Kojonkoski: to rozczarowujące, oddałem temu projektowi wszystko

  • 2021-10-08 08:39

Zaraz po Letnim Grand Prix w Klingenthal rozegranym w miniony weekend Mika Kojonkoski miał jechać ze swoimi podopiecznymi na treningi do Planicy. Zamiast tego, z lotniska w Monachium w środowe popołudnie przyleciał do Helsinek. Po tym jak został telefonicznie zwolniony przez chińską federację nie miał już czego szukać w Słowenii.

- Tak naprawdę nic wielkiego się nie stało, nikt nie umarł, ani nie został ranny. To znaczy nic się nie stało w skali globalnej, bo dla mnie osobiście jednak coś się wydarzyło. Oddałem temu projektowi wszystko. To rozczarowujące. Próbowałem się dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi i dlaczego tak się potoczyły sprawy. Nie otrzymałem żadnej konkretnej odpowiedzi - mówił wczoraj fińskiej telewizji Yle. Na przełomie 2020 i 2021 roku Kojonkoski spędził w Chinach osiem miesięcy, nawet w Boże Narodzenie łączył się z rodziną przez wideoczat z Azji.

- Od początku dawałem jasno do zrozumienia, że wierzę w ten projekt, ale ma on szansę się powieźć tylko wtedy, kiedy będę mógł go prowadzić niezależnie, kiedy wszystko będę miał w swoich rękach. Z jednej strony otrzymałem zapewnienia, że tak będzie, ale z drugiej rzeczywistość była inna. Mam spore doświadczenie, mam wizję, motywację i pasję, ale trzeba było tam ciągle walczyć o swoje. To naprawdę trudne miejsce do pracy. Jestem zadowolony, że mogłem to robić i że zaszliśmy dość daleko, niestety nie dotarliśmy tam, gdzie mieliśmy dotrzeć, by zobaczyć co udało się osiągnąć - tłumaczył szkoleniowiec fińskiej telewizji.

- Próbowałem się dowiedzieć za pośrednictwem różnych stron jak będzie wyglądać kwestia finansowa po rozwiązaniu umowy. Nie mam jasności, ale to nie jest teraz najważniejsze. Teraz czas trochę odetchnąć i się uspokoić. Od trzech lat nie miałem żadnych wakacji, czas zrobić sobie przerwę, a potem można się zastanowić co dalej - zakończył wybitny trener.

Kalendarium chińskiego projektu Miki Kojonkoskiego
 

7 września 2018

Ogłoszono podpisanie umowy na projekt Miki Kojonkoski w Chinach. Zgodnie z kontraktem celem Kojonkoskiego miało być zbudowanie narodowej drużyny skoków narciarskich Chin do czasu Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. Umowa obejmowała budowę bazy dla 30 sportowców i sześciu trenerów w Kuopio na kolejne cztery lata.

3 listopada 2018 r.

Do Kuopio przybyło 24 młodych chińskich sportowców. Zawodnicy mieli od 14 do 19 lat, wcześniej uprawiali kilka różnych sportów letnich i nie jeździli na nartach. Szkolenie rozpoczęło się na małych skoczniach Tahko i Puijo. Kolejna grupa sportowców przyleciała w styczniu 2019 roku.

grudzień 2018

Chińscy skoczkowie przenieśli się na skocznię K-28, a najdłuższe skoki wynosiły około 30 metrów. Planowano, że część Chińczyków po raz pierwszy weźmie udział w oficjalnych  zawodach 19 stycznia, a połowa grupy skoczy ze wzgórza Puijo Hill K92 najpóźniej latem przyszłego roku.

Październik 2019

Chińscy skoczkowie obozowali w Europie Środkowej, niektórzy z nich skakali na skoczni HS135 w Planicy. Najdłuższy skok wyniósł 123 metry. Skoczkinie zdobyły punkty zawodów FIS Cup.. Liczebność drużyny wynosiła 29 zawodników, było wśród nich 14 przybyłych w listopadzie 2018 roku.

19 marca 2020 r.

Wybucha ogólnoświatowa pandemia koronawirusa. Chińskie władze zażądały, aby sportowcy wrócili do kraju i tak się stało 20 marca. Jakiś czas później Kojonkoski zgodził się pojechać do Chin na kilka miesięcy, ale te kilka miesięcy zamieniło się w 10 miesięcy.

Lipiec 2020

Kojonkoski wziął na siebie całkowitą odpowiedzialność za chińskie skoki, został menedżerem i głównym trenerem jednocześnie. Kojonkoski oznajmił, że zgodził się na to, pod warunkiem możliwości kontynuacji projektu w Kuopio.

lipiec 2021

Chinki zdobyły punkty w Pucharze FIS, Pucharze Kontynentalnym i Letnim Grand Prix. Peng Qingyue i Dong Bing zdobyły kwalifikacje do występu w Pekinie.

11 września 2021

Song Qiwu, jako pierwszy chiński skoczek, zdobył punkty LGP.

1-2 Październik 2021

Kwalifikacje dla chińskich skoczków do zawodów LGP w Klingenthal okazały się nieudane. Kojonkoski powiedział później stacji Yle Sport, że zawodniczki przyszły na skocznię z płaczem. Chciał dowiedzieć się, co się wydarzyło i omówić sytuację bardziej szczegółowo z chińskim liderem teamu Xu Gaohangiem w nadchodzących dniach, gdy drużyna będzie przebywać w Planicy. Nie udało się odbyć dyskusji, zamiast tego Kojonkoski został poinformowany telefonicznie, że współpraca z nim nie będzie kontynuowana.

6 października

Kojonkoski wrócił do Finlandii.


Adrian Dworakowski, źródło: Yle.fi
oglądalność: (5094) komentarze: (10)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Realista11

    No i nie wiadomo co z tą kasą. Na zdrowy rozum: skoro został zwolniony przez telefon i nie pojechał do Planicy, to PORZUCIŁ PRACĘ. I mogą mu nie zapłacić. Zwolnienie liczy się na piśmie. Dopokąd nie dostał, albo chociaż odszkodowania, powinien dalej jeździć z kadrą. CHyba, że mu nie chcą płacić lotów i hoteli. To wtedy... do chińskiego sądu pracy. Hmm. Wiem, jak to brzmi.
    Ale co najmniej powinien złożyć oficjalną skargę do FIFA.

  • Realista11 początkujący

    Dopiero pisali o rewelacyjnych Chińczykach spod ręki Miki kogoś tu pokręciło.Kase i tak dostanie więc niech idzie teraz za darmo trenować Finów.

  • INOFUN99 profesor
    @ZXCVBNM_9999

    ironicznieskikomicznie opowiada bajki. W żadnych Chinach nie był. On po prostu zmyśla. Od samego początku nie uważam go za kogoś poważnego, nie wierzę w ani jedno słowo, napisane przez niego. Wczoraj wyjaśniłem przy okazji artykułu o szczepieniu, na czym polegają te jego poważne problemy zdrowotne. On wymyśla te kocopoły, bo to jest taki jego proces walki z chorobą umysłową. Mówienie o "stajni", teraz o "Chinach" ma go dowartościować.

    @ironicznieskikomicznie
    Czy na walentyki kupisz swojej walentynce @darowi00IQ, prezent w postaci słownika języka polskiego, aby ten powrócił do pisania na SJ i zaczął poważnie i normalnie pisać?

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Niebezpieczny dla europejskich gospodarek, czytaj uważnie. Sam kraj jest bezpieczny - trudno się dziwić skoro to państwo policyjne.
    Nie zmieni tego zaklinanie rzeczywistości przez ironicznieskikomicznie. Chiny to ponad 1mld kraj. Kilkanaście milionów żyje w luksusie, reszta niekoniecznie. Wysoki poziom technologiczny przypłacają bardzo ograniczoną wolnością. Biznes sektora prywatnego i tak jest szeroko kotrolowamy. Kojarzysz Jacka Ma, prezesa Ali Baby? Powiedział kilka nierzychylnych słów i już go Ni Ma

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony
    @Stephen

    Słaba prowokacja z tym analfabetyzmem, wręcz żenująca, a jak już zarobisz (czyli nigdy) to może obejrzałbyś prawdziwe Chiny, bo na razie to tylko na monitorku.

  • Stephen początkujący
    @ironicznie_skikomicznie

    Tam jest komuną bogate tam tylko elity oprucz tych elit reszta jest biedna tag rze niewiem oczym muwisz

  • Stephen początkujący

    Bardzo dobrze im tak morze sie czegoś nauczą,rze w skokach niewarto tak se pogrywać stracili najleprzego trenera.

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony

    "z przez video rozmowę z Azji". I na litość boską, @kolos, niepoważne pisze się razem. Sami analfabeci, gdzie ja żyję.

    @ZXCVBNM_9999 byłeś ty w ogóle kiedykolwiek w Chinach? Ja kilkukrotnie. Niebezpieczny, dobre. Czułem się tam bezpieczniej niż na Pradze czy w środku Wrocławia, gdzie oblepiają cię miliony cyganów. Jakie wieruszki i partyjni? Człowieku, w miastach rozwiniętych gospodarczo, a jest ich multum, zjadają nas o lata świetlne. Tam się nie kupuje nowego iPhone`a na raty na 36 miesięcy jak u nas, żeby "zaszpanować" w tramwaju, tylko wchodzi i płaci. Odjeżdża dobrej klasy samochodem. Dobrobyt widać wszędzie na ulicach, Warszawa przy tym to ubogi krewny. Masz takie pojęcie o Chinach, jak ja o uprawie ryżu na Alasce. Co do skoków to było oczywiste, pisałem o tym x miesięcy wstecz. Oni mają gdzieś te skoki, mają miliony medali w innych dyscyplinach, a po igrzyskach temat skoków zniknie całkowicie.

    @kolos, jak cię Piotruś zwolni szef z magazynu przez telefon to rozumiem oczekujesz XII ksiąg Pana Tadeusza z uzasadnieniem:). Co za gość. Nie pasuje mi pracownik to won, brutalne, ale prawdziwe, a nie ktoś się będzie rozczulał nad Piotrusiem.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Kolos

    A odkąd Chiny są poważnym krajem?
    To niebezpieczny i autorytarny kraj, niestety, szeroko pojęty zachód uzależnił się od niego gospodzarczo. Chiny promowały się na kraj z otwartym rynkiem i gospodarką rynkową, "lekkim socjalizmie politycznym gdzie bogaci się całe społeczeństwo", a w zasadzie im dalej w las, im bardziej Chiny się rozwijają (a raczej ich PKB i megalomania, bo raczej obywatele nie są zbyt bogaci oprócz wybranych wierchuszek politycznych oraz prowadzących biznesy na zlecenie partii) tym bardziej Chiny oddalają się od zachodniego rozumienia demokracji, wraca kult wodza (Xi Jingpinga), a od 2013 istnieje system segregacji i inwigilacji zwany kredytem społecznym. Dochodzi do tego czyn nazywany przez niektórych ludobójstwem czyli represje na Ujgórach i regularne zastraszanie Tajwanu.
    Już nie pierwszy raz takie akcje robią również w skokach, Norwegia chyba do dziś nie dostała odszkodowania za burdel zrobiony w hotelu przez chińskich skoczków i ich opiekunów z tego kraju oraz za włożoną pracę, czas i pieniądze.
    Także, nie dziwię się trenerom, bo w Chinach wszystko jest zależne od partii i nią oplątane, a polityka wpływa na działanie związków sportowych którzy oczekują wojskowego podejścia do sportu i propagandowych sukcesów. Wiadomo, że nie jest to KRLD, ale urodzić się tam też bym nie chciał.

  • Kolos profesor

    No że strony Chin to jest totalnie nie poważne - w sumie nie tyle, że zwolnili Kojonkoskiego ale, że nawet nie powiedzieli dlaczego. Tylko po prostu - przez telefon zwolnili trenera i kontakt się urwał...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl