"Poczułem się oszukany" - skandal w TCS 1993/94

  • 2021-01-07 13:58

Ostatnie zamieszanie wokół słów Halvora Egnera Graneruda wygłoszonych pod skocznią Bergisel rozpaliło do czerwoności kibiców i innych przedstawicieli świata skoków narciarskich. Lata czy dekady temu takie kontrowersyjne sytuacje zdarzały się jednak nieporównywalnie częściej. By przypomnieć sobie kilka z nich warto się cofnąć do finału Turnieju Czterech Skoczni 1993/94.

Dla Jensa Weissfloga tamten sezon olimpijski miał być początkowo ostatnim w karierze. Do zrealizowania postawił sobie dwa cele - wygraną w Turnieju Czterech Skoczni i złoto igrzysk w Lillehammer. Osiągnął je połowicznie, toteż postanowił potem skakać dalej. Tamten TCS od początku był jego zaciętą rywalizacją z Espenem Bredesen. Pierwszy konkurs wygrywa Niemiec, drugi Norweg. Na półmetku przewaga w klasyfikacji generalnej cyklu wynosi zaledwie pół punktu na korzyść doświadczonego Jensa. W Innsbrucku wygrywa Andreas Goldberger dzięki petardzie jaką odpalił w pierwszej serii - 114,5 metra było nowym rekordem Bergisel. Weissflog zajął drugie miejsce, a Bredesen mający wtedy nieco słabszy dzień, ukończył zmagania na piątej pozycji. Przed decydującym konkursem na skoczni imienia Paula Ausseleitnera przewaga mistrza olimpijskiego z Sarajewa nad skoczkiem ze Skandynawii wynosiła 12,2 pkt. Wydawała się więc stosunkowo bezpieczną. Tego, co wydarzyło się w Święto Trzech Króli nikt nie mógł jednak przewidzieć. Sytuacja z finałowej serii przeszła do historii jako dosadny, sztandarowy przykład niesportowego zachowania. Norweg Lasse Ottesen przed skokiem Jensa Weissfloga tak długo siedział na belce, że w końcu, już po oddaniu skoku, został zdyskwalifikowany. Nie mając już szansy na wysokie miejsce w końcowej klasyfikacji cyklu (w Innsbrucku po fatalnym skoku zajął ostatnie miejsce w konkursie), postanowił w bardzo szemrany sposób pomóc swojemu koledze z drużyny. Jego zachowanie miało zdekoncentrować Niemca i niejako "wyczekać" dla niego gorsze warunki. Plan powiódł się perfekcyjnie. Rozkojarzony Weissflog uzyskał zaledwie 113,5 m, co przy skoku Bredesena na odległość 121,5 zabrało mu jakiekolwiek szanse na zwycięstwo w konkursie i Turnieju. Norweg wygrał zawody i cały TCS, Niemiec zajął trzecie miejsce w Bischofshofen (wyprzedził go jeszcze Kasai), a całą imprezę zakończył na drugiej pozycji ze stratą ośmiu punktów.

Tamto zdarzenie miało swoje dalsze reperkusje. Wściekły Weissflog nie przebierał w słowach zarówno na konferencji prasowej, jak i w wywiadach dla wszelakich mediów. Zbliżały się igrzyska olimpijskie w Lillehammer i jeszcze przed imprezą reprezentant Niemiec dorobił się tam statusu wroga numer 1. Początkowo nic sobie z tego nie robił, zdobył złoty medal zarówno w konkursie indywidualnym na dużej skoczni jak i wraz z kolegami w zawodach drużynowych. Podczas konkursu indywidualnego na mniejszym obiekcie gwizdy towarzyszące skokom Weissfloga zamieniły się w trudne do wytrzymania buczenie. Wygrał Bredesen, drugi był Otesen, a mistrz z dużej skoczni, wydawałoby się człowiek o nerwach ze stali, tym razem przy akompaniamencie dźwięków z piekła rodem nie poradził sobie z tak dramatycznie nieprzyjemną otoczką swojego występu. Zawody zakończył tuż za podium, na czwartym miejscu, a po pierwszym skoku pokazał publiczności wyprostowany środkowy palec. Nerwów na wodzy nie utrzymał także już po konkursie. Podczas konferencji prasowej chwycił dyktafon jednego z norweskich dziennikarzy i próbował mu go wyrwać. Miał też pretensje do organizatorów konkursu: - Zawody powinny zostać przerwane po tym jak Lasse Ottesen skoczył 102,5 m, ale to miało być norweskie święto i wszyscy chcieli mieć norweskiego zwycięzcę – grzmiał do mikrofonu.

Wydarzenia z sezonu olimpijskiego przypomniały się kibicom trzy lata później podczas rozgrywanych także w Norwegii, konkretnie w Trondheim, mistrzostw świata. Po pierwszej serii prowadził Bredesen przed innym znakomitym Niemcem Dieterem Thomą. W drugiej części zawodów podopieczny Reinharda Hessa mający w głowie motto swojego szkoleniowca - "Kto walczy do końca, czasem przegrywa, kto się poddaje, przegrywa zawsze" - oddaje znakomity skok, ale zakończony upadkiem. Norweska publiczność zaczęła wiwatować z powodu wpadki Niemca przekonana o tym, że właśnie otworzyła się prosta droga do mistrzostwa dla ich rodaka. Tym razem to Thoma nie wytrzymał i pokazał norweskim kibicom ten sam gest, z którego zapamiętali Weissfloga. Komentator niemieckiej telewizji Dirk Thiele również nie utrzymał nerwów na wodzy i podczas transmisji na żywo padło z jego ust słowo powszechnie uważane za niecenzuralne. Ale Bredesen nie wykorzystał szansy - skoczył bardzo słabo i spadł na 15 miejsce. Tamte wydarzenia stanowiące otoczkę zawodów można uznać niejako bezpośrednio za pokłosie norweskich igrzysk, a pośrednio turniejowego finału z Bischofshofen w 1994 roku. 

W 2015 roku w rozmowie z dziennikiem Die Welt Weissflog podzielił się wspomnieniami z tamtego bardzo trudnego dla niego czasu: - Warunki podczas konkursu w Bischofshofen były dobre i pogorszyły się, akurat kiedy przyszła moja kolej. Espen Bredesen wygrał wtedy Turniej, a ja poczułem się oszukany. Tamta sytuacja ma dziś status legendarnej, ale dla mnie naprawdę nie była wtedy miła. To był jednak jeden z powodów, dla których moje turniejowe zwycięstwo dwa lata później było dla mnie najbardziej ekscytujące z wszystkich czterech, które stały się moim udziałem. Spadło ze mnie ogromne ciśnienie. To też był jeden z powodów, dla których powiedziałem wkrótce potem: to wszystko, odchodzę. Coraz bardziej znajdowałem się w tej dychotomii pomiędzy zewnętrznymi oczekiwaniami a moimi własnymi możliwościami. Wtedy mi się udało. Byłem po prostu szczęśliwy i odetchnąłem z ulgą. To był ogromny sukces, ale i wielka satysfakcja - zwłaszcza po dramacie z Ottesenem dwa lata wcześniej. Czułem się też zupełnie inaczej niż podczas mojej pierwszej wygranej w TCS, kiedy miałem zaledwie 19 lat.

Czas leczy rany. Przed dwoma laty niemiecka reżyser Marion Tetzner nakręciła półtoragodzinny film dokumentalny o karierze Weissfloga. Na jego potrzeby doszło do spotkania niemieckiego skoczka na Lysgårdsbakken w Lillehammer z Ottesenem i Bredesen. - Spotkanie w Norwegii było dla mnie dużą przyjemnością - oznajmił potem czterokrotny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni. - Nie jestem kimś, kto chowa urazę przez 25 lat. Mam nadzieję, że podobnie do sprawy podejdą fani, dla których tamte wydarzenia wciąż są problemem. 

 

Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (22946) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • KoniKoni bywalec

    Pierwszą oficjalną ofiarą norweskich machlojek był w 38 S.Marusarz. Mistrzowie machlojek?

  • Vow_Me_Ibrzu doświadczony
    @Fan Tkaczenki i Aalto

    Dopiero byłoby kombinowania: frotte, gładkie, podkolanówki, stopki, z szelkami...

  • Oczy Aignera profesor
    Do obejrzenia

    Na kanale Egila Groenna znajduje się cały konkurs, który jest głównym tematem tego artykułu.
    Lasse Ottesen tak naprawdę oddał skok w 2. serii. Został zatem zdyskwalifikowany już po zakończeniu zawodów.

    Z innej beczki:
    Espen Bredesen wysyła około 25-letnie karty z autografami.

  • Wojciechowski profesor
    @the_foe

    Z „olewaniem” przez Weißfloga Pucharu Świata nie przesadzałbym o tyle, że niekoniecznie miał na pewne rzeczy wpływ. Skoczkom z NRD (zresztą nie tylko skoczkom przecież) po prostu „nadmiernie” jeździć na zawody poza obóz pokoju i szczęśliwości. Zaraz po upadku wiadomego systemu miał problemy ze zdrowiem, a przede wszystkim z przestawieniem się na styl V. A później odpuszczał trochę więcej ze względu na wiek, chociaż początek lat 90. to nadal były czasy, że większość skoczków co najmniej po kilka konkursów w sezonie i tak odpuszczała.

  • Oczy Aignera profesor
    @Fan Tkaczenki i Aalto

    Ten "Hannavald" pojawił się nawet w konkursie TVP podczas 1. konkursu w Engelbergu w sezonie 2001/02.

    "Typujemy zwycięzcę konkursu. Wystarczy wysłać SMS (IDEA/ERA) o treści 1, 2, 3, 4, 5 lub 6 pod numer 7150 (1.22 zł) lub zadzwonić pod numer 0-700 25 050 (1,42 zł). Oto numery kandydatów: 1. A. Małysz, 2. M. Schmitt, 3. K. Funaki, 4. R. Jussilainen, 5. M. Hoellwarth, 6. S. Hannavald. Wyniki w telegazecie str. 770."

  • fridka1 profesor

    Też mnie ciekawi co to za film. Uwielbiam dokumenty o różnej tematyce. Podobno w Finlandii nakręcono nawet fabułę o Mattim Nykkanaenie. Trudno się dziwić, jego życie to był gotowy scenariusz. Żałuję, że w Polsce nie można dostać jego biografii "Pozdrowienia z piekła". Adam mówił coś kiedyś, że może napisze książkę biograficzną, ale chce to zrobić dobrze (ktoś tam coś niby kiedyś napisał, ale wyszło słabo i chyba sam Adam nie był zadowolony ani nie miała ta książka jego "pozwolenia".

  • the_foe doświadczony

    Weissflog zawsze się spinał na t4s i IO. Jakoś PŚ olewał. Ma jedną kulę i to zupełnie przypadkowo bo w sezonie kiedy był durny przepis o liczeniu pkt do klasyfikacji tylko najlepszych wyników w sezonie i to w periodach. Spowodowało to, ze bardziej niz realna dominacja w sezonie liczyła liczyło się by gdzieś się nie pośliznąc. A Fin pośliznął się w pierwszym konkursie t4s i potem się ciągnęło, bo załapał mega formę w II periodzie, gdzie walnął maksa (liczyło się 5 najlepszych konkursów) i z tego powodu nie mógł wystąpic w otatnich konkursach gdzie Niemiec go dogonił.

  • Fan Tkaczenki i Aalto profesor
    @Vow_Me_Ibrzu

    Najlepiej w samych skarpetkach XD

  • zastal początkujący
    film

    ktoś wie co to za film ?

  • fridka1 profesor
    @Naczelny Ironista

    Zaraz się dowiesz żęś lewak ; )

  • Vow_Me_Ibrzu doświadczony

    Simon zastosował nowinkę sprzętową podchwyconą później przez innych — jego dobre prawo, skoki są sportem z dużym udziałem techniki (trzeba tu docenić Halvora wołającego skokami nago o ponowną humanizację tego sportu, może kolejny reformator skoczy nie dość, że na golasa, to jeszcze bez nart).

  • Fan Tkaczenki i Aalto profesor
    @Tomek1982

    Jak mu medal ukradł? Wszedł w nocy do jego domu i zabrał mu z szafki? Nie - wygrał na ZIO - był lepszy -_-
    Kim jest Hannavald? Bo ja znam tylko Hannawalda.

  • Naczelny Ironista stały bywalec
    @Tomek1982

    W jaki sposób mu ukradł ten medal, zdradź nam Sherlocku wyniki swojego niesamowitego śledztwa. Szwajcarski skoczek nazywa się Ammann, a nie Amman, tego twojego śledztwo nie ogarnęło? Jest też Hannawald, a nie Hannavald, który na początku 2002r. był obrzucany śnieżkami przez polskie pijane bydło, a Miklas w publicznej TV kompromitował się bredniami, że Niemcy stosują środki dopingujące. (...) Ubawiłeś mnie do łez. Powinieneś się umówić na piwo z @kolosem.

  • fridka1 profesor
    @Tomek1982

    [***]? Ale o co chodzi? Kto ci co ukradł? Wygrał i tyle. Hannawald chamsko się zachował podczas TCS? Konkrety poproszę, pamiętam te czasy i nie przypominam sobie niczego chamskiego akurat na TCS. Później to tak, zdarzało mu się pokazać wała, ale miał powody.

  • Tomek1982 stały bywalec

    ....a jak Amman ukradł Małyszowi złoty medal Olimpijski i jak chamsko wobec Polskich kibiców zachował się Hannavald podczas TCS w 2002 roku to już nikt nie pamięta?

  • Fan Tkaczenki i Aalto profesor
    @Vayne

    Tak, bo Granulat startował w TCS 93/94

  • Mikele początkujący
    @Nikt_ważny

    To nie "dawna mentalność, która się szczęśliwie zmienia ", tylko przywiązanie do zasad "fair play" i poważne ich traktowanie. Choć trzeba przyznać że i Jens miał tu swoje poważne uchybienie podczas olimpiady. Niestety szowinizm norweskich kibiców i ich złe zachowanie jest znane i dziś i wcale z tego nie wyrastają. Tam cały czas padają bluzgi w stronę innych biegaczy i skoczków niż Norwegowie (kiedy jeszcze była publiczność przy trasach). Szczególnie znienawidzeni są reprezentanci Szwecji. To właśnie z powodu tego że nastąpiło słowne pogwałcenie "fair play" i niesprawiedliwość jego słów dotknęła "naszych" skoczków zapanowało oburzenie po słowach Golasa. Choć oczywiście jak to w przypadku polskim emocje górę wzięły nad rozumem i przesadzono w komentarzach.

  • Vow_Me_Ibrzu doświadczony

    Sport to w końcu zastępcza wojna, a pewne zachowania są głęboko ugruntowane w psychologii indywidualnej i społecznej. Nie znaczy to oczywiście, że należy wszystko puszczać na żywioł i nie kontrolować tego, ale też, potępiając ekscesy, nie ma sensu udawać Polyanny i dziwić się rzeczom zasadniczo naturalnym. Emocje związane ze sportem można porównać do światła — potrafi ono również szkodzić i rzuca cienie.

  • Adam90 profesor

    Może Stoch będzie miał podobną historie do Wesifloga ;)

  • fridka1 profesor
    @RubenBlanco

    Słuchaj, "Prawdziwy Polaku" zawsze rozwala mnie twierdzenie, że jak inni zachowują się źle to my też możemy. Byle puszczenie bąka to dla ciebie wybuch bomby atomowej.

  • Nikt_ważny profesor
    @RubenBlanco

    "Antypolscy lewacy" Nawet żal komentować.

    Ta historia jest naprawdę smutna i przykra, dzisiaj pewnie skończyła by się poważnymi konsekwencjami... problem w tym, że... Było to 25 lat temu. To zupełnie inne czasy i inna mentalność.
    I tu pojawia się problem, bo większość z tej mentalności wyszła, a Polscy się w niej pogłębiają.
    Oczywiście nie mówię, że wszyscy Polacy, bo pewnie nawet nie jest to połowa, ale wystarczy by zrobić smród za cały kraj.
    Naprawdę w mało którym kraju taka wypowiedź wywłałaby to, co się stało u nas. I nie mówię, że by przeszła bez echa, bo pewnie nie i byłaby komentowana. Ale naprawdę mało jest narodowości, które w takiej sytuacji dzielnie ruszają jak husaria atakować Instagram nieprzyjaciela. Do tego, większość pisała po Polsku, co jest kompletnie absurdalne.
    I tak, wypowiedź Halvora zasłużyła na krytykę, ale w tym przypadku to on z tego złego stał się ofiarą, bo reakcja "Kibiców" była kompletnie nieadekwatna.

  • RubenBlanco stały bywalec

    Dobrze, że takie historie są przypominane, bo niektórzy antypolscy lewacy na tym portalu typu "frydka" i inni próbują sugerować, że niesportowe zachowanie kibiców dotyczy jedynie Polaków, że to przaśne i typowo polskie. Pamiętam szowinistyczne gwizdy Norwegów, ich euforię po upadku rywala, pamiętam także historie o rzucaniu kuflami z piwem przez niemieckich kiboli w kierunku Małysza i Tajnera, chamskie artykuły w niemieckiej prasie przeciwko Małyszowi itd.
    Sądzę, że taki występek jakiego dopuścił się Ottesen powinien skutkować dyskwalifikacją porównywalna z wpadką dopingową. A ponadto zakazem działalności w sporcie na stanowiskach kierowniczych, tymczasem ów osobnik jest od lat dyrektorem PŚ w kombinacji norweskiej...
    Sam Weissflog także był zaprzeczeniem ducha fair play. Pamiętam jak w trakcie olimpijskiego konkursu drużynowego pogratulował Haradzie złotego medalu tuż przed jego decydującym skokiem. Harada skok zepsuł, tytuł mistrzowski trafił do Niemiec...

  • Vayne stały bywalec

    "Poczułem się oszukany"

    Już myślałem, że Granulat znowu coś nagadał.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl