Małysz o Kruczku: "Myślałem, że jest stanowczym trenerem"

  • 2021-03-02 14:00

- Nie jest optymistycznie i wesoło. Nasze kobiety cały czas odstają. Myślałem, że Łukasz Kruczek jest stanowczym trenerem, który przyjdzie i postawi na nogi tę dyscyplinę w Polsce. W tej grupie od razu pojawiają się emocje. Jest dobrze? Płaczą. Jest źle? Płaczą. Później nawet trudno wejść do takiej szatni. Z jednej strony współczuję trenerom, bo nie jest to łatwa praca, ale z drugiej strony musimy wymagać. Inwestujemy w to niemałe pieniądze, więc musimy wymagać poprawy i będziemy to robić - zapowiada Adam Małysz, dyrektor-koordynator ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.

- Zauważalny postęp zrobiła Anka Twardosz, której trzeba pogratulować. Wiele osób stawiało już na niej krzyżyk, a jednak znacznie się poprawiła. Smutne jest to, co stało się z Kingą Rajdą. Czy to efekt upadku w Wiśle? Kinga była numerem "1" naszej ekipy, a teraz jej skoki naprawdę nie wyglądają dobrze. Trudno rozmawiać na ten temat… - nie ukrywa 43-latek.

- Po sezonie trzeba siąść i wspólnie pomyśleć nad tą sprawą z władzami PZN. Co możemy zrobić? Gdzie leży przyczyna? Czy leży w samym szkoleniu? A może te dziewczyny nie mają takich predyspozycji do skakania? Trudno oceniać na gorąco. Został rok do igrzysk. Myśleliśmy, że uda się wyszkolić dwie dziewczynki na tyle, żeby walczyć w konkursie drużyn mieszanych - przypomina Małysz.

Trener polskich skoczkiń, zapytany po kwalifikacjach na skoczni normalnej o relacje z kadrowiczkami, przyznał, iż nie jest fachowcem, który uderzy pięścią w stół w celu zażegnania rodzących się konfliktów. - Znam Łukasza Kruczka z zupełnie innej strony. Pamiętam czasy, gdy był trenerem męskiej reprezentacji. Wtedy zachowywał się zupełnie inaczej. Stanąłem za Łukaszem murem, gdy jedna z zawodniczek powiedziała, iż to trener musi dostosować się do niej, a nie odwrotnie, bo tak nie powinno być. Słowa o braku stanowczości szkoleniowca nie są jednak dobrym sygnałem - zauważa czterokrotny mistrz świata w skokach narciarskich.

- Praca z dziewczynami nie jest prosta. Michal Doležal i Radek Žídek mieli taką możliwość i podzielają tę opinię. To zupełnie inna praca niż z mężczyznami. Gdzie znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania? Pewnie trzeba uderzyć do najsilniejszych nacji w skokach kobiet. Mam na myśli Austrię, Norwegię czy Słowenię. Będę chciał porozmawiać z nimi na temat tych problemów, choć oni zaczęli rozwój damskich skoków dużo wcześniej, w przeciwieństwie do nas - dodaje czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

- Wszyscy byśmy chcieli, by polskie skoki pań poszły do przodu. W tym momencie można tylko rozłożyć ręce i zastanowić się nad możliwościami, bo nie wygląda to dobrze. Wielokrotnie przypominałem prezesowi Apoloniuszowi Tajnerowi, że mieliśmy dużo wcześniej wystartować z dziewczynami. Wiele osób prognozowało, iż będzie to niszowa dyscyplina, która nie ma szans przebicia się, a kiedy tak się stało, wówczas było dla nas zbyt późno. Dziś trudno znaleźć dziewczyny, które mogłyby odnosić sukcesy w wieku seniorskim - przyznaje czterokrotny medalista olimpijski.

- Przekazywanie uwag tym dziewczynom jest trudne. Bywam na treningach, jak teraz podczas mistrzostw świata, i sugeruję naszym trenerom pewne rozwiązania ze skoków mężczyzn. Nie do końca są w stanie to uwierzyć. Twierdzą, że skakanie dziewczyn jest zupełnie inne. Trudno wytłumaczyć to także zawodniczkom. Tam od razu w grę wchodzą emocje. Cały czas płaczą. Jest dobrze? Płaczą. Jest źle? Płaczą. Czasem nawet trudno wejść do tej szatni. Z jednej strony współczuję trenerom, bo to nie jest łatwa praca, ale my musimy wymagać. Inwestujemy w to niemałe pieniądze, więc musimy wymagać poprawy i będziemy to robić - ostrzega Małysz.

- Chodzi też o dyscyplinę. Skoki narciarskie są brutalne w kwestii wagi. Trzeba zwracać na to bardzo dużą uwagę. Do tego zmienił się system skakania. W przeszłości zawodnik miał się odbić, a dziś chodzi o pchanie z progu. Jest inne rozumowanie tego elementu. Podobnie start z belki startowej. Kiedyś jeździło się z dłuższych najazdów i wybijało się do przodu, dziś zawodnicy odbijają się w zasadzie w miejscu. Najlepsze skoczkinie na świecie nie odbiegają od poczynań skoczków. Fizycznie odbywa się to inaczej, ale technicznie wygląda to identycznie. Nie da się inaczej - podkreśla 39-zwycięzca zawodów z cyklu Pucharu Świata.

- W skokach pań jest ogromna różnica poziomu. Jest grupka, która ląduje w granicach 120. czy 130. metra, a w okolicach 20. miejsca są to wyniki rzędu 100 metrów. To przepaść. Niektóre kraje chcą lotów narciarskich pań, większej liczby konkursów na dużych obiektach oraz mikstów. Jest presja, abyśmy organizowali u siebie Puchar Świata kobiet, ale nas na to nie stać. Fajnie organizuje się takie zawody z gwiazdami męskiej kadry. Znajdują się sponsorzy i jest duża oglądalność. W konkursach pań wystawiamy dziewczyny, które balansują na granicy czołowej „30”, a to bardzo duży przeskok. Trudno uzasadnić organizację Pucharu Świata na takim poziomie. Puchar Kontynentalny czy FIS Cup? W porządku, ale Puchar Świata to inna liga - wskazuje Małysz.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (26668) komentarze: (172)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Monzanator doświadczony
    @Kolos

    Bo to Justyna Kowalczyk osobiście trenuje te dziewczyny. Gdyby zostawić Skinder i Marcisz pod "fachową" opieką PZN to za 3-4 lata skończyłyby kariery. Zobacz jak PZN rozwalił kadrę w kombinacji norweskiej.

  • Archaniol68 początkujący
    @Foresto

    Ok - masz rację ale ona ma już 20 lat i jak na mój gust jest do tego za bardzo pyskata ale nie idzie, niestety, za tym jakaś sportowa złość

  • maziar1000 stały bywalec
    Tajner musi odejść

    To on jest odpowiedzialny za stan naszych skoków

  • Zegar początkujący
    @Brygadzista

    KIedy Malysz udzielal tego wywiadu mial 27 lat, teraz ma 43 - wygląda na to, że od tamtego czasu trochę zmądrzał i przestał myśleć wyłącznie stereotypami. Ja też nie jestem fanem estetyki kobiet-sportowców i to już nieważne czy skaczą przez płotki, jak chciał Pan Adam czy na nartach, jak Pan Adam nie chciał, ale to na pewno nie powód żeby być przeciw jakiekolwiek kobiecej dyscyplinie sportu. Jak sobie dziewczyny chcą skakać to niech skaczą, a Związek powinien najlepszym w tym pomagać, a nie oceniać z perspektywy kandydatek na kochankę dyrektora Małysza ;)

  • bleyz01 stały bywalec

    I tak to jest jak ktoś daje palec i się bierze całą rękę. Bachleda z dziewczynami zrobił widoczny progress z sezonu na sezon, oczywiście nie był to jakiś gigantyczny skok, ale dziewczyny mówiły o dobrych relacjach z trenerem i że atmosfera jest bardzo dobra a to chyba ważne, to po tym sezonie ściąga się Kruczka na trenera wierząc w cuda, tym samym rozbija się atmosferę i relacje zaczynają być trudne. Poza tym z całym szacunkiem do Kruczka szczególnie za sezon 13/14 nie jest on wybitnym trenerem i było widać po tym jak Horngacher przejął kadrę jaka przepaść dzieliła "naszą szkołę" w porównaniu do innych nacji. Dziewczyny również nie są święte, ja nie mówie w życiu chcę się też korzystać z życia, dziewczyny są młode, ale mam wrażenie po tych relacjach i zdjęciach na instagramie jakoby skoki to w sumie taka zabawa nic takiego, dziewczyny chyba potrzebują dobrej pracy mentalnej, technicznie czy Kinga czy Kamila też zaliczyły zjazdówkę.

  • Mucha125 profesor
    @MarcinBB

    A w przyszłości (dalekiej ) problem mechanizacji(czyli zamienianie człowieka w maszynę przez maszynowe ręce nogi itd)/odżywkami człowieka. Najbardziej sprawiedliwy dla mnie to sport bez dopingu a szczególności hormonalnego. Nie akceptuje zawodników co zmieniają płeć by startowali w dyscyplinach razem z innymi na tą zmienioną płeć (ale bym zaakceptował specjalne dyscypliny dla transwestytów)

  • Jarek42 stały bywalec

    A Małysz? Był wielkim zawodnikiem, chociaż złota olimpijskiego nie zdobył. Ale czy jest wielkim działaczem? Nie wiem co on tak naprawdę robi, więc trudno powiedzieć. Gada na pewno. Kiedyś nosił narty. Ale co jeszcze?

  • Jarek42 stały bywalec

    Długo się nie logowałem na skijumping, więc też nie komentowałem. Ale to co niektórzy wypisują, to woła o pomstę do nieba i muszę się wypowiedzieć.

    Dzięki Kruczkowi Kamil zdobył 2 złota olimpijskie. To za mało, żeby stwierdzić, że jest wielkim trenerem? Uważam, że jest wybitnym trenerem tylko za te dwa złote medale.

  • gracz75 stały bywalec

    cała odpowiedzialność za skoki kobiet ponosi Pan Małysz i Pan Tajner , sam Małysz przyznał ze skoki w kobiet zaniedbali ,teraz czego oczkują
    Kruczek , którego nie bronie , pracuje drugi sezon , ok ja też myślałem ze zrobi wyniki predzej , ale jak nadrobić stracone lata w 2 sezony ?
    jedynym ktory jest do zwolnienia to pan dyrektor , kombinacje ktora była zła ale w PŚ potrafiło punktować 2 czasem 3 zawodników doprowadził do dna
    poza tym pracuje w PZN kilka juz lat , to dlaczego doprowadził do tego ze skoki w Polsce maja jak sam przyznaje kilka lat opóznienia ?
    tak jak mowiłem Kruczka nie bronie , ale kto za niego ? Bachleeda , Topór , co to zmieni , czy oni maja lepszy warsztat od Kruczka ,wątpie...

  • Pavel profesor
    @dervish

    Oczywiście, że Małysz nie ma "wyczucia politycznego" i Kruczka powinien najpierw zwolnić, a później krytykować, to jasne. Mimo to ma 100% racji w tym co mówi, czyli, że Kruczek to "ciepły klusek" to samo było jak prowadził męską kadrę i to samo jest teraz z kobietami. Zawodniczki zachowują się jak rozkapryszone gwiazdki, tylko, że do gwiazdek brakuje im wyników, a trener zamiast nad tym zapanować przyznaje w mediach, ze nie potrafi być "twardy".

  • dervish profesor
    @Pavel

    A co ma Kruczek zrobic z tymi dziewuchami? Skoczyc za nie ..... itp itd.

    Chodzi o konsekwencje. Pana Dyrektora nikt (Prezes, związkowi działacze) przynajmniej na łamach mediów nie rozliczał a jak widać Pan Dyrektor pierwszy rwie się do rozliczeń za pośrednictwem mediów chociaż sam święty nie jest. W poważnych firmach takie sprawy załatwia się po pierwsze po sezonie (ewentualnie po upływie kontraktu) i najpierw w gabinetach. O decyzjach najpierw informuje się pracownika a potem ogłasza je "miastu i światu". Małysz jak widać nie wyciągnął wniosków z sytuacji z Kastelikiem i Ziobrą kiedy został publicznie skarcony przez Prezesa za rozgrywanie takich spraw za pośrednictwem mediów.

  • Pavel profesor
    @dervish

    A to co ma zrobić z tymi juniorami? Skoczyć za nich? Dostają już kolejnego trenera, sprzęt, obiekty treningowe i całe zaplecze technologiczne i dalej uklepują bulę w FISCupie. Może trzeba szukać prostszego wyjaśnienia, czyli po prostu nie mają talentu i te roczniki są naszą "dziurą pokoleniową".

  • dervish profesor
    @bardzostarysceptyk

    No własnie przyganiał kocioł garnkowi. Adam Małysz chce rozliczać Kruczka za skoki Kobiet a ja się pytam kto rozliczy Pana Dyrektora za kombinację za która jest odpowiedzialny od kilku sezonów i za juniorów za których ten Pan był odpowiedzialny jeszcze w poprzednim sezonie.

  • SZCZEPAN44 doświadczony
    @Kolos

    Nie ma to przelozenia pozniej czym przykladem jest Izabela Marcisz, 53 w biegu ostatnio Mistrzyni U23 i juniorow zajela miejsce za pól amatorkami z Andory czy Islandi. Wiec biegi leza i kwicza.
    Warto dodac ze polscy biegacze walcza o to zeby nie byc zdublowanym niz o jakies wyniki, taka prawda. Ale to juz Tajner odpowiada za taki stan rzeczy. Jeden i drugi sie nie popisuje na swoim stanowisku, mysleli sobie ze wsadza legende i ona sprawi ze nagle sporty zimowe w tym kraju stana na nogi. A tu nie wyszlo. Samo nazwisko Małysza nic nie zmieni. W to moze wierzyc jedynie glab pokroju Kurzajewskiego.

  • michalkuc90@op.pl początkujący
    A o czym my tu rozmawiamy.

    Tyle inwestują w skoki kobiet , że one nawet nie maja za co wrócić do kraju po mistrzostwach.... Trzeba zatrudnić specjaliste od skoków kobiet a nie fachowca jak Kruczka . Druga sprawa , że one nie trenują tego profesjonalne bo nie mają na to finasów i tu znowu jest pies pogrzebany .

  • bardzostarysceptyk profesor
    @Kolos

    Taki duży i mądry chłopiec a pisze takie rzeczy.

    Od kiedy to medale juniorów oznaczają siłę danej dyscypliny. Czy to znaczy, że Bułgarzy liczą się w skokach ? bo
    przecież mają swojego MŚJ.
    Te nasze dziewczyny są jak takie pączuszki, czy zamienią się w kwiat, czy zwiędną, to się dopiero okaże za kilka a
    może nawet 10 lat. Przypomnę, że nasi medaliści MŚ i IO, Stoch, Kubacki, Żyła, nigdy indywidualnie nie zdobyli żadnego medalu MŚJ, a drużynowo Stoch 2 razy srebro a Żyła raz.

  • Kolos profesor
    @bardzostarysceptyk

    Biegi leżą i kwiczą? A o medalach na MŚJ naszych biegaczek nie słyszałeś?

  • bardzostarysceptyk profesor
    @bardzostarysceptyk

    Jeszcze takie uzupełnienie.
    Bardzo często na tym portalu czytam wezwania do:
    - zrobienia porządku ze skokami kobiet
    - zajęcie się poważnie kombinacja norweską
    - a co z biegami, które leżą i kwiczą ?

    Przecież spełnienie tych postulatów wymaga nie tylko dodatkowych dużych a nawet bardzo dużych pieniędzy,
    ale też zwiazane by była z rewolucją peresonalną, zwolnieniem co najmniej kilkudziesięciu osób i zatrudnienie
    nowych. A to związane by było z niezliczonymi awanturami, dziennikarze by się upaśli a Sądy Pracy zajmowały
    tylko pracownikami PZN i klubów narciarskich. Oj, było by głośno i wcale nie jest pewne kto by wygrał, bo tam
    gdzie chodzi o pieniądze, puszczają wszelkie hamulce.

  • Brygadzista doświadczony
    @Foresto

    Nie chcę tu Małysza jakoś za bardzo bronić, ale ten wywiad był 16 lat temu. Tylko krowa zdania nie zmienia.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Właściwie nie powinienem komentować, co mnie obchodzą głupoty innych ?

    Ale to wypowiedź znanego internauty, współpracownika skijumping, tutaj poważanego.
    Dervish napisał.
    "Obawiam sie, że Pan Dyrektor znowu wyszedł przed szereg. Kolejny przykład braku profesjonalizmu. Podkopywanie
    pozycji zatrudnionego przez związek trenera jeszcze przed zakończeniem bądź rozwiązaniem kontraktu? To możliwe
    ale tylko w przypadku działacza Małysza. Tajner nigdy by takiego faux pas nie popełnił."

    A więc do czego ja się przyczepiam ?, rozsądnie to przecież i umiarkowane, sama mądrość.

    Ale ta "rozsądna" opinia:
    W paru słowach neguje cały sens pracy Adama na stanowisku kierownika skoków. No chyba, że on ma wszystkim się
    zachwycać i każdemu kadzić. A jeżeli krytyka, to po cichu,aby nic nie wyszło na zewnątrz. Najlepiej gdyby Łukasz na
    końcu sezonu zrezygnował "z powodów zdrowotnych". I wszyscy morda w kubeł.
    Ale to jest mafijny sposób działania, nieobcy zresztą wielu różnym instytucjom i organizacjom teraz. Tak działała PZPR
    i wszystkie partie komunistyczne. Same piętrowe tajemnice i różne kręgi wtajemniczonych.
    Bo jest mnóstwo ludzi, którzy nie potrafią znieść krytyki swojej osoby. I zrobią wszystko by taką krytykę uniemożliwić.
    Niezłe są argumenty o nieprofesjonalizmie, podkopywaniu pozycji, szkodliwym działaniu.
    Bo, o mój Boże, Adam odważył się powiedzieć co myśli a nie kadził i słodził.

    A ja, wyobraź sobie dervish, chciałbym wiedzieć co dzieje się ze skokami w Polsce, co mówią działacze, trenerzy,
    zawodnicy, może mają różne opinie i nie podobało by mi się kneblowanie czy zastraszanie. Bo to popularna dyscyplina
    sportowa a nie partia komunistyczna czy organizacja mafijna.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl