Uciekając przed swastyką. 110 rocznica urodzin Birgera Ruuda

  • 2021-08-23 17:11

Niewiele funkcjonuje w dzisiejszym języku słów częściej nadużywanych niż "legenda" czy "legendarny". Trudno jednak w odniesieniu do bohatera niniejszego tekstu nie użyć tego określenia, bowiem akurat pochodzący z Kongsbergu narciarz wyczerpuje wszystkie jego znamiona, a nawet je przekracza. Dokładnie 110 lat temu urodził się Birger Ruud, jeden z najwybitniejszych skoczków wszech czasów.

Jego biografią można by obdzielić co najmniej kilkanaście życiorysów, a na jej podstawie napisać kilkutomowe dzieło, dlatego w tym artykule przedstawimy tylko wycinek jego życia. Swój pierwszy z pięciu tytułów mistrza świata zdobył w 1931 roku w Oberhofie. Niemcy jako kraj przypadły mu do gustu do tego stopnia, że zdecydował się tam zamieszkać. Pracował w sklepach sportowych w Berlinie, Garmisch, a także przez jakiś czas w austriackim Innsbrucku. Wykorzystywał coraz lepiej rozwijającą się tam infrastrukturę sportową do podnoszenia swoich umiejętności, co zaowocowało olimpijskim złotem wywalczonym w Lake Placid w 1932 roku. Mieszkając w Niemczech, mógł z bliska obserwować jak zmienia się ten kraj po dojściu do władzy Adolfa Hitlera w 1933 roku, jak zmienia się mentalność ludzi zapatrzonych ślepo w swojego wodza, jak w praktyce wyglądała realizacja programu antysemickiego i ciche przygotowania do podboju świata.

Kolejne igrzyska organizowało Garmisch-Partenkirchen. Ruud jako jeden z pierwszych miał dostęp do nowego obiektu olimpijskiego otwartego w 1934 roku i przed zmaganiami olimpijskimi zdążył się z nim bardzo dobrze zaznajomić. Do igrzysk w Ga-Pa przygotowywał się między innymi na skoczni w Hollerath nazwanej imieniem Adolfa Hitlera, która bywała dodatkowo "przyozdabiana" swastykami. Birger Ruud dostąpił możliwości oddania inauguracyjnego skoku na tym obiekcie. Nie mógł jeszcze wtedy wiedzieć, jak bardzo jej patron zmieni losy świata i wpłynie na jego życie i karierę. Kilka miesięcy później przyszło mu rywalizować na oczach samego führera podczas konkursu olimpijskiego. Mimo że nie oddał najdłuższych skoków, to straty w metrach nadrobił ocenami sędziowskimi i wystarczyło to do zdobycia złotego medalu. 

Po igrzyskach nie zwalniał tempa i walczył o kolejne trofea. Następnej, poolimpijskiej zimy ruszył również wraz ze swoim bratem Sigmundem na turnee po Stanach Zjednoczonych. Była to podróż typowo, jak byśmy to dzisiaj nazwali, komercyjna. Przed wojną skoki w USA cieszyły się ogromną popularnością, więc na pokazach traktowanych trochę jako cyrkowo-kaskaderskie można było w sposób godny zasilić swój budżet. Przebywając za oceanem, Ruud zdał sobie sprawę, że jego dalsze przebywanie w nazistowskich Niemczech nie jest właściwym sposobem na życie. Opuścił więc imperium zła i powrócił do Norwegii, mając nadzieję, że los więcej go nie skrzyżuje z szaleńcem dowodzącym III Rzeszą. Stało się inaczej. 

W czerwcu 1940 roku Niemcy opanowały całą Norwegię. Vidkun Quisling, norweski, faszystowski działacz polityczny zaoferował Niemcom utworzenie proniemieckiego rządu kolaboracyjnego. Sportowcy mieli odtąd odnosić sukcesy ku chwale III Rzeszy i zaprzyjaźnionego z nim norweskiego państwa. Pierwsi wyłamali się zapaśnicy. "My, reprezentanci wszystkich innych dyscyplin wiedzieliśmy teraz, że musimy postąpić tak samo" - pisał Ruud w swoich pamiętnikach - "że dla dobra norweskiego sportu musimy się poświęcić i zaprzestać wyczynowego uprawiania sportu". Do sportowców zaczęto wysyłać pogróżki, stosowano też różne techniki perswazji. Ruudowi pokazano film z igrzysk w Ga-Pa, podczas którego Hitler reaguje wyraźnym zadowoleniem po jego zwycięstwie, wszak Norwegów uważał za przedstawicieli rasy aryjskiej.

W 1941 roku w Cortinie d'Ampezzo organizowano Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym. Planowano tam wysłać najlepszych reprezentantów Norwegii. Ruud, z uwagi na niewielką konkurencję mógł być niemal pewien zdobycia kolejnego medalu. Nie ugiął się jednak. Po wojnie z uwagi na niewielką liczbę zawodników startujących we Włoszech FIS odebrała imprezie status oficjalnych mistrzostw. Ostatecznie wszyscy sportowcy, którzy odmówili reprezentowania swojego kraju zostali dożywotnio zdyskwalifikowani. - Przyjęliśmy tę dyskwalifikację z całkowitym spokojem. To był tak naprawdę jeden wielki żart. Odmówiliśmy udziału w zawodach sportowych, więc za karę zostaliśmy wykluczeni z udziału w zawodach sportowych. Dostaliśmy więc to czego dokładnie chcieliśmy - wspominał po latach wybitny sportowiec.

Zimą 1942/43 norwescy skoczkowie wzięli udział w kilku tajnych zawodach. Ktoś doniósł o tym odpowiednim władzom. Zaczęły się aresztowania. Birgera nie było w domu, kiedy Gestapo aresztowało jego braci Sigmunda i Asbjoerna. Wkrótce przyszła kolej i na niego. Skazano ich na dwa lata pobytu w owianym złą sławą więzieniu w Grini. Cała trójka odzyskała wolność wiosną 1944 roku. Dla Birgera był to początek końca niechcianych związków z totalitarnym reżimem, które trwały przez kilkanaście lat. Po wojnie powrócił do uprawiania sportu, zdobył nawet jako 37-latek jeszcze jeden, srebrny, medal olimpijski, mimo że na igrzyska w 1948 roku z założenia jechał nie jako zawodnik, a jako asystent trenera. 

Birger Ruud zmarł 13 czerwca 1998 roku w wieku 86 lat. Był pierwszym norweskim sportowcem, któremu urządzono pogrzeb państwowy. 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3338) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Wojciechowski profesor
    @dar06_

    No proszę. A tak naprawdę Ruud miał tu 24 lata, a Eriksson 28 lat.

  • Lataj profesor
    @Cinu

    Gdyby sportowiec był pierwszą osobą, której urządzono pogrzeb państwowy, to nie miałoby sensu. Sens miałby pierwszy pogrzeb państwowy osoby, która zrobiła coś wiekopomnego dla państwa.

  • dar06_ weteran

    Na tych zdjęciach panowie mają 50-60 lat

  • Cinu profesor

    Ruud nie był pierwszą osobą, a pierwszym sportowcem któremu urządzono pogrzeb państwowy w Norwegii.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl