TCS w Bischofshofen: Ryoyu Kobayashi po raz trzeci

  • 2022-01-05 17:22

Ryoyu Kobayashi zmierza po drugiego w karierze "Wielkiego Szlema". Po triumfach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, Japończyk wygrał trzeci konkurs 70. Turnieju Czterech Skoczni na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS142) w Bischofshofen. Lider cyklu oddał skoki na odległość 137 m i 137,5 m. Drugie miejsce zajął Marius Lindvik, a trzeci był Halvor Egner Granerud. Pucharowe punkty zdobyło trzech Polaków.

Ryoyu KobayashiRyoyu Kobayashi
fot. Tadeusz Mieczyński
Marius LindvikMarius Lindvik
fot. Tadeusz Mieczyński
Halvor Egner GranerudHalvor Egner Granerud
fot. Tadeusz Mieczyński

Po pierwszej serii na prowadzeniu znajdował się Marius Lindvik. Reprezentant Norwegii poszybował na odległość 137,5 metra i miał 5,7 punktu przewagi nad Ryoyu Kobayashim (137 m). Na trzeciej pozycji plasował się Halvor Egner Granerud (135,5 m), a tuż za nim znajdowali się Karl Geiger (133 m), Jan Hoerl (138 m) oraz Manuel Fettner (137 m).

Na siódmej pozycji sklasyfikowany został Yukiya Sato (137 m), ósmy był Peter Prevc (133,5 m), dziewiąty Johann Andre Frofang (134,5 m), a dziesiąty - najlepszy z grona "lucky loserów" - Michael Hayboeck (130,5 m).

Awans do finału wywalczyło trzech Polaków. Dwudzieste trzecie miejsce zajmował Piotr Żyła (130 m), który wszedł do drugiej serii z grona "szczęśliwych przegranych". Swoje pojedynki wygrali z kolei dwudziesty piąty Dawid Kubacki (128,5 m) oraz dwudziesty dziewiąty Jakub Wolny (124 m).

Na pierwszej serii konkursowej udział w zawodach zakończył trzydziesty dziewiąty Paweł Wąsek (127,5 m).

Upadek po skoku na 136 metr zaliczył Lovro Kos, który przed dzisiejszym konkursem zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Słoweniec został jednak dopuszczony do finału z racji uzyskania limitu 95% najdłuższej odległości pierwszej serii zawodów.

Oprócz Michaela Hayboecka i Piotra Żyły, w gronie "lucky loserów" środowego konkursu w Bischofshofen znaleźli się Stefan Kraft, Daiki Ito oraz Timi Zajc.

Pierwszą rundę konkursową rozegrano z 17., 15. i 13. belki startowej.

W serii finałowej Ryoyu Kobayashi nie zrezygnował z walki o trzeci triumf w turniejowych zawodach z rzędu. Lider japońskiej kadry poszybował na odległość 137,5 metra i ostatecznie zwyciężył z przewagą 4,7 punktu nad Mariusem Lindvikiem (135,5 m). Na najniższym stopniu podium stanął Halvor Egner Granerud (135,5 m), który wyprzedził Karla Geigera (132,5 m) oraz sklasyfikowanych ex aequo Manuela Fettnera (132,5 m) i Jana Hoerla (132,5 m).

Awans z trzynastej na siódmą pozycję zanotował Robert Johansson (135 m). Ósme miejsce zajął Markus Eisenbichler (140,5 m), dziewiąty był Michael Hayboeck (131,5 m), zaś czołową dziesiątkę konkursu uzupełnił Yukiya Sato (126,5 m).

Na osiemnastej pozycji środową rywalizację zakończył Piotr Żyła (130 m). Dwudziesty pierwszy był Dawid Kubacki (131,5 m), natomiast trzydziesty Jakub Wolny (125 m).

Lovro Kos w finałowej próbie poszybował na odległość 138,5 metra i ostatecznie ukończył rywalizację na dwudziestym piątym miejscu.

Serię finałową przeprowadzono z 13. i 11. platformy.

Ryoyu Kobayashi jest blisko zostania pierwszym skoczkiem w historii, który po raz drugi w karierze wygra wszystkie cztery konkursy w ramach jednej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Do kompletu brakuje mu wyłącznie triumfu w czwartkowym finale w Bischofshofen. Japończyk dokonał już tej sztuki w sezonie 2018/19, zaś wcześniej tego wyczynu dokonali wyłącznie Niemiec Sven Hannawald (2001/02) i Kamil Stoch (2017/18).

Środowy triumf na Paul-Ausserleitner-Schanze to również 25. pucharowe zwycięstwo Ryoyu Kobayashiego w zawodach Pucharu Świata, dzięki czemu zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji wszech czasów, wspólnie z Andreasem Felderem. Więcej wygranych mają na swoim koncie tylko Gregor Schlierenzauer (53), Matti Nykaenen (46), Adam Małysz i Kamil Stoch (po 39), Janne Ahonen (36), Jens Weissflog (33) oraz Martin Schmitt (28).

W klasyfikacji generalnej 70. Turnieju Czterech Skoczni, Ryoyu Kobayashi (884,5 pkt.) ma 17,9 punktu przewagi nad drugim Mariusem Lindvikiem (866,6 pkt.) oraz 38,7 punktu nad trzecim Halvorem Egnerem Granerudem (845,8 pkt.). Najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Polski jest dziewiętnasty Piotr Żyła (628,6 pkt.).

Ryoyu Kobayashi znajduje się również na czele klasyfikacji Pucharu Świata. Japończyk z dorobkiem 796 punktów wyprzedza Karla Geigera (725 pkt.) oraz Halvora Egnera Graneruda (533 pkt.). Trzynaste miejsce zajmuje Kamil Stoch (216 pkt.).

W Pucharze Narodów liderują Niemcy (2172 pkt.) przed Norwegią (1865 pkt.) oraz Austrią (1803 pkt.). Polacy zdobyli do tej pory 653 punkty i zajmują szóstą lokatę.

W czwartkowe Święto Trzech Króli odbędzie się wielki finał 70. Turnieju Czterech Skoczni. O 14:30 rozpoczną się kwalifikacje, które ustalą pary KO zaplanowanego na 17:30 konkursu w Bischofshofen.

WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki I serii konkursu >>
Zobacz końcowe wyniki konkursu >>
Zobacz protokół FIS z wynikami konkursu >>
Zobacz aktualną klasyfikację Turnieju Czterech Skoczni >>
Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Świata >>
Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Narodów >>
Zobacz aktualny ranking WRL >>

FOTORELACJA


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (68500) komentarze: (398)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor
    @Lataj c.d.

    Słaby występ Słoweńców. Najwyżej Zajc na 14. miejscu, a Kos z powodu upadku na 25. Czarny koń turnieju już raczej nie stanie na podium TCS, ale jako jedyny ze Słoweńców może jeszcze zająć wysokie miejsce w klasyfikacji. Niesatysfakcjonujący występ Petera, a ponadto brak Laniska w finale - jeszcze ze skocznią się nie rozliczył, ale nie wykluczam, że dziś stanie się inaczej. Jelar coraz bliżej równości, ale nadal przegrał z Nakamurą, którego skok był słaby. Ponadto swój skok schrzanił Mogel - już od początku wiedział, że się nie uda i wolał zakończyć konkurs na 50. miejscu niż wyżyłować np. 39. lokatę.

    Po Ga-Pa Yukiya nie wypadł z top 10. Junshiro wymazał z pamięci pechowe wspomnienie stamtąd, a Ito już 2 występ z kolei kończy z punktami. Dla porównania Stoch nie punktował w żadnym konkursie, a nawet przegrał walkę z Daikim i po Innsbrucku został wycofany. Nakamura skakał słabo ogółem. Jest to drugi raz bez punktów w sezonie.

    Chociaż TCS dla Polaków jest spisany na straty, w tak chusteczkowych czasach dla naszej reprezentacji trzech w finale to niezły wynik. Jakościowo nadal bez szału, ale wyniki Wolnego i Kubackiego jeszcze dają jakieś nadzieje na poprawę. Choć występ Jakuba nie był jeszcze dobry, punkt wywalczony w rywalizacji 31 skoczków w finale napawa optymizmem z tego względu, że wcześniej miał niezałatwione porachunki ze skocznią. Dawid po fartownym awansie wreszcie oddał nawet przyzwoitą próbę w finale, choć jeszcze widoczne są rezerwy w locie. Był tak wysoko nad progiem, że mógłby wylądować bliżej własnego rekordu. Tak czy siak to powinno go cieszyć, a nie wcześniejsze miałkie skoki. Żyła też dobrze, ale Ga-Pa i seria próbna w Oberstdorfie dawały apetyty na więcej. Wąsek wciąż nie na tyle dobrze, żeby zadomowić się w finale, a ponadto raz miał pecha z KO. Stękała też nadal okłamywał siebie, że są nadzieje, a nawet nie awansował do I serii. Jedynie u Stocha widać było złość, jednak nie przełożyło się to na najważniejsze skoki.

    Deschwanden i - o dziwo - Peier w 3. dziesiątce. Drugiemu jeszcze nie zdarzyło się wypaść z top 20 zawodów. Klimow przegrał z systemem KO, ale szansę od losu dostał Sadriejew i ratuje Rosjan. Trofimow w generalce za Kubackim.

    Z egzotyki unlucky losers to Kytosaho i Zografski. Znów wychodzi na jaw, że lepsze skoki Maltseva od Aigro były wypadkiem przy pracy, a teraz bliżej punktów jest jednak Artti.

  • Lataj profesor

    Wesoły Ryoyu ponownie skorzystał na tym, że rywale nie potrafią poprawnie wylądować w swoich dalekich próbach. Wcześniej padło na Eisenbichlera, a w Oberstdorfie i tu na Lindvika, któremu mocno kibicowałem, żeby wygrał. A jednak wygląda na to, że Ryoyu może ruszyć jedynie mocna loteriada. Maleją szanse na to, żeby ktoś mu odebrał Wielkiego Szlema, a i Złoty Orzeł już należy do niego (chyba że stanie się coś niespodziewanego). W chwili obecnej Marius to największy faworyt na kogoś, kto może jeszcze w ostatnim konkursie z nim wygrać. Może to też być któryś z najlepszych Niemców, bowiem obaj jeszcze mają realne szanse na podium TCS (choć zwycięstwo im już odjechało), ale pod warunkiem, że nie wydrze im go mocny Granerud. Norweg jest niesamowity, bo nawet jak przytula się prawej strony skoczni, i tak daleko skacze.

    Bardzo ładny wynik Fettnera (ex aequo z dużo młodszym Hoerlem!). Ewidentnie przeżywa drugą młodość po średnim sezonie 2020/21, choć z przebłyskami. Może to nawet nie w 100% wykorzystany talent, bowiem zajął 5. miejsce w krajówce w wieku 15 lat, a najwyższe miejsce w karierze to 3. Po blamażach w PK w Engelbergu i w Innsbrucku Hayboeck odzyskał twarz. Nie spodziewałem się po nim aż 9. miejsca. Niemniej tak myślałem, że może w PŚ będzie miał więcej szczęścia, jednak nadal nie ma takiej wytrzymałości co kiedyś. Fenomenalnie Aigner - faktycznie zaliczył ogromny przeskok z FC do PK, a potem PŚ. Huber zdecydownie wygrał z imiennikiem. Powoli kończy się wielki Kraft, którego znamy chociażby z Klingenthal - nie tylko Stoch przeżywa obecnie kryzys, skoro Austriak przegrywa z Aschenwaldem, a nawet Wohlgenanntem. Drugi też odbił sobie niepowodzenie na Bergisel. Po roszadach szansy od losu nie wykorzystali Steiner i Reisenauer. Ciekawe, czy jeśli planowane wcześniej zawody zostały odwołane, to Austriacy nadal mają prawo wystawić krajówkę?

    W I serii przeciętnie Eisenbichler, ale jego drugi lot pozwolił się zadomowić w czołówce. Geiger nadal odczuwa złość - szykuje się do stanięcia na podium, a nawet odebrania Szlema. Wzmocnili się Freund i Wellinger, który powetował sobie niepowodzenie w Oberstdorfie. Osłabli Leyhe oraz Paschke i Schmid, którzy w 2 konkursach TCS nie punktowali, a ponadto Schmid drugi raz ma pecha do systemu KO.

    Forfang oddał dobry pierwszy skok, ale w finale sporo stracił, choć utrzymał przewagę nad Żyłą. Tande zaś się zbłaźnił już w pierwszej rundzie. Wciąż solidny Johansson.

  • dejw profesor
    @Seba Aka Krzychu

    Zgadza się.
    I to co ciekawe, nie nastąpiło w ostatnich 4 latach, kiedy przebijał się stopniowo na poziom ścisłej czołówki, a w jego pierwszym całym przeskakanym pucharowym sezonie 15/16.
    To wygląda na jeszcze bardziej jaskrawy przykład nielubianej skoczni, niż GaPa u Krafta.

  • Pavel profesor
    @butczan1

    Tak, to rozważania czysto teoretyczne :)

  • butczan1 weteran
    @Pavel

    Likwidacja prekwalifikacji dla najlepszej 10 PŚ zmniejszyła mocno taką możliwość. Nie ma już tak dużo mocnych par.

  • Paweł39 weteran
    @acka

    Bo ten pie.. redaktor nie wie ze są tacy skoczkowie jak Jan Habdas, czy nei wie ze jest jeszcze zaplecze ! Co za tłuków tam przyjmują? Oni myślą wiecznie że tylko Stoch skacze na nartach i skakał Małysz.. Co za banda tłuków, pasują jajk ulal do pzn-owskiego dziadostwa.

  • GOTS weteran

    Przed chwilą czytałem wywiad ze Stefanem Horngacherem, mówi on w nim, ze sytuacja polskich skoczków jest naprawdę g**niana :(

  • Vow_Me_Ibrzu doświadczony
    @Lans

    Zgoda, obecna migawka nie musi wcale przełożyć się na wyniki olimpijskie. Ryoyu może wyjechać z Chin z niczym albo dużym niedosytem, Niemcy albo ktoś inny z łupami.

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Swoją drogą w systemie KO tworzy się zabawny paradoks. Sytuacja hipotetyczna, trafia się 6 par niezwykle mocnych (jury ustawia za wysoką belkę) i mamy 6 LL z wynikiem 95% najdłuższego skoku, czyli wychodzi na to, że ten 6 powinien upaść żeby wejść do 30-tki :)

  • Lans profesor
    Vow_Me_Ibrzu

    "Niemcy nie wyglądają na faworytów do indywidualnych medali IO"

    Pozwolę sobie przypomnieć sytuację sprzed roku:

    Geiger na 3 tygodnie przed pierwszym konkursem indywidualnym dwa razy poza "30" w Klingenthalu- > później największa postać MŚ z czterema medalami.

    Niemcy drużynowo tuż przed samymi zawodami byli typowani maksymalnie do trzeciego miejsca -> skończyło się złotym medalem.

    Dodatkowo: Eisenbichler przed chwilą był najlepszym zawodnikiem noworocznego konkursu w Ga-Pa (przegrał przez noty).
    Niemcy gdy tylko wyczują medalowe szanse to robią się bardzo drapieżni i momentalnie zaczynają skakać dużo lepiej, także nie analizowałbym specjalnie ich dokonań przed IO bo to często nie ma nic do rzeczy w kwestii ich formy na samej imprezie. A już na pewno nie jeśli do pierwszego konkursu jest jeszcze miesiąc.

  • Introverder profesor

    367 punktów zdobyli w tym sezonie Stoch, Żyła, Kubacki,
    36 punktów reszta - 10x mniej. :/

    Przy kryzysie tych pierwszych Ci drudzy w ogóle nie dają praktycznie nic, by przykryć słabe wyniki (biorąc je już łącznie bez rozbijania na cząstki, bo generalnie jest dużo gorzej niż w poprzednim sezonie choćby) Wielkiej Trójki.

  • Admary stały bywalec
    @to forum to dno

    Może porównuje do skoków swoich rodaków.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @dejw

    Domyślam się, że chodzi o Anze Laniska.

  • Wojciechowski profesor

    I znów mamy przedziwną historię z notami sędziowskimi, tym razem w przypadku skoku Kosa z upadkiem w pierwszej serii. Panowie z wieży sędziowskiej niestety kolejny raz bez formy, przynajmniej niektórych naszła pomroczność jasna.

    Oto odjęcia od poszczególnych sędziów rozbite na fazy:

    ---------------- AUT -- USA -- GER -- CHN -- SUI
    lot ................ 1,0 -..- 1,0 -..- 0,5 -..- 1,0 -..- 1,0
    lądowanie ... 2,5 -..- 3,0 -..- 1,5 -..- 5,0 -..- 2,5
    odjazd ......... 6,0 -..- 7,0 -..- 7,0 -..- 7,0 -..- 7,0

    NOTA ......... 10,5 -..- 9,0 -- 11,0 -..- 7,0 -..- 9,5

    Oczywiście już na pierwszy rzut oka było widać jakieś niepojęte rozstrzelenie not, ale po rozkładzie na czynniki pierwsze można złapać się za głowę.

    Pan z Chin przechodził chyba obok skoczni z tragarzami i wzięli go do sędziowania, bo jego nota jest z kapelusza. Gdy usłyszałem, że ktoś dał 7 pkt (pierwszą serię widziałem z odtworzenia), to pomyślałem od razu, że będzie niezły kwiatek. I niestety jest. Otóż sędzia chiński odjął 5 pkt za lądowanie, czyli najwięcej, ile mógł. Nie wiem, jak na to wpadł, bo tyle odejmuje się za lądowanie po fikołku w powietrzu, podparte obiema rękami, tyłkiem czy plecami, a tego Kos przecież nie zrobił. Lądował źle, ale odjąć można byłoby tu co najwyżej 2,5–3 pkt. Wychodzi na to, że pan z Chin oceniłby dokładnie tak samo skok wylądowany z sylwetką wyprostowaną i z klepnięciem zadkiem w śnieg. Ręce opadają.

    Noty sędziego niemieckiego też nie rozumiem, jak można odjąć tylko 1,5 pkt za takie lądowanie? Nie dość, że sam moment zetknięcia z zeskokiem był pokraczny i trudno mówić o „pełnym” telemarku, to jeszcze Kos nie utrzymał jako takiego pionu choćby przez 8–10 m. To już za klepnięcie w pełnej równowadze bez telemarku odejmuje się więcej niż 1,5 pkt, więc coś się panu z Niemiec chyba pomyliło.

    Ale i w ocenie odjazdu jakieś dziwo. Za upadek OBOWIĄZKOWO odejmuje się 7 pkt. Ni mniej, ni więcej. Widocznie panu z Austrii zadrżała ręka nad maszynką do wklepywania not, bo chyba nie trafił w przycisk odejmujący od razu 7 pkt. Bo jak to inaczej wytłumaczyć?

    Ogółem wybroniłbym noty 9–10,5 pkt. Ta sędziego chińskiego to gruby błąd, wręcz niepojęty na tym poziomie. I jak później faktycznie nie mieć wrażenia, że odjęcia za poszczególne fazy są czasem dość losowe, byle suma się zgadzała?

  • dejw profesor

    Bardzo fajny konkurs, z potencjałem na coś lepszego, gdyby nie urwy z jury, które znowu skutecznie utrudniają rywalizację skoczkom i odbierają przyjemność z jej śledzenia kibicom.

    Kapitalna końcówka i wydarcie zwycięstwa Lindvikowi, który jest bardzo godnym rywalem dla szalonego Japońca - niestety dla siebie, wszystko wygląda na to że przegra Turniej przez lądowania w II seriach dzisiaj i w Oberstdorfie, z 18 punktowego zapasu Rjoju aż 14 zarobił na notach w tych dwóch próbach (!!).
    Pechowy błąd Kosa, którego ogromnie szkoda przywrócił nadzieję Niemcom na uplasowanie się chociaż na podium jubileuszowej edycji, zadanie jednak niełatwe, bo trzeba z tej pozycji zrzucić bardzo mocnego Graneruda.

    Drugie życie po blamażu w Innsbrucku dostali Wohlgenannt i Hayboeck. Obaj ją wykorzystali (ostatni absolutny dominator PK miał widoki na coś więcej, ale nadpobudliwe jury miało wobec tego inne plany, udało się za to chociaż wyrównać swój PB kariery), ale ten drugi zrobił 300% normy, względem ostatnich wyników, kończąc w takim miejscu, które daje mu nadzieje na wyjazd na IO jako rezerwowy, szczególnie że pomocną dłoń wyciąga w austriackiej części Turnieju Tschofenig. Równie bajeczny występ zalicza Aigner, u którego żartem zaznaczałem, że tempo jego przeskoku z FC do PŚ jest tak szalone, że jeszcze wbije na kończącą maraton w Bischo drużynówkę. A tymczasem, on bynajmniej nie żartuje i taki scenariusz nabiera szokująco realnych kształtów.
    Wyjątkowy pech Schmida (dwukrotna wycinka przez KO), oraz niestety ogromna zapaść Paschke, połączona z szybkim ogarnięciem się Wellingera po kompromitacji w Oberstdorfie - możliwe, że zwrot w kwestii walki o IO następuje na ostatniej prostej także u Niemców.
    Pogromca Stocha z GaPa, tym razem przegrał swój pojedynek KO, ale jako LL zdobywa kolejne pucharową drobnicę - dobre I(TO). Do żwawego początku zimy jeszcze daleko, ale chociaż powrócił do punktowania.

    Pytanie zagadka - który z dzisiaj skaczących zawodników zdecydowanie najbardziej nie przepada za obiektem w Bischo? Jako podpowiedź dodam, że to skoczek z czołówki i na skoczni o najdłuższym rozbiegu w cyklu zapunktował tylko raz w całej swojej karierze.

  • Qrls weteran

    Tez macie wrażenie że cała czołówka zdając sobie sprawę z siły i przewagi jaka ma Ryoyu zbyt bardzo chce i finalnie traci mnóstwo punktów przez koślawe lądowanie przeciągnięto skoku? Widać że nikt długodystansowo nie ma z nim szans jak jest w formie (uważam że jeszcze nie jest w prime), ale pojedyncze konkursy są do ugrania jak Eisenbichlera ostatnio czy dziś Lindvika ale mam wrażenie że w końcówce sami robią sobie krzywdę bo zbyt bardzo się napinają i wychodzi to jak wychodzi.

  • acka weteran

    "Panie Adamie, może by Pan znów skakał?..."
    "No, musiałbym parę kilo zrzucić..."
    "I tu stawiamy kropkę. Dziękujemy..."
    Ach to komercyjne wyrafinowanie intelektualne i komercyjnie wykwintne poczucie humoru. Lepsza antena, niż TVN, nie mogła się skokom narciarskim trafić... Idealnie zgrana z poziomem Kadry Arcynarodowej i Kadry A co to takiego?

  • Xenkus profesor
    @Seba Aka Krzychu

    Nie no bardzo słaby występ Wolnego, to ma być jeden z następców Stocha, Żyły i Kubackiego,a my mówimy że 30 miejsce to niezły występ

  • Seba Aka Krzychu profesor

    Brawa dla Ryoyu, cieszy jego kolejne zwycięstwo, ta wygrana jeszcze bardziej przybliża go do ponownego zdobycia wielkiego szlema i mam nadzieję, że w finałowym konkursie również będzie najlepszy. Lindvik podjął walkę z Kobayashim, ale trochę mu zabrakło, ale widać, że Marius jest w bardzo dobrej formie, według mnie jest to jedyny zawodnik, który może przeszkodzić Ryoyu w zdobyciu wielkiego szlema. Granerud ze swoim najlepszym konkursem w Bischofshofen, już chyba nie ma śladu po tych dolegliwościach bólowych. Geiger po raz kolejny za podium w tej edycji TCS, ale i tak był to jego najlepszy występ, Eisenbichler z bardzo dobrym drugim skokiem, udany konkurs zaliczył Freund, Wellinger najlepiej od Klingenthal. Udany konkurs Austraków, Fettner zanotował najlepszy konkurs od sezonu 2016/17, kolejny bardzo dobry w tym sezonie konkurs w wykonaniu Hoerla, bardzo udany powrót Hayboecka, sporo zyskał na odwołaniu zawodów w Innsbrucku, Aigner nadspodziewanie dobrze, słabo niestety Kraft. Bardzo słaby występ Słoweńców, najlepszy Zajc dopiero 14, szkoda tego upadku Kosa. Polacy nawet nieźle, Żyła oddał dwa solidne skoki, Kubacki najlepiej od inauguracyjnego konkursu w Tagile, niezły występ Wolnego.

  • Paweł39 weteran
    @PogromcaTrolli1

    Ja doceniam urodę i męską i żeńską. Na pewno wiele tutaj jest osób co patrzą też na wygląd. Ale oczywiście jestem zdania że będa odpisywać głównie kobiety co normalne, ale mężczyźni też mogą się odnieść.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl