Okiem Samozwańczego Autorytetu: Nowa normalność i stara normalność

  • 2020-11-23 00:07

Bomba poszła w górę. Wyścig trwa, za nami pierwsza prosta. Tradycyjna już inauguracja w Wiśle pokazała, że skoki w nowej normalności są możliwe. Ale też przypomniała nam, jak wygląda ta stara normalność.



Zacznijmy od gratulacji dla organizatorów. W zgodnej opinii dziennikarzy, sportowców i sztabów, Wisła spisała się w roli organizatora zawodów w dobie pandemii bez zarzutu. W dodatku udało się coś, co w Wiśle zawsze przysparzało najwięcej problemów. Zeskok skoczni wreszcie przestał przyprawiać wszystkich o ból głowy. Jednych w przenośni, innych (tych co nie radzili sobie z lądowaniem) całkiem dosłownie. Choć rok temu dyrektor skoczni Andrzej Wąsowicz twierdził, że walka z pogodą w środku jesieni jest już ponad jego siły, to jednak postanowił spróbować raz jeszcze. I to z najlepszym, jak dotychczas, efektem. Jeden upadek przez cały weekend. Zaznaczmy, że ewidentnie w przypadku, gdy zawodnik przeciągnął skok. Strefa lądowania i odjazdu była zdaniem delegata technicznego przygotowana idealnie. Odpowiednio miękka, perfekcyjnie równa. Nie zmienia to mojej ogólnej opinii na temat listopadowej inauguracji, którą wyraziłem rok temu w felietonie „Zawartość sportu w sporcie”. Ale z całą pewnością cieszy fakt, że da się przynajmniej tę imitację śniegu przygotować tak,  by była bezpieczna dla sportowców.


Produkcja śniegu na skoczni w Wiśle

Co nas jeszcze mogło ucieszyć w ten weekend? Wygranie kwalifikacji przez Kamila Stocha. To był fajny prognostyk. Niestety, Kamilowi przyplątała się migrena i na prognostyku się skończyło. Czy cieszy nas trzecie miejsce drużyny w sobotnim konkursie? Raczej umiarkowanie kontentuje. Biorąc pod uwagę piątkowe skoki czy sobotnią serię próbną, trzecie miejsce było planem minimum. To minimum udało się zrealizować.

Niedziela, z gracją starej ciotki gubiącej przy niedzielnym obiedzie sztuczną szczękę w talerzu z pomidorową, przypomniała nam starą normalność skoków narciarskich. W sumie fajnie, że dopiero niedziela, nie piątek. W piątek czy sobotę mogliśmy cieszyć się jeszcze z powrotu naszej ukochanej dyscypliny, chłonąć biel zeskoku, dźwięk nart szorujących o rozbieg i ogólnie jarać się tym, czym każdy z nas najbardziej się jara w tym najcudowniejszym na świecie sporcie. Dopiero w niedzielę dopadły nas stare zmory: wariujące strzałki, czerwone światełko, dłuższe i krótsze przerwy w skakaniu. I kwintesencja tego stanu – metry, które zbyt często były przełożeniem tchnień Eola, nie klasy sportowej zawodników. Nie ma sensu się tym frustrować. Trzeba pogratulować tym, co oprócz przywiezienia na skocznię świetnej dyspozycji trafili jeszcze na łut szczęścia. I życzyć pechowcom, by w przekroju sezonu los oddał to, co zabrał na zboczu Cienkowa.

Rzućmy okiem na  „who is who in skoki – listopad 2020”. Na pierwszy rzut niewiele się zmieniło w porównaniu z końcówką zeszłego sezonu. Najbardziej widoczną różnicą jest Halvor Egner Granerud. Norweg zwrócił na siebie uwagę dwa lata temu, notując kilka dobrych wyników, między innymi w Engelbergu i Zakopanem. Kolejna zima była jeszcze lepsza. Wicemistrz świata juniorów (Râșnov 2016) otarł się nawet o podium w Sapporo. Ostatecznie w PŚ został sklasyfikowany na 15. miejscu. Z Norwegów lepsi tamtej zimy byli tylko Johansson i Forfang. A następnej zimy Granerud przepadł. Po przeciętnych występach w PK nawet tam stracił miejsce w kadrze. Trochę niespodziewanie dostał szansę w PŚ w Rumunii i jej nie wykorzystał. Latem w Wiśle się nie pojawił (zresztą Alexander Stöckl posłał do Polski tylko trzech skoczków) więc trudno było coś o jego formie powiedzieć. Błysnął srebrnym medalem na krajowym czempionacie w Trondheim. W ten weekend potwierdził, że drzemie w nim moc. Czy przebudziła się na dobre, to będzie można powiedzieć w marcu. Ale bez zbędnego ryzyka można stwierdzić, że będzie tej zimy zawodnikiem liczącym się w czołówce. Jego problemem była do tej pory chimeryczność, a przecież Granerud nie jest już nieopierzonym juniorem. W PŚ debiutował w wieku 20 lat, teraz liczy już sobie ich 24. Jeśli będzie potrafił ustabilizować formę – będzie kandydatem do trofeów. Jeśli nie – skończy się pewnie pojedynczymi miejscami na podium, przeplatanymi słabszymi występami. Z odpadaniem w pierwszej serii włącznie.


Halvor Egner Granerud

Tymczasem reflektory skupione są na Markusie Eisenbichlerze. Czy też na popularnej Ajzenbiśli – jak chce Sebastian Szczęsny. W Wiśle wygrał swój drugi pucharowy konkurs (Ajzenbiśla, nie Szczęsny). Pierwszy raz dokonał tego w Planicy i było to 22 marca 2019 roku. A teraz wygrał 22 listopada. Jeśli dodamy, że tytuł w Seefeld (a właściwie w Innsbrucku) wywalczył 23 lutego, mamy gratkę dla tych, co w skokach jarają się cyframi, a w życiu czarną magią. Mistrz Świata z Seefeld został po raz pierwszy w swej karierze liderem PŚ. Poprzednim niemieckim liderem PŚ był Karl Geiger. Dla Karla tamto liderowanie nie zakończyło się ostatecznie sukcesem. Jak doskonale pamiętamy, Puchar zdobył wtedy Stefan Kraft. Eisenbichlerowi pewnie marzy się pójść w ślady innego Niemca. Ponad 20 lat temu Martin Schmitt, broniąc zresztą tytułu wywalczonego rok wcześniej, został pierwszym liderem kolejnego sezonu i nie oddał plastronu aż do finału w Planicy.


A wracając na chwilę do prognostyku Kamila. Trzymajmy się tego piątkowego prognostyku. Bo to ważne przede wszystkim w kontekście mistrzostw świata w lotach. Pojedynczych konkursów Kamil powygrywał na pęczki, Kryształowe Kule ma dwie, tak samo ze złotymi orłami. Jest też mistrzem świata i mistrzem olimpijskim. Ale z lotów ma „tylko” srebro. I choć dla 99,9% skoczków to „tylko” to jest „aż”, choć w opinii wielu fanów medal z lotów to najmniej cenne z najbardziej cennych trofeów, to przecież każdy fan skoków wie, o co toczy się gra. O Wielkiego Szlema w Skokach. Coś, co ma tylko Nykänen.

Ok, odleciałem trochę z tymi lotami. Wróćmy na chwilę do Wisły. Nie raz i nie dwa pisałem, że lubię konkursy drużynowe. Choć skoki to w zasadzie sport indywidualny i robienie z niego rywalizacji drużynowej wydaje się być nieco wymuszone, to jednak pociąga mnie ta koncepcja. Ale do czasu. A czasy mamy takie, że dominacja Żelaznej Szóstki staje się wręcz nieznośna, a do zawodów rzadko kiedy przystępuje więcej, niż 9 zespołów. I w tych okolicznościach przyrody i tego, niepowtarzalnej, konkursy drużynowe stają nudne jak flaki z olejem. To moim zdaniem kolejne wyzwanie dla Sandro Pertile. Być może trzeba odświeżyć jakoś ich formułę, albo ograniczyć ich częstotliwość. Na razie mamy działania idące w przeciwnym kierunku. Ponieważ pandemia stwarza zagrożenie, że na starcie mogłoby się stawić mniej, niż 8 zespołów, FIS zmniejszył wymagany limit do 6. A więc – nieważne, że rywalizacja taka ma mały sens i coraz gorszą widowiskowość – róbmy ją pomimo to. Ja bym chciał, żeby wymyślono coś, co sprawi, że te konkursy znów staną się ciekawe. A tymczasem będziemy coraz częściej oglądać pierwsze serie, po których nikt nie odpada.


Sandro Pertile

A przecież nowemu dyrektorowi nie brak fantazji i nie boi się stawiać na pomysły nowatorskie. Udowodnił to propozycją, by kibicem mogli oglądać mistrzostwa w Planicy z samochodów ustawionych na parkingu skoczni. Normalnie pomysł byłby odebrany jako żart. Ale w czasie epidemii wcale nie wydaje się taki głupi. W USA kina samochodowe są bardzo popularne, a obecnie przeżywają druga młodość. Przed pandemią istniały też na Wyspach Brytyjskich, a od pół roku ich liczba rośnie błyskawicznie. Potrzeba matka wynalazku, a od czasu, gdy pojawił się koronavirus SarsCov 2, potrzeby i wynalazki mnożą się, jak grzyby po deszczu. Pytanie tylko, czy ktoś sprawdził w praktyce,  jaka jest widoczność z parkingu w Planicy. Z tego co pamiętam, jest on znacznie oddalony i widoczność jest kiepska. Trzeba by na pewno wspomagać się telebimami, a wtedy przebywanie na terenie skoczni może dla wielu osób stracić sens. Z drugiej strony przecież i tak na koncertach rockowych wielu ludzi ogląda muzyków tylko na telebimach, bo w naturze widać tylko małe figurki skaczące po widocznej w oddali scenie. Jeśli pomysł zostanie zrealizowany i wypali, będzie to niewątpliwie sukces Włocha.

I znów odleciałem z Wisły do Planicy. Widać, właśnie w tym kierunku wieje. Czas kończyć. Jako że pierwszy felieton tej zimy, to daruję sobie tabelki, co chyba i tak już jest tradycją.

Cytat zupełnie na temat:
Jakub Kot: „Zawodnik czuje, że ta narta mu gra.”

Ale skecze Monty Pythona, czy Marsz Żałobny Chopina?

Cytat zupełnie nie na temat:
„James Bond ma licencję na zabijanie, a my na kłamanie. Tylko dla niepoznaki nazywamy ją dyplomem ukończenia studiów prawniczych.
Remigiusz Mróz


I to by było na tyle z Wisły. Pierwsze koty za płoty, pierwsze śliwki robaczywki, nie róbmy draki, od tego są rumaki. Za tydzień rumaków nie będzie, będą renifery. Prócz reniferów dwie rzeczy są pewne: - karjalanpaisti i mróz. Prognozy nie przewidują tym razem arktycznych warunków. Mrozik ma być lekki, śniegu akurat tyle ile trzeba, wiatr w wartościach akceptowalnych. To jak już ma być taka sielanka, to może jeszcze jakieś polskie zwycięstwo?   

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nie czytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.
P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9353) komentarze: (92)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Kolos

    Jeszcze jedno, gdyby Polak za takie lądowanie dostał noty 20 to byś pewnie powiedział, że sędziowie sprawiedliwie ocenili.

  • MarcinBB redaktor
    @dejw

    Ja się nawet mogę z Tobą zgodzić, ale nie ja podejmuję w tej materii decyzję :-)
    Poza tym ja wciąż mówię nie o apelowaniu do trolla, bo to trochę tak, jakby prosić grzecznie alkoholika, żeby przestał pić. Ja apeluję do kolegów, czy też współuzależnionych, jak to się fachowo określa, żeby przestali tkwić w toksycznym związku, siadać z nim do libacji, kończących się zwykle awanturami, przekonywać samych siebie że "może i bije, ale jest w nim coś dobrego, w sumie to wartościowy człowiek" i po prostu schowali mu butelkę ;-)
    Z tego co wiem, to opcja ta nie ukrywa odpowiedzi do ignorowanego.

  • dejw profesor
    @MarcinBB

    Tylko to próbowanie po dobroci trwa już dobre 3 lata ;) To już chyba ten czas, żeby zdać sobie sprawę, że to nie ma sensu; poprawy nie ma i nic nie wskazuje na to, że miałaby nastąpić; więc może pora coś zmienić? Ja to widzę tak, że jeśli zapraszasz do domu wielu gości, a ten jeden "znajomy, znajomego znajomego" robi ci w domu totalny syf i demolkę, to naturalne że się go wyrzuca i nie chce raczej widzieć ponownie. Nie daje możliwości ponownego wchodzenia czy to przez okno, czy przez podkop, czy wlatującego przez komin ;)

    Możliwe że się mylę, ale opcja ignoruj wyłącza nie tylko komentarze tego osobnika, ale też wszystkie inne odpowiedzi do niego, w danym wątku?

  • MarcinBB redaktor
    @dejw @dejw

    Przekażę sugestię czynnikom decyzyjnym. Jednak zawsze jestem zwolennikiem że zanim się ktoś zdecyduje na bezwzględne restrykcje, to powinien spróbować po dobroci. Troll zawsze znajdzie sposób, szczególnie, jeśli ma jakąś tam wiedzę informatyczną. Im więcej ludzi go ignoruje, tym mniejszą ma pożywkę. Właśnie po to pojawiła się na forum opcja "ignoruj".
    Pozdrawiam

  • dejw profesor
    @Pavel

    Piotruś jak sobie coś ubzdura, to dla niego zawsze białe będzie czarne, i nie ma żadnej opcji że cokolwiek jest w stanie zmienić jego punkt myślenia, zwłaszcza logiczna argumentacja i podawanie faktów na tacy ;)

  • dejw profesor
    @MarcinBB

    Co do przekazu oczywiście zgoda, natomiast dla mnie jest sprawą wiadomą, że ten apel nie zda się na nic. Ten dzban jest na tyle upierdliwy, że potrafi bardzo skutecznie podnieść ciśnienie młodszym użytkownikom, których na forum obecnie jest zdecydowana większość; a i po reakcjach Wojciechowskiego widać, że i Ci bardziej "wiekowi" i posiadający ogromny RiGCz uważają takiego osobnika za na swój sposób wartościowego.
    Po co ma iść gdzie indziej, skoro tutaj bawi się doskonale? Będzie prowokował, "ironizował", hejtował, wyśmiewał wszystko i wszystkich itd. Redakcja da kolejne apele, a on dalej będzie robił swoje i zawsze znajdzie jakiś odbiór.
    Więc może zamiast apeli, to poważniej zastanowić się co ulepszyć, żeby takiego osobnika po prostu nie wpuszczać, lub zdecydowanie ograniczać wejście w sekcję komentarzy?

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB

    Nie zgadzam się stanowczo z tym, że tak jest zawsze. I nic już faktycznie nie mam więcej do dodania.

  • MarcinBB redaktor
    @Wojciechowski

    Dlatego, że u niego to jest zawsze tylko wstępem do pyskówek.
    Jesteś wolnym człowiekiem, ja tylko proszę.
    I na tym kończę, bo wolę z Tobą dyskutować na inne tematy. Ten jest najmniej wart naszego czasu.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB

    A ja nie widzę powodu, żeby ignorować gościa, który potrafi czasem pisać sensownie, do rzeczy i na temat. Również pozdrawiam.

  • MarcinBB redaktor
    apropos trolla

    Szanowni czytelnicy-komentatorzy.
    Ponawiam serdecznie moją prośbę - ostatnie zdanie z felietonu.
    Nie karmcie trolla.
    To jedyny sposób, by sobie poszedł gdzie indziej.
    Najlepiej dajcie mu po prostu ignora.
    My możemy banować jego kolejne wcielenia, ale on będzie wciąż zakładał nowe, bo nic innego ciekawego do roboty w życiu nie ma. Ale jak wszyscy go zignorują, to mu się znudzi i pójdzie szukać uwagi gdzie indziej.
    Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za ciekawą i kulturalną dyskusję.

  • Wojciechowski profesor
    @Naczelny Ironista

    Może ja nawet i bredzę, ale ty kłamiesz. Człowiek honoru na miarę naszych czasów. Jak ci z tym dobrze, żyj tak sobie. Mnie z tym średnio dobrze. Nie mam za to problemów z czytaniem czegoś, co nie istnieje i nie istniało.

  • Karpp profesor
    @Naczelny Ironista

    Sluchaj musisz byc konsekwentny. Wszystkich uczysz poprawnej polszczyzny, to doczytaj moją nazwę poprawnie. Nie oznacza ona mordowanej na święta tradycyjnie ryby ;))

  • Karpp profesor
    @Naczelny Ironista

    Czyli jak? Nie zawiedziesz nas? Jak Cie zbanują to znowu tu wrócisz? Który to już raz? Ile tych nazw było? Msad Bajlando. Co tam jeszcze?

    Jak nie poobrażasz wszystkich to nie możesz zasnąć? Więc dziś zaśniesz usatysfakcjonowany

  • Wojciechowski profesor
    @Naczelny Ironista

    Ale klep się sam ze sobą, jak chcesz, co mi do tego?
    Czemu ty masz tę niesamowicie wredną przypadłość, że nie odnosisz się do większości pytań ani odrobinę, tylko kluczysz jak zając? Jak mogłeś cytować gościa, że coś napisał, skoro tego nie napisał? Duchem Świętym jesteś czy jak?

    Jak cytowałeś, to proszę bardzo. Jakoś dziwnym trafem widziałem twoje wpisy przed ich skasowaniem i na tej podstawie mogę stwierdzić tylko to, że bredzisz.

    PS. A za co ktoś miałby mnie banować to nie wiem, nie znam w regulaminie (którym przecież jawnie gardzisz) punktu „bo tak orzekł Naczelny Ironista”. Jakieś klepanie po pleckach, ludzie, co za kawał głupot. Pisze ten, który wszelką głupotę świata tępi, a takie jakieś fantasmagorie wypisuje, że najlepiej rozpocząć karierę w literaturze fantasy.

  • Oczy Aignera profesor
    @Seba Aka Krzychu

    To połączenie Rico Parpana ze Stefanem Pieperem. Aż przychodzą na myśl "fenomenalne" loty Szwajcara w Planicy.

  • Wojciechowski profesor
    @Naczelny Ironista

    No jakoś nie zauważyłem, tym bardziej że... nie miałbyś czego cytować, bo tak nie napisał. Chyba że jego wypowiedź też zniknęła, ale wtedy... tym bardziej nie miałbyś czego cytować. Logika, logika...

  • Wojciechowski profesor
    @Naczelny Ironista

    Też dobry jesteś, wymyśliłeś sobie, że według @HAZARDa gość ma na imię Firhil, chociaż... nigdzie tak nie napisał. Ale widocznie mnie, dzbana, oczy mylą.

  • Pavel profesor

    Tak swoją drogą widzę, że nasz Piotruś pomimo kilkunastu cytatów z prezesa, źródeł których tak się domagał, dalej z uporem maniaka twierdzi, że drużynówki to zły FIS nam wtyka na siłę :)

  • Pavel profesor

    Rzucę wam filmik pewnego komentatora piłki nożnej czym się kieruje wymawiając nazwiska pilkarzy podczas transmisji. Przekaz jest na tyle uniwersalny, że i do skoków można podciągnąć.

    https:// www.youtube. com/ watch? v=phsBlOs9wYg

    edit. Usuńcie spacje.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Kolos

    Był pewien komentator który to nazwisko wymawiał Pajper.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl