Doležal o pierwszym roku pracy: Dałbym sobie czwórkę, do piątki zabrakło

  • 2020-04-10 21:03

Pod koniec marca minął rok od zmiany na stanowisku głównego trenera polskiej reprezentacji skoczków narciarskich. Michal Doležal po dwunastu miesiącach przepracowanych w nowej roli zbiera pierwsze oceny wystawione przez środowisko kibicowskie, a w rozmowie z polskimi dziennikarzami podsumowuje ten okres ze swojej perspektywy.

- Przed rokiem uzgodniliśmy z resztą sztabu, że poradzimy sobie. No i tak było, ponieważ zima była raczej na plus. Gdybym miał wystawić sobie ocenę w skali szkolnej za ostatni sezon, dałbym sobie czwórkę. Do piątki nieco zabrakło - przyznaje Czech, który w tym tygodniu był gościem "Okno na Sport" realizowanego przez ekipę Eurosportu.

Polska zajęła czwarte miejsce w Pucharze Narodów 2019/20. Mimo bardzo dobrych wyników Dawida Kubackiego, Kamila Stocha i Piotra Żyły w konkursach indywidualnych, brak równie klasowego skoczka uzupełniającego skład był główną bolączką Biało-Czerwonych w zmaganiach zespołowych. - Na początku sezonu Jakub Wolny, Maciej Kot oraz Stefan Hula zdobywali punkty. Liczyliśmy na to, że będą skakać coraz lepiej. W lecie prezentowali wysoki poziom. Udowadniali, że stać ich na dobre wyniki. Niestety, nie przełożyło się to na zimę. Przeprowadziłem z każdym z nich rozmowę, analizowaliśmy sezon indywidualnie. Mam nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie dla każdego. Wiemy, co robić - zapewnia Doležal, odpowiadając na pytania zadane przez ekspertów Eurosportu.

Prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner, wierzy w liderów zespołu, którzy jego zdaniem dotrwają do kolejnych igrzysk olimpijskich. Czy trener także ma pewność, że trójka najlepszych skoczków z naszej kadry dociągnie do Pekinu 2022? - Nie ma takiej pewności. Wiadomo, po minionym sezonie rozgorzały dyskusje o tym, czy Kamil Stoch będzie kontynuował karierę. Z drugiej strony, jeśli liderzy kadry będą dalej prezentować wysoki poziom, dlaczego nie mieliby wystartować na igrzyskach? Jeśli chodzi o Piotrka, to być może wystąpi nawet i w 2026 roku <śmiech>...

- Mamy nadzieję, że w końcu nasi młodsi kadrowicze zaczną pokazywać, na co ich stać. Zresztą chyba widać to, że dajemy im szansę, bo była duża rotacja w składzie. Może trochę za długo trzymaliśmy w Pucharze Świata Stefana i Maćka. Wiedziałem doskonale, że w pewnym momencie nie było tak dobrze, jak zakładałem. Liczyliśmy na to, że sytuacja szybko się odwróci, bo znamy potencjał zawodników. Pojawiała się krytyka, ale ona czasami też pomaga. Człowiek wtedy więcej myśli i zaczyna walczyć, bo bardzo chce pokazać, że wcale nie jest tak źle - czytamy słowa szkoleniowca w rozmowie z Tomaszem Kalembą ze sport.onet.pl.

Jak mogą wyglądać kadry narodowe na sezon 2020/21? - Potrzeba na to trochę czasu, bo mamy pewien plan. Na pewno zmieni się trochę koncepcja. Nie mamy możliwości, by spotkać się wszyscy razem, więc będziemy o tym rozmawiać ze wszystkimi za pomocą komunikatorów.


Dominik Formela i Piotr Bąk , źródło: Eurosport + sport.onet.pl
oglądalność: (7209) komentarze: (30)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dervish profesor
    @Bernat__Sola

    Po prostu piszę na temat. Na tym to polega, żeby starać się w komentarzu nawiązywać do treści newsa.

  • Luk profesor

    Nie wiem co sądzić o minionym sezonie w wykonaniu Polaków.

    Stoch, Kubacki i Żyła niby uplasowali się w czołówce... ale ostatecznie jedynie Dawid zachował swój poziom sprzed dwóch sezonów, a nawet go polepszył. A reszta? Kuba Wolny w rozsypce, Maciek Kot nadal nie potrafi dojść do formy z lat 2012-2014 oraz z sezonu 2016/2017, Hula jest już coraz starszy i ciężko będzie mu powtórzyć wyniki z sezonu olimpijskiego. A nasze zaplecze (Murańka i Zniszczoł) nadal grubo poniżej oczekiwań.

    Zresztą skoki narciarskie to bardzo ciekawy sport. Można mieć formę, aż nagle coś się zablokuje i zawodnik już do końca kariery nie może odzyskać dobrego poziomu sportowego. To tak wygląda, jakby zapomniał jak się skacze. Albo druga strona medalu - przez lata skacze się przeciętnie, aż nagle następuje wystrzał do światowej czołówki (np. Jan Matura oraz Stefan Hula).

  • Bernat__Sola profesor
    @dervish

    Napisałem, że chcesz to udowodnić, bo piszesz o tych zwycięstwach niemal za każdym razem, gdy pojawia się temat Doležala.
    Widzę, że cenimy sobie co innego - ja z sezonu 18/19 miałem zdecydowanie lepsze wrażenia niż z 19/20. Podia liczą się dla mnie przede wszystkim, ja nie wyróżniam triumfu aż tak bardzo jak Ty. Stanięcie na podium nigdy nie można nazwać porażką. Porównywać pod względem liczby miejsc w top 10 czy top 30 nie będę, bo na razie nie ma takiej potrzeby (ale za chwilę zapewne takowa będzie, bo upadek polskich skoków wisi w powietrzu).
    Sezon 18/19 nie był dla mnie mordęgą, np. oglądanie Żyły w życiowej formie dawało mi większą satysfakcję niż to jego zwycięstwo z Bad Mitterndorf z tego roku. Stoch też był wtedy znacznie stabilniejszy, duża część jego konkursów w tym roku (nie sprawdzałem szczegółowo, może to tylko moje wrażenie) to atakowanie z 15. miejsca po I serii, by zakończyć zawody pod koniec top 10 i złego wrażenia z tych wszystkich występów nie zmazały Engelberg, Zakopane i Lillehammer.
    To, że Kamil pod koniec złapał formę, to nie znaczy, że przez cały sezon "kolejne zwycięstwa wydawały się być kwestią czasu". To były tylko chwilowe błyski.
    OK, możesz mieć inny punkt widzenia.

  • PGr doświadczony
    @SebaSzczesnyy

    Liczby nie, racja - za to TVP kłamie. Jedyne miarodajne liczby, to tabeli i wykresy na podstawie danych ze Światowej Organizacji Zdrowia. Myśląca osoba nie słucha co wbijają do głów, tylko sama analizuje te dane. Liczba zakażeń nigdzie nie spada, tylko Chiny na prostej utrzymują pułap "lotu".
    .... Rozpisywałem się, ale to nieistotne na ten czas ;)
    Byle by udało się choć następny sezon zimowy po części rozegrać.

  • Oczy Aignera profesor
    @Adam90

    Terytorium Norwegii jest większe od Słowenii ponad 19-krotnie. Pod względem liczby ludności ten stosunek jest zdecydowanie mniejszy i wynosi ponad 2,5:1.

  • wiatrhula111 weteran
    @SebaSzczesnyy

    Dokończyć można było co najwyżej zawody w Trondheim, tu odwoływanie było błędem, ale nie od FISu i organizatorów to zależało, a od rządu.

  • Wojciechowski profesor
    @dervish

    W sumie diabli wiedzą. Za to w Czechach mają skalę 1–5 (oczywiście odwrotnie niż u nas), „celującej” tam nie ma.

  • Adam90 profesor
    @SebaSzczesnyy

    Tylko nie porównuj tych liczb Słowenii z Polską. Spójrz na wielkośc Polski a Słowenii. U nas stosunkowo jest mało zakażonych patrząc na ludnośc i wielkość kraju w porównaniu z Hiszpanią czy Norwegią. A spójrz na Słowenię czy jest duża czy jest mała.Norwegia jest dwa razy większa od Słowenii.

  • Adam90 profesor
    @dervish

    Dokładnie mam takie same przemyślenia na temat tego sezonu, nie uwazam, ze jest przeciętny. Bo niektórzy to by chcieli zeby cała 6 szóstka wygrywała...albo regularnie punktowali. Tak czy siak mam podobne refleksje na temat tego sezonu.

  • SebaSzczesnyy weteran

    Patrząc na liczbę zarażonych koronawirsuem w Norwegii i Słowenii jest tylko jeden wniosek. Odwołanie RA i Planicy to była fatalna decyzja !

    Można to było zrobić bez kibiców i bez żadnego ryzyka. W Słowenii ledwo zarażonych 1200 osób, W Norwegii 6400 czyli tyle co w Polsce a przecież tam to zdecydowanie szybciej się pojawiło niż u nas.

    Liczby nie kłamią. Odwołanie było złą decyzją. Zawody można było przeprowadzić. Mówiłem wtedy że ja bym nie odwoływał nic i niech skaczą. Miałbym racje jak zawsze zresztą.

  • dervish profesor
    @dervish c.d.

    Miniony sezon był inny. Mnóstwo zwycięstw, ostrzyłem sobie apetyt na końcówkę. Kamil wskoczył na taki poziom, ze kolejne zwycięstwa wydawały się być kwestią czasu. Wielu kibiców liczyło na historyczne dla nas MŚL w Planicy, niestety siła wyższa spowodowała, że do arcyciekawie zapowiadającej się dla nas końcówki nie doszło.
    Widzisz różnicę pomiędzy tymi sezonami? Jeden wymęczony w którym życzyliśmy sobie by jak najszybciej dobiegł końca a drugi błyskotliwy pełen miłych niespodzianek, w którym wszyscy mieliśmy uczucie niedosytu z powodu przedwczesnego zakończenia którego nie chcieliśmy bo wszystko tak się ułożyło, że do Planicy jechalibyśmy jako głowni kandydaci do medali.
    Przemawiały za nami nie tylko statystyki (na każde 4 zwycięstwa jedno było polskie) ale przede wszystkim bardzo wysoka dyspozycja Kamila. Do tego nie był on osamotniony bo Piotr i Dawid również mieli potencjał na udane loty.

    Sezony kiedy mieliśmy tylko Małysza który dominował i wygrywał prawie wszystko co było do wygrania dawały wszystkim nieporównanie więcej radości niż sezon w którym zdobyliśmy nasz drugi Puchar Narodów. Kto wówczas zwracał uwagę na PN?

    Proszę bardzo udowadniaj, że dla Ciebie od zwycięstw ważniejszy jest PN i monstrualna liczba miejsc na podium. Mnie nic do tego, bo ja swoje wiem i raczej nie chce mi się zagłębiać w dyskusję co jest lepsze: szeroka kadra średniaków będąca w stanie wygrać PN bez odnoszenia zwycięstw czy kilka wybitnych jednostek (a nawet tylko jeden Wielki Mistrz) które wygrywają dla nas najwięcej konkursów w sezonie. Nie próbuj przekabacać mnie bym przeszedł na Twoją wiarę bo to się nie uda :). Wystarczy, że zmusiłeś mnie do szerszych wyjaśnień mojego punktu widzenia.

  • dervish profesor
    @Bernat__Sola

    Równie dobrze mógłbym Tobie zarzucić ze chcesz coś udowodnić albo, że chcesz abym ja ci coś udowodnił.
    Dla mnie przede wszystkim liczą się zwycięstwa. Jedno zwycięstwo daje więcej radości niż wiele miejsc na podium. Jedno ważne historyczne zwycięstwo takie jak każde z 3 zwycięstw Kamila w tym sezonie daje radość i satysfakcję niczym mistrzostwo świata. Podium czy miejsca w top 10 to produkt zastępczy, jak już nie ma zwycięstwa to trzeba docenić inne osiągnięcia. Nie wolno nimi gardzić. Ale zwycięstwa nic nie zastąpi, to jest sedno sportu - wisienka na torcie.
    Za chwilę dojdziemy do absurdu i będziemy porównywali sezony pod względem liczby miejsc w top 10 albo w top 30. Mamy oceniać satysfakcję liczbą przegranych konkursów? To nie dla mnie. O podiach się nie pamięta. Każde miejsce poza pierwszym to miejsce przegrane. Widzisz różnicę pomiędzy olimpijskim złotem a serią miejsc na niższych olimpijskich stopniach? Ja widzę. Dla mnie jedno złoto warte więcej niż garść srebra i brązu.
    Są takie dyscypliny sportu w których nie ma nagradzania przegranych - miejscami na podium. Pierwszy z brzegu przykład to kolarstwo w którym poza nielicznymi wyjątkami liczy się tylko zwycięstwo. A jak już dochodzi do tych wyjątków to miejsca na podium są tam tylko nagrodami pocieszenia. Są traktowane jak ciekawostka statystyczna, nie przechodzą do historii.
    Wracając do porównania dwóch ostatnich sezonów.
    Dla mnie 8 przepięknych zwycięstw w 32 konkursach to zdecydowanie większa dawka satysfakcji niż 3 zwycięstwa w 35 konkursach. Ostatni sezon Horna nie był zły, był dobry - w końcu było indywidualne mistrzostwo świata i PN ale nie było w tamtym sezonie takiej radości i polotu. Tamten sezon to była mordęga dla kibica, mało zwycięstw i ciągłe pocieszanie się myślą, że najważniejsza jest impreza docelowa. A na imprezie docelowej tak jak przez cały sezon sporo rozczarowań bo wielu z nas nie miało wątpliwości, ze kadra jest bardzo dobrze przygotowana do sezonu, że powinni zwyciężać a mimo to przegrywają, że dali się zdominować genialnemu Japończykowi który przyćmił wszystkich. A sam PN też bardzo wymęczony, tak jak mecząca i stresująca była cała druga cześć sezonu. Modliłem się, żeby tamten sezon wreszcie dobiegł końca bo w końcówce wyglądało na to ze nasi mają już serdecznie dość i kończą sezon na oparach.

  • Bernat__Sola profesor
    @kuba923

    Niestety, ale nikt nie zasłużył (chyba, że zrobimy ośmioosobową kadrę A powiększoną o Zniszczoła i Murańkę).

  • Bernat__Sola profesor
    @Szybowiec

    Ta strona by była, bo powstała przed Małyszomanią. Chyba, że panu Mieczyńskiemu znudziłoby się jej prowadzenie. A czy sukcesy Stocha byłyby bez Małysza, tego nie wiemy.

  • Bernat__Sola profesor
    @dervish

    Dlaczego Ty tak bardzo chcesz udowodnić, że to był sezon lepszy od poprzedniego? Nie, nie był. Oprócz Kubackiego, Kota, Zniszczoła i Murańki wszyscy skakali gorzej niż w 18/19. W 18/19 mieliśmy (licząc z MŚ) 24 podia indywidualnie i 4 drużynowo, w tym sezonie 16 podiów indywidualnie i 2 drużynowo. W 18/19 wygraliśmy Puchar Narodów, teraz byliśmy na 4. miejscu. Zwycięstwa to nie wszystko.

  • dervish profesor
    @Oczy Aignera

    To jest 4 w skali 2-5 a nie 1-6

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    Oceny według mnie

    3,5, ale z solidną promocją na następny sezon dla Michala Doleżala. 3 na 3 - 3 brylowało, 3...
    2,5 dla Macieja Maciusiaka - chyba jednak z promocją, ale nie było takiego efektu u niego jak w sezonie 2015/16, że masowo naprawiał skoczków - tego po 2 sezonach pracy w kadrze B zapewne się spodziewaliśmy, ale bez dostępu do dobrych metod szkolenia (jakie mają Niemcy, Norwedzy czy Austriacy) to jest cienko.
    Wojciech Topór - 1! Według mnie brak promocji na następny sezon, jedyna forma poprawy jako asystent.

  • kuba923 stały bywalec

    Mam nadzieję, że ktoś ,,nowy'' trafi do kadry A (np. widziałbym w niej Wąska bądź Zniszczoła)

  • zibiszew weteran

    W kwietniu ubiegłego roku po zmianie trenera myślałem:Niechby nasi w pięciu sześciu konkursach staneli na podium i dwa- trzy razy wygrali patrząc realistycznie, to już będzie super.Jak było wiemy wszyscy.Pierwszy rok trenowania jak dla mnie nadspodziewanie dobry.A czy mogło być lepiej?Zawsze może być lepiej , ale i gorzej też!

  • Adam90 profesor

    Trenerzy wobec siebie nie są zbyt prawdziwi z oceną. Ponieważ nie patrzy na pozostałych. Ja daje ocenę 3 + Ponieważ Kubacki,Stoch Żyła wygrywali, ale reszta chłopaków kiepsko skakała. ALe zapomniał o pozostałych o Kocie, Wolnym. NIe uważam, ze to jest przeciętny sezon, ale pozostali chłopaki mogli więcej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl