Nowe życie fińskiej legendy. "Dawny Ahonen już nie istnieje"

  • 2021-10-12 08:35

- Przez wiele lat byłem gwiazdą skoków narciarskich, teraz jestem rzemieślnikiem i sprzedawcą. To jest wyzwalające i czyni mnie szczęśliwym - mówi Janne Ahonen w rozmowie z portalem Is.fi. Jeden z najwybitniejszych skoczków w historii informuje, że odciął się od swojej sportowej przeszłości i w żadnym wypadku za nią nie tęskni. 

Janne Ahonen, który ostatnie lata spędził w sztabie szkoleniowym fińskiej reprezentacji kombinatorów norweskich, jako specjalista od kwestii sprzętowych, zmienił branżę i zajął się zawodowo swoją drugą pasją - samochodami. Znalazł zatrudnienie w firmie będącej dealerem samochodów kempingowych. Spiritus movens ostatnich zmian w życiu zawodowym Ahonena jest Mika Pohjonen, 47-letni światowej sławy śpiewak operowy, a także posiadacz niezwykle prestiżowego w Finlandii tytułu króla tanga. Poza działalnością muzyczną artysta jest też właścicielem firmy produkującej i sprzedającej kampery. . 

- Skupiam się w mojej pracy szczególnie na kamperach, rozbudowując je i tuningując spersonalizowane jednostki dla klientów. Dziś klienci najczęściej proszą o zainstalowanie czujników cofania. Niezmiernie cieszę się, że mogę wreszcie żyć codziennością normalnego człowieka. Cholernie łatwo i przyjemnie jest przychodzić do pracy, wiedząc, że po powrocie do domu mam czas dla siebie i nie muszę sobie niczym zaprzątać głowy - wyznaje pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.

Ahonen w nadchodzącym sezonie nadal będzie udzielał się jako ekspert w telewizji Yle, generalnie jednak ma zamiar unikać rozgłosu i cieszyć się swoją prywatnością. - Kiedy jakiś czas temu szedłem do sklepu spożywczego, widziałem, że wszyscy gapią się na to, co wkładam do koszyka. Wpływało to na moje decyzje zakupowe. Kiedy teraz idę do sklepu, widzę, że ludzie wciąż się gapią, ale już nie obchodzi mnie już to, co myślą o mnie i moich zakupach - wyznaje były skoczek.

- Zróbmy teraz ten wywiad, skoro poprosiłeś i już tu jesteś, ale chcę podkreślić, że Janne Ahonen, który kiedyś funkcjonował jako fiński bohater narodowy, już nie istnieje – mówi do fińskiego dziennikarza gazety Ilta Sanomat. -  Jako sportowiec mogłem prowadzić uprzywilejowane życie na wiele sposobów, posiadam wiele niezapomnianych wspomnień, ale na szczęście ten czas się skończył. Nastąpiła we mnie wielka duchowa zmiana. Życie superbohatera było naprawdę wyczerpujące, choć miało swoje plusy. W każdym razie przez lata sukcesów trudno było mi znaleźć siebie. Teraz, kiedy patrzę na to dawne życie, wydaje mi się ono naprawdę odległe, wręcz nierealne. Przez wiele lat byłem gwiazdą skoków narciarskich, teraz jestem rzemieślnikiem i sprzedawcą. To jest wyzwalające i czyni mnie szczęśliwym - zakończył legendarny skoczek. 


Adrian Dworakowski, źródło: Is.fi
oglądalność: (12181) komentarze: (37)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • San_Escobar bywalec
    @Kolos

    Upadek Stjernena jedynie pomógł mu podjąć ostateczną decyzję. Znalazłem taki wywiad:

    "- Nie mam już takiej motywacji, aby dawać z siebie codziennie wszystko, na treningu i na zawodach. Zawodnik przy takim podejściu psychicznym nie ma już czego szukać na skoczni - ogłosił na antenie telewizji NRK. Zaznaczył, że do decyzji dojrzewał długo. Wypadek na skoczni w Lahti mógł po prostu przelać czarę goryczy. - Zacząłem bardzo poważnie myśleć o definitywnym końcu kariery w lecie, kiedy trenowałem na igelicie. Pewnego dnia było 30 stopni ciepła i zadałem sobie pytanie, co ja robię w tym stroju, kasku i z nartami na nogach - wspominał 30-letni skoczek."
    Źródło: https://eurosport.tvn24.pl/skoki-narciarskie,408/grozny-upadek-andreasa-stjernena-w-lahti-opublikowano-nagranie,917606.html

    Gdzieś czytałem jeszcze inny wywiad, gdzie mówił właśnie o tym, że ma już 30 lat na karku i "pora zająć się czymś poważnym w życiu". Może ktoś potrafi odnaleźć ten wywiad?

  • Arturion profesor
    @Łydka Gregora

    Syn Ahonena ciągle jest brany pod uwagę przy ustalaniu fińskiej grupy narodowej. Ale jeszcze trochę i będzie pracował z ojcem. Może lepiej na tym wyjdzie.

  • Łydka Gregora początkujący

    Ktos wie, co sie dzieje u syna Ahonena? Jakies ostatnie jego starty?
    Czy na MS byl za nazwisko? Bo bylo bez znaczenia, kto uklepie bule...

  • Arturion profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Podałem z dodatkiem, prócz premii, ba taką nie co miesiąc dostajemy. Mam jeszcze 400 zł "orderowego", więc razem trzy koła. A żona 2600 z premiami.

    No i do tego spłacamy kredyty. A mieszkanko miesięcznie też ponad 500 - dobrze, że nie musimy wynajmować.

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony
    @Arturion

    Ale piszesz o pasku, czyli podstawie, czy z dodatkami. Przecież musisz mieć w budżetówce choćby dodatki za staż, 13-ki, premie itd. Nie bez powodu cały świat podaje zarobki roczne ze wszystkim, a nie tylko gołą podstawę. Lekarze też u nas podają jakieś absurdalne kwoty, gdzie pokazuje ci lekarz pasek na np. 7-8 tys. zł brutto i że to mało, ale dziwnie zapominają o takich "drobiazgach", jak za dyżur jedną tylko noc + 1 tys. zł za siedzenie/spanie/nicnierobienie i z palcem w tyłku zarabiają miesięcznie po 20-30 tys. zł. Przy covidzie to już w ogóle mieli bajkę, bo podwoili im wypłaty, jak tylko to ucięto to nagle białe miasteczko powstało. Temat rzeka.

    @Lataj, nie prowadzę stadniny tylko mojej dziewczynie kupiłem i ona się w to bawi. Ja jej nawet w ksiegowość się nie mieszam, nie mój cyrk i nie moje małpy.

  • Lataj profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Takie realia. Młodzi idą do roboty, nawet gdy się uczą, bo wszystko drożeje, a ich rodzice nie są jakimiś grubymi rybami. Z jednej strony można pochwalić ich za zapał, ale z drugiej uczyć się nie ma komu.

    Tak na marginesie, nawet nie wiesz, czy ten mój kolega w ogóle istnieje. Tak samo jak ja nie wiem, czy ty faktycznie prowadzisz stadninę.

  • Arturion profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Naprawdę 4200 netto to wziąłeś sobie z kosmosu. Ja zarabiam netto 2600 jako bibliotekarz, a moja żona tyle samo jako kadrowa. Znajomi (prócz kilku biznesmenów i polityków) też podobne stawki.

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony
    @Lataj

    Ale co mi w takim razie porównujesz jakiegoś uczniaka do normalnej umowy o pracę dorosłej osoby, gdzie ja o takich piszę, gdzie ludzie pracują i biorą nadgodziny. Rodzinę z tego muszą utrzymać i takie 4K to minimalne minimum, a nie dzieciak, który mieszka z mamusią, "popracuje" coś tam trzy razy w tygodniu na zmywaku i wyda te zarobione drobne na piwo i 5-letniego używanego iPhone`a. :)

  • Lataj profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Może przychodzi zaledwie parę razy w tygodniu, ale jeszcze się uczy. Zawsze za to jakieś dodatkowe pieniądze dla rodziny. Taki mamy klimat.

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony
    @Lataj

    To chyba chodzi do tej pracy raz w tygodniu na umowę o dzieło, bo nawet minimalna dopuszczalna w Polsce to obecnie 2061 zł, więc nie opowiadaj mi głupot. I jak ładnie to nazwałeś, branża HORECA, czyli na zmywaku ziemniaka myje i potem obiera? Wtedy taka stawka uzasadniona.

  • Lataj profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Może tyle płacą w Biedronce i Lidlu, ale raczej za kierownika zmiany. Mój kolega pracuje w branży horeca jako kelner i zarabia ok. 2000 zł na rękę. Wielu Polaków nawet nie ma kwalifikacji, żeby móc podjąć lepszą pracę. Dlatego w wielu miasteczkach odległych od metropolii brakuje wyspecjalizowanych zakładów, bo tamtejsze społeczeństwo nie ma na to papierów.

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony
    @ZXCVBNM_9999

    Owszem, ale np. w Polsce opiera się jednak na statystykach GUS. Średnia zawsze będzie urojona, bo prezes banku zarabia 1 mln zł, a 50 jego pracowników po 4 tys. zł. Średnio wszyscy zarabiają po 23 359 zł. Tak samo, jak idę z psem na spacer, średnio mamy po trzy nogi.

    @Lataj, kim jest ta mityczna większość? Nie znam nikogo, kto zarabiałby poniżej średniej, teraz bodajże ok. 4 200 zł z groszami netto. To już nawet chyba w biedronkach i lidlach tyle płacą z nadgodzinami, bo nawet Ukraińcy by marudzili, jak za mniej przeżyć.

  • Lataj profesor
    @ZXCVBNM_9999

    Tak. Większość Polaków i tak zarabia sporo poniżej średniej.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @ironicznie_skikomicznie

    Powiedziałbym, że średnia krajowa jest w ogóle pojęciem urojonym

  • ironicznie_skikomicznie doświadczony

    Nie ma czegoś takiego, jak średnia krajowa w Norwegii. Tam zarobki są określone minimalnym wynagrodzeniem, w zależności od zawodu. Jako ciekawostkę mogę podać, że kelnerka w dobrej knajpie w Aker Brygge wyciąga w przeliczeniu ok. 20 tys zł. netto miesięcznie. Z napiwkami, pracując po 10-12h dziennie. To tylko pokazuje, jak komiczne są zarobki skoczków. A Janek się bawi w Finlandii, odcinając kupony, a nie pracuje.

  • Adam90 profesor

    Ale co zarobił na skotakach to nikt mu nie zabierze, tak samo jego nazwisko jest promowane po całej Finlandii.

  • Nikt_ważny profesor
    @San_Escobar

    Trochę się nie zgodzę.

    Jeśli się jest wielkim mistrzem, nawet w tak niszowym sporcie, to spokojnie można żyć całe życie z pieniędzy zarobionych podczas kariery.

    Wątpię czy Ahonen pracuje, żeby się utrzymać, tylko raczej dlatego, że ma taką ochotę.
    No chyba, że naprawdę był tak bardzo rozrzutny i wszystko "przepił" w czasie kariery, ale wątpię by tak było.

  • Kolos profesor
    @San_Escobar

    Przecież Stjernen skończył karierę po tym jak doznał poważnego upadku na skoczni - bodaj w Lahti. Po tym już się bał skakać.

  • Brygadzista doświadczony
    @San_Escobar

    Stjernen to ciekawy przykład skandynawskiej mentalności. Z tym, że tam mają trochę inny start w nowym życiu. Ktoś może wie, ile Granerud zarabiał w przedszkolu?

  • San_Escobar bywalec

    Skandynawia to trochę inne podejście do świata. Pamiętacie Stjernena? Odszedł w formie, której niejeden skoczek nawet nigdy nie dotknął, bo po prostu skończył 30 lat i uznał że "pora zająć się czymś poważnym". Dla Skandynawów udział w skokach to mniej lub bardziej rodzaj zabawy, który kiedyś trzeba skończyć i zająć się normalnym życiem. To u nas są zawodowi skoczkowie, którzy mogą nawet dorobić się emerytur sportowych, zdobywając coś na IO. To też jest pewna różnica między naszym krajem, a rzeczywistością "wielkiego świata", gdzie o emeryturach sportowych nikt nigdy nie słyszał. Trzeba mieć jakąś pasję poza skokami, bo jak popłyną lata i forma przeminie, to coś trzeba będzie dalej robić, za coś trzeba będzie żyć. Niezależnie czy było się średniakiem czy wielkim mistrzem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl