Mika Kojonkoski zwolniony z funkcji trenera Chin!

  • 2021-10-05 16:26

Niespodziewana informacja obiegła we wtorek świat skoków narciarskich. Jak informuje fiński nadawca publiczny YLE, Mika Kojonkoski został zwolniony z prowadzenia reprezentacji Chin.

Mika Kojonkoski osobiście przekonał się, jak szybko potrafią być podejmowane zmiany w chińskim sporcie. Fiński szkoleniowiec o swoim zwolnieniu dowiedział się z telefonu w drodze z finałowych zawodów Letniego Grand Prix w Klingenthal do Słowenii.

– Szef ds. skoków w chińskiej federacji tłumaczył tę decyzję faktem, iż liderzy reprezentacji znajdują się pod dużą presją – powiedział przebywający obecnie w Słowenii Mika Kojonkoski w rozmowie telefonicznej z YLE.

Legendarny trener miał umowę z Chińskim Związkiem Narciarskim do 30 kwietnia 2022 roku. Fin złożył wniosek o otrzymanie zwolnienia w formie pisemnej, ale jego prośba została odrzucona.

Od 2018 roku Mika Kojonkoski był odpowiedzialny za kobiecą i męską reprezentację Chin pod kątem zbliżających się igrzysk w Pekinie. Fiński szkoleniowiec zbudował od zera kadrę zdolną do zdobywania punktów w Letnim Grand Prix. Obecnie gospodarze najważniejszej imprezy czterolecia mają zapewnione trzy miejsca startowe - dwa u kobiet oraz jedno u mężczyzn.

Styl prowadzenia kadry przez Kojonkoskiego nie był jednak wystarczająco wymagający dla Chińczyków. Fin próbował zwiększyć zainteresowanie i zachęcić swoich skoczków do sportu. Został jednak skrytykowany przez menedżerów za niestosowanie jasnych komunikatów, kiedy zaczyna się rozgrzewka i z jakich elementów będzie się składać.

Kojonkoski kilkakrotnie znalazł się również osobiście pod presją. Dwa lata temu na zgrupowaniu w Taivalkoski jeden z liderów chińskiej kadry był zdania, że ​​należy wywierać większą presję na zawodnikach. Zdaniem byłego już trenera doprowadziło to do złamania obojczyków przez trzech sportowców. Po tym zdarzeniu ustał nacisk ze strony działaczy.

Chińska szkoła trenerska powróciła jednak w ostatni weekend, kiedy to reprezentantki Chin z płaczem rywalizowały w konkursie w Klingenthal. Kojonkoski chciał wiedzieć co się stało i zażądał wyjaśnień od dyrektora zespołu.

– Jestem stanowczy, jeśli chodzi o moje własne metody szkoleniowe. Powiedziałem mu, że jeśli jest to dla nich problemem, to możemy przestać współpracować. Godzinę później otrzymałem telefon, że umowa nie będzie kontynuowana – powiedział Kojonkoski.

– Skoki narciarskie to sport całkowicie mentalny, bardzo wrażliwy. Jedna zła myśl lub uczucie może sprawić, że przestajesz uzyskiwać dobre rezultaty - dodaje Kojonkoski, który nie wie, co mogło spowodować płacz u zawodniczek.

Kojonkoski nie jest jedynym trenerem, który w trybie nagłym zakończył współpracę z Chińskim Związkiem Narciarskim. Z kadrą pożegnali się również wszyscy zagraniczni członkowie grupy szkoleniowej, z Janne Ylijaervim i Janne Happonenem na czele. Sportowcom wiadomość przekazano w poniedziałek wieczorem.

– Nie byłem obecny, kiedy asystent trenera opowiedział o decyzjach najlepszym zawodnikom. Podobno istniała grupa sportowców, która chciała natychmiast rzucić skakanie. Dla wszystkich był to szok. Byłem dla nich czymś w rodzaju ojca. Staraliśmy się zamienić całą sytuację w pozytyw, że być może zmiany przyniosą inne doświadczenie, doprowadzą do ich własnego rozwoju. Mam nadzieję, że nabyte przez nich doświadczenie poniesie ich dalej – opowiada fiński szkoleniowiec.

Weekend w Klingenthal nie był udany reprezentacji Chin. Tylko Peng Qingyue zdołała awansować do konkursu kobiet, ale nie awansowała do drugiej serii. Kojonkoski słyszał pogłoski, że osiągane wyniki nie zadowoliły Chińczyków, ale przypomina, że ​​większość zawodników osiągnęła poziom międzynarodowy bez wcześniejszego doświadczenia w skokach narciarskich. Łącznie 19 reprezentantów Chin wywalczyło punkty FIS Cup, 8 punktowało w Pucharze Kontynentalnym, a 4 w Letnim Grand Prix.

– Moje plany na lato zakładały wprowadzenie i przyzwyczajenie naszych zawodników do startów w międzynarodowych zawodach, ale ilość treningów była moim zdaniem cały czas za duża. Chińscy działacze pewnie myśleli, że zaczniemy wygrywać zawody – twierdzi Kojonkoski.

– Z jednej strony jestem rozczarowany jak to się skończyło. Z drugiej odczuwam ulgę, bo wystarczająco dużo było wokół tego kłopotów. Im lepsi stali się skoczkowie, tym więcej pojawiało się problemów – kończy były trener reprezentacji Chin.

 


Adam Bucholz, źródło: YLE
oglądalność: (18624) komentarze: (64)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • nie byłem ci ja okabe ani watanabe stały bywalec
    @Lataj

    no tak, to wtedy się zgadza

  • Lataj profesor
    @nie byłem ci ja okabe ani watanabe

    Panie jeszcze zdobyły.

  • Arturion profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Mi wydawał się raczej żartobliwy, ale cóż. EOT

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony
    @Arturion

    Dzieckiem można być też mentalnie, nie tylko w PESEL-u. A twój tekst po prostu był dziecinny, wytłumaczenie masz w moim poprzednim wpisie.

  • Arturion profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Nie dziecko, bo mi parę lat do emerytury (normalnej) zostało. Co do imprez jeszcze radzę sobie.
    A bułkę z pasztetem - poinformuje cię, co mi tam - lubię. :-)
    Co do reszty, zgoda.

  • nie byłem ci ja okabe ani watanabe stały bywalec
    Chińscy skoczkowie w LGP

    Naprawdę w LGP aż czterech? Widziałem tylko Qiwu Songa, który zdobył bodaj 2 punkty. Naprawdę ktoś jeszcze? Gdzie?

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony
    @Arturion

    Tak, jestem dobrze poinformowany, na podstawie ich wcześniejszych działań (wydymanie Norwegów i syf, jaki po sobie zostawili) można z 99,99% pewnością przypuszczać, że Kojonkoski reszty za kontrakt nie zobaczy. Ponadto interesują mnie jego pieniądze tak samo, jak to, czy jutro zjesz na śniadanie bułkę z pasztetem, czy kontynentalne z pięćdziesięcioma składnikami do wyboru. Oceniam zachowania Chińczyków i ich komedię w temacie skoków, a nie portfel Fina. Dodatkowo podniętę kilku nawiedzonych z tej strony, że Chiny to potęga, więc w skokach zaraz będą skakać po 300m na obiekcie K-90. A znikną szybciej niż ustawa przewiduje.

    Co do sponsoringu Leji to ubawiłeś mnie do łez i pojechałeś. Bidula zbiera 4 tys. zł "na podjęcie treningów". Polecam petronite kropka pl - tam można coś użebrać. Człowieku, wiesz na czym polega sponsoring? Nie wiesz. To jest zasada win-win. W "inwestycję" w Leję miałbym pod kątem firmy tyle, co z wrzuceniem stówki do skarbonki w kościele. Co najwyżej ksiądz zamówiłby sobie kolejne wino. Tobie nie brakuje czasem na jakąś imprezę z kumplami, na piwo i czipsy nie chcesz? Krzak to młody zawodnik, gdyby wypalił, pojawiłaby się np. reklama/logo na kasku, jego występy w TV, nawet błahe teksty na dużych portalach w Polsce. Inwestycja może mi się wtedy dziecko opłacić.

  • Avengers Rycerz Boga bywalec
    @znawca_francuskiego

    Za drogi.

  • anjir początkujący
    anjirrr

    https://sites.google.com/justwatchcom.xyz/freewatchmylittleponyanewgenez/

  • Julixx05 weteran
    @Realia

    Ja myślę, że Dolezel radzi sobie dobrze i w przeciwieństwie do Hongachera nie olewa młodszych zawodników. W Polsce się zwalnia trenera gdy jest bardzo źle albo gdy trener tak chcę

  • Julixx05 weteran
    @Anna2

    Jeśli to ty Elsa, to po raz pierwszy napisałaś coś sensownego

  • znawca_francuskiego weteran

    To może niech teraz Kojonkoski pomoże Szwedom ?

  • Anna2 początkujący
    @BuQwald

    A kiedy?

  • Kolos profesor
    @KX_Keytinho

    To i tak nie zmienia postaci rzeczy, że 2 pkt LGP w takiej obsadzie to żaden sukces. Jeden skoczek jeszcze miał dsq...

  • Kolos profesor
    @Arturion

    No jestem ciekaw jako teraz mają pomysł na skoki Chińczycy, jest jednak te kilka miesięcy do IO więc tak czy inaczej to jeszcze pociągną.

    Ciekawe czy znajdzie się jakiś trener z Europy by w to wejść. Patrząc na to ile płacą, jakiś chętny na pewno się znajdzie.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    No Chiny to taki porąbany kraj

    Socjalizm o Chińskiej specyfice jak to nazywają, czyli wszystko działa tam jak w wojsku i pod presją. A skoków narciarskich tak się nie da wytrenować.

  • KX_Keytinho stały bywalec
    @Kolos

    zawodników było tam 36.

  • Arturion profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    No więc jesteś nie tylko ironiczny, ale i dobrze poinformowany.
    Dodam tyle: Chińczycy zapłacą i to dużo. Chyba, że Kojo podejmie pracę przed końcem kontraktu, wtedy może mieć problem. Oczywiście, kontrakt może zostać rozwiązany, ale Chińczycy akurat tego wyraźnie nie chcą (zwolnienie "ustne").
    A kompletne zero z tej kadry zostanie jeszcze przed igrzyskami, bo oni o skokach nie mają pojęcia i - najwyraźniej - nie chcą mieć. Nawet największe pieniądze, to - czasami - nie wszystko.
    A tak na koniec - nabijasz się z Krzaka, którego chciałeś sponsorować? Weź skontaktuj się z Leją, on ok. 4. tysi potrzebuje, by podjąć treningi (bo na razie pracuje i skacze w wolnych chwilach). Może i za rok przyjdzie wrócić do Krzaka? :-)

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony

    Mnie najbardziej bawi, tradycyjnie, kolos, z tymi swoimi banialukami o "wielkich pieniądzach Chin" i potędze. A oni się ze skoków wręcz nabijają, na bank nie wypłacą już Finowi nawet reszty kontraktu. Przypomnę, co kolosik napisałem w sierpniu na te twoje wszelakie mądrości godne 6-latka:

    "Tak, Polacy mają z pewnością gorzej niż Chińczycy. Tradycję w skokach, pełne zaplecze, najnowszy sprzęt, zainteresowanie mediów, gdzie te nawet z Krzaka zrobią "gwiazdę", nowinki techniczne, zgrupowania w różnych częściach Europy, też świetnie opłacanych trenrów itd. @kolos, naczelny ekonomista SJ, ma za to doskonałe rozeznanie w budżecie Chińczyków. Przejrzał papiery, sprawdzał trzy noce sprawozdania finansowe, potem dwa tygodnie robił audyt, a na koniec pojechał na miesiąc do Chin, gdzie rozmawiał na ten temat z przewodniczącym ChRL Xi Jinpingiem oraz większością parlamentarzystów oraz miejscowymi biznesmenami. Jest świetnie poinformowany, jak na gościa liczącego każdą złotówkę z pracy na magazynie (przypominam jego komiczny wpis, że wstęp do muzeum Stocha jest drogi). A wracając do rzeczywistości, Chińczycy wyrzucili pieniądze tylko na trenera (też zapewne niezbyt wielkie, jak wielu tu przypuszcza, bo sądzę że góra 500 tys. do miliona euro rocznie dla Fina), zapłacili trochę za miejscówkę/bazę, dali jakiś dzieciaków z łapanki i powiedzieli, że ci mają skakać. Z pewnością z tego bogactwa w lutym 2000r. chińscy skoczkowie uciekli w popłochu z Norwegii, zostawiając syf, zdemolowane apartamenty i niezapłacone rachunki, a straty finansowe Norweskiego Związku Narciarskiego wg niego samego to ponad 2 mln zł (w przeliczeniu). Do dziś niezapłacone. Po igrzyskach z tej kadry zostanie jedno wielkie zero i Chińczycy w 2-3 lata praktycznie znikną z świata skoków. Puknij ty się @kolos w tą swoją łepetynę, bo lubię się śmiać z twoich dziecinnych wpisów, ale już totalnych głupot czytać się nie da:)". Koniec cytatu. Ale tu widzę wielu zaskoczonych decyzją, której byłem pewien.

  • Arturion profesor
    @dejw

    No chyba właśnie tak. I nawet wyłudzone materiały z Norwegii im nie pomogą. Bo nie wystarczy dostępne źródła przeczytać, trzeba je zrozumieć. A skoki nie są osadzone w mentalności urzędasów chińskich.
    Oni naprawdę sądzili, że dwa lata pod okiem fachowca oznacza sukcesy w PŚ i medale olimpijskie?
    Możliwe, że Mao pisał, iż "chcieć i mieć szmal, to móc", ale nie czytałem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl