Nowe życie fińskiej legendy. "Dawny Ahonen już nie istnieje"

@Kolos

Upadek Stjernena jedynie pomógł mu podjąć ostateczną decyzję. Znalazłem taki wywiad:

"- Nie mam już takiej motywacji, aby dawać z siebie codziennie wszystko, na treningu i na zawodach. Zawodnik przy takim podejściu psychicznym nie ma już czego szukać na skoczni - ogłosił na antenie telewizji NRK. Zaznaczył, że do decyzji dojrzewał długo. Wypadek na skoczni w Lahti mógł po prostu przelać czarę goryczy. - Zacząłem bardzo poważnie myśleć o definitywnym końcu kariery w lecie, kiedy trenowałem na igelicie. Pewnego dnia było 30 stopni ciepła i zadałem sobie pytanie, co ja robię w tym stroju, kasku i z nartami na nogach - wspominał 30-letni skoczek."
Źródło: https://eurosport.tvn24.pl/skoki-narciarskie,408/grozny-upadek-andreasa-stjernena-w-lahti-opublikowano-nagranie,917606.html

Gdzieś czytałem jeszcze inny wywiad, gdzie mówił właśnie o tym, że ma już 30 lat na karku i "pora zająć się czymś poważnym w życiu". Może ktoś potrafi odnaleźć ten wywiad?

@Łydka Gregora

Syn Ahonena ciągle jest brany pod uwagę przy ustalaniu fińskiej grupy narodowej. Ale jeszcze trochę i będzie pracował z ojcem. Może lepiej na tym wyjdzie.

Ktos wie, co sie dzieje u syna Ahonena? Jakies ostatnie jego starty?
Czy na MS byl za nazwisko? Bo bylo bez znaczenia, kto uklepie bule...

@ironicznie_skikomicznie

Podałem z dodatkiem, prócz premii, ba taką nie co miesiąc dostajemy. Mam jeszcze 400 zł "orderowego", więc razem trzy koła. A żona 2600 z premiami.

No i do tego spłacamy kredyty. A mieszkanko miesięcznie też ponad 500 - dobrze, że nie musimy wynajmować.

@Arturion

Ale piszesz o pasku, czyli podstawie, czy z dodatkami. Przecież musisz mieć w budżetówce choćby dodatki za staż, 13-ki, premie itd. Nie bez powodu cały świat podaje zarobki roczne ze wszystkim, a nie tylko gołą podstawę. Lekarze też u nas podają jakieś absurdalne kwoty, gdzie pokazuje ci lekarz pasek na np. 7-8 tys. zł brutto i że to mało, ale dziwnie zapominają o takich "drobiazgach", jak za dyżur jedną tylko noc + 1 tys. zł za siedzenie/spanie/nicnierobienie i z palcem w tyłku zarabiają miesięcznie po 20-30 tys. zł. Przy covidzie to już w ogóle mieli bajkę, bo podwoili im wypłaty, jak tylko to ucięto to nagle białe miasteczko powstało. Temat rzeka.

@Lataj, nie prowadzę stadniny tylko mojej dziewczynie kupiłem i ona się w to bawi. Ja jej nawet w ksiegowość się nie mieszam, nie mój cyrk i nie moje małpy.

@ironicznie_skikomicznie

Takie realia. Młodzi idą do roboty, nawet gdy się uczą, bo wszystko drożeje, a ich rodzice nie są jakimiś grubymi rybami. Z jednej strony można pochwalić ich za zapał, ale z drugiej uczyć się nie ma komu.

Tak na marginesie, nawet nie wiesz, czy ten mój kolega w ogóle istnieje. Tak samo jak ja nie wiem, czy ty faktycznie prowadzisz stadninę.

@ironicznie_skikomicznie

Naprawdę 4200 netto to wziąłeś sobie z kosmosu. Ja zarabiam netto 2600 jako bibliotekarz, a moja żona tyle samo jako kadrowa. Znajomi (prócz kilku biznesmenów i polityków) też podobne stawki.

@Lataj

Ale co mi w takim razie porównujesz jakiegoś uczniaka do normalnej umowy o pracę dorosłej osoby, gdzie ja o takich piszę, gdzie ludzie pracują i biorą nadgodziny. Rodzinę z tego muszą utrzymać i takie 4K to minimalne minimum, a nie dzieciak, który mieszka z mamusią, "popracuje" coś tam trzy razy w tygodniu na zmywaku i wyda te zarobione drobne na piwo i 5-letniego używanego iPhone`a. :)

@ironicznie_skikomicznie

Może przychodzi zaledwie parę razy w tygodniu, ale jeszcze się uczy. Zawsze za to jakieś dodatkowe pieniądze dla rodziny. Taki mamy klimat.

@Lataj

To chyba chodzi do tej pracy raz w tygodniu na umowę o dzieło, bo nawet minimalna dopuszczalna w Polsce to obecnie 2061 zł, więc nie opowiadaj mi głupot. I jak ładnie to nazwałeś, branża HORECA, czyli na zmywaku ziemniaka myje i potem obiera? Wtedy taka stawka uzasadniona.

@ironicznie_skikomicznie

Może tyle płacą w Biedronce i Lidlu, ale raczej za kierownika zmiany. Mój kolega pracuje w branży horeca jako kelner i zarabia ok. 2000 zł na rękę. Wielu Polaków nawet nie ma kwalifikacji, żeby móc podjąć lepszą pracę. Dlatego w wielu miasteczkach odległych od metropolii brakuje wyspecjalizowanych zakładów, bo tamtejsze społeczeństwo nie ma na to papierów.

@ZXCVBNM_9999

Owszem, ale np. w Polsce opiera się jednak na statystykach GUS. Średnia zawsze będzie urojona, bo prezes banku zarabia 1 mln zł, a 50 jego pracowników po 4 tys. zł. Średnio wszyscy zarabiają po 23 359 zł. Tak samo, jak idę z psem na spacer, średnio mamy po trzy nogi.

@Lataj, kim jest ta mityczna większość? Nie znam nikogo, kto zarabiałby poniżej średniej, teraz bodajże ok. 4 200 zł z groszami netto. To już nawet chyba w biedronkach i lidlach tyle płacą z nadgodzinami, bo nawet Ukraińcy by marudzili, jak za mniej przeżyć.

@ZXCVBNM_9999

Tak. Większość Polaków i tak zarabia sporo poniżej średniej.

@ironicznie_skikomicznie

Powiedziałbym, że średnia krajowa jest w ogóle pojęciem urojonym

Nie ma czegoś takiego, jak średnia krajowa w Norwegii. Tam zarobki są określone minimalnym wynagrodzeniem, w zależności od zawodu. Jako ciekawostkę mogę podać, że kelnerka w dobrej knajpie w Aker Brygge wyciąga w przeliczeniu ok. 20 tys zł. netto miesięcznie. Z napiwkami, pracując po 10-12h dziennie. To tylko pokazuje, jak komiczne są zarobki skoczków. A Janek się bawi w Finlandii, odcinając kupony, a nie pracuje.

Ale co zarobił na skotakach to nikt mu nie zabierze, tak samo jego nazwisko jest promowane po całej Finlandii.

@San_Escobar

Trochę się nie zgodzę.

Jeśli się jest wielkim mistrzem, nawet w tak niszowym sporcie, to spokojnie można żyć całe życie z pieniędzy zarobionych podczas kariery.

Wątpię czy Ahonen pracuje, żeby się utrzymać, tylko raczej dlatego, że ma taką ochotę.
No chyba, że naprawdę był tak bardzo rozrzutny i wszystko "przepił" w czasie kariery, ale wątpię by tak było.

@San_Escobar

Przecież Stjernen skończył karierę po tym jak doznał poważnego upadku na skoczni - bodaj w Lahti. Po tym już się bał skakać.

@San_Escobar

Stjernen to ciekawy przykład skandynawskiej mentalności. Z tym, że tam mają trochę inny start w nowym życiu. Ktoś może wie, ile Granerud zarabiał w przedszkolu?

Skandynawia to trochę inne podejście do świata. Pamiętacie Stjernena? Odszedł w formie, której niejeden skoczek nawet nigdy nie dotknął, bo po prostu skończył 30 lat i uznał że "pora zająć się czymś poważnym". Dla Skandynawów udział w skokach to mniej lub bardziej rodzaj zabawy, który kiedyś trzeba skończyć i zająć się normalnym życiem. To u nas są zawodowi skoczkowie, którzy mogą nawet dorobić się emerytur sportowych, zdobywając coś na IO. To też jest pewna różnica między naszym krajem, a rzeczywistością "wielkiego świata", gdzie o emeryturach sportowych nikt nigdy nie słyszał. Trzeba mieć jakąś pasję poza skokami, bo jak popłyną lata i forma przeminie, to coś trzeba będzie dalej robić, za coś trzeba będzie żyć. Niezależnie czy było się średniakiem czy wielkim mistrzem.

@Kolos

Są różni ludzie. Taki Gorgoń (stoper z czasów Górskiego) w swoim czasie całkowicie się odciął od piłki nożnej. Później udzielił paru wywiadów i znów żyje swoim życiem. Ahonen? Próbował wrócić, no i ciągle komentuje, więc całkowicie odcięcie od przeszłości chyba nie jest prawdziwe. No i chyba pomaga synowi?

@fridka1

Tylko to nie chodzi o to, że były skoczek nie może się zajmować czymkolwiek po skończeniu kariery. Bo oczywiście jego prawo.

Tylko, że jakieś takie totalne odcinanie się od skoków narciarskich (czy innego sportu) które się uprawiało pół życia wydaje mi się jednak dziwne. Chociaż Ahonen i tak jeszcze bywa ekspertem przy transmisjach to chociaż tyle.

Hmm. "posiadacz niezwykle prestiżowego w Finlandii tytułu króla tanga". A jednak FInlandia to dziwny kraj... ;-)

@Grozny_Wasacz

taa, pojadą razem kamperem przez Kazachstan ;)

Pewnie to taka przykrywka do jego treningu przed Pekinem 2022 XD. Bo tam miał przecież wystartować ze swoim synem :D.

@fridka1

Wiesz, u nich minimalna krajowa jest trochę wyższa niż u nas, więc mogą sobie na to pozwolić, żeby i tak żyć normalnie. Wreszcie ktoś u nas i to ruszył (nie, żebym był fanem tego rządu, ale przeciwnikiem też nie jestem). Bo gdyby taki Mateja dostał 10k za jeżdżenie ciuchcią, to nikt by mu tego nie wypominał

@Brygadzista

Ja właśnie za to ich podziwiam. Mają swoje pasje i się im oddają bez patrzenia jak to jest odbierane przez fanów czy media. Matti jeździ sobie tym swoim pociągiem i nie ma pretensji do świata. On to robi, bo o tym marzył, a nie dlatego, że musi. Polakom trudno zrozumieć jak można zrezygnować ze sławy. Ano, można, da się.

Finowie to mają pasje :) Najpierw Hautamáki na lokomotywie, teraz Ahonnen na kamperach. Lubię tych gości.

@fridka1

Jak dla mnie to co mówi Ahonen wygląda jak jakiś syndrom wyparcia - wiadomo, że Ahonen był zakręcony na punkcie tego indywidualnego medalu IO którego nigdy nie zdobył. Więc skoro nie to "się odcinam, nie jestem dawnym Ahonenem, skoczkiem, uciekam od wszystkiego co związane ze sportem".

Cóż jego prawo, ale raczej nigdy nie przestanę się tym dziwić.

No i to bycie "normalnym". Jak to sobie można wyobrazić w przypadku takiej gwiazdy sportu jak np. Ahonen? Nie ucieknie od własnej kariery i spuscisny z tym związanej. Ktoś taki zawsze pozostanie osobą publiczną mniej więcej rozpoznawalną.

Owszem można się totalnie oddciąć, odmawiać wszelkich wywiadów itp. ale to jednak nie jest do końca zdrowe.

@Oreo

Po tylu latach w cyrku, człowiek marzy o normalności. Inna sprawa, że niektórzy o tym marzą, a potem się w tym nie odnajdują. Finowie to inne społeczeństwo niż Polacy. Matti mówił, że od dziecka marzył o prowadzeniu pociągu i zawsze wiedział, że skoki są tylko na chwile. On kocha to swoje zwykłe, nudne życie jakie prowadzi obecnie. Natomiast Janne gada w tym wywiadzie jakby rozmawiał z psychoterapeutą. Dużo górnolotnych frazesów. "Dawnego Janne już nie ma". W pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś mu nieźle do głowy nakładł takich frazesów.

nie rozumiem ahonena i hautamekiego, którzy po latach sławy chcieli być "normalni" zamiast czerpać profity ze sławy ;p

A co tam u jego syna? Zapowiadał się jako tako, a teraz wypada nawet gorzej od młodszych kolegów z Finlandii.

@Cinu

Średnie wynagrodzenie w Norwegii to około 200tys zł rocznie (netto), czyli skakanie na poziomie miejsca 5-10 w generalce PŚ. Po co zostaje się skoczkiem? Aby być w absolutnym topie i zarabiać koło 800tys zł. Myślisz dlaczego w Polsce skoczkowie ciągną te kariery w nieskończoność pomimo marnych wyników, a Norwegowie dosyć szybko kończą nawet skacząc na poziomie punktów PŚ?

@Pavel

"zwykła praca na etacie daje podobne zarobki jakie ma czołówka PŚ" nieźle pojechałeś XD. Gdyby tak było to jaki jest sens w ogóle zostawać skoczkiem narciarskim, gdzie szansa na to, że będziesz w czołówce jest niewielka? Nie mówię, że Ahonenowi ledwo starcza do pierwszego, ale kokosów to on z tego raczej nie ma. Po prostu tyle mu wystarcza, ma spokój i cieszy się życiem.

@fridka1

Raczej nie chodzi o to. Finlandia, Norwegia czy Niemcy to kraje bogate i zwykła praca na etacie daje podobne zarobki jakie ma czołówka PŚ. Natomiast w Polsce zawodnik po zakończeniu kariery ma do wyboru, albo pracę na nisko płatnym etacie bo zasadzie prócz skakanie nie za wiele potrafi, lub przykleja się do TV jako "ekspert", ewentualnie pracuje w związku w rolach przeróżnych. U nas przeskok pomiędzy zarobkami czołowych zawodników, a późniejszym funkcjonowaniem jest spory, co bardziej zaradni zainwestowali zarobione pieniądze, cała reszta musi liczyć na "dzielenie się swoją cenną wiedzą ku chwale PZNu".

I w Finlandii nikogo to nie dziwi, tak samo jak fakt, że Hautamaeki został maszynistą. Gdyby w Polsce Stoch lub Żyła chcieli o zakończeniu kariery prowadzić życie niezwiązane ze skokami to podniósłby się larum, że "jak można nie wykorzystywać swojej wiedzy i doświadczenia ku chwale ojczyzny".

Może się też teraz częściej uśmiecha....