Czterodniowa podróż, siedem lotów i... trzęsienie ziemi - szalony finał sezonu Bicknera

  • 2020-03-19 16:36

W chwili przerwania Pucharu Świata w skokach narciarskich w szeregach poszczególnych reprezentacji rozpoczęły się poszukiwania optymalnych rozwiązań mających pozwolić - możliwie szybko i bezpiecznie - wrócić skoczkom oraz członkom sztabów do domów. Nie wszyscy znaleźli się w tak uprzywilejowanej sytuacji jak Polacy, przez co podróż z Norwegii do miejsca zamieszkania wydłużyła się do kilku dni. Tak było choćby w przypadku Kevina Bicknera, dla którego pierwsze godziny w ojczyźnie również nie były spokojne.

Kevin BicknerKevin Bickner
fot. Tadeusz Mieczyński

- Po kilku dniach nieoczekiwanej podróży mogę odpocząć i przemyśleć miniony sezon - zaczyna swój instagramowy wpis rekordzista Ameryki Północnej w długości skoku narciarskiego.

Bickner w piętnastu startach zgromadził zaledwie czternaście punktów. Większość z nich - dziewięć - zebrał w przedświątecznym konkursie w Engelbergu, gdzie duży wpływ na wyniki  miały zmienne warunki wietrzne, które wcześniej spowodowały odwołanie kwalifikacji. Pozostałe pięć sportowiec z USA dorzucił przy okazji zmagań noworocznych w Garmisch-Partenkirchen. - Były wzloty i upadki, ale nie na to liczyłem - nie ukrywa skoczek.

Największym wyzwaniem okazał się jednak marcowy powrót w rodzinne strony. - Finał sezonu nastąpił przedwcześnie, na co większość ludzi ze środowiska nie była przygotowana. Szkoda odwołania lotów narciarskich, ale przy obecnej sytuacji było to najlepsze rozwiązanie. Moja podróż z Trondheim do Park City zajęła cztery dni, podczas których skorzystałem z  siedmiu połączeń lotniczych - wylicza 23-letni olimpijczyk z Pjongczangu.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

As I make it back home after several days of unexpected travel I can finally relax and reflect on the season. There were up and downs but ultimately it was not what I was hoping for. The early conclusion to the season was also an unexpected surprise most people were not ready for. Not ski flying this year was a real bummer but given the current state of things it was probably for the best. My journey from Trondheim to Park City took about 4 days, 7 flights, and many more itinerary changes. I’m glad to make it home safely and hope everyone else did too. I would like to thank all the coaches, @usanordic staff and supporters that made this season possible. I will be joining the rest of my teammates in self quarantine for a couple weeks so feel free to throw out any Netflix recommendations! #skijumping

Post udostępniony przez Kevin Bickner (@kevinbickner)

- Cieszę się, że bezpiecznie dotarłem do domu i mam nadzieję, że pozostałym też się to udało. Teraz czeka mnie kwarantanna, więc oczekuję rekomendacji filmowych i serialowych - zwrócił się do fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Po stresujących doświadczeniach związanych z powrotem z Europy, wynikających z paraliżu lotniczego spowodowanego pandemią koronawirusa, pierwsze godziny w Stanach Zjednoczonych nie były spokojniejsze. W stanie Utah, skąd Bickner zamieścił cytowany wpis, doszło do największego trzęsienia ziemi od 1992 roku. W okolicach Salt Lake City odnotowano magnitudę 5.7 w skali Richtera. 

O zdarzeniu poinformowali m.in. inni amerykańscy skoczkowie - Greyson Scharffs czy Sarah Hendrickson. W wyniku trzęsienia ziemi nastąpiły przerwy w dostawie energii elektrycznej, a także zamknięte zostało lotnisko w Salt Lake City, gdzie uszkodzony mógł zostać budynek terminala.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7612) komentarze: (21)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • sheef profesor
    Amerykanie z punktami Letniego Grand Prix

    Poniżej zestawienie amerykańskich skoczków, którzy w czasie swojej kariery zdobyli jakiekolwiek punkty Letniego Grand Prix:
    1. Clint Jones - 406 punktów,
    2. Alan Alborn - 260 punktów,
    3. Kevin Bickner - 225 punktów,
    4. Nicholas Alexander - 89 punktów,
    5. Peter Frenette - 40 punktów,
    6. Thomas Schwall - 14 punktów,
    7. Anders Johnson - 8 punktów,
    8. William Rhoads - 7 punktów,
    9. Michael Glasder - 4 punkty,
    10. Nicholas Fairall - 2 punkty,
    Casey Larson - 2 punkty.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Skoki w USA mają długą tradycję. Tam gdzie są skocznie i uprawia się tę dyscyplinę zainteresowanie skokami jest duże. Oczywiście w skali całego USA to niewiele, ale w liczbach bezwzględnych całkiem sporo.

    Zagraniczne wycieczki za darmo lub za niewielkie pieniądze (w końcu FIS zwraca koszty) to też, mimo wszystko rzecz warta uwagi.

    No i przede wszystkim pasja. Wszędzie się znajdzie pasjonatów skoków. Na Węgrzech, Bułgarii przecież też. To czemu i nie w USA? Tam uprawiają każdą dyscyplinę i w każdej mają czy mieli sukcesy...

    Po za tym skoki narciarskie to było nie było sport ekstremalny.

  • Bernat__Sola profesor
    @Domin10

    Koreańczyk nazywa się Cho (Sungwoo to imię).

  • Domin10 weteran
    @INOFUN99

    Dodalbym jeszcze Gruzina Sarkisianiego, tego Islandczyka (kombinatora) , Vinogradovsa (kombinatora), Ipcioglu i innych Turków,Koreańczyka Woo i Chinczyków.

  • zimowy_komentator profesor
    Bickner mnie niepokoi

    bo jego styl lotu w tym sezonie był naprawdę bardzo rozpaczliwy...

    A Stochu jak to Stochu - zgarnął forsę za sezon i zamknął się w domu. Ani na Insta ani nigdzie go nie widać. Ma kupę wolnego czasu, mógłby skontaktować się jakoś z fanami - zrobić np. liva (jak kilka tygodni temu), trochę porozmawiać. Ta dyscyplina musi żyć, natomiast ze Stochem jako liderem ta dyscyplina mimo sukcesów zapada się.

  • Bajlandopl doświadczony
    @INOFUN99

    Myślę, że gdyby Kapustik pojawił się w TOP30 PŚ w skokach, to życie miałoby inny wymiar, nie tylko piękniejszy. To prawie jak lot z prędkością światła, niesamowita sprawa dla całej populacji. Myślę że po czymś takim nawet wybudowano by skocznię pod dachem z HS-300 w Mozambiku. Ale dzięki, ubawiłeś mnie do łez, jak zawsze można liczyć na ludzi z tej strony. Co ty chłopie masz we łbie, to wiesz tylko ty:).

  • kuba923 stały bywalec
    @anonim

    Jeżeli ty piszesz, że w Rosji nie ma skoczni i nie chcą szkolić to jesteś w ogromnym błędzie. Teraz mają młodzież porównywalną a nawet może ciut lepszą od naszej, dodatkowo w każdej jakiejś części Rosji znajdziesz skocznie

  • kuba923 stały bywalec
    @INOFUN99

    Ze Stefanoviciem, Swedbergiem, Kapustikiem i z połową podanych przez ciebie nazwisk jest to nierealne

  • Bajlandopl doświadczony
    @Pavel

    Zawsze się trafią tacy pasjonaci albo lubiący egzotykę, jak słynna bobslejowa drużyna z Jamajki:). Gośc by w Maku, na jakimś za.du.piu w Arizonie zarobił więcej niż na skakaniu i więcej dla świata by z niego pożytku było:). U nas premier wysyła rządowy samolot.

  • Bernat__Sola profesor
    @privet

    Na Netflixie poogląda (póki mu się telefon nie wyładuje :P).

  • Pavel profesor

    Tak swoją drogą to trzeba być wielkim pasjonatem skakania na nartach, aby bawić się w "amerykańskiego skoczka". Żyjąc w kraju, gdzie dowolny etat w skali roku daje lepsze zarobki niż skakania na poziomie 10 miejsca w PS, telepać się po świecie i od czasu do czasu uciułać jakiś punkcik, a to wszystko uprawiając sport, który w zasadzie mało kogo interesuje. Serio podziwiam :)

  • alo profesor

    Bicknera stać na lepsze wyniki niż dotychczas. Brakuje mu stabilizacji i lepszej ręki trenerskiej

  • privet bywalec
    @INOFUN99

    To są marzenia dobrze wiemy ,że Stevanovic czy ten Kapustik choć ja znam tylko Erika Kapiasa,nie osiagną dobrego poziomu nawet w FC.Insam to już powinien zakończyc bo co sezon to gorzej.Aigro czy Tkacz-może z nich coś jeszcze będzie.Zografski stać go ale będzie cięzko.Cacina i Bolton raczej też mogą sobie o tym pomarzyć(Bolton nawet o starcie).Swedberg to może śnieg na buli udeptywać w PŚ.Marusiak jest gorszy od starego Kaliniczenki więc też szans nie ma.Bickner i Boyd Clowes będą tak jak zawsze przeciętni.

  • privet bywalec

    To Bickner nie poogląda sobie tych filmów jak przerwy w dostawie prądu są .

  • INOFUN99 profesor
    @INOFUN99

    Jeszcze o Molnarze zapomniałem.

  • INOFUN99 profesor

    Już dawno nie było zawodów PŚ w USA. Fajnie jakby się odbyły, dodałoby to kolorytu do PŚ. Co do Bicknera, to ten sezon miał nieudany. Po sezonach 2016/17 i 2017/18 sądziłem, że Kevin będzie walczył o TOP30 PŚ, bo ma do tego predyspozycje, a nawet na więcej, a tymczasem nie pokazał niczego. Ogółem Bickner to zawodnik o dużym potencjale, który głównie bazuje na locie, jest skoczkiem posiadającym bardzo dobre czucie lotu. Czekam na to kiedy Amerykanin będzie błyszczał w PŚ, a w szczególności w lotach. Insam, Bickner, Boyd-Clowes, Leayord, Bolton, Aigro, Tkachenko, Swedberg(Szwed), Zografski, Cacina, Stevanovic, Marusiak, Kapustik(Słowak, gdyby ktoś nie wiedział o kogo chodzi), gdyby taki zestaw nazwisk pojawił się w końcowej klasyfikacji TOP 30 PŚ, to ten cykl byłby piękniejszy.

  • Tomek88 profesor

    Według mnie do Park City powinny wrócić zawody pucharu świata. To obecnie jedyna skocznia w Stanach Zjednoczonych na której mogą zagościć zawody najwyższej rangi. Ciekawe jak ma się sytuacja w Iron Mountain i Lake Placid(tam już chyba trwa przebudowa skoczni).

  • Oreo profesor

    Ciekawe czy skocznie w Park City są OK

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl