Rekord życiowy w długości skoku i inne ciekawostki na temat Waltera Hofera

@Oczy Aignera

Jeszcze podobno Harrahov szykuje się na MŚ w lotach 2050.

@Bernat__Sola

Czesi z Bronksu na razie mają spanko.

@Oczy Aignera

Ciekawe, czy faktycznie będzie ta modernizacja, czy zmienią zdanie, zanim się zacznie (bo przed rokiem pisano tutaj, że ma się rozpocząć w 2021).

@Bernat__Sola

Kompleks skoczni we Frensztacie ma być zmodernizowany. W pełni gotowy będzie najprawdopodobniej w 2030 roku, tak więc za 10 lat Czechy będą mogły zorganizować PŚ bez problemu.

@Bernat__Sola

Co do Amerykanów, to ile mnie pamięć nie myli, to mieli oni organizować PŚ w tym sezonie w Iron Mountain, ale nie wyrobili się z modernizacją. Gdyby wtedy dopuszczali możliwość organizacji PŚ na skoczni normalnej to zapewne Amerykanie nie widzieliby problemu z przeprowadzeniem konkursu w Steamboat Springs, Park City HS100 czy Eau Claire. Po prostu do słabszych w skokach państw powinien pójść sygnał: nie stać was lub nie możecie zorganizować konkursu na skoczni dużej? Spokojnie, normalna też może być.
P.S. Nie karmcie trolli :)

@anonim

Dla mnie żadna skocznia nie jest nudna, ale OK, Twoja opinia. A Zografski to nie buloklep, gość po prostu za często spala się w treningach, a i tak czasem udaje się zapunktować. Jego wyniki jak na sytuację skoków bułgarskich są niesamowite.

@feniks212

Francuzi mają Courchevel, gdzie organizują LGP regularnie, a Amerykanie mogliby chyba zrobić PŚ w Park City. Czechom faktycznie łatwiej by było chyba we Frenstacie niż w Libercu. Coś w tym może jest, ale wydaje mi się, że Hofer kiedyś mówił, że to nie jest tak, że on nie chce skoczni normalnych, tylko po prostu nie ma chętnych.

@anonim

„Skoki poszły do przodu byle buloklep typu tkaczenko czy zografski moze skoczyć 95m”.
To dobrze, źle, czy jak, bo nie rozumiem?

@Bernat__Sola

Brak dobrego szkolenia jest problemem, to fakt. Ale mi chodziło o coś innego. Gdyby z automatu nie dopuszczać skoczni normalnych do organizacji PŚ, to Rumunia nigdy by go nie gościła. Jednak PŚ w Rasnovie się odbył, z mniejszymi czy większymi problemami, ale jednak. Rumuni się pokazali, coś udało się być może zarobić, albo przynajmniej zbudować dobry wizerunek i pokazać po pierwsze, że potrafią organizować PŚ, a po drugie, że skoro my (Rumuni) możemy to i wy (Francuzi, Amerykanie, etc.) też możecie i to bez ładowania kasy w obiekty duże, które są oczywiście droższe oraz nie stanowią tak fundamentalnej wartości w procesie szkolenia młodzieży. Chodzi o to by Rumuni czy inni też mogli zarabiać lub przynajmniej budować markę z tym co mają lub nieco ulepszonym.

@Wojciechowski

A nie, matko moja, zaćmiło mnie. Faktycznie przewinął się, przepraszam bardzo... Może dlatego mi wypadł z głowy, że i tak ktoś nad nim tam był (bodaj Swiatow).

@Bernat__Sola

Schallert nie trenował Rosjan. Trenował ich Wolfgang Steiert, ale to akurat trwało naprawdę długo, bodaj sześć lat. Zresztą odszedł sam po klapie na igrzyskach w Vancouver.

@anonim

Konkursy w Rasnovie nie były nudne. Poza tym co mają miksty do skoczni normalnych? Wszystko się da pomieścić w czasie podczas IO/MŚ.

@feniks212

Problem w tym, że niewiele da się zrobić. Jedynie można by pomyśleć o jednakowym sprzęcie dla wszystkich. Ale Pertile nie nauczy trenerów z Czech, Francji ani Rumunii jak szkolić zawodników i nie zmieni mentalności Rosjan, którzy pomimo dużej liczby skoczków, niezłej infrastruktury i talentów zatrudniają tylko swoich (albo jak już wzięli tego Schallerta, to nie mogli się z nim dogadać i szybko stamtąd odszedł) i tym samym marnują swój niemały skokowy potencjał.

@Gerwazy

Skocznie w Predazzo mają teraz być modernizowane, więc w kolejnym sezonie na pewno nie będzie tam zawodów (tak szczerze, chciałbym, żeby odnowili obiekt w Cortinie d'Ampezzo, która jest gospodarzem Igrzysk, organizowano tam PŚ w latach 80-tych, no ale wiadomo, w Predazzo raczej taniej wyjdzie).

Sporty zimowe bez śniegu

Niektórzy uważają, że skoki narciarskie mogą w przyszłości przeżywać kryzys. Ja jestem jednak innego zdania. Klimat się zmienia, a opady śniegu to coraz rzadsze zjawisko. W kolejnych latach sytuacja pod tym względem raczej się nie zmieni.
Jak wyglądałyby sporty zimowe bez śniegu i ujemnych temperatur?
Narciarstwo alpejskie nie miałoby racji bytu. Saneczkarstwo i bobsleje bez torów lodowych trudno sobie wyobrazić. Biathlon i biegi narciarskie byłyby oparte na jeździe na nartorolkach. Łyżwiarstwa w zasadzie to nie dotyczy, a hokej wiosną to normalność.
A skoki narciarskie?
Według mnie ta dyscyplina w letniej aranżacji nie traci swojego uroku. Wieczorne konkursy LGP ogląda się znakomicie.
Największym problemem skoków jest to, że one są po prostu drogie, a skocznie nie są ogólnie dostępne.

@grzmiwuj

O, czyli z palca tego skojarzenia nie wyssałem, dobrze wiedzieć. ;)

@Domin10

Ciekawa lista, ale... nie mam przekonania, w jaki sposób miałoby to pomóc w uatrakcyjnieniu i popularyzacji dyscypliny jako takiej. Ona jest tak trywialna, że naprawdę poważną zmianą musiałoby być chyba jedynie skakanie do celu à la pożegnanie Małysza. O ile w ogóle. Ale być może mam po prostu dość ograniczoną wyobraźnię.

Tyle dobrze, że ktoś wpadł po dziesiątkach lat, żeby w finale skakać według kolejności z I serii, żeby teoretycznie najlepsi występowali na końcu, żeby niekoniecznie wszyscy zgłoszeni skakali we wszystkich seriach. To były chyba najbardziej rewolucyjne zmiany, bo wcześniej ciężko było cokolwiek się połapać w stanie rywalizacji bez kartki i ołówka.

Ojojoj, ale ktoś wam bajek naopowiadał... Nie wasza wina, nie każdy zajmuje się Azją Centralną, więc wyjaśniam. "Bierkuczi" to nie żadne plemię, tylko ludzie zajmujący się w Kazachstanie, Kirgistanie, Mongolii i południowej Syberii tradycyjnymi polowaniami z orłami ("bierkut" to rosyjska nazwa orła przedniego). To nazwa zawodu, ewentualnie funkcji społecznej, ale w żadnym wypadku narodowości czy plemienia.

@nanus111@onet.pl

Jeszcze punkty za wygranie kwali - skoro startują wszyscy to premiujmy zwycięzcę np 10 pkt do PŚ - 2. miejsce - 5 pkt - 3. miejsce - 3 pkt

Albo wrócić do pewnego awansu dla najlepszej "10"

Co jeszcze - punkty za cały TCS dla najlepszej "10", punkty dodatkowe do PŚ dla najlepszej trójki Raw Air - 16 serii - 16 pkt

Punkty dla zwycięzcy mini turnieju np. Willingen Vive - 5 pkt

@Wojciechowski

Jest dużo ciekawych rzeczy. To o czym wspomina też @Domin10
- Drużynówki po 2 - mogą być rozgrywane na skoczni normalnej, raz więcej drużyn przystąpi, więcej narodowości, dwa - można ustalić więcej drużyn z danego państwa - np dla najlepszej 6 - mogą wystawić dwie ekipy
- Zawsze się gdzieś tam czeka na TCS, bo ma fajną oprawę, inny system - no właśnie - wróćmy do tego pomysłu z grupami - on był spoko, ale nie liczmy punktów osiąganych w kwalifikacjach - grupy tak, ale punkty na nowo
- Kryształowa Kula za skocznie normalne

@Bishop

Może warto by było ponownie dopuszczać obiekty normalne do PŚ. Ale nie jako "ciekawostkę" albo obiekt awaryjny, tylko jako zwyczajny obiekt mogący organizować zawody. Zauważmy, że jedynymi obiektami normalnymi w tym sezonie w PŚ były obiekty we Włoszech i Rumunii, a więc krajach niszowych. Budowa i utrzymanie obiektu normalnego nie dość że są tańsze, to jeszcze mają kluczowe znaczenie w szkoleniu młodzieży i treningu seniorów. Może gdyby wprowadzić takie podejście, to może Francja, Czechy czy może USA skusiłyby się na organizację PŚ. OK, wielu powie że konkursy na skoczniach normalnych są nudne. Ja mam inne zdanie i uważam, że są bardzo ciekawe. Są przede wszystkim inne niż większość.
Z drugiej strony, jakby np. Chińczycy chcieliby zbudować mamuta, to niech budują i FIS winna im tylko błogosławić i pilnować by spełniał odpowiednie normy.

@kuba923

Racja, ten czas tak leci, że wszystko się zlewa 🙂

Poprawka

Redakcjo, MŚJ w Kanderstegu odbyły się dwa lata temu, w 2018 roku. Rok temu MŚJ były w Lahti

@Domin10

Mam nadzieję, że to było ironicznie, bo zabrakło w tych twoich "postulatach" opcji zamówienia hotdoga przed skokiem:).

@Wojciechowski

-Wprowadzenie drużynowek, gdzie druzyna liczy 2, a nie 4 zawodników, z kolei liczba serii zwiększa się z 2 do 3 i zwiększenie punktujących drużyn z 8 do 12
- druzynowka dla wielkiej 6- konkurs drużynowy, w ktorym skacze tylko wielka 6 (w miare zmian mozna byloby rozszerzyć bądź zwężyc ilosc drużyn) a w każdej druzynie skacze po 6 zawodników.
- Konkursy skoków oparte o zmodyfikowane zasady z lekkoatletyki (20 zawodników skacze po 4 razy. Liczy się tylko odległość najdłuższa z każdego z 4 skoków. Wyniki są ustalane jak w lekkoatletyce. Brak not, brak telemarku dozwolony, za podpórke lub upadek wynik niezaliczony.
- Konkursy jednoseryjne, bez kwalifikacji, gdzie kazdy kraj może wystawić max. 4 zawodników, także tych bez prawa startu w PŚ
- Powrocenie do systemu grupowego, testowanego kilka lat temu na LGP, jednak nie wliczalby sie do noty skok w kwalifikacjach
- Zezwolenia na PŚ na igielicie, gdyż to zadna roznica z punktu widzenia zawodnika, a ułatwia promocję skoków na świecie i jest tańsze niz produkcja śniegu

Fakty są takie, że ten sport nic nie wnosi dla ogółu społeczeństwa. Jak w każdym sporcie, jeśli są zwycięstwa, to daje trochę radości w codziennym życiu, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie z Małysza zrobiono wręcz boga. A to tylko dekarz skaczący na dwóch deskach, "geniusz" aktualnie od dyrektorowania ds. niczego. Co do elitarności, to Hofer częściowo ma rację, natomiast z tej elitarności nic nie wynika. Jako przykład podam F1, też mega elitarna dyscyplina, z miliardami $ wpompowanymi więcej, ale z niej są korzyści, m. in. nowe technologie stosowane później w produkcji samochodów użytkowych.

Ze skoków nic przeciętny człowiek nie ma i nigdy mieć nie będzie. Do tego duże koszta infrastruktury, która przynosi wyłącznie straty, bo nie da się w ujęciu rocznym zarabiać na skoczniach narciarskich. To powinno pójść trochę dalej, takie obiekty powinny być łączone z centrami handlowo-biurowymi, z wynajmem lokali pod restauracje i sklepy. Hofer jednak nic do tego nie ma, bo to są decyzje władz lokalnych/państwowych. Mądrzejsze i dużo bogatsze od Polski kraje (np. USA czy Kanada) po prostu zrezygnowały z finansowania zabawy dla kilku ludzi.

Co nie zmienia faktu, że skoki to piękny sport. Niestety nie finansowo. Do Hofera mam szacunek właśnie za to, że nie zgodził się na igelit i robienie szopki z zimowej dyscypliny. Z tym Pertile może być róznie, bo on jako Włoch jest niebezpiecznie ciepły i pewnie będzie bardziej podatny na wpływy i zaraz się okaże, że w PŚ pojawią się pierwsze zawody na sztucznej nawierzchni. Moim zdaniem bedzie to strzał w kolano, bo ja cyrku oglądać nie zamierzam.

Dużo osób się czepia Hoffera,że doszło do upadku skoków w wielu państwach,ale moim zdaniem to efekt uboczny kolejnych koniecznych zmian do utrzymania dyscypliny przy życiu. Podczas kadencji Hoffera doszło do wielu zmian wręcz rewolucji pod względem sprzętu i infrastruktury. Obecnie proces szkolenia jak i utrzymywania kadry jest drogi, ale najdroższa jest nowoczesna infrastruktura. Za kadencji Hoffera praktycznie cały PŚ gruntownie wyremontował albo wręcz wybudował nowe skocznie. Skocznia to nie jest obiekt, który przynosi regularne zyski, raczej trzeba do niej dopłacać. Wiele państw bez tradycji,a przede wszystkim odpowiedniej bazy kibicowskiej nie było stać na takie obiekty. To jedna z głównych przyczyn upadku skoków w tamtych państwach. Nie tylko skoki się bardziej sprofesjonalizowały, ale również cały sport w ostatnich dekadach,co spowodowało podniesienie kosztów we wszystkich dyscyplinach. Państwo jak i sponsorzy mają określoną ilość pieniędzy i wolą przeznaczyć więcej na jeden sport, który cieszy się większą popularności w danym kraju i przynoszącym więcej sukcesów. Krótko mówiąc kołdra jest obecnie za krótka i państwo nie jest już w stanie jak kiedyś inwestować we wszytskie możliwe sporty. Żeby skoki nie upadły w wielu krajach to wymagałoby zmniejszenia kosztów w skokach, co z kolei skutkowałoby zatrzymanie rozwoju w tej dyscyplinie i skoki nadal byłyby sportem półamatorskim co oznaczałoby że szybko zaczęłyby umierać i skutek byłby jeszcze gorszy niż jest teraz.
Za kadencji Hofera skończyło wylewanie białej farby na brudny śnieg w celu jego wybielenia jak to jeszcze miało miejsce w latach 90. Można powiedzieć krótko- Walter Hofer jest Kazimierzem Wielkim skoków narciarskich.

Kadencja Hoffera jak najbardziej na plus. Rewolucja przelicznikowo- belkowa znacznie usprawniła przebieg konkursu. Konkursy są przede wszystkim krótsze i płynniejsze. Nie ma już takiej sytuacje jak jeszcze była ponad dekadę temu,że w połowie serii obniżono belkę i i powtarzano konkurs. To powodowało,że najpierw skakała druga 15, konkurs właściwie się skończył, a jeszcze trzeba było czekać aż skoczy powtórzona 15 mimo,że to większego wpływu na konkurs nie miało.Taka sytuacja była między innymi kiedy Małysz wygrywał TCS. Wyglądało to wtedy jak kabaret. Gdyby nie te zmiany to z powodu przęciągania się konkursów mogłoby spowodować sporo ograniczenie pokazywania konkursów w TV. Kolejna korzyść z tych przepisów jest taka,że przed erą rewolucji średnia ilość odwołanych konkursów w ciągu 10 lat wynosiła 2,4 na sezon, a już po tylko 1,7. Tak więc statystycznie mamy mniej odwołanych zawodów. Ta rewolucja po prostu była koniecznością

„Berkutschi”? Mam wrażenie, że to nie od jakiegoś plemienia, tylko nazwa orlarzy z rosyjskiego („bierkut” to nazwa którejś z większych odmian orła, chyba przedniego). Pewny nie jestem, ale takie mi nasuwało zawsze skojarzenie. W każdym razie wokół orła gdzieś to krąży, na to wychodzi.

@Domin10

Powiem szczerze, że nie wiem, co można jeszcze „wyeksperymentować” przy skokach, żeby były bardziej atrakcyjne. Taka specyfika dyscypliny, jeden skacze po drugim, czasem bliżej, czasem dalej...

Spadek oglądalności skoków wynika z upowszednienia nowego stylu życia- Ogladanie seriali na Netflixie, gra w gry komputerowe itp. Tv jest używana coraz rzadziej, ze względu na mocną konkurencje ktora sie pojawiła. Hofer nie umie dostosować skoków do nowych czasów. Nie umie urozmaicic tego sportu trwając przy starych zasadach, zamiast zdecydować sie na eksperymenty o pewną różnorodność. O ile 10 lat temu umial wprowadzić sensowną zmiane, to teraz widac ze jego czas minął. Mam nadzieję ze Sandro Petrille otworzy skoki na zmiany.

Rządy Hofera oceniam pozytywnie. To był czas naprawdę wielu zmian w skokach, ale też w sporcie oraz w ogóle na świecie. Dyscyplina jakoś się trzyma, chociaż jak pisali przedmówcy, betonuje się w obrębie kilku państw. Ale tutaj winy Hofer nie ponosi w pełni. Skoki w porównaniu np. do biegów narciarskich, łyżwiarstwa czy hokeja, są dyscypliną niezwykle elitarną oraz drogą. Nic dziwnego, że Czesi, Finowie, Francuzi czy Włosi po spadku jakości ich skoczków niechętnie inwestują. Pozostaje nadzieja, że Pertille jako człowiek z państwa, gdzie skoki są niszowe będzie potrafił znaleźć jakieś panaceum na tę dolegliwość. Walter Hofer nie umiał. Nie umiał też na dłuższą metę zaszczepić bakcyla do skoków nowym państwom (no może na upartego byłaby to Rosja). Szkoda.
Powtórzę to co mówili inni, ale na plus oczywiście wypada rewolucja przelicznikowa oraz telewizyjna. Przydałaby się może jeszcze mała rewolucja internetowa, czyli dodanie do relacji w Internecie grafiki z rozłożeniem wiatru.
Kilka spraw Pertille musi naprawić i posprzątać po Hoferze, to fakt. Ale naprawdę Austriak wykonał kawał świetnej pracy i za to należy mu gorąco podziękować.

"Tylko śnieg zapewnia, że sport zimowy jest sportem zimowym"
Dobrze prawił. Pytanie, jak to będzie z tym śniegiem w przyszłych sezonach.

@Gerwazy

Spadek popularności - tu nic się nie poradzi. Skoki są popularne w krajach wtedy gdy są sukcesy ale nie tylko.
Wystarczy popatrzeć na Austrię. 10 lat temu gdy dominowali we indywidualnie i drużynowo to tam była wielka popularność. Teraz mają właściwie tylko Krafta i mimo że wygrywa i często jest na podium to u nich już nie ma tego bum.
W Niemczech jest duża popularność skoków . Wystarczy spojrzeć na konkursy tam to wszędzie pełno kibicow. Wiadomo że tam nie ma szału jak za czasów Schmita ale u nas też nie ma takiego szału jak za czasów Małysza.
Wydaje mi się że się ludzie po prostu dalej interesują ale już się nasycili.

Wielka szóstka myślę że się niedługo może skończyć bo my możemy stracić dystans do wyższej piątki.
Za 2 lata jak Stocha nie bedzie i Żyła z Kubacki bedą mieli po 35 i 33 lata a nastepcow dobrych nie widać to mysle że w dużynówkach będziemy mieli zaklepane 6 miejsce z automatu.

Walter Hofer to jest legenda. Tak samo jak jest kilkunastu legendarnych skoczków tak w tym gronie jest Hofer.

Za największy plus dyrektorowania Hofera uważam dostosowanie skoków do realiów telewizji. Po pierwsze, przeliczniki. O ile te za wiatr budzą kontrowersje, to te za belkę są konieczne i dziwię się że musieliśmy na nie czekać aż do 2010 roku. Restartowanie serii bo belka jest za wysoko/za nisko to na szczęście już prehistoria, a było to praktykowane jeszcze 11 lat temu (Engelberg, Liberec, Kulm 2009). Po drugie, skrócenie czasu konkursu do 1,5h, jeśli wszystko idzie zgodnie z planami. po trzecie, zwykłe zaznaczenie na czerwono na skoczni punktu K i HS/Jury distance spowodowało że od razu łatwo oszacować odległość skoczka (no, chyba że ma się na nazwisko Babiarz). Przez brak zaznaczenia punktu K i jury distance, konkursy z lat 90. oglądało się zapewne ciężko, tak przynajmniej wnioskuję oglądając stare konkursy na YT.

Z minusów : Czechy, Szwecja, USA, Kanada, Francja - w tych krajach regularnie rozgrywano zawody najwyższej rangi gdy Hofer został dyrektorem. Teraz już nie. Do wyżej wymienionych krajów blisko dołączenia były Włochy, jednak od dwóch sezonów mamy konkursy w Val di Fiemme i wygląda na to ze do 2026 roku będą tam rozgrywane zawody regularnie. Pojawiła się w kalendarzu Rosja, to akurat plus. Jednosezonowe pojawienie się Kazachstanu i Rumunii nie zaliczam jako rozwój dyscypliny w nowych krajach.
Spadek popularności skoków, poza Polską. Nie wiem gdzie tkwi problem (może w przelicznikach?), ale to Hofer jako "głowa" skoków ponosi za to odpowiedzialność.
Zabetonowanie skoków - mamy "wielką szóstkę". Dawniej też było tylko 5-6 państw liczących się w skokach - tylko zamiast Polski była Finlandia i słabsza Słowenia, ale wydaje mi się że z sezonu na sezon różnice między "wielką szóstką" a resztą świata pogłębiają się, co nie wróży dobrze na atrakcyjność tej dyscypliny.

Walter Hofer

Bardzo ciekawe informację o tak zasłużonym człowieku.