PŚ w Ruce: Premierowy triumf Laniska, słaby występ Polaków

  • 2021-11-28 17:05

Anze Lanisek odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata! Reprezentant Słowenii triumfował na Rukatunturi (HS142) w Ruce po skokach na odległość 147 m oraz 135 m. Drugie miejsce zajął Karl Geiger, a trzeci był Markus Eisenbichler Awans do finału wywalczyło dwóch Polaków - Piotr Żyła i Jakub Wolny.

Anze LanisekAnze Lanisek
fot. Tadeusz Mieczyński
Anze LanisekAnze Lanisek
fot. Tadeusz Mieczyński
Anze LanisekAnze Lanisek
fot. Tadeusz Mieczyński
Markus Eisenbichler i Karl GeigerMarkus Eisenbichler i Karl Geiger
fot. Tadeusz Mieczyński
Słoweńcy świętujący triumf A. LaniskaSłoweńcy świętujący triumf A. Laniska
fot. Tadeusz Mieczyński

W pierwszej serii konkursowej najdalej poszybował Anze Lanisek. Reprezentant Słowenii wylądował na 147 metrze i wyprzedzał o 3,2 punktu Markusa Eisenbichlera (145 m) oraz o 13,6 pkt. Cene Prevca (143 m). Czwarty był Karl Geiger (138 m), piąty Manuel Fettner (139,5 m), a szósty Peter Prevc (142 m).

Na kolejnych pozycjach uplasowali się Marius Lindvik (138,5 m) i Timi Zajc (140,5 m). Dziewiąty był Piotr Żyła (140 m), a czołową dziesiątkę zamykał Killian Peier (132 m).

Ponownie awans do finału uzyskało tylko dwóch Polaków. Oprócz Żyły sztuki tej dokonał dwudziesty ósmy Jakub Wolny (130 m).

Kamil Stoch po skoku na odległość 121,5 metra zajął czterdziestą pierwszą lokatę, tuż przed Aleksandrem Zniszczołem (125 m). Czterdziesty czwarty był Dawid Kubacki (125,5 m).

Pierwszą serię konkursową rozegrano z 15., 14. i 13. belki startowej.

W finale Anze Lanisek lotem na 135 metr poszybował po swoją pierwszą pucharową wygraną w karierze. Słoweniec wyprzedził o 1,6 punktu Karla Geigera (142,5 m). Na najniższy stopień podium wskoczył Markus Eisenbichler (135,5 m), a tuż za nim uplasowali się Marius Lindvik (138,5 m), Cene Prevc (136 m) oraz Peter Prevc (134 m).

Na siódmej pozycji zawody zakończył Stefan Kraft (138,5 m). Ósmy był Manuel Fettner (128 m), dziewiąty Stephan Leyhe (139,5 m), natomiast dziesiąty Andreas Wellinger (138,5 m).

Jakub Wolny po skoku na 132 metr zanotował awans na dwudzieste trzecie miejsce. Piotr Żyła wylądował na 112 metrze i spadł na dwudziestą siódmą lokatę.

Serię finałową rozegrano z 15., 16. i 17. platformy.

Liderem Pucharu Świata pozostał Karl Geiger (305 pkt.), na drugie miejsce awansował Anze Lanisek (252 pkt.), a na trzecie - Markus Eisenbichler (192 pkt.). Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem jest trzynasty Kamil Stoch (77 pkt.).

W Pucharze Narodów prowadzą Niemcy (711 pkt.) przed Słowenią (555 pkt.) i Japonią (416 pkt.). Polacy z dorobkiem 133 punktów pozostali na siódmym miejscu.

Kolejne zawody Pucharu Świata rozegrane zostaną za tydzień, 4-5 grudnia w Wiśle. Na Skoczni im. Adama Małysza (HS134) zaplanowano zawody drużynowe oraz indywidualne.

WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki I serii konkursu >>
Zobacz końcowe wyniki konkursu >>
Zobacz protokół FIS z wynikami konkursu >>
Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Świata >>
Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Narodów >>
Zobacz aktualny ranking WRL >>

FOTORELACJA


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (45153) komentarze: (469)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • karolkraft_247 początkujący
    @Roxor

    28.02.2016 - Ałmaty (KAZ)
    Polacy zdobyli tylko 9 pkt. (25.Dawid Kubacki, 28.Andrzej Stękała)

  • karolkraft_247 początkujący
    Klasyfikacja drużynowa konkursu (Puchar Narodów)

    1.Niemcy - 202
    2.Słowenia - 196 (-6)
    3.Austria - 117 (-85)
    4.Norwegia - 62 (-140)
    5.Rosja - 46 (-156)
    6.Szwajcaria - 36 (-166)
    7.Japonia - 34 (-168)
    8.Estonia - 13 (-189)
    9.Polska - 12 (-190)

  • j_sakala stały bywalec
    @Bernat__Sola

    Nie no, wiadomo że nominacje na pierwsze konkursy zimowe są najtrudniejsze, ale uważam, że właśnie sytuacje gdy taki Hula w najlepszym razie kręci się w naszej hierarchii gdzieś koło 6-7 miejsca stanowią okazję do dania szansy młodszym. Habdas był ewidentnie na fali wznoszącej i pokonał Hulę w bezpośredniej rywalizacji. A co do Pilcha to może po prostu potrafi spojrzeć bardziej krytycznie na swoją dyspozycję. Nie znaczy to jeszcze, że w NT zaprezentowałby się gorzej od Huli.

    Niezależnie od tego, z ósemki naszych, którzy zdążyli się już pojawić w PŚ to Hula skakał najsłabiej. Myślę, że czas najwyższy żeby był zmuszony powalczyć o PŚ z poziomu PK, no chyba że w Wiśle solidnie zapunktuje, na poziomie top 20, bo 1 punkt to fartownie potrafił wywalczyć będący w tragicznej dyspozycji rekonwalescent Stękała.

  • Bernat__Sola profesor
    @j_sakala

    Nie wymieniłem Pilcha, bo on został pominięty (jeśli bralibyśmy pod uwagę tylko wyniki MP), ale na rzecz Stękały, który był wyraźnie gorszy nie tylko od niemal całej kadry, ale też od wielu juniorów. A Hula tak czy siak był tym, którego chyba większość obstawiała, że pojedzie, bo łapał się na to ostatnie wolne miejsce. Tomek w wywiadzie z WP sam potem stwierdził, że jego forma po mistrzostwach opadła: "W ostatnim tygodniu nie czułem się na siłach, przez co nie było u mnie widać energii".
    A wyniki tychże MP i tak nie były zbyt miarodajne, bo nie było przeliczników + rozegrano je na normalnej skoczni, a jak wiadomo takich obiektów w kalendarzu PŚ nie ma. Jak dla mnie, to na początku sezonu ciężko ocenić, czy wybór kadry jest trafny, czy nie, szczególnie jeśli nie wiemy, co się stało po przejściu na dużą. Dlatego nie uważam, żeby tutaj Stefek został jakoś mocno wyciągnięty za uszy.
    Ja jestem niemal pewien, że po Wiśle schowają go do PK.

  • j_sakala stały bywalec
    @Bernat__Sola

    Nie uznaję czegoś takiego jak ,,prawie wywalczył nam limit''. Jest tylko jedno miejsce z PK i to uzyskał dla nas Wolny.
    Średnią miejsc z tych występów miał Hula poniżej 10.miejsca, z dużą stratą punktową do pierwszego i przegranymi w pojedynczych konkursach z austriackimi, norweskimi i słoweńskimi numerami od ósmego w dół.
    Są to rezultaty, które na ogół, przekładając je na poziom PŚ oznaczają miejsca na przełomie piąta dziesiątka/NQ.

    Wspominasz MP, tylko nie wiem dlaczego wymieniasz wszystkich, ale nie tych, którzy Hulę tam pokonali (Pilch i Habdas).
    Podobnie jak to bywało wielokrotnie w przeszłości nie było i tym razem żadnego argumentu czysto sportowego za powoływaniem 35-letniego Huli.

    Może te częste komentarze dotyczące jego osoby wynikają z tego, że jest tu grono użytkowników, którzy od innych wymagają np. wywalczenia miejsca przez PK, podczas gdy w przypadku Huli zawsze wystarcza im jakieś ,,prawie''. ,,Prawie wywalczył'', ,,prawie wszedł'', ,,nie odstawał jakoś specjalnie'', ,,pierwszy skok treningowy miał lepszy'' - ile razy już to słyszeliśmy.
    Co do mitycznych treningów to mnie jakoś szczególnie nie dziwi, że ktoś kto szył kombinezony potrafi na nich skoczyć 5 metrów dalej od konkurentów, z którymi potem przegrywa w zawodach.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Introverder

    Myślę, że czekali na to, żeby warunki się trochę pogorszyły, żeby Eisenbichler nie skoczył za daleko i sobie czegoś nie zrobił.

  • Adrian AZ profesor
    @Adick27

    Chyba pomyliłeś komentarz, pod którym powinna być ta odpowiedź…

  • Lataj profesor
    @EddieKoteł

    Ups, chciałem powiedzieć "kibiców na dobre i na złe od kibiców sukcesu".

  • Bernat__Sola profesor
    @j_sakala

    To wszystko zapewne prawda, ale przed sezonem powołanie Huli wydawało się w porządku - miał za sobą niezłe lato, prawie wywalczył nam limit (w klasyfikacji periodu był niewiele za Wolnym) i na MP nie odstawał, a od Zniszczoła, Wąska, Juroszka i przede wszystkim Stękały (to jego wybór do Rosji był kontrowersyjny) był dość wyraźnie lepszy. Tutaj co najwyżej jest pytanie, czy nie lepiej byłoby zabrać Kota.
    Zresztą wybór składu na początku sezonu jest zawsze najtrudniejszy, bo można bazować tylko na treningach i krajowych zawodach, a nie na wynikach w rywalizacji międzynarodowej. A że weekend w Polsce już i tak blisko, to nie robili zmian na Rukę (poza jedną wymuszoną), Stefek sobie trochę bulę poklepał i zapewne po Wiśle zjedzie do PK. I tyle, nie ma co robić z tego sensacji i narzekać na Hulę w 90% komentarzy jak robi to @SZCZEPAN44.

  • Introverder profesor

    Ja czytałem jak Borek się dzisiaj pogubił z puszczaniem Markusa (kwestia dawania znaku do startu), a co jeszcze dziwniejsze trzymali go na belce parę minut, mimo że warunki były jak najb. w korytarzu i akurat wtedy wiatru prawie nie było, więc dziwiła bardzo ta decyzja o trzymaniu go na belce tyle. Przez to mało co Laniskowi, nie sp. konkursu.

    Nie chodzi o szukanie spisku, ale o to, że jury dziwnie się zachowało w tamtej sytuacji.

  • EddieKoteł weteran

    2/2

    Doskonała okazja na systemową zmianę była po pierwszym sezonie Horngachera. Byliśmy świeżo po kruczkowej katastrofie i okazało się, że trener z zagranicy wprowadził coś diametralnie świeżego, zaczęliśmy drużynowo walczyć o zwycięstwa, a nie modlić się o każde kolejne podium (co najwyżej). Zostaliśmy mistrzami świata. To był jeszcze czas, że Horngacher był na dorobku i plany odejścia zaczął snuć dopiero rok później, ale dano spektakularnie d. i wszyscy uznali, że to kadra A jest najważniejsza i choć trzydziestoletnia, to wciąż młoda i nie ma sensu zaprzątać sobie głowy jakościowym szkoleniem młodzieży. Zbieg okoliczności (i zdrowy rozsądek też) sprawił, że Horngacher nie miał ochoty dłużej pozostawać w Polsce, bo wiedział, że "przyszłości" nie widać, a "teraźniejszość" już się kończy i po spektakularnych sukcesach lepiej wracać z tarczą do perspektywicznych Niemców i rodziny. Jedno i drugie jest zrozumiałe. A my jesteśmy tam gdzie jesteśmy.

  • EddieKoteł weteran

    1/2

    Dziwię się, że w Polsce przyjęto, że Bieguny, Koty i Topory i inni to świetny pomysł na postęp w polskich skokach i utrzymanie napływu młodych talentów. W tej chwili wszystko jest w rozsypce i cały czas pokutuje myślenie, że skoro Kruczek "wychował" mistrzów, którzy do dziś w wieku przedemerytalnym mogą święcić triumfy, to musi istnieć jakaś polska myśl szkoleniowa, a nawet polska szkoła trenerska! Co oni wynoszą z tych AWFów, skoro nie mamy żadnych dobrze rozwijających się młodych skoczków i choćby ich przebłysków w elicie i na jej zapleczu? Myślę, że od lat nic, co pozwalałoby wierzyć, że nie wkroczyliśmy właśnie w lata bardzo chude pod względem sukcesów. Udało się sfinansować budowę kompleksu w Zakopanem, ok, sukces, choć o wiele za długo to trwało. Dlaczego już dawno temu nie zainwestowano w intensywne kształcenie kadry trenerskiej, zaplecza technicznego, naukowego, żeby faktycznie stanowić konkurencję dla szkoły austriackiej, bez wątpienia najbardziej płodnej w talenty trenerskie. System szkolenia to nie tylko szkolenie zawodników, ale może i przede wszystkim trenerów. Ktoś powie, że to bardzo drogie - zgoda, ale wszystko można było budować, ucząc się od innych nacji już od wczesnych lat 2000. Atmosfera ku temu była doskonała. Ktoś powie, że to nadal fantazja. OK, no to dość zabawy w budowanie potęgi od podstaw, mamy pieniądze, inwestujmy w najlepsze szkolenie zagraniczne na WSZYSTKICH szczeblach, bo tylko tak jeszcze można zapewnić następne pokolenie skoczków realnie aspirujących i osiągających sukcesy i może (może!) po latach pomogą oni wyszkolić polskich trenerów (a Kruczek to od kogo się uczył, bo mi się wydaje, że odrobinę jednak wyniósł z tych lat z Kuttinem i Lepistoe...). Niestety, zdecydowano, że wyszkoleniem młodzieży zajmą się kiepsko wykształceni trenerzy, po mało wyspecjalizowanych uczelniach, bez ambicji na doszkalanie się u najlepszych (czyli po prostu za granicą...). I tak to się turla, ale kula śniegowa problemu narasta. Jeżeli coś się diametralnie nie zmieni, to nie łudźmy się, że przyjdą kolejne sukcesy.

  • Arturion profesor

    Dużo tu wpisów na temat konieczności zwolnienia Doleżala. Co ciekawe domagają się tego głównie trolle i cała masa "początkujących". Coraz liczniejsza z każdym dniem. Ktoś chce wskoczyć?
    Rozsądni mówią, że zmiana trenera teraz jest bez sensu. I ja się zgadzam.
    Czyżby zaczął swoją kampanię medialną "polski Hrgota"? :-)

  • Arturion profesor
    @padu

    Powód nieobecności Tkaczenki jest jeden -naraził się macierzystej federacji.

  • Arturion profesor
    @Oczy Aignera

    Jest "wykształcenie dziennikarskie". Zapłacisz, zrobisz praktykę (iluzoryczną) i masz. :-)

  • Arturion profesor
    @Wojciechowski

    Ja widzę przepaść między dawnymi dziennikarzami-praktykami (bez internetu), a obecnymi dziennikarzami-licencjatami. Bądź i ukierunkowanymi magistrami (wszyscy w internecie). ;-)

  • Arturion profesor
    @cavalierjan19

    Zwracam uwagę, sorry, że dopiero teraz, że to jest lokowanie produktu. Bez względu na intencje. I bez względu na humorystyczny wydźwięk.

  • Arturion profesor
    @Wąski123

    Piszesz: "Powinien być ktoś z charakterem, kto potrafiłby krzyknąć i postawić do pionu zawodnika".
    To może powinniśmy trenera w Chinach poszukać?

  • j_sakala stały bywalec
    @Bernat__Sola

    No i to już się zgadza - Murańka skakał regularnie w sezonie 2013/14, z tym że wtedy z kolei w sposób dla wielu niezrozumiały został pominięty przy ustalaniu składu na IO. Tak jak w poprzednich sezonach z Pucharem Świata - był lepszy, ale pojechał kto inny. W przypadku Murańki i Zniszczoła duszono ich potencjał, a byli to zawodnicy, których na długo przed wejściem w wiek seniorski stać było na punktowane miejsca. Rezultat mamy taki, że dopiero zeszłej zimy zbliżyli się do wyników w PŚ jakie osiągali już jako juniorzy.
    Wolny to inna bajka, ale w tamtym wpisie bardziej chodziło mi o podkreślenie, że w przeciwieństwie do starej gwardii (Stoch, Kot, Żyła, Hula,Kubacki) cała trójka miała w młodości stosunkowo niewiele okazji żeby zbierać doświadczenie i przeskoczyć w najodpowiedniejszym momencie do dorosłego skakania.
    Tu nie chodzi o to żeby pchać każdego bez wyjątku juniora do PŚ, ale uważam zwyczajnie , że jeśli dwóch zawodników prezentuje zbliżony poziom to na zawody powinien jeździć młodszy. U nas to było przez lata postawione do góry nogami, bo skoczkowie tacy jak Murańka i Zniszczoł nie jeździli nawet gdy byli zdecydowanie lepsi od starszych konkurentów. Argumentem były zawsze przygotowania do MŚ juniorów, które inne reprezentacje brały z marszu. No to teraz mamy naszych ,,juniorów'', którzy potrzebowali całej dekady żeby wrócić do poziomu z jakiego startowali, a na moment obecny (bieżący sezon) to o powtórzeniu występów Murańki z 2013 roku czy Zniszczoła z 2012 możemy zapomnieć.
    Co to w ogóle za powiedzenie, które funkcjonowało przez lata w naszym środowisku skokowym: ,,oni jeszcze mają czas''? Jak młody skoczek jest w gazie to tym bardziej trzeba stworzyć mu szansę, że jest młody. Bo ta dyscyplina zna niezliczone przypadki młodych, którzy raz wskoczywszy na wysoki poziom już z niego przez lata nie schodzili, natomiast rzemieślników, którzy po latach przeciętności do czołówki wreszcie dołączyli można wymienić góra kilkunastu, a i to na ogół na sezon czy dwa.
    Niestety, ale ja to oceniam tak, że owo ,,oni jeszcze mają czas'' miało uchronić kilku pupili przed szukaniem sobie innego zajęcia. Hula to już naprawdę przypadek niewytłumaczalny, bo on był wożony choć seryjnie nie punktował bądź ciułał drobnicę całymi latami i to m.in. w czasie, kiedy nasze talenty biły go na głowę. Mija dekada i widzimy tego samego Hulę z kompletem NQ. To już naprawdę robi się irytujące - reprezentacja Polski to nie miejsce na koleżeńskie spotkanka.

  • EddieKoteł weteran
    @Lataj

    Można być jednocześnie fanem skoków narciarskich i kibicem sukcesu. A wręcz jest to nierozerwalne. Na dłuższą metę nie da się entuzjastycznie podchodzić do kolejnych startów zawodników, którzy skaczą znacznie poniżej oczekiwań, nie walczą o dobre lokaty. Człowiek stara się minimalizować nieprzyjemne doznania, unikać stresu i tego słynnego "wychodzenia ze strefy komfortu". Relacja nawet tego najprawdziwszego fana dyscypliny z gruntu narodowej, czyli rywalizacji reprezentantów krajów, zawsze się zmienia jeśli sportowcy, których dobre starty sprawiały radość, nie skaczą dobrze i nie dodają już waloru do naszej relacji z dyscypliną.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl