tak jak Gregor. Ot pokazują się, mają wystrzały,ale nie na cały sezon. Taki dominator poniżej 20 lat, pewnie się zdarzy,ale na razie takowego nie widać. Może to też kwestia tego,że najpierw skupiają się na nauce,a dopiero potem skupiają się w pełni na skokach.

  • Wojciechowski profesor
    @Maranek

    Wtedy tak. W zasadzie w całym XXI wieku tylko Schlierenzauera i Morgensterna można by tak nazwać. Przy czym i ten drugi z pełną mocą ruszył „dopiero” jako 21-latek.

    Apogeum młodzieży w PŚ to chyba lata 1982–1984, kiedy (w różnej konfiguracji) o najwyższe cele bili się nastoletni Nykänen, Bulau, Weißflog czy Ploc, a pierwsze przebłyski mieli Vettori czy Felder. Później jeszcze fala młodych w czasie przełomu stylu „V” – Nieminen, Höllwarth, Kuttin, Goldberger, Rathmayr...

    To się już raczej nigdy nie powtórzy.

  • Maranek bywalec
    @Wojciechowski

    Raczej miałem na myśli kogoś kto zdominował sezon, ewentualnie był w top3 PŚ na koniec. Dlatego według mnie Gregor był ostatnim nastoletnim "cudotwórcą".

  • Wojciechowski profesor
    @Maranek

    To zależy, jaką brać miarę. Ewentualnie Domena Prevca można by tak nazwać, ale chyba rzeczywiście tylko jego.

  • Adam90 profesor

    Kubacki jest dobrym przykładem, ze nie warto kończyć wczesniej kariery. Nawet taki Maciej Kot ma jeszcze szanse na wyskok formy. Tak samo zaplecze w postaci Zniszczoła, Stękały :)

  • Maranek bywalec
    @Wojciechowski

    To oznacza, że praca i doświadczenie zaczyna odgrywać największą rolę w tym sporcie. Cudownych nastolatków już nie ma. Ostatnim był chyba Gregor Schlierenzauer.

  • HAZARD weteran
    @Wojciechowski

    Rocznikowo nawet 24-letni, strasznie to wygląda. W sezonie 02/03 przypuszczam że byłby kawałek za 10 najstarszych.

  • Wojciechowski profesor

    Swoją drogą to wyraźny znak czasów, jeśli w dziesiątce najmłodszych zawodników jest 23-letni Kobayashi, a tylko jeden (!) z 50 zawodników to junior. Jeszcze niedawno to było nie do pomyślenia.

  • Wojciechowski profesor
    Skok Roku 2020 – klasyfikacja po Turnieju Czterech Skoczni

    Czas na kolejną odsłonę zabawy w Skok Roku – najlepszą sumę długości wszystkich prób zaliczonych w konkursach indywidualnych PŚ w roku 2020. Łącznie sklasyfikowanych jest 60 zawodników. Podaję 20 najlepszych oraz wszystkich Polaków.

    Próby we wszystkich dotychczasowych 6 seriach oddało 21 skoczków. Przed Innsbruckiem na czele stawki był Marius Lindvik, w Bischofshofen wyprzedził go Dawid Kubacki.

    Najdłuższy skok roku: 143,5 m – M. Lindvik, Garmisch-Partenkirchen
    Najkrótszy skok roku: 100,5 m – S. Hula, Innsbruck

    1. KUBACKI ............-- POL ... 813,5 m ... 6
    2. LINDVIK .............-- NOR ... 809,0 m ... 6
    3. GEIGER ................. GER ... 793,0 m ... 6
    4. FORFANG .........--- NOR ... 789,0 m ... 6
    5. KOBAYASHI R. ...... JPN ... 788,5 m ... 6
    6. PREVC P. ............... SLO ... 786,5 m ... 6
    7. KRAFT ................-- AUT ... 785,5 m ... 6
    8. HUBER ...............-- AUT ... 783,0 m ... 6
    9. PREVC D. .............- SLO ... 782,0 m ... 6
    10. ITO ...................-- JPN ... 778,0 m ... 6
    11. TANDE ..............- NOR ... 776,5 m ... 6
    12. LEYHE ..............-- GER ... 776,0 m ... 6
    13. STOCH .............-- POL ... 775,0 m ... 6
    14. JOHANSSON ..... NOR ... 774,5 m ... 6
    15. KOUDELKA ......... CZE ... 772,5 m ... 6
    16. ASCHENWALD .-- AUT ... 770,0 m ... 6
    17. PEIER ................-- SUI ... 767,5 m ... 6
    18. SCHMID ..........--- GER ... 764,0 m ... 6
    19. ŻYŁA ................... POL ... 763,0 m ... 6
    20. HAYBÖCK ........... AUT ... 762,0 m ... 6
    ...
    40. KOT ...................- POL ... 366,0 m ... 3
    46. HULA .................. POL ... 344,0 m ... 3

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl